Od jakiś kilku, może kilkunastu lat (jak ten czas zapi....) z małymi wyjątkami nie było dnia, żebym czegoś nie chlapnął. Kiedyś było 2-3 piwka wieczorem, potem zrobiło się z tego 6, a ostatnio jak tylko żona z dzieckiem wyjdą odpalam bajlando opór od południa do nocy potrafi polecieć 12 browarów. Oczywiście rano 9 punkt w robocie (home office), ale widzę, że wóda już robi swoje i moja wydajność spada. Ostatnio odstawiłem alko na 2 tygodnie, potem zacząłem się oszukiwać piwem bezalkoholowym - że niby lubię, że dla smaku. Za przeproszeniem, chu..a tam. Zaraz z 4 bezalko zrobiło się 3 bez + 1 normalne, 2 bez + 2 normalne a potem już poszło. Do tego standardowe zagrywki alkusa, chowanie małpek przed żoną. Po moim "gabinecie" pochowane browary na czarną godzinę. No i słuszne awantury od małżonki za chlanie. Do tego wyszły problemy z pikawą, zaburzenia nerwicowe - coraz potężniejsze. Robiłem ostatnio badania ogólne krwi, wątroba, trzustka - niby jeszcze wszystko w normie, ale cholera wie, jak długo...
Powiedziałem sobie dziś dość i próbuję cold turkey odstawić alko na tak długo, jak się da. Możliwie do końca życia. Pod domem mam poradnię leczenia uzależnień, zapiszę się do psychuszki - niech coś tam popróbuje. Od psychiatry mam prochy na leczenie nerwicy (sertralina na stałę i benzo doraźnie, jak już nie ogarnę ataku nerwicy/telepaczki). Suplementacja magnez, potas, B complex, coś na wątrobę na wszelki wypadek (essentiale forte? ostropest?) - coś jeszcze powinienem ćpać, żeby zminimalizować skutki odstawienia?
Z benzo się boję, że z alko wyjdę, a się w prochy wpierdolę, dlatego muszę się mocno w ryzach trzymać z ilością i brać tylko, jak na prawdę będzie hardkor.
Trzymajcie kciuki, może coś z tego wyjdzie...
Ostropest jest bardzo dobry na regenerację wątroby.
Najlepiej działa czas.
Podjąłeś już odpowiednie kroki, chcesz się zmienić, idziesz na terapię. Jedyne co bym na Twoim miejscu zmienił, to nastawienie do okresu, w jakim nie będziesz pił. Bo widzisz, w naszym przypadku albo się nie pije, albo wali w ciągach spadając coraz niżej, inaczej mówiąc, pijemy do dna.
Polecę od siebie kanał na youtube: Test Misja. Mnie osobiście bardzo pomagają nagrania Pana Borowskiego, bo dużo można z nich wynieść. Śledzę kanał na bieżąco.
Aha. To nie terapeutka ma działać, tylko Ty.
Powodzenia w trzeźwieniu.
Myślę że większość ludzi nie potrzebuje żadnych prochów od psychiatry żeby wyjść z uzależnienia.
Powodzenia.
25 września 2020branizwavez69 pisze: Powodzenia.
25 września 2020mefistofeles85 pisze: Benzo przydaje się tylko na dwa-trzy dni po zaprzestaniu ciągu, więc się go pozbądź, bo będzie jak pisałeś. Nie wiem co to sentralina to się nie wypowiem, ale ja przyjąłem strategię trzeźwienia bez wspomagania ćpaniem na receptę.
Ostropest jest bardzo dobry na regenerację wątroby.
Najlepiej działa czas.
Podjąłeś już odpowiednie kroki, chcesz się zmienić, idziesz na terapię. Jedyne co bym na Twoim miejscu zmienił, to nastawienie do okresu, w jakim nie będziesz pił. Bo widzisz, w naszym przypadku albo się nie pije, albo wali w ciągach spadając coraz niżej, inaczej mówiąc, pijemy do dna.
Polecę od siebie kanał na youtube: Test Misja. Mnie osobiście bardzo pomagają nagrania Pana Borowskiego, bo dużo można z nich wynieść. Śledzę kanał na bieżąco.
Aha. To nie terapeutka ma działać, tylko Ty.
Powodzenia w trzeźwieniu.
Byłem na pierwszym spotkaniu z terapeutą od uzależnień i nie wróżę sobie sukcesów. Powiedziała mi wszystko, co już wiem. Czy o skutkach chlania, czy o metodach zmiany nawyków.
Dzięki za kanał na tubie. Zobaczę co to.
25 września 2020Fruktoza pisze: Z benzo uważaj, bo jak ktoś ma tendencje do uzależnień to można się wjebać ekspresowo. Po za tym zalecenia są te same co zawsze: unikać sytuacji związanych z alkoholem (tzw "wyzwalaczy głodu, jeden już znasz: piwo bezalkoholowe, ładny przykład jak mózg Cię oszukał, a takich zagrywek ma cały wachlarz żeby zdobyć substancje od której jesteśmy uzależnieni ;)"), w miarę możliwości ograniczyć kontakt do zera z ludźmi których mieliśmy tylko do kieliszka, znaleźć sobie jakieś nowe hobby, można spróbować coś ze sportem, ogólnie zmiany w życiu są bardzo zalecane nawet tak trywialne jak zmiana sklepu w którym robiliśmy zakupy (sklep w którym kupowaliśmy alkohol może być wyzwalaczem). Do psychologa zawsze warto się przejść, ale najskuteczniejsza mimo wszystko jest terapia leczenia uzależnień, gdzie uczą na nowo trzeźwego życia, poznawania mechanizmów działania uzależnienia oraz sposobów jak radzić sobie z głodami.
Myślę że większość ludzi nie potrzebuje żadnych prochów od psychiatry żeby wyjść z uzależnienia.
Powodzenia.
Co śmieszne, elementem mojej pracy zawodowej jest szkolenie z samorozwoju i zmiany/wdrażania nowych nawyków. Znam wszystkie mechanizmy i sztuczki, jakie stosuje mózg. Najwyraźniej łatwo zmienić mi kogoś innego, bo solidnie mi za to płacą, a siebie najtrudniej.
Psychologa mam od terapii uzależnień właśnie. Widzieliśmy się już, ale nie za wiele wyniosłem z wizyty z racji zawodu, który sprawuję. Chodzić będę nadal, właśnie ze względu na zmianę nawyków i traktowanie wizyt u niego jako swoistego "checkpointu". Od daty do daty bez chlania, w ten sposób, z krótkimi deadline na początku łatwiej mi będzie utrzymać się w ryzach.
Prochy od psychiatry to bardziej na choroby towarzyszące. Jak pisałem wyżej, nerwica lękowa daje mi się srogo we znaki.
Za życzenia nie dziękuję. Nie wierzę w przesądy, ale tym razem na prawdę nie chcę zapeszyć :)
26 września 2020Carlosa pisze: Ja jako stary alkus który 5 lat walczył z nałogiem (a piłem z 20) powiem iż zapomnij o benzo... rolki i przy braku silnej woli wszywka. Nic innego mi nie pomogło, gdybym mógł cofnąć czas już już 5 lat temu od razu powinienem dać sobie wszywkę., a tak było następne 5 lat chlania i codziennej bezsensownej walki.
https://www.youtube.com/watch?v=wHYYv90PWx8
Tu masz jeszcze forum pomocy
http://www.alko.fora.pl/
Możesz się tam przywitać, napisać coś o sobie, zadać pytania, i czytać. Forum ostatnimi czasy troszkę przymarło, więc możesz je Swoją osobą ożywić ;)
Pewnie efekt placebo, ale SSRI w jakiś sposób zablokowało mi parcie na alko i po prostu mi się nie chce chlać. Ciekawe jak długo...
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.