Kurwa jakieś pokoje tam, sale? Warunki! ile kibli na ile osób, żarcie to pewnie jak to szpitalne. Sam się zgłaszam namowiony i zdegustowany bez nadziei, wiec jak się mam męczyć i ocipieć jeszcze bardziej to ja to pierdole
Tylko obiady bywają przyzwoite, za to porcje są niewielkie, więc zawsze chodzi się niedojedzonym jeśli rodzina nie poratuje.
Co do "opieki" nad pacjentami to sprowadzała się ona do 2 rzeczy:
- postawić diagnozę zaraz po przyjęciu na podstawie 30-sto minutowej rozmowy
- raz dziennie na obchodzie zapytać "jak się pan czuje?"
Jeżeli powiedziało się lekarzowi na obchodzie, że źle się czuje to albo dopierdalał więcej neuroli albo zbywał pacjenta stwierdzeniem, że "musi pan poczekać aż leki zaczną działać". Jakakolwiek próba porozmawiania z lekarzem na osobności kończyła się zawsze oburzeniem z jego strony, "proszę mi nie zawracać głowy bo mam dużo pracy". Zresztą i tak każdy mówił, że się czuje dobrze żeby jak najszybciej dostać wypis. :D
Za to pielęgniarki zdawały się rozumieć, że siedzimy w gównie po uszy i były bardzo w porządku. Dawały relki/klony jak ktoś poprosił, mi się udało dogadać z taką jedną pigułą i prawie zawsze jak była na dyżurze to dawała mi całe opakowanie Relanium 5-tek. Tak więc jakoś zleciało, a no i fajnych ziomków tam poznałem więc to też na +.
Ogólnie myślenie, że na oddziale gdzie jest kilkadziesiąt pacjentów kilku lekarzy będzie w stanie starannie się każdym zająć jest... optymistyczne w chuj. Przychodzili na 5 godzin, z czego 2 godziny to było robienie wypisów i heja do prywatnego gabinetu trzepać kasę. Tak jak ktoś wcześniej napisał, na oddział zamknięty idzie się za karę, a nie dlatego żeby się wyleczyć.
Teraz wszystko się zgadza, tyle szukania, brak działania większości leków, uważanie ze jest okej przez jakiś czas i mnóstwo innych odpalow. Jedyne co sprawiało mi ulgę to pregabalina, DXM, kwetiapina mnie jak wtedy opisywałem zesyłała na ziemię. O Chadzie juz mi mówi drugi specjalista, tylko chyba przeze mnie i moją natarczywosc nie spróbowałem tych leków stosowanych przy tym...
Szpital chyba by mnie wykończył, biorąc pod uwagę ze czuje się teraz jak 0.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.