Dział poświęcony harm reduction – metodom mającym na celu złagodzenie negatywnych konsekwencji zażywania środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 10 • Strona 1 z 1
  • 9 / / 0
Cześć! Po długim czasie i wielu porażkach w końcu udało mi się odstawić substancje psychoaktywne (głównie ścierwo, czasami Mki, wcześniej dużo kryształków). Zmotywowało mnie to do zrobienia kroku w przód w swoim życiu. Powróciłem do moich wcześniejszych zainteresowań, a co najważniejsze znowu ćwiczę na siłowni, czyli to co było w moim życiu najważniejsze przed przygodą i dłuugą zabawą z :nos: . Niestety od dłuższego czasu mam stany zaniżonego nastroju, często przejmuje się i stresuje zbyt wieloma rzeczami, i niestety nie odczuwam radości. Znaczy pośmieje się ze znajomymi, czy coś.. Ale nie odczuwam szczęścia, ani zadowolenia z takich rzeczy jak np. zapoznanie się z fajną dziewczyną, rekordy na siłce, prezenty.. Po prostu wiecznie jestem jakiś niezadowolony i już powoli mnie to przeraża bo nie potrafię się dosłownie z niczego cieszyć, a wcześniej byle co sprawiało że się uśmiechałem. Macie jakieś pomysły jak temu zaradzić? Sądzę że to przez rozjebany poziom serotoniny, dopaminy przez furanko.. Wiecie mniej więcej po jakim czasie to się uregulowuje czy cokolwiek? Dodam że od 2 lat palę prawie codziennie mj, chodź to w miarę już ograniczyłem w porównaniu do tego co było wcześniej. Z góry dziękuję za pomoc. Ide na szluga, z fartem :papieros:
  • 328 / 24 / 0
To od tego że jarasz codziennie trawsko. Do tego teraz jest zima - nie rozwijasz się, masz lenia. Zacznij łykasz D3 i odstaw palenie, jak już musisz to zapal raz na pare tygodni i tyle.
  • 8638 / 1631 / 2
Autor pisze, że odstawił dragi a jara cały czas.
Czyli... nadal jest narkomanem ale nim nie jest;)
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 43 / 15 / 0
Po odstawieniu Władka miałam podobnie, dodatkowo pojebane sny i ogólne roztrzęsienie, wahania nastrojów. Zaczęłam wtedy dużo jarać, by nie wrócić do furania, zioło bardzo mi pomogło, ale to nie jest rozwiązanie dobre na stałe, łatwo jest zastąpić jedno uzależnienie drugim. To rozchwianie emocjonalne i objawy typowo depresyjne unormowały się po półtora miesiąca, ale po kolejnych trzech miechach znów zrobiło się słabo, pojawiły się stany psychotyczne i katatonie w chwilach stresowych, impulsywność, ogólne wkurwienie. Najtrudniejsze do przejścia są chyba jednak ciśnienia, miałam je codziennie przez pół roku, pierwsze cztery miesiące zdarzały się coś a'la flashbacki z bycia porobioną. Jakkolwiek, warto to przetrzymać, teraz nie biorę amfetaminy od prawie roku, zdarzyły mi się tylko z cztery epizody, w których nie wytrzymałam i jednorazowo przyjebałam włada, ale pluję na stimy i dobrze mi bez ćpania. Teraz dopiero potrafię się szczerze cieszyć z życia i nie żyję od motki do motki.
  • 1290 / 362 / 0
Po ostrym furaniu przez długi czas mózg wraca do normy po ok 6-12 miesiącach. I objawy to depresja post narkotyczna.
Duża ilość zioła tj jaranie prawie codziennie powoduje obniżenie serotoniny, dlatego powinieneś jarać tylko raz w tygodniu, bo mała dawka akurat podwyższa. Po ostrym jaraniu mózg wraca do normy po maks 6 miesiącach. I objawy to również depresja post narkotyczna.
  • 1545 / 1580 / 0
02 grudnia 2019Stteetart pisze:
Autor pisze, że odstawił dragi a jara cały czas.
Czyli... nadal jest narkomanem ale nim nie jest;)
to Ty nie wiesz, ze trawa to nie narkotyk, a piwo to nie alkohol ? :D
Uwaga! Użytkownik MaryJayDu nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1956 / 227 / 0
02 grudnia 2019Stteetart pisze:
Autor pisze, że odstawił dragi a jara cały czas.
Czyli... nadal jest narkomanem ale nim nie jest;)
Narkoman Schrödingera
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 14 / 11 / 0
01 grudnia 2019BendfellsTM pisze:
Niestety od dłuższego czasu mam stany zaniżonego nastroju, często przejmuje się i stresuje zbyt wieloma rzeczami, i niestety nie odczuwam radości. Znaczy pośmieje się ze znajomymi, czy coś.. Ale nie odczuwam szczęścia, ani zadowolenia z takich rzeczy jak np. zapoznanie się z fajną dziewczyną, rekordy na siłce, prezenty.. Po prostu wiecznie jestem jakiś niezadowolony i już powoli mnie to przeraża bo nie potrafię się dosłownie z niczego cieszyć, a wcześniej byle co sprawiało że się uśmiechałem. Macie jakieś pomysły jak temu zaradzić? Sądzę że to przez rozjebany poziom serotoniny, dopaminy przez furanko..
To faktycznie brzmi jak problem z dopaminą (serotoniną raczej też).
Na pewno wyjdzie Ci na zdrowie, jeśli ograniczysz trawkę lub z niej zupełnie zrezygnujesz.

Zadbaj o dietę wspomagającą funkcjonowanie układu nerwowego, kontroluj poziom elektrolitów.

Po podniesieniu dopaminowej poprzeczki do poziomu, któremu nie są w stanie sprostać drobne przyjemności, robi się dość nieciekawie.

Miałam trochę podobnie jakiś czas przed rozpoczęciem leczenia ADHD - ewentualna satysfakcja / ekscytacja pojawiały się dosłownie na 5 minut, i to raczej w sytuacjach wymagających ode mnie szybkich reakcji.
W pewnym momencie trudno mi było zasnąć bez totalnego fizycznego zmęczenia, bo nuda leżenia w łóżku była nie do zniesienia.
Dodam, że w okresie, w którym sobie na to "zapracowałam", nie jechałam nawet na prochach - wystarczyło, że na horyzoncie pojawiały się obietnice "kopa" innych rodzajów, żebym skakała tam na główkę.
(Poziom skoków spadochronowych i udzielania pierwszej pomocy - jak ktoś kiedyś powiedział, sweet spot mojego poziomu stymulacji zaczynał się tam, gdzie innym mogłoby się zacząć PTSD %-D .)
Jako że udało mi się znacząco zneutralizować ten absurdalny stan jeszcze przed lekami, poniżej dzielę się podejściem, które uczyniło jakieś 3-4 miesiące mojego życia zdecydowanie bardziej znośnym.

Jasne, odzyskanie samopoczucia "sprzed" pewnie zajmie Ci trochę czasu, ale gdy tylko poczujesz, że nie trzeba się podkręcać, żeby było fajnie, powinno być łatwiej.
Ważne żeby odzwyczajać mózg od funkcjonowania na wysokoenergetycznych odżywkach ;), przyzwyczaić się do stanu rzeczy, w którym nie ma magicznego przycisku wyzwalającego dopaminę.
Prawda jest taka, że Ty też masz władzę nad tym przyciskiem.
Im szybciej znajdziesz coś, co będzie wywoływało w Tobie żywe, pozytywne emocje, tym łatwiej Ci będzie wytrwać.

Na Twoim miejscu starałabym się szukać zajęć w klimacie slow-life, i koncentrować się na odczuciach, które przynoszą.
Wyostrzając percepcję bez zewnętrznej, chemicznej ingerencji, łatwiej odpuścić szukanie czegoś, co zastępowałoby dragi.
Techniki relaksacji też mogą pomóc.

Bezpieczniejsze będą aktywności, które nie pochłaniają Cię doszczętnie, ani nie wciągają w sposób powodujący totalną utratę poczucia czasu.
Może warto się postarać o częstsze spotkania towarzyskie na trzeźwo, jeśli dużo czasu spędzasz na necie / portalach społecznościowych, warto z kolei to ograniczyć (w każdym razie aspekty, które nie wiążą się z ważnymi dla Ciebie relacjami).
Aktywności społeczne to fajna sprawa, jeśli chodzi o wpływ na poziom serotoniny.
Spróbowałabym też na Twoim miejscu wprowadzić jakąś formę wysiłku fizycznego, przy której nie będziesz się "dociskał" tak jak na siłowni.
Jeśli dasz radę, wymyśl sobie coś, czego realizacja wymaga pewnej wytrwałości, i pracuj nad tym regularnie - chodzi o "detoks" od natychmiastowych nagród.
Na początku pewnie pojawi się zniechęcenie i brak wiary, ale przyjdzie taki czas, że wystarczy podążać za już wykształconymi nawykami.
02 grudnia 2019SRTN pisze:
Narkoman Schrödingera
Właśnie nie do końca, bo chodzi o to, że kot Schrödingera znajduje się w stanie nieokreślonym do momentu dokonania obserwacji.
To nie to samo, co bycie równocześnie żywym i martwym, mimo iż tak się to często upraszcza - co nie oznacza, że tekst mnie nie rozbawił %-D .
"You define what's death-defying
Get the most out of life or at the least die trying
Have really good times doing really bad things
'Cause the show ain't over 'til the fat lady sings"
"

Bloodhound Gang "Take The Long Way Home"
  • 3 / / 0
Odstaw trawę, bo to też narkotyk i wszystko powinno wrócić do normy. Wszystko w mózgu się ureguluje, wszak nasz mózg jest neuroplastyczny
  • 3072 / 575 / 0
No ja to usłyszałem, że mózg ma swoje struktury od ordynatora szpitala który zadając jedno z kilku kontrolnych pytań czy mieszałem alkohol z amfetaminą, co ciekawe ucieszyłem się na chwilę jak powiedział że to schizofrenia bo chociaż teoretycznie miałem zaczepienie co mi jest......ordynator ów sam przeszedł alkoholizm i zmarło mu się już.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 10 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.