Uwaga!
Dyskusje w działach Psychofarmakologia i Syntezy winny mieć charakter możliwie jak najbardziej ścisły i naukowy. W trosce o realizację tego celu posty wszystkich użytkowników muszą zostać zaakceptowane przez moderację.
Moderacja zastrzega sobie prawo do usuwania/nieakceptowania postów, które nie spełniają powyższych założeń, nawet jeżeli są zgodne z regulaminem!
Czy rozgnieciona na drobny mak tabletka zolpidemu, zapodana w nos wchłonie się w pełni? Pytam ponieważ po sniffie, część proszku osadza się w nosie a reszta jakby na migdałkach. Przełykam wtedy ślinę i przenosi się to na gardło. Czy moja technika nie zmniejsza biodostępności tego leku? Jeżeli popełniam błąd to uprzejmie proszę o rekomendację w jaki sposób to robić poprawnie :)
Ps.
A co z katarem, czy w takiej formie zapodany lek wchłonie się?
Ps.2
Czy sniff powinien być szybki(wtedy idzie duża część w gardło i na migdały), czy właśnie powoli żeby wszystko zatrzymało się w śluzówce samych nozdrzy? Próbuję tak i tak. Aha jeżeli temat już był ty przepraszam i proszę o przeniesienie, ze wskazaniem miejsca gdzie będzie widniał mój pościk :)
Pozdrawiam
Introcepcja
Mogłaś zapytać w temacie o zolpidemie, ale spokojnie, tak też jest czasowo O.K., skupię się na odpowiedzi, a jak ktoś uzna za stosowne przenieść - to proszę, bo jestem na mobilce.
Często mylę zolpidem z zopiklonem, ale mam nadzieję, że w tym przypadku nie. :)
Już Ci mówię, a należę do osób, które zdecydowały się nawet na zastrzyk z rozkruszonego i zrobionego zolpidemu - bo, w przeciwieństwie do zopiklonu, ten jest rozpuszczalny w wodzie (jak nie, poprawcie, proszę, ale sprawdziłam właśnie i "water solubility" to 23mg/ml w 20c") = ergo przechodzi przez śluzówki i to b. dobrze, natomiast roztwór do hukania ma kolor mleka i nie jest zbyt zachęcający, ale nic złego mi się nie stało.
Oczywiście nie zalecam igły na pierwszy raz. Wystarczy pokruszyć, dobrze pokruszyć, podzielić na cztery kreski najlepiej i wciągnąć i jak najdłużej nie przełykać śliny [!] - mówię o jednej tabletce, jak jest ich więcej, to analogicznie i w zależności od "zahartowania" nosa... Nos zahartować można medyczna tabaką, taką białą, "medykiem" mentolowym. Ale ona nie ma działania narkotycznego czasem, a czasem ma w sobie odrobinę nikotyny. Ja mieszałam zolpidem z tabaką (obojętnie jaką) by AŻ TAK nie rył nosa, bo wciągany niestety jest nieubłagany dla śluzowki, zaciskałam sobie nos żeby nie kichnąć, to kichnęłam "ustami" i widziałam jak pył się marnuje, bo nie zdążył spłynąć i się ładnie wchłonąć. ;) Pierwsze kilka razy...
I uważaj, bo po tym leku robi się dziwne rzeczy; dzwoni do ex, wyznaje im dozgonną miłość, wyzywa szefa od kurw, mówi się dziwnym osobom o swoich problemach - a rano nic, NIC nie pamiętasz. Równie dobrze możesz wstać ze zdemolowanym mieszkaniem. I śmieszność polega na tym, że można wziąć pięć tabsów i być w miarę spokojnym, lekko zderealizowanym i śpiącym, a czasem jedna tabletka włącza tryb bestii.
Nie martw się o nosek, nie przeżre przegrody. :) A jeśli i tak się obawiasz, to istnieją krople dostępne OTC poprawiające ukrwienie nosa. Uważaj tylko na Xylometazolin, jak śluzówka przyzwyczai się do nawilżania "z zewnątrz", to sama przestanie to robić... Ten środek to zły fenomen.
Tutaj - https://pantabletka.pl/uzaleznienie-kropli-nosa/ - masz to b. dobrze wytłumaczone i podane alternatywy.
A co do sniffu, to dobrze położyć się na łożko od razu i SCHOWAĆ GDZIEŚ TELEFON I LAPTOPA, dosłownie schować przed sobą. Portfel w sumie też. I klucze. Sprawdzone na sobie. W razie, gdyby tryb bestii się włączył. Oczywiście inne leki i substancje też warto wtedy gdzieś przenieść, bo można się ocknąć z pustymi blistrami innych rzeczy i krzywdą na ręku.
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Nie cytujemy posta bezpośrednio nad swoim. taurinnn
26 sierpnia 2019Jamedris pisze: Cześć, @Introcepcja. :)
Mogłaś zapytać w temacie o zolpidemie, ale spokojnie, tak też jest czasowo O.K., skupię się na odpowiedzi, a jak ktoś uzna za stosowne przenieść - to proszę, bo jestem na mobilce.
Często mylę zolpidem z zopiklonem, ale mam nadzieję, że w tym przypadku nie. :)
Już Ci mówię, a należę do osób, które zdecydowały się nawet na zastrzyk z rozkruszonego i zrobionego zolpidemu - bo, w przeciwieństwie do zopiklonu, ten jest rozpuszczalny w wodzie (jak nie, poprawcie, proszę, ale sprawdziłam właśnie i "water solubility" to 23mg/ml w 20c") = ergo przechodzi przez śluzówki i to b. dobrze, natomiast roztwór do hukania ma kolor mleka i nie jest zbyt zachęcający, ale nic złego mi się nie stało.
Oczywiście nie zalecam igły na pierwszy raz. Wystarczy pokruszyć, dobrze pokruszyć, podzielić na cztery kreski najlepiej i wciągnąć i jak najdłużej nie przełykać śliny [!] - mówię o jednej tabletce, jak jest ich więcej, to analogicznie i w zależności od "zahartowania" nosa... Nos zahartować można medyczna tabaką, taką białą, "medykiem" mentolowym. Ale ona nie ma działania narkotycznego czasem, a czasem ma w sobie odrobinę nikotyny. Ja mieszałam zolpidem z tabaką (obojętnie jaką) by AŻ TAK nie rył nosa, bo wciągany niestety jest nieubłagany dla śluzowki, zaciskałam sobie nos żeby nie kichnąć, to kichnęłam "ustami" i widziałam jak pył się marnuje, bo nie zdążył spłynąć i się ładnie wchłonąć. ;) Pierwsze kilka razy...
I uważaj, bo po tym leku robi się dziwne rzeczy; dzwoni do ex, wyznaje im dozgonną miłość, wyzywa szefa od kurw, mówi się dziwnym osobom o swoich problemach - a rano nic, NIC nie pamiętasz. Równie dobrze możesz wstać ze zdemolowanym mieszkaniem. I śmieszność polega na tym, że można wziąć pięć tabsów i być w miarę spokojnym, lekko zderealizowanym i śpiącym, a czasem jedna tabletka włącza tryb bestii.
Nie martw się o nosek, nie przeżre przegrody. :) A jeśli i tak się obawiasz, to istnieją krople dostępne OTC poprawiające ukrwienie nosa. Uważaj tylko na Xylometazolin, jak śluzówka przyzwyczai się do nawilżania "z zewnątrz", to sama przestanie to robić... Ten środek to zły fenomen.
Tutaj - https://pantabletka.pl/uzaleznienie-kropli-nosa/ - masz to b. dobrze wytłumaczone i podane alternatywy.
A co do sniffu, to dobrze położyć się na łożko od razu i SCHOWAĆ GDZIEŚ TELEFON I LAPTOPA, dosłownie schować przed sobą. Portfel w sumie też. I klucze. Sprawdzone na sobie. W razie, gdyby tryb bestii się włączył. Oczywiście inne leki i substancje też warto wtedy gdzieś przenieść, bo można się ocknąć z pustymi blistrami innych rzeczy i krzywdą na ręku.
Ty zaś pytasz o coś i w pełni to rozumiem, to normalne. ;) Nabędziesz wiedzę i być może kiedyś Ty odpowiedz komuś na takie samo pytanie.
A wiec, jak widzisz przez post osoby nade mną, sniff tej substancji daje efekty "rekreacyjne" - czyli inne, niż ułatwienie zaśnięcia. Są mało przewidywalne, dlatego niektórych tak mocno rajcują. A inni lubią po prostu delikatne odrealnienie podobne do dysocjantów (osobiście tego nie cierpię) lub inne, wymienione w moim i poście wyżej rzeczy.
@michass90 współczuję przeżyć i ich konsekwencji raczej. :( Ale zastanawia mnie jedna rzecz - też jej doświadczyłam, wiem, że piszesz prawdę i zgadzam się z Tobą; myśli chodzą w trybie bestii jakimiś niewyobrażalnymi dla mnie teraz ścieżkami, prawie jak po jakimś bieluniu, natomiast pojawia się o wiele większa niż zwykle siła fizyczna. Jak piszesz, trzy osoby Ciebie ogarniały. U mnie dwie, a raz jedna musiała. Nie wiem, czy wiąże się to z wyłączeniem zahamowań odnośnie siły, czy istotnie organizm przerzuca się na tryb wpierdolu w trybie bestii...
Podobne zjawisko hiper-siły obserwujemy przecież, całkowicie poważnie, w ekstremalnych sytuacjach. Na przykład - wypadek samochodowy, rodzice wyjdą, widzą przygniecione dziecko duszące się, są w stanie je wyjąć [!] ze ściśniętego, powypadkowego samochodu, gdzie normalnie człowiek by blachy np. tak nie odgiął. Wiele takich zachowań udokumentowano. Wyrzut adrenaliny i tak dalej...
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Nie cytujemy posta bezpośrednio nad swoim. taurinnn
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.