Metadon to najprostszy chemicznie opioid – 6-(dimetyloamino)-4,4-difenyloheptan-3-on.
Więcej informacji: Metadon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 11 • Strona 1 z 2
  • 140 / 3 / 0
Witam. Mam pytanie. Czy jest w ogóle sens brania jakichkolwiek antydepresantow, w trakcie trwania substytucji metadonem?

Czy da się jakoś pokonać tą zasrana depresję, która na 99% nie jest spowodowana opiatami/uzależnieniem od nich?

Liczę na jakąś konstruktywna odpowiedź. Rzygam już tym życiem, gdzie wstanie z łóżka jest osiągnięciem na miarę nobla. I tak naprawdę żadne opiaty już nie pomagają.
  • 1945 / 196 / 0
Ciężka sprawa, warto spróbować. Raz trafiłem na skuteczny lek ale pociłem się ptzeokrutnie. Fluwoksamina pomagała, z rok gdzieś czyli naprawdę długo. Potem z depresją było lepiej jak waliłem duże dawki metadonu i.v. ale to słaba opcja. Tak se wegetowałem, ale raczej bez depresji, z lekką najwyżej. Na depresję kurwa nie mamw pełni skutecznego leku, niestety takie są fakty. Jak coś pomoże to na krótko, opiaty chyba najdłużej pomagają ale i ich skuteczność się kończy. Eutanazja tylko jest skuteczna.

Ulgę przynoszą psychodeliki, nie są całkowicie skuteczne ale działają i nie trzeba ich brać często. Obiecująca jest psylocybina, ale jeszcze nie próbowałem grzybów. Za to lsd jest dostęne cały rok i jakoś tam działa. Pierwsze dni (czasem 2-3 tygodnie) po tripie nie ma depresji i lęków, leku już dawno nie ma w organiźmie ale efekty utrzymują, to do mnie przemawia. Ketamina pomaga na kilka dni i wydaje się mniej bezpieczna, poza tym mieli łeb strasznie i nie każdemu się spodoba, ja nie mam na nią ochoty. Za to działa krótko, nie trzeba mieć wolnego dnia i od razu po wyttzeźwieniu człowiek jest zdrowy. Pstryk i nie ma depresji, działa natychmiast. Aż ciężko uwierzyć, jeszcze są w głowie schematy z czasu choroby a depresji nie ma, powoli człowiek się ptzestawia na normalne funkcjonowanie. Czasem godzina wystarczy, czasm ze 2 dni są potrzebne. Lek działa szybciej niż mózg, myślenie. Taki szok trochę, ale pozytywny. Lsd działa długo i od razu po tripie jesteśmy przestawiwni na funkcjonowanie bez depresji, mózg ma więcej czasu. Może być nawet bad trip, efekt przeciwdepresyjny i tak wystąpi. Zdrowi mogą nie zauważyć różnicy, nie ma łał, mija depresja tylko, bez cudów. Dxm brany często wielu osobom pomaga, ale podobno odkleja, nie testowałem i na ten moment nie mam zamiaru. W przypadku psychodelików można zapomnieć o efekcie przeciwdepreayjnum utrzymującym się 3 a nawet 6 miesięcy, to bzdura. Nie mniej jednak lepsze to niż branie czegoś codziennie, nawet tych zjebanych ssri. Raz na miesiąc wystarczy by nie widzieć w śmierci jedynego wybawienia i sprawdzać się wnróżnych rolach. Poza tym depreaja zawsze naturalnie ma remisje, wtedy sajko są niepotrzebne.
  • 600 / 68 / 0
Sam doświadczyłem dużej depresji po przejściu na metadon.
Jeszcze przed branie opiatów w ogóle, miałem problemy z depresją.
Gdy byłem w ciągu na morfinie nie miałem najmniejszego problemu związanego z psychiką.
Depresja i lęki powróciły po ok 4 miesiącach brania metadonu. Zaznaczam że od samego początku terapi syrop em nie brałem zupełnie nic więcej. Żadnego opio, kompletnie nic. Nawet piwa czy innego alkoholu nie piłem.

Przez 2 miesiące się męczył em, myślałem że to minie. Jednak żadnej zmiany, ani na lepsze ani na gorsze.

Ktoś mi powiedział o DXM.
Zacząłem brać w dawkach od 100 do 200mg, 3 dni pod rząd i 4-6 dni przerwy. Biorę zaraz przed spaniem, tak że przesypiam całą fazę. Ogromnie poprawia mi to humor, bez problemu wstaje z łóżka, robię sobie śniadanie czy zwykłe codzienne rzeczy.
Rano, po przebudzeniu czuje delikatne zawroty głowy, jednak po chwili one mijają i w niczym nie przeszkadzają. Wręcz odwrotnie jest to bardzo przyjemne. DXM bardzo mi pomaga, czuję się naprawdę świetnie. Zmienił moje życie bardzo na plus.
Nie mam pojęcia jak długo będę stosował "terapię". Narazie nie widzę żadnych skutków ubocznych, nic mi nie przeszkadza.

Jedyne co muszę powiedzieć to to że od zawsze jestem nadwrazliwy na DXM.
To co dla kogoś jest mikroskopijną dawka dla mnie jest już dużą.
Być może inni będą musieli lekko podnieść dawki.
  • 2430 / 573 / 155
Myślę, że jak ktoś jest na mietku, a ma problemy ze stanami depresyjnymi, to jeśli tak po 2-3 mies. substytucji nastrój / napęd nadal są obniżone, to warto się wspomóc antydepresantami. Z tym, że trzeba mieć na uwadze, by unikać leków wydłużających odstęp QT, gdyż sam metadon już może wydłużyć QT. Te leki antydepresyjne wydłużające QT to przede wszystkim TLPD, citalopram i escitalopram, w mniejszym stopniu m.in. wenlafaksyna czy mirtazapina. Więc powinno się to skonsultować z doświadczonym lekarzem i dokładnie przedyskutować, ale nie warto męczyć się z depresją na siłę samemu.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 37 / 14 / 0
Wiem, że odkopuję historyczny wątek, ale może komuś w przyszłości coś da taka informacja. Mój partner jest od pięciu lat na programie mtd, leczy się welnafaksyną, a wcześniej brał też lamptryginę. Oba leki przepisane zostały przez lekarza na programie i faktycznie działa to dobrze, ale wiadomo, każdy organizm jest inny i koniecznie trzeba to skonsultować z kimś mądrzejszym zanim coś się przyjmie.
  • 33 / 2 / 0
Jak byłem na programie (metadon 170 mg) dostawalem dość duże dawki antydepresantow 300mg wenfleksatyny. Mi bardzo pomogło.... czułem się po 2 miesiącach powiedzmy normalny nastrój jak większość ludzi.... Ale to chyba sprawą indywidualna....
  • 14 / / 0
Odkopuję, bo może się komuś przyda brałem oraz moi znajomi brali różne SSRI oraz SNRI, ja dodatkowo pregabaline, czułem się o niebo lepiej na co dzień niż biorąc IV. Ja brałem sertraline i trazodon, żadnych przeciwskazań ani od psychiatry, ani od psychiatry na metadonie oraz lekarza prowadzącego program. Teraz odstawiłem leki, bo po walce 4 letniej okazało się, że największym moim problemem w depresji i stanach lękowych są rozjebane hormony, odkąd biorę testosteron (raz na dwa tygodnie) czuję się o niebo lepiej, odstawiłem oba leki, biorę codziennie metadon, klonazepam oraz pregabalinę. W pełni mi to wystarcza, dlatego zdecydowaliśmy na odstawienie antydepresantów rok temu, one także mi pomagały, jednak znajdując zródło problemu nie warto zasyfiać sobie wątroby tym wszystkim. Oczywiście nadal mam depresję i stany lękowe, ale są one dużo lżejsze, tak że daje sobie radę, co wcześniej było czymś niemożliwym. Pozostało mi tylko zrzucić 40kg i modlić się, że nie mam cukrzycy (a mam jej objawy) i myślę, że bedę się czuł jak wtedy, gdy nie chorowałem. Metadon nie jest taki zły, jeżeli jest to rozwiązanie chwilowe i konieczne (praca, szkoła, kasa)
  • 99 / 32 / 0
jako, że odkopany to no, ja w życiu przerobiłem większość o ile nie wszystkie SSRI/SNRI/NRI/TLPD/IMAO i to była pomoc przeważnie na 2-3 miesiące lub w ogóle.
Ale to temat metadonowy, więc za programu brałem jedynie CRF (California Rocket Fuel) czyli wenlafaksyna + mirtazapina, później sama duloksetyna, a ostatnimi czasy paroksetyna, z czego nie czułem efektu żadnego z nich. Może tylko przy CRF przez tydzień coś tam więcej energii miałem, ale to równie dobrze placebo mogło być.
Więc się pizgam ciągle z tą depresją i innymi zaburzeniami dzień w dzień, od lekarza z programu dostaje alprazolam 1mg na ataki paniki, bo mnie nieraz prześladują skurwysyny i to w sumie by było na tyle. Część osób (mędrców XD z programu), twierdzi, że branie SSRI/SNRI im osłabia działanie metadonu, nie mi to oceniać, ja różnicy nie zauważyłem.

Natomiast @N03 to co piszesz o hormonach to ciekawa sprawa, aż sobie zbadam. Choć wielkich nadziei nie mam, już się dawałem badać wzdłuż wszerz i na wskroś, wszelka diagnostyka, od wszystkiego co można z krwi wyczytać, czyli nie tylko morfologia i biochemia, po rezonanse łba itd. Liczyłem, że będzie coś może widoczne, jakieś zwapnienie, cokolwiek, w sensie, żebym wiedział dlaczego pół życia chce mi się zdychać, więc się wkręciłem w opio... ale nic, dupa. Fizycznie zdrowy jestem absolutnie. Do tego po ciągach raz się zdarzył 5 letni bez przerwy, krew i enzymy wątrobowe kurwa idealne, no ale nie brałem nigdy syfu z ulicy tylko z apteki wszystko sam przerabiałem. Pasuje mi to do tezy, że opioidy naturalne tj. opiaty organizm nasz traktuje jako swoje (endorfina - wewnętrzna morfina), a nie jak z alko np. że trucizna obciążająca wątrobę. Choć i tez możliwe, że to szczęście gówniarza było.
Degustator wytworów firmy Molteni Farmaceutici
  • 29 / 5 / 0
a ja Wam powiem, że to sam metadon mi pomógł na depresję odkąd go biorę czuje się naprawdę świetnie, nie wiem czy ten efekt minie, ale widzę ogromną poprawę odnowiłem nawet kilka starych znajomości, gdzie przed metadonem w ogóle nie chciało mi się odzywać do ludzi. Teraz zmieniło się to ogromnie, dbam o siebie, chodzę na siłownię, już nie mogę się doczekać to może do jakiegoś klubu nocnego bym wyskoczył

Na depresję na pewno pomaga wsparcie drugiej osoby, chyba nie ma nic lepszego niż zakochać się i mieć wsparcie ukochanej, ale jak wiadomo to wszystko nie takie proste
  • 2854 / 943 / 0
na mnie środki opioidowe działają bardzo korzystnie, jeśli mowa o działaniu stricte antydepresyjnym, pobudzają mnie one do życia i znika napięcie. czuję na nich, że ta cała egzystencja ma jakiś sens. zanika pustka, a świat się otwiera. dziwna sprawa, podejrzewam, że to sprawa jakichś zaburzeń i zespołu Aspergera.

ja też po krótkim okresie trzeźwości wróciłem na słabe leki typu Tramal/Poltram (tramadol) i Bunondol, ale teraz właśnie piję tylko Methadone Hydrochloride 0,1% od Molteni i czuję silne działanie poprawiające nastrój, uspokojenie i sedację. zaspokaja mnie on i póki co jestem wolny od silniejszych narkotyków i dożylnego ładowania opiatów. do metadonu znajomy doktorek zapisał mi rolki i pregabalinę na uspokojenie oraz Medikinet (metylofenidat), aby zniwelować doraźnie senność, gdyby odurzenie za bardzo się nasiliło. do tego łykam też Efectin ER 150 mg, czyli wenlafaksynę - środek z grupy SNRI.

właśnie biorąc pod uwagę powyższy wpis, to dodatkowo przy tym temacie warto dodać, że, robię coś, czego wg. ulotki robić nie powinienem i sam też to odradzam. chodzi o to, że ulotka dołączona do syropu odradza łączenie z nim SNRI. a ja właśnie konkretnie zażywam razem z poranną dawką metadonu lek Efectin ER 150 mg, czyli właśnie tę wenlafaksynę. nie zalecam tak robić, skoro praktyka lekarska tego nie zaleca, ale ja odczuwam, że narkotyk wchodzi z antydepresantem w idealną synergię i poprawa nastroju jest wyraźniejsza. oczywiście przy rozsądnych dawkach syropu, bo metadon to bardzo silny lek narkotyczny i również można go podawać w taki sposób, żeby cały dzień przesiedzieć w pozycji tzw. "narciarza" z głową opadniętą na klawiaturę. byłem na programie i rok temu, o czym pisałem wtedy i właśnie takich stanów po metadonie szukałem i kombinowałem, aby załapać przysypę. teraz dawkuję już nieco rozsądniej, bo i tolerancja mniejsza i cel spożywania odmienny.

tylko, że ja akurat, jak już chyba w ogólnym wątku wspominałem, substytut mam przepisany na receptę, tak samo wenlafaksynę jak poniżej można dostrzec.

pozdrowienia od przodownika pracy dla metadonowców %-D
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ponownie zacząłem odwiedzać forum. w razie potrzeby proszę kontaktować się ze mną przy pomocy PM-ek.

with regards, przodownik
ODPOWIEDZ
Posty: 11 • Strona 1 z 2
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.