Dokładnie tak. Czuję głęboko w sercu, że to jest kraj dla mnie. Klimat, wolność, piękne krajobrazy (naprawdę zapierającymi dech). Przy 34 C można w południe biegać i specjalnie tego nie odczuć. W takim Rio 26 C i jest tak parno, że masakra. Miałem okazję zostać wiele razy i pluję sobie w brodę, że tego nie zrobiłem wcześniej.
Póki co całkowity lockout, ale to się musi w końcu skończyć.
Taki wyjazd zmienia człowieka - nagle słońce, ciepło, pyszne owoce (mango, cherymoja, marakuja, pyszne banany itp), odpoczynek, wycieczki nad ocean... idealna pora na zmianę nawyków.
Niby to tylko bieganie zajmujące nie dużo w ciągu dnia a psychicznie i fizycznie pomaga. To jest w sumie najprostsza forma sportu - nie wymaga niczego prócz chęci a dresy czy buty "sportowe" każdy ma.
Można pogodzić jedno z drugim - 95% kilometrów (a mam ich już na koncie grubo ponad 4000, czyli przebiegłem całe Chile wzdłuż :)) zrobiłem na fazie.
Sam byłem sceptyczny odnośnie biegania, ale kilka lat temu coś mnie napadło w zimowy wieczór i ot tak wyszedłem pobiegać. Oczywiście po 500 m już miałem dość, ale jestem bardzo upartym człowiekiem i po 4-5 dniach byłem już wstanie zrobić 5 km. Pierwsze 10 km zrobiłem bodaj po 14 dniach. Progres przychodzi bardzo szybko, co tylko motywuje do jeszcze cięższej pracy. Widok kraty na brzuchu, grubych jak postronki żył na rękach i nogach to nagroda za wytrwałość. Do tego praktycznie zero tkanki tłuszczowej, co poprawia funkcjonowanie.
Jeśli ktoś chce odstawić zioło, nie ma możliwości wyjazdu (teraz to dotyczy pewnie wszystkich), to bieganie jest świetną opcją. Trzeba zburzyć schemat związany z jaraniem - w porze, kiedy normalnie się pali, trzeba wyjść i się pomęczyć.
Ja aktualnie nie palę, ale biegam.... po mieszkaniu : D Codziennie od 8 do 15 km + ćwiczenia siłowe. W ogóle nie mam ciągot, by przypalić i czuję się z tym zajebiście. Mnóstwo energii i świetne spanie (tego nie rozumiem - nie miałem z tym problemu ani jednej nocy. Być może to przez wysiłek?).
Chęć na zapalenie minęła i w jej miejsce powoli pojawia się "niechęć". Nie chodzi bynajmniej o odrazę, czy brak przyjemności z palenia - szkoda mi przerwać te 2 tygodnie. Miałem palić w zeszły weekend, ale odkładałem, odkładałem, aż w końcu nie zapaliłem.
Po latach smolenia po 2 x dziennie 2 tygodnie przerwy wydawały mi się nierealne. Teraz już wiem, że nie mam z tym najmniejszego problemu i wystarczy (tylko na początku) minimum silnej woli.
Nie zauważyłem żadnych negatywnych objawów tego "detoksu". Bałem się o sen, ale paradoksalnie śpię lepiej (choć ze 2 godziny krócej) i wysypiam się lepiej. Wyraźnie poprawiła mi się cera, choć to zapewne także efekt opalenizny i wprowadzenia jakiegoś kremu do twarzy. Do tego zwiększona intensywność ćwiczeń siłowych daje rezultaty - nie tylko "wizualne", ale też czuję, że mam więcej siły i lepszą kondycję.
Czy wyobrażam sobie całkowicie skończyć z paleniem? Póki co nie, ale powoli dochodzi do mnie, że to możliwe : )
Zioła rzucić nie potrafie.. pomimo iż bardzo cierpie bo dopadają mnie lęki, zjazdy takie jakbym miał za chwile umrzeć... maksymalna przerwa od mj to 2 tyg.. ostatnio max 1 dzień bez. U mnie jest tak : dziś jaram sobie wieczorem.. jest w miarę ok.. lekki dół.. obwiniam się o to że nie chcę tego palić itd.. ale jakoś jaram.. potem idę spać.. jest ok.. wstaję rano i .... źle się czuje, mam lęki, depresję, boję się wszystkiego... mówię sobię "od dziś nie palę...".. dzień jakoś przemija.. zbliża się wieczór i .... ja nagle czuję się lepiej.. lepiej na tyle że sobie myśle.. "będzie dobrze.. jeszcze nie jest tak źle ze mną..." i sobię odpalam waporyzator albo lufę i jedziem dalej + głośna muza... i tak jest dzień za dniem...
Powoli mam tego dosyć.. Lekarz nie chce mi przepisać mocniejszych leków... tłumaczę mu że chce to rzucić.. odpocząć chociaż od tego.. Wiecie co mnie najbardziej dołuję.. ? To że mam bardzo podkrążone oczy od palenia, worki pod oczami i tego się bardzo wstydzę... chciałbym aby moje oczy odpoczęły od tego.. miewam myśli samobójcze.. lekarz mi powiedział że benzo itp mi nie przepisze ponieważ jestem alkoholikiem i mam skłonności do uzależnień itd... ale ja nie chcę palić tego gówna... ! różne leki mogę przyjmować byle nie wyglądać jak ćpun bo bardzo się wstydzę tych moich oczu podkrążonych.. nie mam dziewczyny.. jestem od kilku lat sam..
Znacie jakieś środki.. leki.. cokolwiek aby wytrzymać w domu zespół abstynencyjny.. ? krople CBD mam oraz CBD susz, melatoninę oraz melisę.. a coś mocniejszego ? Czy lekarz może mi przepisać mocniejsze leki aby przetrwać detoks w domu ? Nie chcę jechać na detox do psychiatryka tym bardziej teraz gdzie korona panuje. Pozdrawiam Was.. Proszę o kilka słów wsparcia...
Dodano akapity / 909
W stanie, którym jesteś magia nie wróci. Zioło będzie tylko nasilać psychozę. Suplementuj się CBD najlepiej olejkiem 5% i dasz radę. Środki na ewentualne zaburzenia snu ogarniesz.
Czytając takie teksty aż zwątpienie bierze czy warto naciskać na legalizację "niewinnego ziółka".
Można robić ciekawe rzeczy po paleniu, wiadomo. Ja np. po bacie lubiłem iść na basen i wkręcać sobie, że jestem delfinem.
Jednak zazwyczaj weed nie jest konstruktywną używką i dlatego ludzie pragną detox.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.