A) policja bada raczej na sline czy na mocz?
A1) są takie random testy na narkotyki czy trzeba krzywo wyglądać?
B) jak dajmy na to, pod wieczór pójdzie trochę fety i MDMA, tak no do północy dajmy na to i o 12 już się wyspaliśmy i chcemy sobie jechać, a tu nagle kontrola i im się uwidzi. Stawiam, że na zwykłym teście wyjdzie, ale wtedy jak? Prawko do kasacji, auto na lawete i przetrzymanie na komisariacie czy może testy w szpitalu na stężenie i jeśli jest nikłe to od razu oddają prawko i można kontynuować podróż? Proszę o dokładne opisanie tej kwestii. Ewentualnie można również rozważyć całość z udziałem marihuany. Bo to by w sumie było bez sensu, że zostaje się ukaranym bo się wzięło dwa dni temu.
C) jak się ma na przykład metylofenidat? Jeśli ma się wypisany to trzeba brać zaświadczenie, że się bierze w razie jakichś testów? I czy mając takie zaświadczenie można sobie już wtedy wziąć spokojnie fete na legalu i będą to rozpatrywać jako metylo, czy wyjdzie, że konkretnie feta? I jak się ma ta sprawa do MDMA i marihuany? Jest coś, co można pod te substancje podpiąć legalnego, co mogłoby wyjść?
D) i ostateczne czy można jakoś sytuację ogarnąć, czy konieczne żeby było zgodnie z prawem i bez cudów typu prawko zabrane na miesiąc trzeba wziąć i nie dotykać auta trzy dni?
Z góry dziękuję za rozbudowane, wyjasniajace i na temat odpowiedzi.
Drogowka ma (miewa) przy sobie narkotesty na sline, no nie wyobrazasz sobie chyba, ze Cie zatrzymuja, daja kubeczek i każą isc za krzaczek...?
Kontrole przeprowadzaja tylko, jesli maja jakis powod, zeby podejrzewac, ze kierujacy jest pod wplywem. Jesli test na sline bedzie dodatni to zabieraja Cie na krew.
Kilka godzin snu nie wystarczy. W polskim prawie nie ma okreslonych zadnych dozwolonych progow ilosci, przy ktorych mozna prowadzic samochod. Wszystkie sa wrzucone do jednego wora o nazwie "substancje dzialajace podobnie do alkoholu" i jesli cos wykryja od razu zabietaja prawko, a sprawa idzie do sadu.
Dlatego zdarzaja sie kuriozalne sytuacje, kiedy komus zabierane jest prawo jazdy dlatego, ze tydzien wczesniej na imprezie zapalil jointa. Jakiś czas temu policja chwalila sie nawet, ze zdobyla supermegaultrazajebiste testy, ktore wykrywaja THC nawet 14 dni po paleniu....
To było 2 lata temu ale myślę, że wiele się nie zmieniło. Dodam, że na 90% jestem pewny, że ktoś wtedy mnie sprzedał, że prowadzę pod wpływem bo w jednym miesiącu 5 razy mnie kryminalni zatrzymali i przeszukiwali auto szukając dragów. Więc coś było na rzeczy. I w końcu jednej nocy na " akcji znicz " jadąc poza miastem o 4 nad ranem z nikad pojawia sie radiowóz za mną i koguty... Nie miałem ważnego przeglądu więc zaprosili mnie do radiowozu i po kilku chwilach jednemu sie nie spodobały moje oczy więc mówi, zrobimy tescik na narkotyki. Wiedziałem, ze jestem już ugotowany... Mięli ze sobą testy na najpopularniejsze dragi takie jak kokoa, speed, ziolo, MDMA, hera i coś tam jeszcze. Wszystko w jednym teście robionym na ślinę. Więc próbka śliny, czekamy 5 minutek i pojawia się pozytywny test na metaamfetamine....Wiec jeden policjant odstawil moje auto na parking niedaleko i pojechalismy na komendę. Na miejscu ten sam test podłączyli do jakiegoś elektrycznego urządzenia, które wykrywa jeszcze lepiej i więcej dragów! I dodatkowo pokazało amfe i zioło.(tej nocy wciagalem meth i palilem ziolo tylko wiec widocznie speed byl w tej mecie albo po prostu na tescie tak wykrywa te 2 sybstancje razem). Czyli test sie potwierdzil i dodatkowo na zioło wykazało. (dziwne że ten w radiowozie test nie pokazał skoro kilka godz wczesniej palilem i to sporo). Potem do szpitala pojechalismy, pobrali mi krew do badania na toksykologie i spowrotem na komende, cos tam podpisać i bylem wolny. Po chyba kilku tygodniach znow musialem sie pokazac na komendzie zeby cos tam zeznawać odnoście tego zajścia.... kiedy co jak ile itd. Pani , która to wszystko notowała jednocześnie zadając pytania na koniec pyta czy chcę wyrok sądowy czy ona z prokuratorem ma mi wyznaczyć karę. Zgodziłem się żeby oni to ustalili z tego względu że uniknę kosztów sądowych. Więc wykonała telefon przy mnie, przeczytała prokuratorowi te wypociny i zanotowała pod spodem.
300godz prac społecznych
prawo jazdy zabrane na 3 lata
5000 zł grzywny
jeszcze 11 jebanych miesiecy :wall:
Wydaje mi sie, ze to nie bylo najlepsze rozwiazanie - przyjecie kary bez sadu. Dobry prawnik mialby szanse cos wskurac, chociazby tym, ze dobrowolnie poddalbys sie terapii, moze cos wlasnie z tym brakiem ustalonego dopuszczalnego stezenia substancji we krwi...
Znajomy stracil niedawno prawko na 3 lata + grzywna 8.000 + jakies prace za alko. Nie zgodzil sie na to, napisal odwolanie (czy tam zazalenie) i o ile 3 lata bedzie jezdzil uberem czy ztm, to z grzywną i pracami cos wywalczyli. Nie pamietam szczegolow, ale podpytam go i tu pozniej napisze.
A poza tym piles/cpales - nie jedz. Serio.
Natomiast co z tym metylofenidatem? Co z benzo?
Jesli ktos ma przepisany zolpidem np. przez lekarza, jedna tabl przed snem 2 noce, pozniej 2 noce przerwy, to co... to w czasie calej kuracji nie moze kierowac? Kolejny absurd naszego ustawodawstwa, czy jest to jakos rozsadnie rozwiazane?
Bo w zasadzie paeudefedryna jak ktos ma katar tez mialaby szanse zabarwic taki test.
Podejrzewam, ze wtedy (ale to juz dopiero w sadzie) do akcji wkracza biegly i ocenia, czy to bylo cpanie, czy leczenie, ale fajnie jak by sie wypowiedzial ktos, kto ma 100% pewnosci jak to wyglada.
Co do leków zawierających pseudoefedrynę i inne takie to niestety problem jest taki, że w ewentualnych testach wychodzą one jako substancja odurzająca, bo opóźniająca czas reakcji i łapie się na 178a § 1 k.k. W tym kontekście raczej mniejsze znaczenie będzie miała kwestia tego czy ćpanie czy leczenie. Teoretycznie jest szansa na wersję, że to było na nieświadomce, że właśnie lek itp i próbować jakoś z tego wybrnąć, ale to teoretycznie.
01 grudnia 2017smardz pisze: [mention]icecube95[/mention] po 18msc przy 3 latach możesz się ubiegać o skrócenie zakazu prowadzenia pojazdów.
01 grudnia 2017Kermitt pisze: Co do leków zawierających pseudoefedrynę i inne takie to niestety problem jest taki, że w ewentualnych testach wychodzą one jako substancja odurzająca, bo opóźniająca czas reakcji i łapie się na 178a § 1 k.k. W tym kontekście raczej mniejsze znaczenie będzie miała kwestia tego czy ćpanie czy leczenie. Teoretycznie jest szansa na wersję, że to było na nieświadomce, że właśnie lek itp i próbować jakoś z tego wybrnąć, ale to teoretycznie.
Wiadomo, ze pozniej biegły w sadzie orzeknie, ze to nie było "pod wpływem" tylko "po użyciu" i takie tam, ale ile to czasu i nerwów... A do tego do rozprawy bez prawka...
No ale pamietajmy, ze jak ktos wyglada i zachowuje sie normalnie, to go na żadne testy nie wezmą.
A jak sie ćpie to się nie jeździ, kropka.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.