...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 54 • Strona 1 z 6
  • 59 / 5 / 0
Mam małe pytanko. Dostałam fenobarbital od psychiatry pod nazwą handlową Bellergot na odstawkę morfiny (nie na skręta, na odstawienie po skręcie). Miałam ciąg 4,5 letni na morfinie i TROCHĘ chujowo się czuję. Zero ciśnień (???), ale za to: zimno, dreszcze, takie uderzenia jak lodowatym biczem po kręgosłupie, zimne poty. Nie mogę przez to funkcjonować, a nie chcę wracać do opiatów.
Ok, dwa miesiące abstynencji odmawiałam benzo i barbi, już nie mówiąc o antydepresantach (czuję się naprawdę wporzo) czy neuroleptykach. Już dość sama sobie namieszałam we łbie ćpaniem.

Sama sobie "naprawiłam" w miarę bezsenność, kichać przestałam z tydzień temu dopiero btw. %-D ja pierdole... i ten noradrenalinowy smród też już za mną %-D
Ale kurwa niestety po tych... 2,5? miesiąca poszłam jednak do psychiatry na klęczkach. No kogo tyle trzyma... aaa, nieważne. Powiedziała, że to przez długość ciągu (nie robiłam przerw wcale). I wypisała mi Bellergot. Powiedziała, że może pomóc na te zmiany temperatury i w ogóle, ale mam być z nią w stałym kontakcie, żebym się nie wjebała w następne gówno (i tak mi się to nie podoba, miałam być już całkiem trzeźwa...).

Pytanie: czy to naprawdę mi pomoże? Siedzę, lepię się (wcale się nie lepię, ale tak to odczuwam, lol), leje się ze mnie, mam dreszcze. Mam ochotę zedrzeć skórę. Żywcem. Te tabletki są u mnie od tygodnia, ale dłużej nie wytrzymam. Dla mnie to żywe cierpienie, nic nie mogę zrobić, mogę tylko: zmieniać koszulki, brać gorącą kąpiel i to pomaga na 10 min i tak w kółko. Zawalę wszystko przez to...
Chodzę na NA, do psychoterapeuty, jestem pod nadzorem lekarzy, ale i tak się boję, że: się wpierdolę (boże, nie chcę tego już przechodzić drugi raz, uznałam wyższość opiatów, niech się ODPIERDOLĄ - to samo tyczy wszystkiego innego). Ale lekarz powiedział, że co, ma mi metadon wypisać... załamana jestem. Nie ćpam, nie chcę, a mój organizm dalej mnie męczy...

Jak ktoś napisze, że najgorsze po opio są pierwsze 2 tyg skręta i 1 miesiąc bezsenności to mu jebne, bo ja mam to prawie ciągle nadal (bez rowerków ofc), zresztą te objawy nie przypominają do końca skrętowych. Wiem, że Oxan nakurwiał jak wariat i udało mu się wyjść, ale nawet po odstawce go trzepało przez x miesięcy - ale on brał fenta, czym jest ta moja morfina w porównaniu...
Zna ktoś sposoby nieuzależniejące? A jeśli nie, to czy... jezu, boję się, że będę to brała "po ćpuńsku" tzn. że tak naprawdę chodzi mi o naćpanie się. Rozdwojenie jaźni x1000, nie ufam sobie. Jest inny sposób? Ktoś ma rady? Błagam z całego serca. Wiem, że sama ćpałam i zasłużyłam na to ale nie spodziewałam się, że to tyle potrwa (ma jeszcze trwać ok. 6 miesięcy, czyli łącznie z rok pewnie...), psychiatra mówi że to głód tkankowy, a ja sama już nie wiem... Jestem tylko głupim ćpunem.
Czy brać ten Bellergot...? Jezu, o co ja pytam... Oczywiście, że brać, jeśli ma mi pomóc, pod nadzorem lekarza. Ale boję się i jestem zdesperowana. Niech ktoś wesprze, błagam...

Pytanie: Wasze sposoby na głód tkankowy, każdy sposób, nawet głupi. Proszę. Błagam :emo:

Ja naprawdę nie chcę ćpać, proszę mnie nie traktować a'la "daję Ci 30 dni". Już się tego naoglądałam, ziiieew. Pogadamy za kilka lat czy mi się udało, póki co proszę o pomoc doświadczonych opiatowców. Jeśli kogoś to bardzo obchodzi, to tylko raz miałam ciśnienie po odstawieniu. I to właśnie napędzone przez to chujowe samopoczucie fizyczne, więc dla mnie to wróg przeciwko abstynencji. W ogóle nie myślę o opiatach - już mi pokazały swoją twarz, jak odstawiłam i psychicznie mnie tak... och. Nie chcę do tego wracać. Znalazłam się wtedy w nieciekawym miejscu w moim mózgu. Oczywiście i tak na początku nie miałam odwagi powiedzieć "już nigdy" i nadal mam wątpliwości czy warto to mówić. Ale nie chcę brać. Chcę se poćpać trzeźwość, mam plany, odzyskuje osobowość. Nie oddam mojej osobowości i nie będę dalej kształtować swojego wypaczonego instynktu (tak określam uzależnienie od opiatów). Chyba prędzej przypierdolę tasakiem w łeb, niż wrócę i oddam swoją zmarzniętą teraz tak bardzo duszę. Pomóżcie mi ją ogrzać :-(
  • 800 / 260 / 0
Wysęp od lekarza memantynę. Jak dostaniesz to Ci powiem co i jak. A w międzyczasie idź do apteki i kup sobie Acodin syrop albo tussidex. Bierz tabletkę (30 mg) 2 - 3 razy dziennie.

Do tego kup korzeń imbiru ze spożywczaka albo supermarketu. Zrób sobie herbatkę z kawałka wielkości 1/4-tej części kciuka albo nawet pogryź to i połknij.
Odpłatne konsultacje na temat diet, nootropów, stymulantów, suplementów, uzależnień, zbijania tolerancji, anhedoni, depresji, porycia ponarkotykowego, harm reduction i innych.
Kontakt:
email: hash_oil@tutanota.com
  • 372 / 9 / 0
Sam nigdy nie bralem opio, ale widać że zrobiłaś coś niesamowitego i nie powiem Ci ile jeszcze, jesteś na pewno bliżej niż dalej. Nie warto poprosić lekarza o Suboxen ? Ewentualnie kupić na necie.
  • 211 / 31 / 0
Gorzej już nie będzie.Idź do apteki,zapytaj jakąś rozgarniętą farmaceutkę o środki dla pacjentów po ciężkich zatruciach organizmu, kup witaminy,proteiny,rozejrzyj się w spożywczych za kefirkami,serkami i soczkami dla dzieci-są najlepsze bo naturalne,witaminizowane i bez zbędnych "wypełniaczy". Poza tym, niezbędny jest ruch.Spacery aż,do poczucia zmęczenia.Dobrze by było,trochę się spocić,aby przyspieszyć metabolizm i zmusić organizm do szybszej przemiany materii.Przy zdrowym sercu,można robić małe parówki w saunie,lub przemienny prysznic-ciepły i zimny.Dobrze i regularnie się odżywiać,nie siedzieć,nie gnuśnieć i nie rozmyślać o swoim samopoczuciu,a wszystko wróci do normy.
  • 59 / 5 / 0
Hash_Oil, ok, już rozpoczęłam polowanie, dam znać jak złapie zwierzynę w sidła. Pewnie w nadchodzącym tygodniu. Mam jednak kilka pytań. To jest lek na Alzheimera. Czy chcesz osiągnąć nim u mnie zablokowanie pewnych obszarów w mózgu? To ma mi w ten sposób pomóc czy jak to zadziała? I najważniejsze pytanie: czy sobie tym trwale nic nie uszkodzę na "starość" (czyli nawet już za 10 lat)?
Jeśli oczywiście jeszcze nie chcesz odpowiadać na te pytania dopóki nie złapię leku, to ok. Zaufam Ci. Ale zanim wezmę, będę musiała znać odpowiedzi.

Moja psychiatra specjalizuje się w uzależnieniach i prowadziła program metadonowy w Warszawie, a nie umie mi pomóc, tylko barbi... Czy naprawdę medycyna jest tak bezradna? :( Przecież ktoś taki powinien wiedzieć, jak mi pomóc...
Widać było, że bała się, że będę to [Bellergot] ćpać, a jednak mi wypisała. Dziwny lekarz. Może dlatego, że nie kłamałam i byłam szczera, ale przecież szczerość czasem... a nieważne, po prostu nie wiem, skąd wiedziała, że jestem szczera, przecież jestem ćpunką, mogę ją robić w chuja.

Jeżeli to Ci pomoże zlokalizować "problem", czy może zrozumieć bardziej, to jestem empatką (mam większy przepływ krwi w mózgu, więc więcej czuję) i HSP (highly sensitive person) (a to akurat "przypadłość" genetyczna). To sprawia, że przechodzę to trochę gorzej, niż normalny człowiek by przechodził. Na to jednak nic nie poradzę, to kwestia biologii i dowiedziałam się o tym dopiero po testach u lekarza. Nie wiedziałam wcześniej, że jestem empatką, myślałam, że jestem wariatką %-D Pozytywny ze mnie człowiek, nie ma co %-D

Hash_Oil 2, hej, Acodin mam, bo słyszałam że pomaga. Ale kiedy brałam duże dawki (z 10 lat temu) to... płakałam. Lol. Czy te małe nie popsują mi nastroju? To było wtedy 3 plateau (chyba dobrze napisałam?), ale mówisz o dawkach ledwo zakrawających na 1 plateau, więc chyba nie popsuje mi nastroju? Mój dobry nastrój to jedyne, co mi pomaga przetrwać to gówno. Imbir wpierdalam na gramy, ale eee... bo lubię. Nie wiedziałam, że pomaga... Będę dalej wpierdalać.

Bo wiesz, jak się czuję? Chcę biegać, skakać, tańczyć, iść na studia, poznawać ludzi (lol? Niewyobrażalne na ciągu, wtedy chciałam się tylko zajebać, zadziwiająca zmiana), ale nie mogę. Mogę tylko słuchać muzyki i grać w gry (jestem RPGowcem, czekam właśnie na ME:A), bo to pozwala w miarę nie zwracać uwagi na to, jak się czuję. Czasem w lepszy dzień (zazwyczaj jak dzień jest cieplejszy) to robię o wiele więcej! Sprzątam sobie, nadrabiam zaległe sprawy w urzędach, naprawiam zęby %-D (tiaaa...), raz ćwiczyłam - to było cudowne, ale w następny dzień tak mnie pokarało... ech. Ale zakwasy były... przyjemne! Dawały radość, były "normalnym" bólem, a nie tym gównem!
Chcę nawet seks uprawiać, ale mnie nie wolno dotykać :( Nawet mój własny dotyk sprawia mi niewyobrażalny dyskomfort zakrawający na ból... KURWA. Tyle bym mogła! Tyle chcę... odkąd rzuciłam... i czekam... za 2 tygodnie miną trzy miesiące i... kurwa, ja chcę żyć! Królestwo za normalne samopoczucie fizyczne! %-D Piszę to z sarkazmem, ale... wiesz... ile można...

To nie tylko przeszkadza, ale jest strasznie bolesne. Jak już jest bardzo źle, to zaczynam być agresywna. Jak jest naprawdę cholernie źle to właśnie... miałam raz ciśnienie. Więc tak być nie może! Można taki stan wytrzymywać przez 2 miesiące, ale ja przyznaje, że jestem za słaba na dłużej... szczerze nawet pomyślałam o samobójstwie, ale to niezgodne z moimi ideałami. Gówno. Jestem w potrzasku. Najgorsze, że wtedy jak miałam to ciśnienie to dostałam mój narkotyk i nim jebnęłam w ścianę, zamiast wziąć %-D Prawie zdemolowałam DOM. Ale na drugi dzień przepełniała mnie duma - nie wygrałam może wojny, ale bitwę tak. Nie wzięłam!
Ale jeśli kolejnym razem wezmę? Jezu... to nie może mnie znów kontrolować :( Boję się i nie boję. Mam chyba naprawdę rozdwojenie jaźni.

n23, żadnych zastępczych opiatów. Ja nie mam problemów z psychiką, tą ujarzmiam i póki co się udaje. Nie wjebie się w coś, co da mi iluzje normalności, a jak odstawię to TRZASK!... nie. Żadnych opiatów. Gówno mnie obchodzi, że tym się nie da ugrzać za bardzo. Wiem, że to pomaga na fizyczność, ale wiesz, że po tym jest i tak skręt i głód tkankowy, prawda...? Żadnych zależności fizycznych, proszę! Coś, co mnie nie uzależni fizycznie, proszę!

...i zniweluje choć o 50% objawy. O więcej nie śmiem prosić.

fedor ja się suplementuję wszystkim jak pojebana odkąd przeszłam cold turkey. Więc to już zrobione. Ruch. Nie da rady w takim stanie. Już opisałam, czym się skończyło moje uprawianie joggingu ostatnio (wyżej opisałam). Było wspaniale, ale potem pizło jak z... to za wcześnie na sport. Tak podpowiada mi organizm. Lubię go słuchać, póki co mnie nie zawiódł. A może to moja psychika... nie wiem. Przecież to jedno i to samo, soma i psyche się przenikają. Tak czy siak psychoterapeutka kazała mi "nie przyspieszać".
Spocić? Kurwa, ja się ciągle pocę! Właśnie dlatego, że metabolizm mi ruszył po odstawce. I właśnie m.in. ten pot powoduje ból, bo on jest... zimny. Wtf. Właśnie ja bym chciała przestać się pocić!
Jem regularnie i dużo mięsa (odbudowa receptorów opioidowych?). No naprawdę mi zależy i próbuje wszystkiego :(
No i nie gnuśnieje... nie całkiem. Jestem... wdzięczna za odzyskanie osobowości. Wiem, że nie jestem jeszcze zdrowa, ale zdrowieje. Dziękuję, nie wiem komu, bogu czymkolwiek to jest czy mojej samoświadomości, że nie mam ciśnień. Już poznałam oblicze opioidów. To najgorsze. Właśnie jak chciałam ze zmęczenia ćpaniem je odstawić (fajny powód, ale od tego się zaczęło %-D Wcale nie odstawiłam, bo doznałam oświecenia :P Byłam już po prostu na skraju wytrzymałości i miałam ciężką depresję). Dostałam takiego skręta i ciśnienia, że się rzucałam i nie wiedziałam, gdzie jestem. Wtedy zrozumiałam, że jestem bezradna i żyję w iluzji. Że to nie ja, to mi ukradło osobowość, to mi rozkazuje. Nie wiem, jak to powiedzieć, ale jestem szczęśliwa psychicznie i nieszczęśliwa fizycznie. Oczywiście na początku byłam obojętna, ale teraz naprawdę mam chwilę euforii i szczęścia! Doprawdy, narkomania to choroba paradoksów. Albo ja jestem wariatką... to, co lekarze przyjmują za cud, ja uważam, że to może być pułapka mojej podświadomości ćpuńskiej.
Nie jestem smutna, jestem za to wściekła na te objawy :P

pasquallo dziękuję za miłe słowa, choć uważam, że... nie, dobra, bo ja się zawsze gnoję. Koniec z tym. Dziękuję za miłe słowa, cieplej mi się zrobiło dzięki nim (fizycznie cieplej). Dziękuję za to. Nawet pewnie nie jesteś świadomy, co właśnie zrobiłeś. Dałeś mi jakieś 30 min normalności. Oczywiście czuję chłód na kręgosłupie, ale nie mróz. Nie wiesz nawet, ile to dla mnie warte. Dzięki temu mogłam posprzątać kotu kuwetę, zamiast siedzieć i się trząść... wiem, dla normalnych ludzi to żaden wyczyn, ale dla mnie to wiele. Dało mi to radość.

Dziękuję raz jeszcze, ale już wszystkim, a nie po kolei.

PS. Właściwie kurwa co to jest ten głód tkankowy? Chodzi mi o opis BIOLOGICZNO-CHEMICZNY. Rozumiem, skąd pochodzi skręt, co to uzależnienie fizyczne. Ale dużo mówi się o głodzie tkankowym i podobno go właśnie doświadczam (wg. psychiatry). Tylko co to kurwa tak NAPRAWDĘ jest? Jeśli ktoś wie, proszę o odpowiedź - zauważyłam, że zrozumienie mechanizmów, które mną "nieświadomie" kierują, pomaga mi je zaakceptować. Stąd pytam.

Sorry za długi post.
  • 800 / 260 / 0
Brawo dla Ciebie, naprawdę gratuluję psychiki.

Za dużo tego imbiru jesz. W małych dawkach działa wyśmienicie, ale w większych wręcz odwrotnie. Wypłukuje wodę i potas z organizmu, przez co lekko ogłupia.

Acodin w takiej dawce nie powinien Ci obiżać samopoczucia, ale jeśli Ci obniży to nie na długo (najwyżej kilka godzin, ale wątpię).
Mamantyna jest lekiem na Alzheimera. Naprawia ona przećpane neurony, leczy uzależnienie i obniża tolerancję na wiele dragów. Jest też neuroprotekcyjna i neurorestoratywna. Bardzo minimalizuje objawy odstawienne, szczególnie przy odstawianiu opio (antagonizuje rec 5HT3i blokuje kanały wapniowe, których pobudzenie charakterystyczne jest dla odstawienia opiatów, ale najważniejsze w jej mechaniźmie działania jest antagonizm rec alfa7 i NMDA). Żadnych długotrwałych skutków ubocznych nie doświadczysz, wręcz przeciwnie. Krótkotrwałe mogą wystąpić (takie jak na ulotce), ale można temu zapobiec rozpoczynając suplementację od bardzo niskich dawek, stopniowo je zwiększając. Organizm wtedy wyrabia sobie tolerancję na skutku uboczne.


Współczesna medycyna nie jest nastawiona na WYleczenie, tylko na leczenie, bo gdyby z uzależnienia wychodziło 95% uzależnionych to pieniążki by się branżom nie zgadzały.

Takie terminy jak HSP i empatka troszkę mi mówią. Widzę tu związek z receptorami TRPA i TRPV, ale o tym kiedy indziej.
Odezwij się na priv.

Pozdrawiam
Odpłatne konsultacje na temat diet, nootropów, stymulantów, suplementów, uzależnień, zbijania tolerancji, anhedoni, depresji, porycia ponarkotykowego, harm reduction i innych.
Kontakt:
email: hash_oil@tutanota.com
  • 211 / 31 / 0
Może coś przeoczyłem,ale czy autorka wątku przeszła detoksykację? Bo wszystko wskazuje na to,że jej stan jest wynikiem zatrucia organizmu i jedynym sposobem wydaje się być wypłukanie z niego złogów toksyn.
Moja opinia(i jest to tylko opinia) opiera się na doświadczeniach starych kompociarzy,którzy z podobnych stanów wychodzili stosując opisane przeze mnie metody.
  • 59 / 5 / 0
Tak, fedor, w moim organizmie nie znajduje się już morfina ani inne opiaty lub opioidy. Zrobiłam to cold turkey. Byłam wtedy obojętna, stałam się obserwatorem walki mojej podświadomości ćpuńskiej i tej zdrowej prawdziwej mnie, która wszystkie argumenty tej pierwszej podważała. Już tego nie potrzebuje, tzn. tylko pewnie w przypadku ciśnień chyba? Teraz czuję, że tzw. zdrowa ja sama w tle zbija głosy podświadomości ćpuńskiej (tak, jak ciśnienie to krzyk rozkazu, tak to, co ja mam, to ciche żałosne podszepty). Jestem tego świadoma, ale to już bardziej ja (to miałam m.in. pisząc o odzyskaniu osobowości i kontroli), więc działa to w tle. Nie umiem inaczej tego opisać.

Mechanizmu nie znam, lekarze mówią na to „samoświadomość”. Nie umiem tego jednak udowodnić materialnie/namacalnie i nie do końca to rozumiem.

Odtruta jestem już dawno, przecież od 2,5 miesiąca nie biorę. Suplementacja jest si i bardzo regularna. Dieta mogłaby być lepsza, ale mam takie sobie warunki – nie jest jednak źle. Nie stać mnie prawdę mówiąc finansowo na więcej. Robię co mogę, jestem zdeterminowana.

Tzw. starzy kompociarze zmniejszali dawki i robili to, o czym piszesz – detoksykację, właśnie po to, aby przebiegała ona, a co za tym idzie. skręt, szybciej, dlatego też trzeba było sport etc., to pomaga na skręta jeśli nie jest za silny, dlatego warto wcześniej zmniejszać dawki. W sensie -> zmniejszasz dawki -> ready na skręta -> suplementacja i dieta max, aby nadrobić ubytki, sport ile się da, aby się wypocić, to samo sauna -> opioid wychodzi szybciej z ciała, skręt jest krótszy i lżejszy, ale kosztuje wysiłek i dlatego wcześniej zmniejszasz dawki, żeby wysiłek był możliwy do wypełnienia. Skręt, zakres dni: 5 (były takie przypadki) do 14 (ale pod koniec jest już leciutko) + około 1 miesiąca bezsenności.

Ja już dawno jestem odtruta z opioidów i suplementacja jest na max, za sport chwycę, kiedy będę mogła (odbudowa receptorów opioidowych, białko jest si i sport jest si, do szybszego przebiegu tego procesu). Ale ja to robię dla odbudowy receptorów m.in., odtruta już jestem. No i dla siebie, przynosi mi to satysfakcję, przyznaje :blush:
Nie mam skręta, detoksykacja nie pomoże. Mam coś, co się określa mianem głodu tkankowego chyba... ech. Dlatego te objawy są i podobne, i niepodobne do skręta...

Hash_Oil, okej, będę jadła tyle, ile podałeś w pierwszym swoim poście tutaj. Ile czasu tak robić?
Dziękuję za odpowiedzi, teraz jestem pewniejsza, mogę podjąć decyzję, bo będę rozumieć, co się dzieje i móc przewidywać (ryzykować z większą pewnością), co się stanie. Mam jeszcze za mało wiedzy z zakresu medycyny etc., ale na razie to musi wystarczyć.

Wiem, że współczesna medycyna... ale... ja chcę zostać lekarzem, nie mogę się z tym... nie mogę w to do końca uwierzyć, zrozumieć, pojąć. Ja to wiem, znam setki przykładów, ale nie potrafię tego do siebie dopuścić... Współczesna medycyna to też polityka. Współczesna medycyna to zepsucie. Wiem...

Co do pojęć HSP i empatka – chyba lekarze i niektórzy ludzie tak mi mówią, żebym czuła się wyjątkowa. Inna. Ale ja nie jestem wyjątkowa. Nikt nie jest. Wszyscy jesteśmy równi, a zarazem wyjątkowi (różne osobowości, predyspozycje etc.).
Specyficzna. Ta, chyba jestem specyficzna po prostu. To chyba wada i zaleta też. Za mało danych...
Ale stety lub niestety, moje „przypadłości” sprzed okresu ćpania i moje problemy leczy się tak, jak uczy się kontrolować swój „dar” (tak to jest określane, ja tego nie wymyśliłam) empatów i HSP... identycznie wręcz, mam te same problemy, więc leczenie tymi sposobami wydaje się mieć sens, jak to rozpatruję, dlatego dla uproszczenia przyjmijmy, że jestem empatką i HSP, ale prawdę mówiąc uważam, że nie jestem wyjątkowa. Wiem, że to się wyklucza, ale ja nie jestem wyjątkowa. Nie jestem lepsza czy cokolwiek innego bzdurnego. Ale będę rozwiązywać swoje problemy idąc tropem HSP i empatów.
  • 211 / 31 / 0
Poprzez"detoksykacja"rozumiem -szpital,kroplówkę,i zastrzyki domięśniowe trzy razy dziennie, przez co najmniej 10 dni.Co to jest "głód tkankowy"-nie mam bladego pojęcia,ale prawdopodobnie chodzi o to....że masz rozwalony i rozregulowany organizm,któremu trzeba "pomóc",by mógł zacząć normalnie funkcjonować.Te dotkliwe poty,wskazują,że Twój organizm coś z siebie próbuje wydalić ,a jeżeli nie ma to innego medycznego podłoża,można w ciemno stawiać,iż nadal jesteś zatruta. Jeżeli się przełamiesz do wysiłku(wystarczą spacery)to poty odejdą,a ich miejsce zajmie uczucie zimna.Nawet przy 30 STP,a z czasem i to uczucie zniknie.
Podstawową komplikacją w Twoim przypadku jest fakt,że brałaś kilka lat bez dłuższej przerwy i nie potrafisz "odczytać"swojej reakcji na odstawienie.Grzejusy z kilkunastoletnim stażem ćpania,Twój przypadek określili by jako "typowy"i moim zdaniem,taką opinię powinnaś wziąć pod uwagę i nabrać więcej wiary i optymizmu.Dasz radę!
  • 59 / 5 / 0
Rozumiem, ale to mało optymistyczne - to znaczy, że narobiłam swojemu organizmowi takiego bałaganu, że aż... aż mi wstyd...

No bo gdzie mi do mitycznych tzw. starych kompociarzy/starych grzejników %-D
ODPOWIEDZ
Posty: 54 • Strona 1 z 6
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.