Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 1 z 113
  • 2278 / 274 / 3
To jest temat zbiorczy, ponieważ ostatnio co drugi de facto post dotyczy zaburzeń psychicznych, gdzie elementem wspólnym jest palenie marihuany. Na razie nie przenoszę postów, bo zrobi się bałagan. Proszę o umieszczanie wszelkich negatywnych następstw palenia marihuany (i kannabinoidów ogólnie) w tym temacie.
Fenetylamina@tutanota.com
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
  • 2845 / 284 / 0
Przy ciągłym paleniu (10 lat, parę lat dzień w dzień, a wręcz 5 razy dziennie, powiedzmy 0,5g-1g dziennie, nie licząc jakiś imprezek) - brak motywacji, koncentracja leży, pamięć kuleje. Ogólnie to o co pytałeś??????????? EEEEEEE nie bbyłem nigdy u psychologa, ale jeśli trzeci tydzień gadam tylko z sobą to jest to chyba zalążek (jak już nie w pełni) schizofrenii?
Depresja. Taaaaaaaaaak. Wszyscy kolesie "Sadzić palić zalegalizować" powiedzą co innego, tyle że te chuje to gnoje z podstawówki co dopiero dil z gimnazjum im opierdolił połówkę samosieji jako gram amnezji i w dupie byli i gówno widzieli. Ja jak teraz palę to wręcz moje samopoczucie spada zamiast iść w górę (nie, to nie kwestia złego towaru, paliłem w Amsterdamie dobrą trawę jak te cipki dopiero zaczęły się zastanawiać czy palić czy nie i miałem to samo).

Przy odstawce po tak długim czasie - bezsenność, brak apetytu, nerwica (może stąd tyle bluzg w moim poście, dziś nie mam co zapalić), ogólnie poczucie pustki, którą to wcześniej sobie wypełnialiśmy zielonym dymem. Dopiszę kiedyś więcej jak będę robił sobie przerwę.

Chociaż i tak te objawy są niczym przy objawach po odstawieniu fety/benzo/opio. Więc jeśli się zastanawiacie co wybrać to palcie tą trawę bo da się jakoś z tego wyjść i nie rozpierdala to układu nagrody na następnych parę lat (jak nie całe życie) więc i tak jest to mniejsze zło. Ale nadal zło.


Ale kto z nas nie lubi dopalić blanta o czwartej nad ranem po poniedziałkowym melanżu :)


Jeśli ktoś korzysta z umiarem, powiedzmy tak jak sajko - raz na dwa tygodnie: to mu zazdroszczę tych pięknych zielonych faz bo jest to jeden z lepszych dragów jakie w życiu spróbowałem (a było ich 50+), ale jeśli ktoś pali któryś rok dzień w dzień jak ja to raczej powieli moje zdanie.

Oczywiście zaraz ktoś się odezwie, że on już pali piąty rok codziennie i czuję się dobrze, tylko że:
- raz: nie jest świadomy swego nałogu. Typowa dla ćpunów gloryfikacja substancji przez nich używanych.
- dwa: pewnie cały czas pali bez przerwy i po prostu w tym amoku nie zauważa skutków ubocznych.



"To dawka czyni trucizną"
"Kto nie robi przerwy ten szybko traci nerwy"
Te dwa powiedzonka mi tu idealnie pasują. marihuana używana z głową może być jednym z lepszych dragów, ale używana w nadmiarze (kiedy to jest wystawiana ponad to inne życiowe obowiązki) jest niezłym niszczycielem ludzkich żyć.
Mam niejednego inteligentnego kumpla który w sumie sobie spierdolił życie/nasrał w papiery przez te roślinę.
Czy warto? Jak zawsze - trzeba sprawdzić samemu, ale tak podsumowując. Jedyną substancją którą z czystym sercem polecę innej osobie (własnemu dziecku w przyszłości?) nie będzie dobre piwko, white widow, cygaro kręcone na udach Beyonoce, nie będzie to też dobry kwas. Jedyne co bym polecił to grzyby. Tyle


Ogólnie trawa używana od święta to używka doskonała (choć niektórzy nawet paląc raz na miesiąc łapą paranoję, może przez to że nie są przyzwyczajeni), za to używana 3 razy dziennie zamienia Twoje życie w dzień świstaka. Wstaję, sięgam pod poduszkę, łapię lufkę, gdzieś obok leży zioło, nabijam, palę. Jeszcze nie wyszedłem z łóżka, a już jestem zjarany i dzień w pizdu.
A najgorsze jest to że jak już wpadniesz w taki ciąg to nikt tego nie zauważy, na trawie zdałem nie jeden egzamin (chociażby na prawko), byłem na nie jednej ważnej rozmowie z rodziną, na nie jednej imprezie, na nie jednej rozmowie kwalifikacyjnej, no ogólnie: jak palisz 24/7 to jesteś zjarany wszędzie i zawsze i rzadko kiedy to ktoś zauważa, więc Ty lecisz przez życie dalej paląc trawę przyjmując jaką codzienność.


I pomimo tego wszystkiego co wymieniłem, to jakbyś teraz zaproponował mi blanta to bym spalił nawet dwa. Niech to będzie puenta.

Wszystko z umiarem, w nadmiarze szkodzi nawet woda. Szkoda tylko że ćpuny w 95% przypadków nie widzą gdzie jest granica między pierwszym a drugim.
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
  • 1141 / 113 / 0
@up
Temat wyczerpany.
"Ogólnie trawa używana od święta to używka doskonała (choć niektórzy nawet paląc raz na miesiąc łapą paranoję, może przez to że nie są przyzwyczajeni), za to używana 3 razy dziennie zamienia Twoje życie w dzień świstaka. Wstaję, sięgam pod poduszkę, łapię lufkę, gdzieś obok leży zioło, nabijam, palę. Jeszcze nie wyszedłem z łóżka, a już jestem zjarany i dzień w pizdu."

DOKŁADNIE TAK!!!
Uwaga! Użytkownik Static nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 976 / 121 / 0
To właśnie jeden z największych jeśli nie największy minus zioła. Można je palić latami od rana do nocy i w miarę normalnie funkcjonować. Wszystko fajnie fajnie a tu nagle okazuje się że mamy dosłownie przejebane i nie chodzi tu tylko o pracę rodzinę itd ale też głowę. Dodatkowo odstawianie zwykłego zioła po tych piętnastu latach to jest kurwa koszmar pod pewnymi względami gorszy od opio i benzo skretow.
  • 3431 / 1087 / 0
Nigdy nie gorszy od opio i benzo skrętów.
Guide do nikotyny w Stymulantach Roślinnych.
W Modulatorach GABA Pregabalin Guide z redakcją Matiego.
_____________________________________
Low Functioning Addicts' Lodge:

misspillz.blogspot.com
  • 1512 / 183 / 0
depresja , stany lekowe, nerwica, to chyba te głowne skutki palenia marihuany dzień w dzień przez długi okres czasu (3-4 lata ) noi dzień świstaka , nic nie robisz przyszłosciowego i twoje zycie twoi w miejscu. Ja dopiero teraz sobie uświadomiłem że przez ostatnie lata nic sie nie zmieniło , tylko pogorszyło
  • 1931 / 315 / 0
14 lutego 2017Brutalny pisze:
depresja , stany lekowe, nerwica, to chyba te głowne skutki palenia marihuany dzień w dzień przez długi okres czasu (3-4 lata ) noi dzień świstaka , nic nie robisz przyszłosciowego i twoje zycie twoi w miejscu. Ja dopiero teraz sobie uświadomiłem że przez ostatnie lata nic sie nie zmieniło , tylko pogorszyło
o to-to, dlatego wpierw ograniczyłem palenie, a teraz to zapale raz na x-tygodni :finger:

Dodam, dziwnie-ćpuńskie nawyki (byćmoże po przebytym kiedyś wjebaniu w kanna):
- pale mj, na początku na bogatu, a potem palenie małych ilości zeby na dluzej bylo :nuts:
- gdy palilem i konczylo mi sie ziolo, to dostawalem stanu lekowego/smutku gdy widzialem, ze sie trawka konczy (i juz kombinowalem tak, aby jeszcze ogarnac)
- brak umiejetnosci zasniecia lub zjedzenia czegokolwiek bez trawki
- brak mozliwosci zwleczenia sie z wyra bez bonga motywującego
- w trakcie palenia nic sie nie liczylo, byleby jeszcze bylo palenie :blush:
- jak sie konczylo ziolo, a ja nie szedlem spac, i to ziolo sie skonczylo to wiedzialem ze nie zasne
- jak w ciagu dnia chociaz malego bucha zapalilem to juz przez reszte dnia mialem gdzies z tylu glowy mysl, aby przypalic

] jakkolwiek to nie zabrzmi, trawa ponoc nie uzaleznia - ale jednak to chyba zalezy od jednostki


oprocz tego po ograniczeniu:
- apatia
- amotywacja
- brak apetytu
- drazliwosc
- nadpodbudliwosc
- nadmierna potliwosc
- w kazdej pozycji niewygodnie (nie wiem czy to zjawisko ma jakas nazwe)

} z czasem to mija :old:
Uwaga! Użytkownik GG Allin nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2278 / 274 / 3
14 lutego 2017Brutalny pisze:
depresja , stany lekowe, nerwica, to chyba te głowne skutki palenia marihuany dzień w dzień przez długi okres czasu (3-4 lata ) noi dzień świstaka , nic nie robisz przyszłosciowego i twoje zycie twoi w miejscu. Ja dopiero teraz sobie uświadomiłem że przez ostatnie lata nic sie nie zmieniło , tylko pogorszyło
Ale wiesz, że to idzie w miarę rozsądnie i łatwo wyleczyć? A wyjście z opio i benzo to koszmar, nie mówiąc o zjeździe.
Fenetylamina@tutanota.com
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
  • 1512 / 183 / 0
oczywiście że wiem i sie nie zgadzam , w sumie własnie tego doświadczam i lęków wcale nie jest tak łatwo wyleczyc jak są pogłebione wracają i to z dużą siła , skłoniły mnie one do pomocy psychiatry a to już był krok ostateczny w moim przypadku poprostu nei radziłem sobie, narazie jest duuuużo lepiej i oby było jeszcze lepiej, opio nigdy nie brałem i nie zamierzam a benzo sie leczyłem jakis czas do czasu zaczęcia działania ssri także na szczęście nie groża mi skręty wywołane tymi substancjami ale niewinna trawka i pochodne mefa mnie zniszczyły
  • 2278 / 274 / 3
Co Ci przepisał?
Fenetylamina@tutanota.com
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 1 z 113
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.