Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 67 z 113
  • 10 / 1 / 0
Siemka palilem skuna przez okolo rok non stop, bez zadnych glupich wkret paranoji po okolo kilka gibonow dziennie. Poza zamuleniem i malych problemow z pamiecia, zadnych skutkow ubocznych. Na poczatku wrzesnia tamtego roku dostawalem za free skuna od ziomka, ktory byl dosc mocno dziwny. Palilem go dosc sporo po 6 gibonow dziennie z ziomkami lub bez. Ciag na tym trwal od rana do wieczora (przez ok 3mies przepalilem tego ok. 20g). Na poczatku listopada dostawalem po nich dziwnych bad tripow (zawsze rano jak szedlem z buta do szkoly) . Serducho bilo jak pojebane, dziwne uczucie wlasnego ciala, mrowienie czesci ciala, mdlosci, przyspieszony oddech, ze tak powiem symulator ataku paniki, ktory przechodzil po 15 minutach i potem juz byla normalna fazka. Wtedy pomyslalem, ze kurwa cos z tym jest nie tak, wiec wyjebalem reszte tego sortu. I zaczalem brac sprawdzony jak wczesniej. Po okolo 4 dniach dostalem tak po prostu nagle ataku paniki. Te same efekty co wczesniej, ale mdlosci nie do zniesienia, a widzenie jak na kwasie bez wyostrzenia kolorow. Ale olalem to. Nastepnego dnia wieczorem, zapalilem gibona z okolo polowy.

Wszystko kozak, a po 5 minutach ta sama sytuacja serce zapierdala, mdlosci, drgawki, oddech, ktorego nie potrafilem opanowac, pytka mala, mrowienie w konczynach, gula w gardle i strasznie cisnelo na klacie. Staralem sie nad tym zapanowac (ale bylo ciezko w chuj). Po okolo godzinie przeszlo. Nastepnego dnia czulem sie chujowo. Caly czas bylem strasznie zestresowany, czulem jakas gule w gardle i kompletny brak laknienia. Minelo po kilku dniach, ale doszly straszne mdlosci i wymioty, nie potrafilem nic kompletnie zjesc. Wiecznie jakies gazy w brzuchu i czulem jakby soki sie przelewaly z jednej na druga strone. Trwaly one 2 tyg. I potem znowu gula w gardle, szybkie bicie serca i lekkie mdlosci przywiekszych posilkach plus calkowity brak laknienia. Myslalem wtedy, ze pp przepalilem sie skunem. Probowalem cos tam zapalic w tym okresie, ale palenie rownalo sie z jeszcze wiekszym cisnieniem a faza nie byla taka jak kiedys i czesto lapalem paranoie i ataki leku:// Na poczatku lutego gula w gardle zeszla, ale doszly problemy somatyczne np.

Bole glowy z rana, mdlosci, oslabienie organizmu, problemy ze wzrokiem. I tak do marca. W marcu jedyne objawy ktore odczuwalem to dzwine uczucie zebow, szczekoscisk, mrowienie jezyka, brak laknienia (ale juz mnie pzzynajmniej nie mdli po szamce). Wszystko utrzymywalo sie do maja. Od maja jakby moj organizm nie potrafi sam przelykac sliny, czasami miewam nerwobole (jak np z tym jezykiem) i nierowne bicie serca. A i nadal kompletny brak laknienia. Stawiam wszystko na synt. Kannabinoidy, i ze pp zlapalem po nich jakas derealizacje i ten stan musi przejsc wraz z detoksykacja, ale to wszystko trwa juz tak dlugo, ze powoli trace nadzieje czy to faktycznie moze byc to.

Czytalem tez sporo i moze to tez byc nerwica, ale w mojej rodzinnie nie bylo zadnych osob z chorobami psychicznymi wiec raczej nie mam do tego sklonnoci, chodziaz w mlodosci mialem jakies lekkie tiki nerwowe np. z ruszaniem nadgarstka w stresowych sytuacjach, lub ruszanie karkiem, ale podobno w dziecinstwie tak ma sporo osob. Moze to byc nerwica a paleni tylko przyspieszylo objawy czy moze pp przejaralem sie synt. Kanna? Mam nadziaje ze wywiaze sie z tego jakas fajna dyskusja i moze ogarne o co w tym chodzi bo juz sam nie mam pomyslow ://

Fuzja - D5

Zapomnialem dodac, ze na poczatku moje mysli byly tez strasznie glosne, tak jakbym doslownie slyszale woj glos kiedy mysle. Przy zasypianu tez slyszalem dziwne dzwieki. Japierdole jak to przez synt. Kanna to ostrzegam przed tym mocno.
  • 19 / 2 / 0
Siema
Ja ostatnio miałem to samo co Ty A palilem normalne zielsko Ale w huj mocne Amsterdam przed tym wypiłem z 6 piw albo I 8 to ledwo co szłem I te echo myśli też miałem głośno słyszałem myśli I se wkrecilem że dostaje schizofreni hehe to jest po prostu zwykły bad trip Ale raczej palić nie będziesz mógł bo ci się nerwica lękowa włącza
  • 10 / 1 / 0
Tak wiem tylko 2 osoby mi mowily ze ten (chemolek) ktorego duuzo palilem mogl byc maczany w jakis synt. kanna albo jakichs innych rc'kach (mial specyficzny zapach i byl w chuj lepki) . Bo to tez troche dziwne palac 2 lata skuna dobrej jakosci,nigdy nie lapalem jakichs jazd, zawsze bylo kozak nawet jak palilem jakies ogromne ilosci na zerowa tolere. Niewiem czy mam jsk mowisz jakas nerwice po tym bt ze sie sram palic kolejny raz czy pp moj moj uklad kannabinoidowy jest stymowlowany przez synt. kanna i przez to sie laczy ze skunem normalnym jak pale i cisnienia dostaje. Tez popytalem rodzinke czy nie bylo przypadkow nerwicy w famili i nie mial kompletnie nikt :// Tez wiele skutkow ubocznych minelo, wiec juz sam nie wiem metlik w glowie jak skurwysyn
  • 178 / 72 / 0
Albo po prostu, tak jak wielu userów na tym forum, przejarałeś się totalnie, biorąc pod uwagę ilości, częstotliwość i tyle.
Jedyne lekarstwo to zrobić dłuższą przerwę.
Z czasem i stażem jarania niektórym po prostu też zioło przestaje służyć i nie ma na to wpływu ani rodzaj stafu ani jakość.
Licz się z tym, że częściej niż zwykle będziesz łapać bad tripy.
  • 10 / 1 / 0
Czyli jedyne pozostaje mi czekanie az "wyzdrowieje"? Czy pozniej bede mogl normalnie palic czy badtrip co kilka palen murowany?
  • 19 / 2 / 0
Weź wypij pierw z 2 browary zrelaksuj się zadbaj o dobry klimacik I zajaraj tylko zajmij czymś głowe bo jak będziesz siedział I czekał aż ci wejdzie krzywa faza to ci pewnie wejdzie :) tylko zajaraj troszkę A nie Od razu jakieś gruby joint lufke se zajaraj pozdro
  • 178 / 72 / 0
Ludzie doradzą Ci zdrową dietę, uzupełnianie minerałów, sport i pewnie cbd. Oraz odpoczynek od zioła. Z czasem będziesz mógł się znowu cieszyć ziołem, ale ryzyko, że pojawi się bad trip, którego prawie nikt na początku przygody z jaraniem nie ma, będzie.
Natomiast jeżeli na trzeźwo nerwica i ataki paniki będą się pojawiać, lepiej udać się do lekarza.
  • 11997 / 2343 / 0
Ja bym uważał z jaraniem na podkładzie z alkoholu. Niby 2 browary to niewiele, ale zależy jakie i jaką głowę ma autor problemu. Gdybym ja wypił np 2 portery bałtyckie (9% alk) i spalił bongo, to pewnie bym padł spocony na łóżko i musiał przespać fazę.
1 piwo 5% zdecydowanie wystarczy - i to raczej po paleniu.
  • 10 / 1 / 0
Wlasnie atak paniki byl jeden jak juz pisalem wczensiej i do tej pory zadnych atakow paniki, tez w chuj "efektow ubocznych" minelo a serducho duzo wolniej bije chodziaz i tak zapierdala. Skun tez lepiej siada bo co miesiac robie sobie "tescik" czyli sciagem jak ziomal pali po kilka buchow i co miesisc duzo lepsza faza. Na poczatku to ataki paniki przy kazdym paleniu a tak to coraz lepiej. Ale nadal stawiam na synt.kanna. Ten sorcik ktory palilem w ciagu byl w chuj dziwny z zapachu i wygladu ://
  • 2 / 1 / 0
To będzie długi post ponieważ muszę się z kimś wreszcie podzielić swoją historią zeby wreszcie stać się palaczem rekreacyjnym i poczuć upust swoich emocji :( Widzę że jednak dużo osób wypowiadających się miało dość mocny kontakt z innymi środkami i sądzę że to jednak te mocniejsze środki was poryły tylko dodatkowo cały czas jaraliscie. I to nie tak że przez marry jesteście leniwi, tylko przez samych siebie. Ja palę już jakoś 8 lat, od 14 roku życia do 18 roku życia rekreacyjnie, raczej nie było miesiąca a może nawet tygodnia bez palenia. Nigdy w życiu nic innego nie zabrałem, ale od 4 lat jaram codziennie ( parę razy dziennie od 2 do do 15 wiader dziennie) z małymi przerwami najwyżej 2 dni i jedna długa 4 miesiące (sytuacja rodzinna do tego zmusila, dilerka o której dowiedzieli się rodzice bardzo się zawodząc, sam byłem tak zawiedzony że znienawidziłem marry, ale wiadomo od nienawiści blisko do miłości więc wróciłem). Z skutków ubocznych: jak
sie zjaram to jestem o wiele mniej towarzyski przy obcych osobach bo nie wiem czy to co chce powiedzieć to przez to ze jestem zjarany i to strasznie głupie czy po prostu ma to być śmieszne i oczywiście jestem o wiele mniej ogarnięty. Miałem też dwa okresy lekko depresyjne, 1. była to jesień tamtego roku (4 miesiące), troszke długów przez to że w pracy wyjebali mnie na dość duży hajs. Sądzę że nawet nie palący ani nawet osoba która nigdy nic nie brała może mieć takie akcje (np. mój współlokator). 2. To była akcja w związku z tą epidemią. Od marca do maja wróciłem do rodziny, straszne nudy które zabijałem marry, piciem browarów czy drinków i graniem w gry. W połowie kwietnia zabrakło mi jarania na tydzień. Była to pierwsza tak pojebana akcja. Leżałem w łóżku patrząc w sufit z myślą w głowie ze wszystko robię chujowo, do tego nerwobóle, brak apetytu i w ogóle masakra. Teraz sądzę że nie przygotowałem się na to psychicznie, bo zawsze jednak byłem osobą która cały czas coś robiła, sport od dziecka 2 razy dziennie od 6 roku życia, zdobyłem mistrzostwo Polski. Skończyłem w wieku 18 lat poprzez kontuzje. Od tamtego czasu jest ze mną siłownia, nie zdarza mi się opuszczać treningów które mam 4 razy w tygodniu, pracuje na pełny etat dodatkowo studiuje weekendowo i codziennie widuje sie z swoją dziewczyną. Ale do rzeczy. Po tej mini akcji tygodniowej bez jarania paliłem cały czas do czasu 2 tygodni temu. Codziennie wchodziłem tutaj i przeczytałem wszystkie posty w tej kategorii po czym zdecydowałem się zrobić detox przez to żeby zobaczyć jak duża kontrolę ma grass nad moim życiem i ilu rzeczy nie dostrzegam. Te 2 tydz były spoko,lecz pierwsze dwa dni masakra :/ zimne poty, brak apetytu, brak chęci. Teraz bardziej odczuwam pozytywne emocje, czuje się jakby trzeźwość teraz była tym hajem, bo przedtem cały czas byłem zjarany jak szmata. Co mogę powiedzieć po tych wszystkich postach które tu przeczytałem? Kumple jaracze nie dziwne że wam się nic nie chce bo kiedy ostatnio coś robiliście? Ciało zawsze będzie dążyło do tego żeby spodatkowac jak najmniej energii żeby przeżyć i dostarczyć jej jak największej z posiłków. Trzeba się nauczyć coś robić, to nigdy na początku nie będzie łatwe ale warto. Próbujcie każdego sportu czy hobby który wyda się choć trochę interesujacy, może się wkręcicie, kto to wie? Nie warto palić i nic nie robić bo ani to nie jest przygoda ani nauka. Jest to po prostu marnowanie swojego potencjału i zamykanie się w sobie. Pozdro!
ODPOWIEDZ
Posty: 1123 • Strona 67 z 113
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.