https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
13 lutego 2020Stteetart pisze:Generalnie jednak przyjąłbym, że to się stosuje zewnętrznie.13 lutego 2020fearnoevil pisze: Steetart co do olejków, to spokojnie
W innym miejscu wklejalem opis jakiegoś fachowca który to potwierdza.
Część z tych olejków ma właściwości drażniące.
Może się skusze ale na razie raczej zostanę przy działaniu jak na etykiecie.
Aczkolwiek jakbym miał to stosować wewnętrznie to zapewne wkropie w oliwę lub olej lniany i wleje do posiłku.
Z tego co pamiętam to na 99proc można pić oregano.
Wygląda to tak:
Mam dostępne: selegilina, kapsułki z PEA 250mg+N-Acetyl L-Tyrozyna 250mg+100mg kofeina.
Zależało mi na tym, aby działała sama PEA z selegiliną bez udziału NALT i kofeiny, więc kierując się doświadczeniem - a takowe posiadam z kofeiną - słabo wchłania się ona przez śluzówkę nosa, więc pobudzenie kofeinowe można było zredukować.
Został NALT, z którym miałem obawy, bo jako prekursor dopaminy=>noradrenaliny mógłby nieźle przestymulować mnie przy obecności PEA po zastosowaniu selegiliny.
Wziąłem podjęzykowo 2,5mg selegiliny, odczekałem 20min, następnie wysypałem zawartość kapsułki i walnąłem kreskę gdzieś mniej więcej 50mg. Następiło lekkie pobudzenie, które mogłem obwiniać placebo i skok adrenaliny, że "może mnie to wypierdoli z butów". Nic szczególnego. Po 30min od przyjęcia postanowiłem, że walnę 150mg. Tu już wyraźnie zadziałało, więc nie mogło być to placebo. Lekkie dreszcze, uczucie zimna na czubku głowy, takie typowo fenyloetyloaminowe pobudzenie, chociaż nadal niewiele wyczuwalne. Wydaje mi się, że producent nieco "oszukał" na zawartości PEA, gdyż po rozsypaniu wizualnie jakoś mniej wydawało się tych mikrokryształów PEA w porównaniu do pozostałego sproszkowanego miałkiego prochu.
Nota: nie probowałem tego, ale zapewne przez sito do herbaty dałoby się oddzielić te kryształki od tego "pudru", więc całkiem rozsądne wyjście.
Co dalej. Te 150mg nie satysfakcjonowało mnie, więc przywaliłem resztę na raz czyli 500mg . Bolało, chociaz nie tak bardzo jak czyste PEA, czułem wyraźny smako-zapach w nosie kofeiny. kofeiny musiało być więcej niż deklarował producent. To mnie porobiło mocno, przyśpieszone bicie serca. Ale brakowało tego czegoś orgazmicznego w PEA.
Po 30min przyjąłem kolejne 2,5mg selegiliny, a następnie po 15min walnałem połowę kolejnej kapsułki, po 20min od tego drugą połowę.
Opierdzieliłem łącznie 4 kapsułki i nie czuję dzisiaj jakiegokolwiek zjazdu. Nic a nic. Lekko śluzówka i ujście nosa podrażnione. Jak zasypiałem po 0,5mg alprazolamu, to byłem w miarę spokojny, serducho tak bardzo nie było, powiedziałbym, że w miarę lajtowo. Chyba szybko zasnałem. Przy zbyt mocnym pobudzeniu receptorów dopaminowych występuje reakcja paradoksalna, która powoduje, że człowiek jest tak pobudzony, że nagle uspokaja się i o wiele łatwiej zasnąć.
Wniosek jest też taki, że ta kofeina jakoś mocno na mnie nie zadziałała, bo łącznie przyjąłem (niby) 400mg kofeiny. Gdyby to było doustnie, to by się skończyło na tym, na czym większość osób bawiących się w duże dawki kończy czyli "co ja najlepszego narobiłem".
Także nie wiem jak z wchłnialnością NALT przez nos. Przeleciałem internet w poszukiwaniu badań na ten temat i sama L-Tyrozyna wchłania się przez błonę słuzową nosa do 50% i tylko w pH średnio-kwaśnym do obojętnego. PEA było w postaci HCl, więc w domyśle musiało obniżyć pH wokoł cząsteczek NALT, więc może to sprawiło, że nie zadziałało jak potrzeba, z drugiej strony dzisiaj nie odczuwam żadnych efektów braku dopaminy. Ale czy to zawdzięczam temu, że organizm wchłonął NALT i dzisiaj mam dzięki temu uzupełnioną dopaminę. Nie mam pojęcia. W każdym razie. Ciekawe doświadczenie.
edit:
Acetylowana L-Tyrozyna wchłania się lepiej. O ile to nie wiem, w każdym razie lepiej niż 50%, ponadto istnieje coś takiego jak transporter dla aminokwasów, stąd też można walić aminokwasy donosowo i będą działać.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
Rano: bupropion, cytokolina, bacopa, witaminy, omega3 + piracetam/noopept
Popołudnie: cytokolina, bacopa, witaminy,omega3, kreatyna +piracetam/noopept
Wieczór: Melatonina, ginko biloba, ashwagandha +hydroksyzyna przez pewien czas
Ogólnie czasem dorzucalem jeszcze popoludniem piracetam (np. Ok 13 i 17).
W sumie ciężko powiedzieć coś o efektach, chyba było tego za dużo.
Lekarz na wizycie zaproponował mi kwetiapine zamiast hydro, bo kiedyś miałem rozpoznanie ChAD (lecz błędne, ale "profilaktycznie") i tu zaczynają się moje pytania:
1.Jak kwetiapina wplywa na zdolnosci poznawcze? Jak w porównaniu do hydro? Jedno jest antagonistą rec. Dopaminowych, a drugie cholinolitykiem. Lekarz twierdzi, że lepszym wyborem będzie kwetiapina.
2. Lekarz zalecil (juz poraz kolejny) odstawienie piracetamu i reszty supli, oczywiscie szanuje jego wiedze i doswiadczenie, ale najwazniejsze są dla mnie studia, wazniejsze niz nastrój i reszta rzeczy, więc chce osiągnąć stan najbardziej przyjazny nauce.
Zostawić ten piracetam jednak? Jeśli nie jego to chociaż ashwe i bacope?Powiedział też, że nie ma sensu suplementować choliny przy antycholinergiku jakim jest bupropion.
Jakaś mądra głowa coś doradzi?
1.To masz tego ChaD-a czy nie?
2.Za dużo rzeczy na raz.
1.Wszyscy psycholodzy, psychoterapeuci, inni psychiatrzy poza prowadzącym mówili, że to nie jest ChAD, bo od dziecka miałem taką tendencje do bycia w naprawdę świetnym humorze jeśli wszystko szło dobrze i byłem bardzo nadpobudliwy, natomiast jak już wpadłem w dołek to ciężko było z niego wyjść i tak się to przeplatało, a
2.Sam psychiatra stwierdził, że to jest podejrzenie i że u mnie nie do końca ChAD tylko cyklotymia, najwyżej submanie i subdepresje, ale nie do końca.
Samo leczenie u tamtego psychiatry mi nie pomogło i chodziłem jak zombie, odstawiłem sam leki, po jakimś czasie przyszedłem do obecnego i powiedział, że on nie postawił diagnozy ChADU i leczyłem się na zaburzenie depresyjno-lękowe, ZOK i zaburzenia związane z używaniem dragów.
W skrócie: Nie mam ChADu, ale był kiedyś w wywiadzie, więc lekarz jest ostrożny.
A co ewentualnie z suplementów poza witaminami i omega3 moge brać do bupro i kwetiapiny? Jest sens cytokoline, bacope, ashwe?
Ja bym zrobił tak:
1.albo Piracetam, albo Bacopa
2.ginko z Piracetam/Noopept rozrzedza dodatkowo krew
3.Noopept o ile nie masz mocnych problemów neuronalnych nie jest potrzebny
4.Odnośnie choliny, receptory muskarynowe nie są blokowane przez bupropion.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Receptory_muskarynowe
Masz kasę, to możesz sobie brać.
5.Zobacz czy dostarczasz z diety odpowiednią ilość witamin, minerałów. kalorii i białka.
Spróbuję więc piracetam/bacopa + cytokolina, do tego witaminy i minerały.
Z dietą jest tak, że jestem studentem, niestety stypendium dopiero od przyszłego roku jeśli mi się uda zdobyć to będę miał, więc obecnie nie mam funduszy na wymarzony jadłospis, ale staram się z tego na co mogę sobie pozwolić wybierać najlepsze rozwiązania :)
Coś odnośnie kwetiapiny/hydroksyzyny? Jedzie drugi dzień na kwetiapina + bupropion i nie czuje działania bupro, śpię długo w nocy i w ciągu dnia ponownie, mimo że tym razem wziąłem jedynie 12,5 mg kwetiapiny.
"The atypical antipsychotic quetiapine increases both noradrenaline and dopamine release in the rat prefrontal cortex."
Jak w końcu z poznawczymi przy kwetiapine? Mimo tego zwiększenia dop i nory w obszarze płata potylicznego i tak chyba będzie lipa
To wersja ekonomiczna:
-B-complex z 100/300% porcji dobowej witamin
-sół sodowo-potasowa - tylko nie przesadzaj, łatwo może być wtedy przedawkować potas
-witamina D od 500 do 2000 jednostek w zależności od masy ciała
-ewentualnie do tego witamina K2, jak D w wyższej dawce
-orzechy włączyć do diety
-ser biały jako najłatwiej dostępne i najtańsze źródło białka
Kwetapina i hydroksyzyna będzie wpływać na funkcje poznawcze znacznie. O odstawce rozmawiaj z psychiatrą. Z samej praktyki powiem tak, antagonisty D2 powodują straszą senność i zmęczenie. Substancję o takim działaniu uzyskałem z jednego zioła.
Dzięki wielkie!
Aktualnie mam takie witaminy, nadadzą się? (Załącznik)
Jeszcze raz co do diety, to zawsze bardzo dobrze czułem się na dietach wysokotłuszczowych. Jako źródło tłuszczów stosuje olej rzepakowy i oliwę z oliwek (na zimno rzecz jasna), jako źródło węgli płatki owsiane, kasza jaglana, ryż brązowy. Z warzyw to głównie czerwona i biała kapusta, cebula, czosnek (to zależy czy chłopaki z pokoju też jedzą XD), marchew, buraki, staram się też dodawać chociaż odrobinę szpinaku i pomidora, zależnie od kosztów. Z owoców jedynie banany, w zależności od zasobu portfela. Spożywam sporo mleka, a mięsem jest trochę słabo ze względów finansowych, spożycie raczej nie przekracza 500 g/tydzień, a jeśli już to jest to łopatka mielona/filet z kurczaka/udka z kurczaka (tutaj gramatura większa rzecz jasna), zależy od promocyjnych cen :) Raz na jakiś czas kupuję i zajadam gorzką czekoladę i orzechy włoskie. I w sumie tyle, do tego używam pikantnych przypraw, bo lubię i na tym stoi moja dieta.
No i tak, ostatni miesiąc jeśli chodzi o suplementację to troche mieszałem, czuję teraz bardzo zapełniony, przemęczony i niezdolny do dalszej nauki umysł. Próbowałem już kombinacje wszystkiego ze wszystkim praktycznie (błąd tyle mieszać, wiem, ale byłem w desperacji), zazwyczaj był to piracetam oral + noopept sniff + ginko,ashwa,bacopa,cytokolina, na noc melisa i melatonina, rano bupropion rzecz jasna, czasami próbowałem solo piracetamu lub noopeptu, miałem kilka prób z sunifiramem ale słabo sie skończyły. Ogólnie wiem, że bupropion zadba o energię, problem jest raczej z "pojemnością głowy" jeśli chodzi o pamięciówkę. Moje studia to póki co czysta pamięciówka i rozumienie związków przyczynowo-skutkowych z zakresu biochemicznego, natomiast ilość materiału jest przeogromna i widząc xx stron do nauki na pamięć takiej biologii molekularnej na przykład czy histologii mózg sam się buntuje i pojawia się bardzo przykre uczucie frustracji, które wcale nie pomaga, ciężko to opisać ale towarzyszy mi bardzo duże zmęczenie psychiczne, stres, nauka właściwie 24/h poza snem i jedzeniem.
W wolnych chwilach "trenuję" lekkoatletykę, więc jeśli chodzi o ten aspekt wzmacniania głowy to jest odhaczony.
Spróbuję z suplami tak jak pisałeś, jeśli możesz to napisz co jeszcze Twoim zdaniem mogłoby być ciekawe do tego bupropionu. Rezygnuję z kwety, przechodzę na hydro - postaram się nie brać jej codziennie w miarę możliwości. Masz jakąś inną propozycję na sen, która byłaby ciekawa i bardziej pomagała niż szkodziła? Melatonina i melisa już była próbowana.
Teraz leciałoby; bacopa/piracetam(które lepiej?), cytokolina, witaminy+minerały, kreatyna. Mam na stanie jeszcze ashwę i sunifiram. Jak będzie git? Co do tego ewentualnie?
Pomóżcie coś mądre głowy :)!
@return_zero
@AnnaS
@blackgoku
@Stteetart
Dziękuję za poświęcony czas i uwagę, doceniam :)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.