ODPOWIEDZ
Posty: 385 • Strona 18 z 39
  • 954 / 50 / 0
Nie przekraczaj takiej dawki, wiem co mówię, bo zacząłem od 50mg i było wręcz idealnie, tak jak opisujesz na początku. Jak zacząłem jebać po 100-150mg, a możę nawet koło 200 bo sypałem na oko to włączyły mi się takie jazdy, że poczułem się jak schizofrenik i MIESIĄCE po tym jeszcze do końca się nie pozbierałem i nie doprowadziłem psychiki do stanu sprzed ciągu na efylonie. Jebać tą substancję, jest za mocna i tyle. Zakochałem się od pierwszej wrzuty i jeszcze w ten sam dzień znienawidziłem za psychozy, które mi zaserwowała. Umysł ćpuna jednak podpowiedział, żebym zamówił kolejne 10g. Znowu kilkudniowy ciąg i taka jazda, że czułem się jak Truman w Truman Show. Nigdy kurwa więcej. To co zostało odsprzedałem i nie chcę mieć z tym nigdy więcej nic wspólnego. Na początku i w niskich dawkach jest naprawdę spoko. Ale jak każdy keton jest jebanym skurwysynem i do tego akurat ten tak mocnym, że poprzestawiał mi konkretnie w głowie. Odradzam, a jak już to z umiarem.
  • 479 / 14 / 0
czy ktoś ma wiedzę na temat różnicy w działaniu kosmicznych sortów brown-orange a szatańskich orange-blue?

bo po testach blue raczej nie zrobiła ona na mnie takiego super wrażenia jak opisuja ludzie w tym wątku. 400 mg w ciagu doby.
jedyny efekt, który się zgadza to niesamowita bezsenność - po 48h miałem umysł czysty jak żyletka. zero zmęczenia. ale co dziwne, to zaledwie pół tabsa eti położyło mnie momentalnie spać.

rekreacyjnie ten shit się wg mnie słabo nadaje. nie wiem co w nim takiego mocnego, kardiofaza? z tym akurat się zgodzę. :D
Ale zastanawiam się jakby się sprawdził w dawkach 5-10 mg w zastępstwie modafinilu. Jeśli efekt niwelowania zmęczenia by się utrzymywał z taką samą mocą, bez wyzwalania tej lekkiej sero-zamułki to byłby to niezły pill do pracy.
Król Jest Tylko Jeden
  • 571 / 26 / 0
Szatańskich nie używałem, ale oba brown i orange z kosmosu owszem, dla mnie petarda, podawane iv 20-100mg, również w combo z hexem i apihp. To chyba mój ulubiony stymulant, daje potężnego kopa ale w moim przypadku bez schiz i kardiozwały. Osobiście preferuję orange, choć niektórzy toksykomani mówio że brown mocniejszy.
Uwaga! Użytkownik thepass nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 16 / 1 / 0
Hejka, na początek pytanie:

Czy P.R. będzie działać? Dawkować chyba nieco mniej? Jak najmniej ilości wody w temperaturze pokojowej?

Dodam że moje dawki są kosmicznie małe oralnie, nie mam tej wagi malutkiej ale wystarczy że zjem kilka niedużych okruszków, ja wiem... wielkości ziarnka ryżu, a nawet mniejsze od niego i już jest konkret bomba.

Chcę to hipotetycznie zrobić tak:
Nalać do szklanki odrobinę ciepłej wody, rozpuścić dawkę pod P.R. i zapodać.
Tam bez szczegółów co do aplikacji, higieny, pozycji, sprzętu, temperatury roztworu itd bo już obczajone.

Dziękuję!

A teraz dołączam się do dyskusji. Bo jadłem i jem nadal i mam gadaczkę. Niewiele razy miałem z tym styczność. Ale podejrzewam że to się zmieni. Jadłem dwa różne typy sortów, obydwa nieco się różnią. Można rzecz że w zasadzie tylko jedną partie kupowałem. Jeden jest mocniejszy, to właśnie ten mój naj <3 kolor jasny żółty. Drugi na spróbowanie, chyba nieco słabszy i chyba wnosi jakieś krzywości, taki biały pod niebieski i się błyszczy jak śnieg :D Oprócz koloru to wizualnie różnią wyglądem, kruchością, smakiem, zapachem i sposobem podania. Żółty jak stwardniały suchy chleb, bez smaku i zapachu. Generalnie można potem pod nogami albo pod biurkiem znaleźć sporo jeszcze XD Tylko oralnie, sniff nie działa. A szkoda, bo lubię ten widok :D Drugi, twardy biały kamień, taki puszek na nim jakby śnieg leżał, naprawdę twardy jak cholera. Smak i zapach, taki jakby chemiczny, słaby, nie odrzuca.

Środa 15.02, sort żółty bo często do mnie wpadał. A więc żółty...

Miażdży! Tylko wtedy kiedy wyczujesz swoją dawkę rzecz jasna, szybko to idzie, z Hexenem jakoś mi to nie wychodziło i trudniej. Ale w większych dawkach BK to trochę niebezpiecznie się robi, dostaje jakiś akcji z sercem (albo to wkrętka) że za chwile stanie albo już stoi, taki, brak wyczucia tętna. No i mam takie uczucie, wylatywania z ciała, tak jakbyś w ogóle go nie miał, nie czuł. Do tego mega ciśnienie, ale tu jest haczyk. Generalnie po wypiciu piwa albo dwóch albo zjedzenia ćwiartka benzo 0,5 (Clon 2mg) przechodzi totalnie i leciwa dalej. Czasami to jest tak nieprzyjemne że ma się wrażenie zejścia z tego świata :p To wszystko przez to że mi się to za każdym razem w różnym czasie zaczyna wczytywać. Nie ważne, przed, podczas, po na zwale. Raz 20 min raz 5 jak nie mniej, nawet gdy żołądek pusty, a jest i będzie podczas zabawy. :P Za to przy pełnym żołądku faza bardzo słaba, ciężka głowa i mało przyjemna. A co do haczyka z ciśnieniem, to po sprawdzeniu ciśnienia niewiele ponad normalne. A jestem wysoko ciśnieniowiec i znam to uczucie, trochę gorzej a udałbym się na pogotowie bo to znam, a tu właściwie norma. Sprawdzałem kilka razy, sprzęt sprawny. Dziwne, nie? Dużo czytałem opinii że właśnie siada mocno fizycznie, palpitacje, ciśnienie itd. Ciekawi mnie czy to nie jest w całości być może jakaś wkręta w głowie? Bo przecież chaos w głowie wtedy występuje. :P Z resztą, co ja tam wiem. Przy tego typu mocnych akcjach ratuję się zwykle wódą albo benzo. Benzo było i powinno zawsze być pod ręką przy stimach, wódę tego jakoś bym nie chciał tego próbować zbić. Bo słabości straszne. :P Piwo czasem podbija czasem zbija... Takie popijanie sobie co jakiś czas podbija, walnięcie całej puchy zbija fazę na poziom błogiego stanu. Z wódką bym spróbował ale nie wiedzieć czemu trochę przy tym BK się boję. Przy każdych innych no problem.

Hex działa podbijająco bardzo, ale trzeba uważać i lecieć z małymi dawkami. (mowa o obecnym sorcie od znanego szanowanego vendora który w smaku jest taki obrzydliwy że odruch wymiotny za każdym razem). Faza wtedy robi się taka trochę inna. Podbicie fajnych faz z BK z czymś dodatkowo przyjemnym czego nie potrafię nazwać. XD HEXA się nie czuje jakoś dobrze, chyba że ten śmierdziel taki już jest (nie próbowałem go bez BK) i chuj wi jak działa solo. Mało się z nim w ogóle bawiłem ale zazwyczaj nie śmierdział jak jebane odpady chemiczne. Po takim mixie jeszcze większa ochota na seks i niweluje zespół leniwego generała. Za co duży plus, bo na mnie nawet viagra nie działa. Jak się ma dobry mood do tego i dobry bodziec to generał stoi twardo jak gotowy do startu Saturn V. XD Problemy z wystrzałem, żadne, za to jakie spotęgowane. Nawet za którymś razem. Zwykle nie jęczę jak umierająca dziewica podczas swoich pierwszych nastolatkowych rękoczynów. Ale tym razem to aż się powstrzymać nie mogłem. Chuj że ludzie za ścianą. XD Można na tym spokojnie spędzić dzień z kimś w łóżku przy czym realizować różne dziwne nowe pomysły które pojawiają się w głowie. XD Samo BK to jak napisałem, tylko generał czasami ni chuja, nie stanie na baczność. Ale ogólnie to da się.

Co do ludzi, najczęściej jest tak że miłość, gadatliwość i cała ta tęcza z empatią i zaczepianiu ludzi na ulicy bo masz dobry humor a i nawet z kasjerką pogadasz chwile mimo że kolejka za Tobą XD No a czasami zdarzają się ni z dupy jakieś opory by nawet wyjść do sklepu pod blokiem bo lęki i chore wkręty, zamykanie się w pokoju i sprawdzanie co chwile drzwi czy nikt nie wchodzi. :| Pod koniec fazy gdy zmęczysz organizm pojawiają się u mnie psychozy, haluny itd. Ale słyszałem że to normalne w tym przypadku. Po maratonie 5 dniowym bez snu. To już totalnie pourywany film, haluny rodem z filmów... nie że widzisz tańce kabli w ciemnym pokoju albo jakieś babie lato. Tu konkret widzisz postacie. Mała historyjka:

Wkrętka z drzwiami raz doszła do takiego poziomu po tym maratonie że widziałem kogoś za drzwiami (przez te pomazane okienka), majstrującego z zamkiem (drzwi od pokoju mojego) słyszę piłowanie, widzę że ma oprawki okularów to myślę o jednej osobie która mieszka ze mną. Skradam się, czekam czekam, lecę przez korytarz, nagle sylwetka jakby znika, otwieram drzwi, nikogo nie ma. Idę do typa z okularami i mówię o co mu chodzi. Patrzy na mnie i z resztą pozostali też jak na idiotę. Zamykam się, i znowu coś słyszę, wychylam głowę, drzwi uchylone, mimo że zamykałem na zamek. A tam patrzy jakiś totalnie inny koleś w okularach którego NIE MA W DOMU. Uśmiecha się i każe podejść do siebie a ja jemu do siebie. XD Potem kilka razy to samo z kolesiem w okularach i nawet z postaciami furry rodem z ekranu komputera albo filmu animowanego. XD

Ja wiem że brak snu, ćpanie, odwodnienie, brak jedzenia i w ogóle to strucie. Ale bywałem w dłuższych ciągach na różnych stimach to czegoś takiego jeszcze na oczy nie widziałem. XD Myślałem że tańczące kable po ciemku to szczyt halunów. A te wszystkie historyji znajomych po jakiś psychodelikach że widzą to i tamto to ja nie wierzyłem. XD

Papierosy... MUSZĄ BYĆ ZAWSZE POD RĘKĄ. Ja wiem to często normalne bo chce się jarać jeden za drugim i fazę podbijasz lekko. Ale zauważyłem że tu, choć się palić na tym jakoś mocno nie chce, to najważniejsze jest w tym to że jeszcze bardziej podbija fazę, w sensie, wow, fajka to jak dorzutka i jakbyś znowu miał w chuj peak. A na tym co monolog gdzieś tam wyżej mixie to jeszcze bardziej. Nawet trzyma długo ten papierosek po spaleniu go, ale czasami występuje zjazd "po fajce" i jakiś taki smutny się robię nawet na peaku. XD Wtedy leciutko dorzucam i wraca zabawa.

Zjazd po tym ogólnie jest taki jakiś nawet znośny, dopiero po jakimś czasie jest chęć dorzucenia bo męczy. No i dorzutka działa. Podczas jazdy nie ma w ogóle chętki, chyba że czujesz lekki niedosyt, ale łatwo to zignorować i zająć się czymś innym przy czym dalej czuć się świetnie. :P

Po dłuższym stosowaniu wysypka. Na rękach i nogach, generalnie nawet po jednej nocce spędzonej przy rozmowie bez żadnych wysiłków i seksów wyglądasz jak cholerne zombie.

Ogółem specyfik dziwny. (Ten żółty cały czas opisuję XD) W chuj wydajny, dlatego nigdy więcej nie kupie więcej jak 1g. Dla tych co lubią stimy większe ilości kończą się tymi maratonami z pourywanym filmem. Z resztą, to chyba zawsze urwało sporo. XD
Tolerancja. Jaka? Co? XD 6 dzień (już wyspany) czuję się świetnie i nadal bawie się świetnie. XD 3G na start i jeszcze chuj zostało. XD

Cena u mnie spoko. Koleżko często nawet dowiezie mi za małą dopłatą. W dodatku często jakieś promo.

Plusy to jest ich w chuj. Mi się podoba.

Minusy to te dawkowanie ostrożne, bo wydajność mi akurat odpowiada. Krzywe fazy pod koniec. Przez cały czas, od początku do końca ma się ten taki... leki mętlik w głowie, ale nie burdel który nie pozwala wykonywać prostych czynności motorycznych. 4cmc, 3cmc, szczególnie te od Chinoli.

Dla mnie nr 1 z tych legalnych na dzień dzisiejszy.

Co do drugiego sortu, trudno powiedzieć, to samo w zasadzie. Zjadłem go odrobinę, reszta jeszcze leży, choć faza w któryś tam dzień maratonu z żółtego ewidentnie zeszła to pokusiłem się na ten biały. Czekałem z 30 min, kusiło żeby zjeść jeszcze, ale wiedziałem że to może być zły pomysł. Faza wróciła, mocno, solidnie, miałem nawet ochotę wyjść do sklepu, kupić piwko, pospacerować sobie takie tam. A tu nagle po jakimś czasie niepokojąco faza zaczęła mnie przerastać. Stopień już był obawy o swoje życie. Biorę benzo i spokój. Czuję się zmęczony i trzeźwy. Przy żółtym jak przesadzę i zjem benzo to dalej trzyma tylko bez krzyizn. Testuje dziś resztę tego białego.

Wybaczcie za słowotok, treściotok. Z wiadomych przyczyn.
  • 279 / 23 / 0
Poprzedni post pisałem ~~3h po zażyciu

Gdy ze mnie zeszło przespałem ~~20h, dziś wstałem, ból głowy jak po kacu, ciężko mi się skupić, szybko się męcze

Łącznie wziąłem ~~140mg, brzuch boli do teraz, rzadka kupa albo ciśnienie na kibel bez kupy w ogóle
Zdecydowanie nie polecam substancji, zjazd nie warty zachodu, jeżeli efekty uboczne będą się utrzymywały będę o tym informował

edit: osobom którym nie chce się wracać do mego poprzedniego postu zaznaczę:
sort demoniczny, pomarańczowy wysyłany w samplach
Uwaga! Użytkownik boomer nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1858 / 180 / 0
W czym najlepiej rozpuszczać Efylonka?
Zakonnik Wielu Zakonów
Tak zwany Wielozakonnik
Z tytułem Zakonnego Doktorka
  • 249 / 19 / 0
Najprościej w wodzie, ja tak robię i jest git, tylko troche niedobre w smaku. ewentualnie cola, z tego co pamiętam, to zabija ten gożki smak
  • 44 / 2 / 0
20 lutego 2017JanBreivik2 pisze:
Nie przekraczaj takiej dawki, wiem co mówię, bo zacząłem od 50mg i było wręcz idealnie, tak jak opisujesz na początku. Jak zacząłem jebać po 100-150mg, a możę nawet koło 200 bo sypałem na oko to włączyły mi się takie jazdy, że poczułem się jak schizofrenik i MIESIĄCE po tym jeszcze do końca się nie pozbierałem i nie doprowadziłem psychiki do stanu sprzed ciągu na efylonie. Jebać tą substancję, jest za mocna i tyle. Zakochałem się od pierwszej wrzuty i jeszcze w ten sam dzień znienawidziłem za psychozy, które mi zaserwowała. Umysł ćpuna jednak podpowiedział, żebym zamówił kolejne 10g. Znowu kilkudniowy ciąg i taka jazda, że czułem się jak Truman w Truman Show. Nigdy kurwa więcej. To co zostało odsprzedałem i nie chcę mieć z tym nigdy więcej nic wspólnego. Na początku i w niskich dawkach jest naprawdę spoko. Ale jak każdy keton jest jebanym skurwysynem i do tego akurat ten tak mocnym, że poprzestawiał mi konkretnie w głowie. Odradzam, a jak już to z umiarem.
podpisuje się caałkowicie pod tym. Skończyłem dopiero ciąg, zaczęty w święta . Na początku małe dawki a potem to już bajlando. rozjebałem auto i troche namieszałem sobie w życiu-taki efekt ciągu na bk. dopiero teraz gdzy miałem zamawiać kolejny worek tegoż dziadostwa ocknałem sie i przejrzałem.
Jak przyjebiesz za dużo zamieniasz sie w mumie.Przejebane wchuj.
Za bardzo wkręca.Jak ktośma zapędy doo ciągów odradzam. Schizy po pierwszym miesiącu są naprawde odczuwalne i potrafią dać sie we znaki.
Z rozwagą :old:
:huh: :huh: .....powiedzialem to czy tylko pomyślałem...? :huh: :rolleyes:
  • 249 / 19 / 0
Popieram przedmówców, efylon tylko w małych i średnio małych dawkach, i to nie w ciągach tylko czasem z doskoku.pozatym oprócz tego co tutaj piszą, dość znacznie siada na bebechy (przynajmniej u mnie przy podaniu p.o.). Jak brać to z rozwagą i nie pazernie
  • 571 / 26 / 0
Ja wolę ciągi, 2-3 dni w dużych dawkach, tylko iv. Dłużej na głowę siada, a w moim wieku i ciało nie daje rady dłużej.
Uwaga! Użytkownik thepass nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 385 • Strona 18 z 39
HyperTuba dodaj film
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.