Heksedron i substancje będące jego pochodnymi (przede wszystkim HEX-EN).
ODPOWIEDZ
Posty: 2611 • Strona 188 z 262
  • 13 / 2 / 4
Mierzyłem ciśnienie po potężnej dawce Hexenu, gdy wyrywało mi pikawę. Było to 140/80, czyli nie tak źle.
Pan Mailo
  • 447 / 49 / 0
Trochę protestowałem ten hexen
Jest fajny jak się ma 200 500*mg i się zje w jeden wieczór parę kresek, dalej to walka z paranoja mi, chodzącymi cienia i itp.
Fajnie działa jako stymulant, ale za bardzo wypierdalaj czaszkę, kolega po 3 dniowym ciągu stał się okrutnym idiota.
Nie będę testował tego więcej, swój rozdział hexena zamykam.
A czemu? Głupie wypierdolnie połączone ze nadmierna stymulacja i ogólne odmozdzenia, którego w moim wypadku nie dało się powstrzymać, bardzo mocno mnie zniechęcilo do tej substancji. Nie polecam.
Dawkowalem po 50 mg największą kreskę jeblem 140mg.
Sort w rozpadajacym sie pod karta miękkim kryształem taki Rice crystal.
  • 456 / 22 / 0
25 kwietnia 2017Magicien pisze:
Bo teraz nigdzie nie widać takiego hex-ena, jaki był w zeszłym roku.

ravez, pochwalisz się źródłem na priv?
To fakt, że nigdzie takiego nie widać. Zazwyczaj jest to mocno spotulniona hybryda tej substancji, która szczerze mówiąc nie jest sobie tak łatwo zaszkodzic jak jej nigdysiejsza wersja. Szkoda, że takie rzeznickie hexy jakoś juz nie latają w obiegu albo jakoś je pomijam . Oststnio kilku sortow próbowałam i każdy sort inny nie patrząc juz na to że w porównaniu do tego co bywało kiedyś to no jest różnie ; )
"One, Two....Rabbit's Coming for You...
Three, Four....Better Lock Your Door...
Five, Six....Grab Your Narcotics...
Seven, Eight....Better Stay Up Late...
Nine, Ten.....Never...Sleep Again..."
  • 13 / 2 / 4
26 kwietnia 2017Bigaffe1990 pisze:

Fajnie działa jako stymulant, ale za bardzo wypierdalaj czaszkę, kolega po 3 dniowym ciągu stał się okrutnym idiota.
A jak się zmienił. Na czym ten idiotyzm polega?
Pan Mailo
  • 42 / 8 / 0
Pare słów jeszcze ode mnie. Ostatni wór hexa skończył się ze 2-3 tygodnie temu, pewnie już ze trzy, czas leci. Pod koniec miałem już trochę go dosyć, bo zaczęło go schodzić bardzo dużo. Ostatnie 5g złużyłem w jakiś tydzień a więc wychodzi że musiałem tego wpierdalać po blisko gram dziennie, nie wiem jak to jest w ogóle możliwe, ale najwyraźniej jest. Cisnąłem bez większych przerw prawie pół roku tak, w zasadzie od strony fizycznej chyba bez większych kosekwencji (zobaczymy jak wyjdą mi badania). Łącznie przerobiłem go jakieś 35-40 gram. Z początku były doły gdy puszczał, ale potem nauczyłem się zapadać w płytki sen po 2-3h od odstatniej dawki, a ponieważ hex działa dość długo (pomimo krótkiego 30-50min peaku), budziłem się naspidowany po 3-4h, brałem kolejne 50mg i zaczynałem kolejny dzień.

Jedna ciekawostka którą chciałem się podzielić - miałem 2 albo 3 okresy że odstawiałem go na pare dni - około tygodnia powiedzmy, i jedna ciekawa rzecz się powtarzała - przez dobre dwa dni od ostatniej dawki dalej panował reżim krótkiego snu i intensywnego działania - dopiero trzeciego dnia nie budziłem się z rana rzeźki - i kolejne dni również organizm chyba uzupełnia braki snu - zresztą ten stan dalej trwa - spię teraz dużo, mam sny, nie mam jako takiego łaknienia powrotu do substancji, chociaż tęsknię do swojej wydajności po niej.

hexa było juz jednak za dużo w moim życiu, pewne sytuacje zaczyanły już z lekka mnie przerastać, czas na przerwę jakąś.

oczywiście jednak umysł ćpuna robi swoje, więc zajrzałem do skitranych zapasów - zdążyłem w ciągu zeszłego tygodnia złużyć kilka gram eph które miałem sprzed delegala - chociaż było to jakiś mało aktywny sort z wyprzedaży, jednak teraz nie działał prawie wcale - a na pewno nie w sposób choćby zbliżony do hexa - generalnie eph rozdrażniał, rozpraszał, nie pozwalał się skoncentrować. kolega akurat kupił też sobie za dużo władzia, i odsprzedał mi trzy giety. zacząłem to wciągać i w zasadzie owe trzy giety miałem wciągnięte przed godziną 16. działania nie uświadczyłem. poza tym że w nocy oka nie zmrużyłem - a więc coś tam jednak działało (kolega towar sobie chwalił jako wydajny) - wygląda więc na to że hexen spowodował u mnie bardzo silną tolerancję krzyżową z innymi stimami? przed tą całą przygodą mocno wyczuwałem dawkę eph rzędu 15mg, ostatnio wrzucałem po 100mg i czułem brak senności i roztrzepotanie, ale ciężko to nawet powrównać z tym co dawał hex (totalne zniknięcie świata dookoła - tylko ja i to nad czym pracuję istniało).

ogólnie dzięki hexenowi udało mi się fruwająco przejść przez ciężki etap nauki dość trudnego tematu, teraz mam poczucie że umiem dość, nie jest mi już tak potrzebny, w miarę jak mijają kolejne dni od odstawienia powolutku powolutku rzeczywistość dookoła odzyskuje kolory, zajmuję się teraz próbami odtworzenia kontaktów z innymi ludźmi które były w trakcie ciągu zupełnie odstawione na bok, nie rozmawiałem z nikim bo nie było takiej potrzeby.

może ten sort który miałem był po prostu dobry? nos owszem przetyrany po tych 40gramach, bo nie miał za bardzo czasu na regenerację, ale bez porównania bardziej styrany było po przerobieniu 3gram 3/4 cmc (smarki z krwią przez następny tydzień). idąc za tropem 'gorzej już nie będzie' końcowkę epha też brałem nochalem, ogólnie po eph było mniej krwawienia niż po dobrym krysztale 3cmc, ale za to było wrażenie że ktoś mi przywalił ten nos chwilę wcześniej - po hexie nic takiego nie miało miejsca, w zasadzie w ogóle cieżko jest mi dopatrzeć się wad tego związku po tym jak przyzwyczaiłem się do uboków. Pomimo przerobienia tego w sumie sporej ilości nie trafił mi się zaden epizod schizoidalny (tzn zdażyły się ze trzy małe, ale wszystkie bezposrednio po zażyciu kanna), z nosa cieknie już coraz mniej, szkoda tylko że tak bardzo chce się spać cały czas teraz. W zasadzie główną wadą dla mnie było to że przez cały czas jak go miałem - trwał ciąg, nie potrafiłem go nie brać. mam nadzieję że uda się go znowu nie zamawiać przez jakiś czas jeszcze

a i jezcze jedno (proszę o scalenie)
po większych dawkach przez kilka dni z rzędu pojawiało się uczucie bólu w klatce piersiowej - ale dzwine o tyle że kłuło raz z jednej raz z drugiej strony - i nie wydawało się bezpośrednio związane z pracą serca, za to utrudnało wzięcie pełnego oddechu, i powodowało pewne obawy przed podjęciem wysiłku fizycznego - chodziłem taki zgarbiony i próbowałem sobie rozmasowywać obojczyk. to w sumie był jedyny ubok jaki pojawiał się w późniejszych fazach ciągu


Scalono wg prośby autora postu. MrRabbit.
  • 447 / 49 / 0
26 kwietnia 2017Mailo pisze:

A jak się zmienił. Na czym ten idiotyzm polega?

No taki zombi człowiek nie kumajacy co się do niego mówi, oczywiście przeszło po odespaniu :)
Ktoś pisał o tolerancji na wladka po hexie
Ja z kolei doświadczyłem tego po klefedronach, a Władek dobry, nie daje tylko spać i nie kopie mnie wcale :( to się żeśmy popsuli, jebane ketony.


Usunęłam zbędny cytat. MrRabbit.
  • 714 / 45 / 0
Zidiocenie było zwłaszcza na zejściu - wtedy ktoś mówi do Ciebie, a proces myślowy z trudem czasem wynajdował słowo "tak", oprócz zwykłego "no". Przynajmniej u mnie tak było, ostatnio sorty jakoś tak nie tyrają i ogólnie nie nerwicują, jak dawniej.

HEX-en tyra fizycznie, ale kłucie w klatce to są raczej nerwobóle - ja ewentualnie brałem asparginian. Generalnie Henio daje wiele uboków nerwicowych, zwłaszcza przy pracy serca - uczucie ciężkiego bicia, wręcz nawalania - tłumaczył ktoś, że to tylko odczucie które u wielu powoduje się nakręcanie, że coś mu jest - a tu lipa. W dodatku serducho wchodzi często na oddech, od wpływu na głębokość i częstość wdechów, ucisk na klatce ... kiedyś nawet depresja oddechowa. Na dłuższą metę jest to irytujące, trzeba organizm czymś innym zająć np. dojebać mu mega obiad, że zapierdalał z trawieniem, a nie udawaniem ciężkiej pracy. Nie wiem jak @Zek był w stanie przerobić w ciągu 40 g, widocznie ma końskie zdrowie i pancerną psychikę.

Co do nosa - fakt, raz mi trochę zorał śluzówkę, ale tak to jedynie gluty zielone i żółte, a potem przeźroczysta wydzielina. CMC prócz krwi jeszcze w chuj szczypie, zwłaszcza czwórka. Choć to zależy od sortu, bo były takie prawie jak mąka, a inne tak jebały że to było większą katorgą niż ból. Ale przy takim ciągu na HEX-ie ... i tak współczuję śluzówce.
  • 42 / 8 / 0
w sumie pominąłem jeszcze jeden ubytek na zdrowiu, związany z tyraniem zatok. zacząłem po nocach paskudnie chrapać, tu niestety boję się czy zmiany nie będą trwałe - być może po prostu zmieniłem już sobie kształt komór. byłaby to cena którą niestety płaci za mnie moja partnerką bo to ją budzę po nocach (sam spie smacznie).

Z dalszych ciekawostek - odebralem dzis badania krwi i moczu, wszystko wyszlo idealnie w normie.

też podejrzewam że bóle w klatce piersiowej miały związek z sercem - jakby nie patrzeć nie dawałem mu odpocząć bardzo długo, z całą pewnością nie było to zdrowe, pojawiała się taka myśl że w nieskończoność tak nie pociagnę, serce chciało sobie pobić wolniej kilka godzin a ja mu nie dawałem, i ten stan powoli postępował i zaczynało być nieciekawie, ale teraz po krótkiej przerwie czuję się już znacznie lepiej, dalej zdażają się pełne wdechy które napotykają na opór ale dzieje się to coraz rzadziej.

co do psychy to podejrzewam że chroinły mnie dwa czynniki - nie zarywanie nocek (poza tą po władziu starałem się każdej nocy przysnąć choćby na te 3h, a często udawało się pospać i 5-6h odkąd tolerancja wzrosła) po drugie ograniczyłem do minimum kontakty ze światem zewnętrznym. hex otwierał mi tunel czasoprestrzenny, ja w niego skakałem i ze świata nic złego nie mogło się do mnie dostać, nie było żadnych 'onych' bo nie było nawet za bardzo mnie. zmuszałem przez ten czas neurony do wytwarzania nowych połączeń nerwowych, i chyba się udało, mam poczucie że mam nowy 'organ' teraz, i wiem że nie jest to iluzja spowodowana narkotykami - wiedza którą posiadłem jest tam już wryta i mam do niej dostęp na trzeźwo, gorzej tylko ze znalezieniem motywacji żeby jej używać, ale nowe możliwości same w sobie motywują.

bałem się że będę chciał uczyć się w nieskończoność, i że po prostu zejdę na sercę robiąć coś czego nikt nie rozumie, a zaczynałem już odczuwać psychiczne zmęczenie tematem, który cisnąłem kilka tysięcy godzin bez wytchnienia (tzn tylko śpiąc i jedząc), ale w końcu przyszedł moment że pare tematów które traktowałem jako milestones tego procesu udało mi się ogarnąć, o dziwo z łatwością.

bez hexta ten proces zająłby pewnie o wiele dłużej, a przy tym nie wiem czy w ogóle udałoby się osiągnąć cel biorąc pod uwagę jak dużym utrudnieniem przy tym co robiłem były wszelkie rozpraszacze. hex kosztem pewnie styrania organizmu jakiegoś (na pewno umrę szybciej przez to szaleństwo), pozwolił mi zgromadzić 'masę krytyczną' czasu i koncentracji - choć na początku było dużo uboków i nie wyglądało za bardzo na to że się polubimy

nie chcę tu absolutnie substancji tej gloryfikować, czy polecać, pamiętam gdy pierwszy raz przyjąłem okolice 100mg naraz i czułem się wtedy bardzo słabo, a na zjeździe miałem ochotę na samobója - opowiadam tą historię bardziej jako ciekawostkę - proces zaczynałem od bardzo małych dawek, nie było mowy o żadnych 'szczurach' przez pierwsze miesiące znajomości, zresztą do samego końca starałem się jednorazowo nie brać za dużo, zmienjszał się tylko odstęp pomiędzy dorzutkami, aż nie osiągnąłem pewnoego rodzaju homeostazy
  • 103 / 4 / 0
Brałem Hexena. Pewien vendor był przychylny mojej prośbie o darmowego sampla i dostalem tego 0.1g. 100mg to chyba trochę za mało bo ma się ochotę na więcej, ale bylo spoko. Nie mogę tutaj napisać który to vendor, ale tak dla kumatych wspomnę tylko, że to ten którego nazwa kojarzy się z bezpieczeństwem.

Na początku wciągnąłem noskiem jedną trzecią tego co miałem. Szybko pojawiły się pierwsze efekty. Była euforia, stymulacja, uczucie jazdy, zajebiste odbieranie muzyki. Ogólnie mówiąc, było fajnie. Wystrzeliło mnie tak, że mi się podobało. Bardzo przyjemne uczucie. No i jeszcze ta gatatliwość, tudzież potrzeba ciągłego pisania na czacie. Po jakiś 45 minutach - godzinie zaczynało już powoli schodzić to dorzuciłem. Wciągnąłem znowu jedną trzecią początkowej zawartości. Już nie dało mi takiego kopa jak na początku, po prostu poprawiło trochę stan. Chciałem jednak by było naprawdę fajnie, to po jakichś 20-30 minutach znowu dorzuciłem ostatnią jedną trzecią część woreczka. Znowu wystrzeliło mnie dość zacnie. Potem po jakichś kilkudziesięciu minut znowu zaczęło schodzić, a ja nie miałem już więcej. I potem już czuję takie pobudzenie (nie stwierdzam euforii), ale jednocześnie zmęczenie. Jednocześnie jestem pobudzony i zmęczony. Trochę odrętwiałe palce. Dużo szczękałem zębami. Nie mogę się powstrzymać przed wykonywaniem róznych ruchów szczęką oraz mięśniami twarzy. Nie jest źle. Muszę przyznać, poza tymi ruchami szczęką i twarzą, to mi się dalej podoba. Takie lekkie, nienachalne pobudzenie. Na zmęczenie nie zwracam zbytnio uwagi. Może to też trochę przez to, że jestem na nogach od prawie 24h.
Jak wygląda zjazd oraz życie następnego dnia to jeszcze nie wiem, bo ten czas jeszcze nie nastąpił.

Ta substancja dała mi fajne chwile. 100mg wystarczyło na 2 godziny fajnej jazdy oraz późniejszy stan pobudzenia. Spodobał mi się profil działania i było fajnie. Hexen ma jednak wady. Jedną z nich jest krótki czas działania. Inną wadą jest to, że szybko rośnie tolerancja i następne dorzutki już tak mocno nie działają.

A dorzucać się bardzo chce. Ciągle mam ochotę dorzucić więcej. No, ale juz nie mam. Może to i dobrze :P Bo dorzucać to się naprawdę bardzo chce. Gdybym miał więcej, to bym wyćpał wiecej xD Poza tym mam wrażenie, że trochę ryje banię ten hexen. Miałem taki moment przez chwilę, że próbowałem sobie przypomnieć jak mam na imię, takie uczucie pustki połączone z ogłupieniem. Ale jazda fajna. Szkoda, że tak krótka i bardzo ciśnie żeby dorzucać. No kurde, poćpałbym se jeszcze. Ale nie mam czego dorzucić ;(

Mam nadzieję, że uda mi się zasnać w nocy :P
Nienawidzę wolności - zmusza do dokonywania wyboru. - Salvador Dali
  • 181 / 22 / 0
Widac, ze starsza keto zaloga hypka odpuscila henia.

Euforia po hexenie %-)
Jakbm ja odczul euforie to wor leci do kosza - bo hexen z euforia nie m nic wspolnego. Jako, ze hexen w duzej mierze to nor-adr to nawet z dopaminowym rushem ma niewiele wspolnego.

Co do zbicia tolerki - dzial zdrowie i minicykl dxm-kurkuma-rumianek-ginkgo-theanina plus kompleks cynk/magnez\potas/kompleks wit b. Tylko nie walic tego na pale bo bedzie kuku.
Uwaga! Użytkownik Brainnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 2611 • Strona 188 z 262
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.