Dział o sprawach, w których zarzut nie opiera się na Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii.
ODPOWIEDZ
Posty: 7 • Strona 1 z 1
  • 658 / 10 / 0
Mam następujący problem:

Opuściłem pracę i szefostwo by zemścić się na mnie chce mi wręczyć dyscyplinarkę, złożyć opinię do prokuratury i wystawić pokaźny rachunek za pracę (w tysiącach PLN).
Jak wygląda cała sprawa?
Byłem pracownikiem na umowie zlecenie w spedycji międzynarodowej przez ostatnie 10 miesięcy.
Mój szef to psychopatyczny sadysta, który wyżywa i gnębi kogo tylko można. Nie przesadzam tutaj i nie wciskam pierdół. Jakieś dwa miesiące temu miałem dość i postanowiłem powiedzieć dwóm osobom z pracy jak wygląda sytuacja. A że jestem naiwny to nie przyszło mi do głowy, że mogą życzliwie na mnie donieść. Także skończyło się tym, że z prawej ręki stałem się wrogiem nr 1 w pracy.
W końcu, po wygaśnięciu ostatniej umowy zlecenie powiedziałem, że odchodzę, bo nie dało się tam pracować. Szef był zaskoczony, ale powiedział, że mogę iść.
Teraz mi pisze, że dostanę dyscyplinarkę, bo niby słownie zgodziłem się na przejście na umowę na 1/8 etatu, więc napiszą mi, że porzuciłem pracę.
Mam też w dalszym ciągu w prokuraturze sprawę o produkcję i udzielanie, a ten szef napisał mi promesę zatrudnienia, więc teraz wyda opinię, ale to najmniejszy problem, bo sprawa i tak jest przegrana.
No i na sam koniec - najlepsze. Chcą mi wystawić pokaźny rachunek. Sam nie wiem za co, bo nic nie zniszczyłem ani nie naraziłem ich na straty. Prawdopodobnie będzie to rachunek za niezapłacone zlecenia, które na dobrą sprawę wystarczy obdzwonić i zostaną opłacone.

Nie martwiłbym się całą sprawą, ale:

Zgodnie z art. 425 par. 2 w zw. z art. 300 kp - kto uległ zakłóceniu czynności psychicznych wskutek użycia napojów odurzających albo innych podobnych środków, ten obowiązany jest do naprawienia szkody, chyba że stan zakłócenia został wywołany bez jego winy.

A my z szefem jechaliśmy w pracy na buprenorfinie i benzodiazepinach, więc zgodnie z prawem będę im musiał pokryć te koszty w 100%, mimo że na żadną szkodę ich nie naraziłem.
Konkubina szefa to doktor prawa i jej matczyna to dosyć znana prokurator na emeryturze, która wywalczyła ostatnio pokaźne odszkodowanie od jednego z warszawskich szpitali.

Generalnie mam przejebane i wiem, że gościu mnie nie straszy. Moje pytanie: co robić?

Na pewno nie zgodzę się z rachunkiem i będę musiał go zaskarżyć w sądzie.
Zastanawiam się nad ucieczką za granicę, albo ogłoszeniu upadłości osoby fizycznej.
To jest jakiś pieprzony koszmar.
All I can do is just pour some tea for two
And speak my point of view,
But it's not sane...
  • 3125 / 334 / 0
Dosyć niejasno piszesz, o co chodzi z tymi niezapłaconymi zleceniami? To w końcu dobrze pracowałeś czy z czegoś się nie wywiązałeś?
Zgodnie z art. 425 par. 2 w zw. z art. 300 kp - kto uległ zakłóceniu czynności psychicznych wskutek użycia napojów odurzających albo innych podobnych środków, ten obowiązany jest do naprawienia szkody, chyba że stan zakłócenia został wywołany bez jego winy.
Przeciez piszesz, że nie było żadnych szkód to co niby miałbyś naprawiać?
Poza tym nie ma dowodów że coś brałeś, prawda?

Cała sytuacja wygląda na próbę zastraszenia.
  • 658 / 10 / 0
Byłem bardzo dobrym pracownikiem. Przynosiłem średnio zysk rzędu 3000 € miesięcznie.
Zdarzyły mi się potknięcia, ale było to zaledwie kilka razy. Jedno opłaciłem, a z drugiego chyba w końcu nic nie wyszło. Nawet jeśli coś z tego będzie to będę musiał zapłacić max 400 €. Byłem chory i nie zauważyłem, że klient odwołał zlecenie, przez co przewoźnik podstawił auto i stracił czas i paliwo. To wszystko. Przy 40-50 zleceń na miesiąc, 10 miesiącach pracy oraz sytuacji, która wymuszała robienie pięćdziesięciu rzeczy na raz to na prawdę mało.
Nie wiem co im po głowach chodzi, ale wydaje mi się, że to nie jest próba zastraszania.
Mieliśmy w firmie listę dłużników i chyba o to może im chodzić. Nie wiem czy będą chcieli czasem obciążyć mnie za to, że te firmy nie zapłaciły. Raz wziąłem zlecenie od klienta, który widniał na naszej liście najdłużej, ale właśnie przez ten błąd udało mi się później ściągnąć od nich stare należności. Potrafiłem w przeciwieństwie do reszty pracowników napisać tak sklecony list, że klient srał po gaciach i płacił :-D
Byłem tam zatrudniony na umowę zlecenie, więc jakby co on tez zapłaci za to, ze na przykład pracowałem na pełen etat.

Wiem jednak, że on nie żartuje, bo przygotowywał się do tego od dłuższego czasu. Przez ostatnie 3 miesiące odwrócił wszystkich ludzi dookoła przeciwko mnie. Takim przykładem może być kobitka, która potrzebowała korepetycji dla dziecka. Najpierw zorganizował jej korepetycje ze mną jako korepetytorem, a później niby to do umowy dał mi do podpisania oświadczenie o braku dodatkowych dochodów. Oświadczenie podpisałem a on później dodrukował datę 2014. Na szczęście zorientowałem się w czas i przerwałem korepetycje po 2 lekcjach. To są tego typu zagrywki.
Ten człowiek cały wolny czas spędza na szukaniu fikcyjnych wrogów i opracowywaniu planu. Większość spraw w sądzie oczywiście przegrywa, ale z każdym do tego sądu idzie. Nie wiem czy on mnie nie nagrywał, bo ma pełno takich urządzeń jak np zegarek z aparatem i dyktafonem. W pracy o dragach gadaliśmy często podczas przerwy na szluga, więc mógł mnie sukinsyn ponagrywać jak się do czegoś przyznaję. Wiedział też o mojej sprawie w sądzie i o tym też gadaliśmy.

Wydaje mi się, że w moim przypadku schemat działania będzie taki:
Wyślą mi negatywną opinię do prokuratury, co sprawi, że sąd mnie skaże za produkcję i udzielanie.
Wyślą mi rachunek, który ja zaskarżę do sądu a ci będą starali się mnie zdyskredytować jako narkomana i przegram tą sprawę w sądzie. Nasze prawo w przypadku takich obciążeń, jeżeli ktoś był pod wpływem, jest bezlitosne.

Oto przykład, który przeczytałem na necie
Spoiler:
All I can do is just pour some tea for two
And speak my point of view,
But it's not sane...
  • 3125 / 334 / 0
Po pierwsze to przy umowie zleceniu nie ma czegoś takiego jak zwolnienie dyscyplinarne. Można jedynie wypowiedzieć umowę. Po drugie nie mogą niczego "wysłać do prokuratury", jedynie sędzia na rozprawie może poprosić pracodawcę o opinię, ale skoro już tam nie pracujesz to na 99% tego nie zrobi.

Jesteś totalnie niedoinformowany w kwestaich prawnych i dajesz się przez to po frajersku zastraszać jakimś krętaczom. Stary, przestań lepiej ćpać i ogarnij dupę bo ludzie cię będą ruchać cały czas.
  • 658 / 10 / 0
Nie napisałem wszystkiego. Faktycznie piszę trochę chaotycznie.
Ten pracodawca wydał mi promesę zatrudnienia, która poszła do prokuratury celem przeniesienia mojego dozoru. Teraz, po zakończeniu mojego zatrudnienia mają prawo wydać opinię na mój temat.

A co do dyscyplinarki to zgadzam się, nie dotyczy ona umowy zlecenia, ale przed moim odejściem szefostwo zmieniło mi umowę na 1/8 etatu. Tu już obowiązuje prawo pracy. Co prawda nic nie podpisywałem, ale wstępnie zgodziłem się na to. Zgodziłem się, ale chciałem najpierw zobaczyć cały tekst umowy, a że czekałem na to dwa tygodnie i w końcu gdy nic nie dostałem to uznałem, że to najlepszy moment by odejść.
Do tej umowy podpisałem wstępny formularz osobowy i oświadczenie o przychodach.
Bez mojej wiedzy zgłosili mnie do ZUSu, więc już tam widnieję. Samej umowy nigdy nie podpisywałem, ale jest coś takiego jak umowa ustna.
All I can do is just pour some tea for two
And speak my point of view,
But it's not sane...
  • 3125 / 334 / 0
Nawet jak ci wydadzą negatywną opinię to i tak już nic na to nie poradzisz. Zresztą i tak cię skarzą jak mają dowody, bez względu na opinię pracodawcy.

Co do umowy ustnej to pracodawca ma obowiązek pisemnie potwierdzić jej warunki przed rozpoczęciem pracy (art 29.2 kodeksu pracy). Jeśli tego nie zrobił a ty wykonywałeś przez te 2 tygodnie obowiązki to jest to jego wykroczenie i możesz na niego donieść do PIPu. Z tego jak opisujesz sytuację wynika jak dla mnie to, że nawet gdyby sprawa zakończyłą się w sądzie pracy to raczej wygrasz, wiec nie ma się czego obawiać.
  • 658 / 10 / 0
Dzięki za odpowiedź. Sprawa o wytwarzanie i udzielanie faktycznie i tak jest przegrana, ale mogłem chociaż przez tą opinię uzyskać niższy wymiar kary. No ale trudno, mój błąd.
Jeżeli faktycznie wyślą mi rachunek to oczywiście go zaskarżę. Zastanawia mnie tylko jak oni chcą wręczyć mi dyscyplinarkę jeżeli ja nie widziałem umowy o pracę...
All I can do is just pour some tea for two
And speak my point of view,
But it's not sane...
ODPOWIEDZ
Posty: 7 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.