Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 2939 • Strona 183 z 294
  • 4 / / 0
ehh... szkoda ....L-dopcia była cudna... ale fakt, takiej tolerki to by się człowiek nie spodziewał.... Masz rację, lepiej tego G. nie tykać. Myślę że selegilina to strzał w 10, tylko trzeba będzie nieźle się nakombinować, żeby ją zdobyć. Pozostaje kwestia czym sobie najpierw receptory podreperować... chyba przetestuję wszystko naraz : forskolinę, inozytol, cdp-cholinę i fenylopiracetam, budżet dostanie niezłego doła, ale cóż... cel uświęca środki.
  • 2769 / 209 / 0
L-Dopa ma sporo efektów uboczny, sugeruję wypróbowanie pirybedylu. U mnie sprawdzał się znakomicie, jest łatwiejszy do ogarnięcia niż selegilina (na ten moment nawet rodzinny nie chce mi przepisać mimo że kiedyś mogłem mieć 3 opakowania na jednej recepcie, do tego oczywiście zaświadczenie od psychiatry o stanie zdrowia). Mam parkinsonizm (G21.9 wg ICD10), obecnie jestem na L-Dopie i mimo pozytywnej odpowiedzi organizmu mam ochotę wrócić do pirybedylu - mniej efektów ubocznych, działanie bardziej zauważalne i w pewnym sensie przyjemne. Po ok roku tolerancja poszła sporo do góry ale to i tak jest nic przy selegilinie, u mnie tolerka zapierdalała jak szalona, stąd przejście na L-Dopę.
(...) jak Artylerii braknie amunicji albo zasilania to mnie szlag trafi.
  • 226 / 35 / 0
DeadWalker pisze:
Jak sobie pomóc??
Mam taki pomysł:
1) faza 1- UPREGULACJA: forskolina+magnez+cytykolina LUB fenylopiracetam przez kilka tygodni
2) faza 2- SUPLEMENTACJA: mucuna pruriens z green tea LUB jakikolwiek sensowny agonista dopaminowy LUB buproprion + kurkumina, by przeciwdziałać desensytyzacji.
Tylko jak to brać i jak dawkować?

Czy to brzmi sensownie?? Ktoś stosował podobne combo?? Poproszę jakiegoś "szamana" o opinię/modyfikację, tudzież - przeniesienie posta do innego wątku. Proszę o poradę i wyrozumiałość. :blush:
Bupro nie na kazdego dziala (niestety) i jest stosunkowo slabe, w dodatku cena przeraza. Jezeli jestes w stanie troche uszczuplic portfel, to warto na pewno sprobowac. Jest tez cos podobnego do bupro, ale duzo tanszego, mianowicie 3-CBP, aczkolwiek tutaj musialbys kombinowac i czytac sam. Nie probowales sertraliny, ktora tez ma dosc mocny wplyw na DAT (aczkolwiek w tym wypadku bardzo duzym minusem jest bardzo silny wplyw na SERT, stad jezeli zle reagowales na np. fluoksetyne, to nie koniecznie musi to byc dobry pomysl, ale warto przekonac sie na wlasnej skorze jak sie reaguje). Ogolem lekow SSRI + klomipraminy bym unikal. Warto natomiast zainteresowac sie jeszcze niskimi dawkami atypowych neuroleptykow (tutaj chyba najprzychylniej patrze w stronie amisulprydu i arypiprazolu, przy czym ten 1 raczej wymaga stosowania cyklicznego, drugi ze wzgledu na upregulacje rec. dopaminergicznych raczej nie), problem w tym, ze nie u kazdego rusza (trzeba sie przekonac na wlasnej skorze), do tego leki NaSSa, selegilina, reboksetyna, antycholinergiki, TLPD (szczegolnie amitryptylina //poza klomi), tianeptyna. Pozostaje jeszcze metylofenidat, aczkolwiek z tego co widze, wiekszosc osob z tym problemem nie cieszy jego dzialanie w kwestii apatii/anhedonii.
Nie sadze, by agonisci dopaminy mialy sens biorac pod uwage dlugotrwaly efekt - szybko rosnie tolerancja, a nie o to chodzi.

Magnez i CDP na pewno sie sprzydadza i bralbym to niezaleznie od wszystkiego, raczej z niczym sie nie kloci. Mozesz tez pomyslec o PEA i cynku.

No i pamietaj, ze farmakologia to nie wszystko, skoro przezyles traume, to lekami tego nie zaleczysz, potrzeba terapii.
  • 4 / / 0
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź i sugestie, moja lista zakupów z każdym dniem ulega modyfikacji, to forum to nieoceniona kopalnia wiedzy, szacun :)
  • 280 / 26 / 0
Agoniści dopaminy mają sens, ponieważ te obecne na rynku działają głównie na D2. D2 jest autoreceptorem, jego aktywacja zmniejsza poziom dopaminy. Jak się autoreceptor downreguluje lub upreguluje to zazwyczaj zostaje na tym samym poziomie przez długi czas. Stosowanie agonisty D2 downreguluje receptor, staje się on mniej czuły, przez co więcej dopaminy zostaje w systemie nerwowym, po przerwaniu jego brania.
  • 121 / 8 / 0
Oj te nasze polskie szpitale to jakas parodia. A przynajmniej ten w Gdansku. W duzym skrocie - od 15 roku zycia zaczela sie u mnie postepujaca apatia, anhedonia, zobojetnienie uczuciowe, pustka w glowie i ogole tryb zombie. Po kilku wizytach u lekarza i kilku lekach padla decyzja o pobycie w szpitalu. Wynik koncowy pierwszego pobytu: zaburzenia osobowosci (osob. zle rozwijajaca sie). Tak absurdalnej diagnozy sie nie spodziewalem, po prostu rece opadaja. No nic, terapia. Bylem - g. dala. Minelo od tego pobytu 10 mies i wlasnie jestem teraz tutaj 2 raz, pisze z telefonu. Nie minely 4 dni, a dzisiaj, ordynator jasnowidz orzekl, iz bylem dawno zdiagnozowany i dlugo tutaj mnie nie bedzie. Kiedy zapytalem sie go czy dalej mam sie tak meczyc, odparl, ze mam wziac sie za prace. Nie dosc, ze wypowiedzial to w arogancki sposob to jeszcze odszedl od lozka nie konczac rozmowy. Nie wiem naprawde juz co robic, zobojetnienie uroslo do krytycznego juz stopnia, przez co nie mam motywacji do dzialania w kierunku wyzdrowienia, o ile to w ogole jest mozliwe. Nic tylko wziac i sie pohustac na drzewie...
  • 5 / / 0
Przeczytałem prawie 130 stron od deski do deski, później dużo offtopu było to już przeskakiwałem. Nie napiszę nic odkrywczego ale chciałem dołożyć swoją "cegiełkę".

Skupiłem się na tym co na początku tego kilkuletniego watku pisał Johny i Tyler.

Z mojej strony tytułem krótkiego wstępu: od jakiegoś czasu ciągle miewałem fazy w których nic nie sprawiało mi przyjemności, byłem zawieszony w takim poczuciu że po prostu jestem i jakoś żyłem z dnia na dzień. Obojętność i rutyna dnia codziennego towarzyszyła mi przez ostatnie kilka miesięcy gdzie w końcowym etapie wszystko co kiedykolwiek miało dla mnie jakieś znaczenie, przestało się liczyć. Nie powiedziałbym że miałem depresję ale na pewno nie byłem w stanie czerpać w ogóle przyjemności z czegokolwiek. Zła dieta na pewno tez nie pomogła, dodatkowo ekstremalne ilości kawy wypłukujące magnez. Zero witamin, monotematyczne posiłki, stres związany z różnymi sytuacjami w życiu. Około 2 miesięcy temu zaczeło to wpływać na moje życie osobiste na tyle że postanowiłem coś z tym zrobić. (Ciężko utrzymać relacje z bliskimi osobami kiedy wszystko Ci jedno co się wydarzy). Większość osób z tego wątku narobiła sobie takich problemów różnymi specyfikami, ja nigdy nie byłem przesadnie "emocjonalny" ale pod koniec stałem się takim "zombie" które po prostu istnieje. Wiem że w porównaniu z innymi to pewnie błahostka ale jednak jest to problem którym przynajmniej "powinienem" się martwić.

Zacząłem miksy "przyprawowe" zgodnie z tym co pisał na początku Johny czyli - paczka kurkumy, pieprz. Później dorzuciłem do tego imbir, cynamon, zacząłem się zdrowiej odżywiać dodatkowo dorzucając różne suplementy.

Po pierwszych dwóch dniach zauważyłem że zaraz po wrzuceniu takiego miksu faktycznie mam odczuwalny wyrzut serotoniny, z kolejnymi dniami efekt "wejścia" zaniknął ale po tygodniu coś się faktycznie w moim samopoczuciu zaczęło zmieniać na lepsze. Teraz powoli wracam do normy, zacząłem lepiej spać, mam znowu "sny" (a raczej zacząłem je pamiętać). Poprawiła mi się pamięc, zaczynają mi się przypominać rzeczy różne z przeszłości. (Wcześniej przypomienie sobie czegokolwiek z ostanich miesięcy graniczyło z cudem, tak jakby moja pamięc długotrwała nie rejestrowała w ogóle tego co się dzieje w moim życiu). Poprawiło mi się libido. Powoli wracają chęci na to żeby robić coś więcej niż tylko "leżeć". Wcześniej nawet puszczenie jakieś filmu było "zbędne i bez sensu" a teraz czasami miewam nawet ochotę żeby się gdzies przejść i coś zobaczyć.
Nie chce się nadmiernie rozpisywać bo w sumie nikogo to pewnie nie obchodzi az tak ale próbuje napisać że to naprawdę mi pomogło.

Udoskonaliłem też trochę proces "przyprawiania" i finalnie mój miks to 500 mg ekstraktu z kurkuminy (główna substancja) 50 mg ekstraktu z pieprzu czarnego (zwiększa biodostępność kurkuminy, bez niej może być ciężko z wchłanianiem się), łyżka kurkumy (kurkumina nie znosi negatywnego działania pieprzu na żołądek a kurkuma tak dlatego trzeba ją dodać) - pół łyżeczki pieprzu cayenne, łyżka ekstraktu z imbiru (może być sam imbir) i łyżka cynamonu (nie więcej niż 50 g dzienne bo szkodzi na nerki). Nie używałem plastrów nikotynowych ale kupiłem sobie gumy nicorette - odstawiłem po dwóch tygodniach - nie mam żadnego "parcia" na nie i nie uważam żeby już były potrzebne.

Dodatkowo kilkanaście dni przed snem brałem 5htp, magnez. W ciągu dnia wapń (bo miałem niedobory) - i cały czas suplementuje się chelatem z cynku.

W sumie minęły 2 miesiące od kiedy zacząłem i naprawdę w swoim nastawieniu do życia, do świata i do mojej pracy widze znaczącą poprawe. Jeżeli ktoś boi się spróbować albo nie wierzy że to działa to zachęcam bo mi pomogło - bez bawienia się w legalne/nielegalne leki.

Z negatywnych rzeczy: troche zmienił się zapach moczu i dwójki ale nie na tyle żeby to był problem - raz tylko się przestraszyłem bo trzeciego dnia zdaje się miałem ekstremalnie zabarwiony mocz który strasznie "dawał" ale Johny pisał że na początku może tak być bo "schodzą" z organizmu różne syfy (kurkuma ma silne działanie bakteriobójcze i oczyszczające) ale to było tylko raz.

Oprócz tego z kawy przerzuciłem się na guaranę i yerbę. Podsumowując - jest bardzo widoczna poprawa i polecam. Może tez komuś pomoże.
  • 258 / 16 / 0
@Up. Nie zamulała cie kurkuma na początku??
ja robię mixa z gałką muszkatałową, dodaje łyżeczkę, ale kiedyś
brałem samą kurkumę z pieprzem i też mnie przymulało.
  • 5 / / 0
Zamulania w ogóle nie doświadczyłem ale też długo samej kurukumy nie jadłem - od razu przerzuciłem się na ekstrakt z kurkuminą.
  • 1599 / 45 / 0
Dekat66 pisze:
Udoskonaliłem też trochę proces "przyprawiania" i finalnie mój miks to 500 mg ekstraktu z kurkuminy (główna substancja) 50 mg ekstraktu z pieprzu czarnego (zwiększa biodostępność kurkuminy, bez niej może być ciężko z wchłanianiem się), łyżka kurkumy (kurkumina nie znosi negatywnego działania pieprzu na żołądek a kurkuma tak dlatego trzeba ją dodać) - pół łyżeczki pieprzu cayenne, łyżka ekstraktu z imbiru (może być sam imbir) i łyżka cynamonu (nie więcej niż 50 g dzienne bo szkodzi na nerki). Nie używałem plastrów nikotynowych ale kupiłem sobie gumy nicorette - odstawiłem po dwóch tygodniach - nie mam żadnego "parcia" na nie i nie uważam żeby już były potrzebne. .
A możesz napisać gdzie można kupić tą kurkurynę i kurkiminę i ile to jest tak miej więcej 50 mg, bo nie mam wagi ? Bo widzisz ja biorę lit na depresję i teraz zauważyłem, że czasami jest dobrze, ale jak jest niedobór snu to jest źle a od kiedy zacząłem brać lit to czasami budzę się już o 4:00
ODPOWIEDZ
Posty: 2939 • Strona 183 z 294
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.