Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
Poczatkowo deks był dla zabawy, potem zrozumiałam i pojęłam jego magie, polubiła, zaprzyjazniłam się, tearz nieco znienawidziła, kiedy zaczęłam porzątkowac swoje sumienie.
Od prawie roku mieszkam z najlepszą przyjaciółką, która myslała, ze skonczyłam z tym "szatanskim gównem" . Nikt z moich znjaomych nie toleruje deksa. Każdy, uważa , ze 'wpierdalanie tabletek' to głupota najczystsza z mozliwych. Osoby z mego otoczenia uzywają różnych rzeczy, inne nie używają nic poza alkoholem. Kiiedy ktos mnie pyta 'po co to jesz?' Odpowiadam, zeby sie uduchowic, i popatrzec na zycie z innych stron, i szukac czegos w umysle, uczyc sie siebie. Wtedy słysze smiech i stwierdzenie, ze jeszcze trochę i znow wrócę do wariatkowa.
Oczywiscie niektore osoby na których rzekomo zalezy na mojej osobie z troską tłumacza, ze to niszczy mnie i opowiadaja ze sie nie da ze mna wytrzymac. Bądz tez proponuja inne narkotyki, albym nie ;wpierdalala tabletek;
Pytanie brzmi: jak traktuje Was otoczenie? Toleruje to czy jest przeciwna? I ajk wy sie z tym ich stosunkiem do was i do tego co robicie, czujecie ?
Wiele osób
Co może wyniknąć
Z tego chaosu
kropeczka.
Może zacznijmy od tego jaki był mój stosunek do tego typu praktyk, gdy poraz pierwszy zdecydowałem się - spróbuje. Więc na pierwszy plan wysuwał się jednak lęk, że to w końcu lek i nawet 10 tabletek pewnie mogło by się skończyć. Oczywiście ciekawość zwyciężyła.
Wśród ówczesnych znajomych nie czułem, żebym musiał się z tym kryć. Do tego stopnia, że wielu spróbowało go w końcu poprzez moją znajomość z deksiwem. Łącznie 6 osób, w tym moja, z którą jestem od prawie 4lat.
Ale po kolei. Wszystko zaczęło się od czasów, jak język mi się zabatto rozwiązał - w technikum. Znalazłem bratnią duszę z Hyperreala - kolegę ze swojej klasy. Naszych zainteresowań długo nie dało się ukrywać, skoro o benzosach, Tramalu, DXM i kodeinie gadaliśmy co przerwę, niejednokrotnie też spożywając kolejne tabletki czy poszerzając wiedzę o receptach. Koniec końców przyczepionej wtedy etykietki Lekomanów do dziś nie udało się do końca zmyć. Wiadomo jednak że coś takiego napędzane jest plotkarstwem otoczenia, a brak akceptacji nie wynika z tego że to destrukcyjne rzekomo, ale raczej z podziału na lepsze, swojskie, popularne i gorzsze, obce, niemodne.
Inaczej żecz się miała z kumplami wczesnego dzieciństwa, gdzie gdy co nieco do nich dotarło zaowocowało przypuszczeniami o ciekawości co do heroiny. Masakra jednym słowem.
Najbardziej tolerancyjne są w tym względzie moja i moja matka. Co do tej drugiej sprowadza się to do tego, że mogę rozmawiać z nią swobodnie o moich doświadczenisch z psycho, ale lepiej unikać sytuacji żeby miała mnie takim zobaczyć.
Jeżeli jeszcze o kumpli z czasów gim, tych których deksem się uraczyć nauczyłem. Byli oni sceptycznie nastawieni wobec łykania przeze mnie białych tabletek na kaszel, ale z czasem jeden i drugi ze wzgląd na długoletnią przyjaźń przełamali opory.
Ogólnie wśród przekroju codziennej szarej masy ludzi z którymi dane mi jes niestety przebywać dostrzegam jedynie ZABARYKOWANIE umysłów wobec tolerancji. Sami wiecie jakimi epitetami upiększa się słowo 'ćpun'. Afera z dopalaczami jeszxze bardziej pogłębiła wrogość wobec prawa wolności dla umysłów. Co najciekawsze alkohol jest broniony niemal jak sakrament tradycji i oddzielany grubą krechą od pojęcia narkotyku. Masą w tym względzie decyduje strach, hipokryzja i zaściankowość. Taka Polska właśnie bo patrząc na Czechów czy Holendrów morzemy chociaż pomorzyć...
Sory za nadmiar rozkmin nad moimi minionymi latami, ale zgałczon
Ogólnie nikt nie mówi do mnie, ha jesteś debilem bo to ćpasz. Zasada, swoje życie, swoje sprawy i nie wpierdalamy się w innych. Mówią tylko, że się trochę zmieniłem, ale i tak jest ze mną dobrze jak mogę się z nimi ustawić, napić piwka, spalić blanta i pójść na pizze.
..::Abli::.. pisze:...
Ale po kolei. Wszystko zaczęło się od czasów, jak język mi się zabatto rozwiązał - w technikum. Znalazłem bratnią duszę z Hyperreala - kolegę ze swojej klasy. Naszych zainteresowań długo nie dało się ukrywać, skoro o benzosach, tramalu, DXM i kodeinie gadaliśmy co przerwę, niejednokrotnie też spożywając kolejne tabletki czy poszerzając wiedzę o receptach. Koniec końców przyczepionej wtedy etykietki Lekomanów do dziś nie udało się do końca zmyć. Wiadomo jednak że coś takiego napędzane jest plotkarstwem otoczenia, a brak akceptacji nie wynika z tego że to destrukcyjne rzekomo, ale raczej z podziału na lepsze, swojskie, popularne i gorzsze, obce, niemodne.
...
co do tematu.
osoby, które wiedzą o DXM raczej nie ukrywają, że im się to nie podoba. generalnie najgorsze jest podejście: "przecież to leki, jak można wpierdalać 2 paczki leków". osoby nic nie wiedzące o działaniu DXM szufladkujące go, z wypisanym na czole podejściem do życia "chujowe, nie sprawdzam".
jeśli tylko nie jestem na zjeździe to nikt raczej nie robi mi żadnych obiekcji co do spożywania, ale wiem, że nie pochwalają do tego. jeszcze jedna ważna zasada: trzeba konsekwentnie pierdolić opinie reszty, generalnie pozdrawiam wszystkich socjopatów
A druga strona barykady, to ci, co zjedli zęby na fuce i powciągali wszystkie rozumy, chcą pokazać , jak to sie nie znają na temacie i pierdolą 3po3 rozpowszechniając urban legends. Fakt , faktem- najlepiej przytaknąć i przemilczeć ;-)
:)
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
Mój były nie miał pretensji do samego ćpania, raczej do tego, że przesadnie otaczałam się psychodelicznym klimatem i sakralizowałam go. Jakbym o tym mniej mówiła, to by mu to nie przeszkadzało, że ćpam.
W liceum powiedziałam o tym jednej koleżance. Ona sama kiedyś powiedziała mi, ze jest ciekawa, jak to jest po takich substancjach, ale po alkoholu za bardzo jej odbijało i bała się eksperymentować.
Miałam też pewną przyjaciółkę, którą nawet zachęciłam do Acodinu, ale ona powiedziała, ze kupiła paczkę i nic nie poczuła. Ale ona ogólnie miała skłonność do fantazjowania.
Na studiach rozmawiam z ludźmi głównie o sprawach związanych z kierunkiem i literaturą. Ciekawe, czy oni domyślają się, że coś biorę. Intryguje mnie też to, co oni sądzą o moim profilu na facebooku, na którym zaznaczyłam przy DXM "Lubię to", ale jest to na samym dole w dziale zainteresowania i nie rzuca się w oczy, jeśli ktoś nie rozwinie tej rubryki. Ale wiecie, dodałam w zdjęciach "psychodeliczne obrazki" i co chwila daję linki do youtube do różnych Shpongle i Entheogenic.
Miałam trochę problemu ze współlokatorkami, bo jedna z nich usłyszała jak o 3 w nocy pod kołdrą zajadam tabletki. (Jak można mieć taki słuch???) Na początku była afera, ale po jakiś 2 miesiącach zrozumiały, że psychodeliki nie mają nic wspólnego ze stereotypowymi dragami, poza tym w ogóle po mnie nie widać, żebym coś brała, nawet myślały, że przestałam, więc to przemówiło na moją korzyść.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.