Dekstrometorfan - nazwy generyczne: Acodin, Tussidex.
Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 301 • Strona 1 z 31
  • 57 / / 0
Nie znalazłam nic o tym a owy problem mnie nurtuje ostatnio. Nawet nie ostatnio, od kiedy zaczęły się pierwsze ciągi, kilka lat temu.
Poczatkowo deks był dla zabawy, potem zrozumiałam i pojęłam jego magie, polubiła, zaprzyjazniłam się, tearz nieco znienawidziła, kiedy zaczęłam porzątkowac swoje sumienie.
Od prawie roku mieszkam z najlepszą przyjaciółką, która myslała, ze skonczyłam z tym "szatanskim gównem" . Nikt z moich znjaomych nie toleruje deksa. Każdy, uważa , ze 'wpierdalanie tabletek' to głupota najczystsza z mozliwych. Osoby z mego otoczenia uzywają różnych rzeczy, inne nie używają nic poza alkoholem. Kiiedy ktos mnie pyta 'po co to jesz?' Odpowiadam, zeby sie uduchowic, i popatrzec na zycie z innych stron, i szukac czegos w umysle, uczyc sie siebie. Wtedy słysze smiech i stwierdzenie, ze jeszcze trochę i znow wrócę do wariatkowa.
Oczywiscie niektore osoby na których rzekomo zalezy na mojej osobie z troską tłumacza, ze to niszczy mnie i opowiadaja ze sie nie da ze mna wytrzymac. Bądz tez proponuja inne narkotyki, albym nie ;wpierdalala tabletek;

Pytanie brzmi: jak traktuje Was otoczenie? Toleruje to czy jest przeciwna? I ajk wy sie z tym ich stosunkiem do was i do tego co robicie, czujecie ?
Analizowało tak
Wiele osób
Co może wyniknąć
Z tego chaosu

kropeczka.
  • 2235 / 3 / 0
Hm, temat w sumie ciekawy i potrzebny.

Może zacznijmy od tego jaki był mój stosunek do tego typu praktyk, gdy poraz pierwszy zdecydowałem się - spróbuje. Więc na pierwszy plan wysuwał się jednak lęk, że to w końcu lek i nawet 10 tabletek pewnie mogło by się skończyć. Oczywiście ciekawość zwyciężyła.
Wśród ówczesnych znajomych nie czułem, żebym musiał się z tym kryć. Do tego stopnia, że wielu spróbowało go w końcu poprzez moją znajomość z deksiwem. Łącznie 6 osób, w tym moja, z którą jestem od prawie 4lat.

Ale po kolei. Wszystko zaczęło się od czasów, jak język mi się zabatto rozwiązał - w technikum. Znalazłem bratnią duszę z Hyperreala - kolegę ze swojej klasy. Naszych zainteresowań długo nie dało się ukrywać, skoro o benzosach, Tramalu, DXM i kodeinie gadaliśmy co przerwę, niejednokrotnie też spożywając kolejne tabletki czy poszerzając wiedzę o receptach. Koniec końców przyczepionej wtedy etykietki Lekomanów do dziś nie udało się do końca zmyć. Wiadomo jednak że coś takiego napędzane jest plotkarstwem otoczenia, a brak akceptacji nie wynika z tego że to destrukcyjne rzekomo, ale raczej z podziału na lepsze, swojskie, popularne i gorzsze, obce, niemodne.

Inaczej żecz się miała z kumplami wczesnego dzieciństwa, gdzie gdy co nieco do nich dotarło zaowocowało przypuszczeniami o ciekawości co do heroiny. Masakra jednym słowem.

Najbardziej tolerancyjne są w tym względzie moja i moja matka. Co do tej drugiej sprowadza się to do tego, że mogę rozmawiać z nią swobodnie o moich doświadczenisch z psycho, ale lepiej unikać sytuacji żeby miała mnie takim zobaczyć.

Jeżeli jeszcze o kumpli z czasów gim, tych których deksem się uraczyć nauczyłem. Byli oni sceptycznie nastawieni wobec łykania przeze mnie białych tabletek na kaszel, ale z czasem jeden i drugi ze wzgląd na długoletnią przyjaźń przełamali opory.

Ogólnie wśród przekroju codziennej szarej masy ludzi z którymi dane mi jes niestety przebywać dostrzegam jedynie ZABARYKOWANIE umysłów wobec tolerancji. Sami wiecie jakimi epitetami upiększa się słowo 'ćpun'. Afera z dopalaczami jeszxze bardziej pogłębiła wrogość wobec prawa wolności dla umysłów. Co najciekawsze alkohol jest broniony niemal jak sakrament tradycji i oddzielany grubą krechą od pojęcia narkotyku. Masą w tym względzie decyduje strach, hipokryzja i zaściankowość. Taka Polska właśnie bo patrząc na Czechów czy Holendrów morzemy chociaż pomorzyć...

Sory za nadmiar rozkmin nad moimi minionymi latami, ale zgałczon
  • 1290 / 6 / 0
Mnie tam jakoś nigdy nie uważają jako przeciwnika, bo aż tak często się nie fazuje, robienie większych przerw od DXM-u. Większość znajomych wie, że ja taki podróżnik jestem, ale mają na to wyjebane, większość z nich sami kiedyś coś próbowali. A tak to zawsze jestem chętny by się z nimi napić czy spalić mj. Jest też grupa innych znajomych, których używanie kończy się na etanolu, szlugach i mj, to o ni nawet o mnie nie wiedzą, że to czy tamto się ćpało i mam z nimi dobry kontakt, bo ja tam najbardziej to lubię na mj latać, to można i z tą grupką zaszaleć.

Ogólnie nikt nie mówi do mnie, ha jesteś debilem bo to ćpasz. Zasada, swoje życie, swoje sprawy i nie wpierdalamy się w innych. Mówią tylko, że się trochę zmieniłem, ale i tak jest ze mną dobrze jak mogę się z nimi ustawić, napić piwka, spalić blanta i pójść na pizze.
Ostatnio zmieniony 10 kwietnia 2011 przez SzatanskiSkoczek, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 358 / 2 / 0
..::Abli::.. pisze:
...
Ale po kolei. Wszystko zaczęło się od czasów, jak język mi się zabatto rozwiązał - w technikum. Znalazłem bratnią duszę z Hyperreala - kolegę ze swojej klasy. Naszych zainteresowań długo nie dało się ukrywać, skoro o benzosach, tramalu, DXM i kodeinie gadaliśmy co przerwę, niejednokrotnie też spożywając kolejne tabletki czy poszerzając wiedzę o receptach. Koniec końców przyczepionej wtedy etykietki Lekomanów do dziś nie udało się do końca zmyć. Wiadomo jednak że coś takiego napędzane jest plotkarstwem otoczenia, a brak akceptacji nie wynika z tego że to destrukcyjne rzekomo, ale raczej z podziału na lepsze, swojskie, popularne i gorzsze, obce, niemodne.
...
czytając to czułem się jakbyś mnie opisywał ;-) również popełniłem ten błąd i od tego czasu nauczyłem się (no może nie do końca jeszcze) trzymać język za zębami w niektórych sytuacjach. najgorzej mówić o takich rzeczach osobom, które kompletnie nie mają o nich pojęcia. rodzi się z tego dużo plotek i fałszywych przekonań.

co do tematu.
osoby, które wiedzą o DXM raczej nie ukrywają, że im się to nie podoba. generalnie najgorsze jest podejście: "przecież to leki, jak można wpierdalać 2 paczki leków". osoby nic nie wiedzące o działaniu DXM szufladkujące go, z wypisanym na czole podejściem do życia "chujowe, nie sprawdzam".
jeśli tylko nie jestem na zjeździe to nikt raczej nie robi mi żadnych obiekcji co do spożywania, ale wiem, że nie pochwalają do tego. jeszcze jedna ważna zasada: trzeba konsekwentnie pierdolić opinie reszty, generalnie pozdrawiam wszystkich socjopatów
  • 1066 / 202 / 0
Kto jest nastawiony na poznawanie nowych substancji , zje nawet coś, po czym bedzie rzygał.
A druga strona barykady, to ci, co zjedli zęby na fuce i powciągali wszystkie rozumy, chcą pokazać , jak to sie nie znają na temacie i pierdolą 3po3 rozpowszechniając urban legends. Fakt , faktem- najlepiej przytaknąć i przemilczeć ;-)
I don't do drugs. I am drugs.
  • 1558 / 16 / 0
Mówią na was Antybiotyk?
Świadomość jest uświadomieniem sobie bycia świadomym. -Blef?
:)
  • 3732 / 44 / 0
W moim gimnazjum, gdzie wszystko się zaczęło, była oporowa ćpalnia, więc moje ekscesy nikogo specjalnie nie dziwiły. Nawet w takim środowisku nieco odstawałam z moimi zamiłowaniami, ale taka jest cena tej zabawy. Później, w liceum, zdawać by się mogło, że znajdę więcej bratnich dusz, zwłaszcza, że był to plastyk. Niestety srogo się zawiodłam, wszyscy jedynie pili na umur i puszczali się z dymem. Nikt nie miał pojęcia o DXM, LSA, tryptaminach, choć było to duże miasto. Kiedyś miałam przyjaciół, którzy byli nieco do mnie podobni, tripowaliśmy razem, ale niestety wszystko się posypało w dość nieładny sposób. Teraz właściwie nie mam znajomych, widuję się raz na jakiś czas z kilkoma osobami, które ''są w temacie''. Na codzień przebywam z Kosmatym i nie mamy z tym problemu, wiadomo. :*) Tak jest najlepiej.
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 7 / 1 / 0
O DXM wiedzą tylko moi najbliżsi, nie chwale się tym co brałem, nie mam do tego powodów. Jaka będzie reakcja osoby, która nie ma zielonego pojęcia o deksie? jesteś ćpunem? , jesz leki? idź się leczyć!. Mam tutaj kilku kumatych ludzi, którzy wiedzą jak przenieść się w niesamowity wymiar w którym wszystko jest takie piękne, bezproblemowe, jest też kilku którzy nie ekserymentowali z DXM a wiedzą jakie mam podejście do tego leku, nie przeszkadza im to, na prawdę fajni ludzie :) .Szkoda, że to też wszystko mija i w większości zapominamy o tym czego doświadczyliśmy ostatnim razem, ale to chyba o to chodzi, żeby spróbować następnym razem. DZIEKI DXM JESTEM INNYM CZŁOWIEKIEM :*)
Uwaga! Użytkownik botzilla nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1290 / 6 / 0
Ja ogólnie strasznie nie lubię się alienować. Tak sobie teraz myślę, że przewinąłem się przez parę ekip, najlepsza to ta z liceum. Oni się nadal tam trzymają razem, tylko ja i taki inny trochę odbiliśmy na podróżowanie. Jednak niedawno uświadomiłem sobie, że ten niby kolega jest chuja warty. Ostatnie wydarzenia mnie w tym utwierdzają. Wczoraj gdy zupełnie przypadkiem spotkałem się z ekipą z liceum będąc pod wpływam sqna ucieszyłem się jak dziecko z ich widoku. Prawą ręką witałem, a lewą obejmowałem. Teraz wiem, że to z nimi było mi najlepiej i zrobię wszystko, by znowu zacząć się obijać z tą grupką ludzi, którzy tak jak i ja lubią etanol i mj, a na inne doznania już się wie kogo można ogarniać. :)
  • 386 / 2 / 0
Ja ogólnie nigdy nie miałam zbyt wielu znajomych. Było parę osób, z którymi czasem bywałam na imprezach. Większość z nich próbowała Acodinu, ale najbardziej lubili jednak alkohol. Nigdy nie spotkały mnie żadne nieprzyjemności z ich strony. Bardziej podśmiewali się z mojej ezoteryki. Choć jeden z nich na hyperrealu w dziale kodeina napisał kiedyś do kogoś, kogo uznał za nieracjonalnego, żeby poszedł do działu DXM i pogadał z Chaotką o płaszczyznach bytu... Więc pewnie mają mnie za taką osobę odklejoną od rzeczywistości, która zajmuje się Acodinem i ezoteryką.
Mój były nie miał pretensji do samego ćpania, raczej do tego, że przesadnie otaczałam się psychodelicznym klimatem i sakralizowałam go. Jakbym o tym mniej mówiła, to by mu to nie przeszkadzało, że ćpam.
W liceum powiedziałam o tym jednej koleżance. Ona sama kiedyś powiedziała mi, ze jest ciekawa, jak to jest po takich substancjach, ale po alkoholu za bardzo jej odbijało i bała się eksperymentować.
Miałam też pewną przyjaciółkę, którą nawet zachęciłam do Acodinu, ale ona powiedziała, ze kupiła paczkę i nic nie poczuła. Ale ona ogólnie miała skłonność do fantazjowania.
Na studiach rozmawiam z ludźmi głównie o sprawach związanych z kierunkiem i literaturą. Ciekawe, czy oni domyślają się, że coś biorę. Intryguje mnie też to, co oni sądzą o moim profilu na facebooku, na którym zaznaczyłam przy DXM "Lubię to", ale jest to na samym dole w dziale zainteresowania i nie rzuca się w oczy, jeśli ktoś nie rozwinie tej rubryki. Ale wiecie, dodałam w zdjęciach "psychodeliczne obrazki" i co chwila daję linki do youtube do różnych Shpongle i Entheogenic.
Miałam trochę problemu ze współlokatorkami, bo jedna z nich usłyszała jak o 3 w nocy pod kołdrą zajadam tabletki. (Jak można mieć taki słuch???) Na początku była afera, ale po jakiś 2 miesiącach zrozumiały, że psychodeliki nie mają nic wspólnego ze stereotypowymi dragami, poza tym w ogóle po mnie nie widać, żebym coś brała, nawet myślały, że przestałam, więc to przemówiło na moją korzyść.
ODPOWIEDZ
Posty: 301 • Strona 1 z 31
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.