Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 553 • Strona 42 z 56
  • 3854 / 308 / 0
To tym bardziej powinieneś nam powiedzieć. Tu się pragnie mięcha. Chyba, że odjebałeś coś na konkretnych podzespołach i czekasz osiem lat, aż się sprawa przedawni.
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1141 / 113 / 0
Najebałem się i obudziłem się rano na ultra kacu z myślą, że w miejskim parku jest monitoring i jak chuj będzie przypał za rozpierdolenie tego kibla :/

Był przypał. Szkoda, że zapomniałem, że po drodze skopałem drzwi od jednego sklepu monopolowego (bo był zamknięty!!!), potem rozjebałem metalową bramę wjazdową do kogoś, następnie skopałem drugie drzwi do monopolowego (no kurwa, ten akurat był całodobowy! Nie wiem co ten sklepowy odpierdolił, wkurwił mnie), a wracając na mega wkurwie, bo % się skończyły, zajebałem z kopa w bagażnik zielonego Audi A3 stojącego pod pocztą. Potem DOPIERO (!) rozjebałem kibel miejski w parku.

Dlaczego pamiętałem tylko ten jebany klop? Chyba przez to, że włączył się alarm i spierdalałem...

"Cooo? Same drzwi rozjebałeś! TY KURWA SZEDŁES JAK CZOŁG!", śmiali się policjanci na komendzie.
Jak zobaczyłem nagrania z monitoringu to myślałem że się zesram ze śmiechu i ze wstydu jednocześnie.


Nie spodziewałem się tego po sobie... klonazepam musiał maczać w tym palce, nie wierzę, że sama wódka mnie do tego doprowadziła. ALE CO JA MOGĘ KURWA TERAZ GDYBAĆ, JAK PAMIĘTAŁEM TYLKO JEBANY KIBEL I ALARM?

Oczywiście grzywna w chuj.

Pozdro, nie przesadzajcie z alko. Seerio...
Uwaga! Użytkownik Static nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 493 / 105 / 0
Xd.....ja tylko tyle.....xd alko + benzo......nie'wygral nikt z wodą sama xd....brawa za odwagę w dociekaniu "co ja ,kurwa, naodpierdslalem :-) !
Po zażyciu nie kontaktuj się ani z farmaceutą, ani z lekarzem, sam(a) wiesz, że Ci sz(kodzi)...
  • 493 / 105 / 0
(Poprosze o scalenie , thx ! ) ja pilem z bad boys blue xd
, a jak oopilismy, to z jaraniem wyskoczylem, dyraktor cos musial zjazyc, bo powiedzial:...tylko nie dawaj im nic...
... wrócilem do domu z zrytym na żwiże ryjem i ...xd reklamówką, w ktorej nioslem wlaną wódę :-). ,
.....nie pijcie!
Po zażyciu nie kontaktuj się ani z farmaceutą, ani z lekarzem, sam(a) wiesz, że Ci sz(kodzi)...
  • 4600 / 722 / 0
- Mielismy afroamerykanina na na stancji, wkurwial , lecz nie z powodów skóry ale np. posadzal kumpla ze mu rybe ktos zjadł z lodówki, ze spac nie mogl bo glosno .
Najebani na miasteczku akademickim, zeszliśmy na jego temat, jak mu dopierdolić srogo . Znaleźliśmy jakiś duży kawał drewna w kształcie giwery z rambo. O jaki zajebisty. Zalozywszy na ramie, na zmiane zaczeliśmy strzelać w okno z naszej broni na ramieniu. " O teraz zginiesz !"
Potem wnieslismy nasza wojenna bron na 4rte pietro stancji , ,zaczelismy pić, obmyślając dalszy plan destrukcji Nigger. Mieliśmy go w dupe tym konarem wyruchać :D
W miedzyczasie zaczeło nas rozkładać od alko, poszlismy spac a znalezisko w miejscu na posciel jednego lozka umieszczone . Co to kurwa było :D
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 3215 / 413 / 0
Dobry boże, nie wiem kiedy tak cierpiałem ostatnio na kacu więc się podzielę wczorajszym
Napisał do mnie kumpel jeszcze z liceum informując uprzejmie, że w sumie to zajechał do domu na święta i jest to dobra okazja do spotkania. Finalnie na miejscu miało być nas pięciu - cała ekipa jeszcze z LO. Nie widząc jakoś opcji na transport postanowiłem pojechać do kumpla rowerem mimo zimna i wrócić w ten sam sposób, przemykając się bocznymi drogami.
W końcu wszyscy się zjawili. Praktycznie każdy wziął dosyć sporo alkoholu - ojciec kumpla postawił nam jeszcze jedną flaszkę na stół, a w przybudówce w której siedzieliśmy leżały 2 czteropaki z jakiejś poprzedniej popijawy więc na dobrą sprawę było wiadomo że będziemy dość znacznie najebani.
Piliśmy i jaraliśmy sobie w najlepsze do momentu w którym zrobiło się wpół do drugiej w nocy i z braku alko postanowiliśmy wracać do domów.

Pamiętam, że na jakichś wiejskich krzyżówkach rozeszliśmy się każdy w swoją stronę i tutaj urywa mi się film. Moja świadomość czyni restart. Nie widzę prawie nic - jest ciemno, zimno, mokro a ja zapierdalam sobie po jakiejś łące tuż przy korycie rzeki. Z przodu słyszę wkurwione pokrzykiwania jednego z kompanów który nie wiedzieć czemu poszedł ze mną. Absolutnie nie wiem gdzie jesteśmy, ale zajebiście chce mi się pić więc chyba dość długo już idziemy. Ponoć w tym momencie szukaliśmy od dłuższej chwili możliwości przejścia przez rzekę. Na nierównym podłożu wywracam się co chwilę obijając piszczele o pedały. W pewnym momencie od wjebania się do rzeki uratował mnie tylko rower, aby chwilę potem przeważyć i spowodować mój upadek w drugą stronę. Nie wymyślamy żadnego planu. Po prostu krążymy jak idioci w kółko chcąc przedostać się na drugi brzeg. W jakim celu ? Zapytany o to przewodnik nie ma żadnego pojęcia. W plecaku naturalnie nie mam wody, ale mam odrobinę niedopitej czystej. Super opcja kurwa

Przełomowym momentem było zaobserwowanie gdzieś na skraju pola widzenia światła. Uznaliśmy, że co by to nie było to na pewno jest tam jakaś droga - ruszamy. Wywalam się, ale nie udaje mi się podeprzeć - siłę upadku amortyzuję twarzą. Nos boli jak sam skurwysyn i gubię okulary. Nie mam komórki, żeby sobie przyświecić - co do cholery się z nią stało ? Po kilku minutach przeczesywania trawy dajemy spokój. Wada wzroku wynosząca około 3 dioptrie w każdym oku nie pozwala mi na dokładną obserwację grunt - wywalam się z rowerem częściej.

Idziemy przez jakieś wioski. Naprawdę nie wiemy gdzie jesteśmy. Równie dobrze moglibyśmy być wyrzuceni jako spadochroniarze na teren obcego państwa. Jest zajebiście późno i nie ma kogo spytać o drogę. Jak późno ? Ciężko pwiedzieć, bo żaden z nas nie dysponuje telefonem. W pewnym momencie odganiamy od siebie puszczone samopas psy, a poza tym maszerujemy. Jestem mocno odwodniony, czuje się jak gówno i maszeruję z kumplem w podobnym stanie. Super. Przez jakiś czas zdawało się mojemu kompanowi, że wie gdzie jesteśmy, ale dojście do kolejnego skrzyżowania zupełnie odebrało nam nadzieję i zdolność do samoodnalezienia się w tej sytuacji. Latarnie uliczne pokazują mi dość precyzyjnie, że nie mam zupelnie powietrza w przedniej oponie. Jest coraz lepiej.

Ostatecznym dobiciem był znak drogowy z nazwą miasta i uprzejmą informacją, że znajduje się ono 7 kilometrów od miejsca w którym jestesmy. Od owej miejscowości mam jeszcze do przejścia kolejne 3 kilometry. Totalnie zrezygnowani siadamy na krótką przerwę - piłbym z kaluży gdyby tylko jakaś była w okolicy. Dojście do miasta odbiera nam już wszelkie siły.

Kumpel odbija w swoją stronę. Decyduje się na karkołomną próbę zjechania rowerem z górki - nieskorygowana jak na ten moment wada wzroku i rozwalone przednie koło nie ułatwiają niczego. Po przejechaniu niespełna 50 metrów wpadam do rowu klinując jednocześnie stopę w szprychach tak, że przez chwilę nie mogę się nijak podnieść. Do ogólnych obrażeń dodaje rozwalony łokieć i rozcięte kolano. Postanawiam sobie przejść ostatnią część drogi na pieszo, ale nogi unosiło mi się już tak ciężko, że przy kolejnej górce wsiadam i jadę. Szczerze oburzona moim postępowaniem dętką wyłazi spod opony. Ignoruję ten fakt do momentu w którym koło blokuje się, rower staje niemal w miejscu, a ja sam przelatuje przez kierownice lądując na kamienistym gruncie. Jestem potłuczony, zdziwiony i zrezygnowany. Po prostu leże na poboczu i zastanawiam się czy jest jakikolwiek sens wstawać. Dopiero mijający mnie samochód i jego klakson przywracają mi niechętną władność nad ciałem. Jakoś dotarłem do domu, ale był to zdecydowanie najgorszy powrót w całym życiu.
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 67 / 21 / 0
Jakis czas temu bylem na miescie z kumplami chlac. Rzadko ostatnimi laty wychodze wole bardziej domoweczki niz dyskoteki czy puby (starzeje sie czlowiek^^) wiec wypad na miasto byl dobrym powodem by mocno popic. No i z alkoholem nigdy nie mam problemu. Jak sie najebie to do domu zawijka i spac, trzody nie robie. Natomiast w polaczeniu z władkiem...ojjj to juz inna para kaloszy :). Jak zezre troche scierwa to wiadomo nie czuje zupelnie dzialania alkoholu (mimo iz on na organizm i tak dziala) wiec pije litrami co leci. No i tym razem bylo tak samo. Pilem ile sie dalo i co sie dalo. A ze jak juz wychodze to mam swoje ulubione bary do picia gdzie kazdy barman mnie zna i zawsze sobie posiedzimy i pogadamy troche. On pracujac, a ja pijac ;p Coz tym razem okazalo sie ze dawno nie zagladalem w swoje ulubione miejsca (moze z 3-4 lata) i obsluga sie zmienila troszke (na jakis jebanych hipsterow z brodami, pierdolonych unisexowych drwali i inne pedalstwo z tunelami w uszach), ktorych niesety nie znalem, a z ktorymi moglbym chyba co najwyzej pogadac o pokemonach. No i w pewnym momencie urwal mi sie film, czego nie poczulem na takiej ilosci wladka w organizmie. Okazalo sie ze skonczyl mi sie hajs, w barze popsul sie terminal na karty, a mnie pic sie chce dalej. I zaczalem sie klocic z barmanem ze nie chce przyjac zaplaty za alko wlasnie we wladku ^^ Czaicie rzucilem mu chyba z 2g na bar i chcialem zamawiac tym piwo. Dobrze ze kumple ze mna byli to powiedzieli, ze pojebany jestem i to takie zarty sa po czym mnie zabrali do domu. Jakbym byl sam pewnie odjebalbym jeszcze cos gorszego i teraz nie pisalbym tutaj postow tylko siedzial pod cela i czytal ksiazke (w najlepszym ukladzie oczywiscie).

A poza tematem tez nie lubie jak sie komus agresor wlacza po jakiejkolwiek uzywce. Nie po to biore rzeczy i sie odurzam by potem kurwa sie meczyc z jakims najebanym troglodyta. Nie umiesz sie relaksowac po uzywkach - nie stosuj.
Nihil scio, nihil vidi, nihil audivi
  • 1141 / 113 / 0
Fatalnie się czuję. Znowu urwany film, znowu naodpierdalałem na tyle, że mój wczorajszy melanż zasługuje na wpis na forum.

Finał Ligi Mistrzów. Juventus - Real. Pamiętam do bramki Mandzukića na 1:1. Budzę się i...wszędzie mokro. Cały pokój w wodzie. Ku mojemu zdziwieniu po całym pokoju porozrzucana jest RZODKIEWKA. Jest jej pełno wszędzie. Po przebudzeniu czuję działanie DXM, dziwna sprawa - brałem jakieś 4 dni temu. Nadchodzi moment, w którym sobie uświadamiasz - "oooo nie znowu to zrobiłem, będzie grubo :/"

Kurwa, wczoraj był finał, a ja nie wiem kto wygrał. Sprawdzam wynik. CO KURWA ?! 4:1 ?! Ja pierdole. Ale jajca.
Ej... moment. Przecież ja oglądałem mecz ze znajomymi. Zaprosiłem ich! To z nimi piłem. Gdzie oni są? Oj, chyba nie będą chcieli się już ze mną zadawać. heh...
Szybko łapę ziomka na fejsie i wypytuje się co się stało i kiedy wyszli. Wyszli w 60 minucie, bo zaczęło mi odpierdalać za mocno. "Stary, tu wszędzie jest kurwa mokro, skąd ta woda?" - "Rzucałeś odkręconą butelką z wodą mineralną". Aha, spoko
"A nie wiesz może skąd rzodkiewka?" - "Jaka kurwa rzodkiewka? Byłeś najebany, napierdalałeś z pięści w telewizor, cud że go nie rozjebałeś. No i kazałeś nam wypierdalać. Rozebrałeś się przy nas do samych majtek i kazałeś nam wypierdalać. Wyszliśmy."
MHM.

Biorę ręcznik z łazienki i na szybko wycieram wszystkie mokre plamy znajdujące się w pokoju. Wchodzę sobie na hajpa i czekam na rozwój wydarzeń... Slucham sobie muzyczki, a nagle do pokoju wpada ojciec.
"CZYM TO KURWA WYTARŁEŚ? DEBILU PIERDOLONY!!! Nic nie pamiętasz jak zawsze. Kurwa, wyjąłeś fujarę i zacząłeś lać u siebie w pokoju, to są twoje szczyny debilu".
Z niedowierzaniem sprawdzam ręcznik - FAKTYCZNIE, jebie sikami. Ja pierdole.... Pytam ojca co jeszcze odpierdoliłem - rzuca mi krótkie Ok, mama i brat mi opowiedzą resztę.
W skrócie: oprócz tego że się odlałeś na podłogę - biłeś się z meblami, rozjebałeś kaloryfer, nie dało się z tobą dogadać.

Interesujące jest to, co powiedział mi brat: "Chciałem z Tobą pogadać, uspokoić Cię, mówiłem coś do Ciebie i kiwałeś głową, że wszystko rozumiesz. Otwierałeś usta, w celu ODPOWIEDZI i nagle z człowieka rozumnego stawałeś się troglodytą. Wypowiadałeś z IDEALNĄ dykcją serię nieistniejących słów, zachowując przy tym niesamowitą powagę, oczekując odpowiedzi na Twoje pierdolenie".

Mama za to powiedziała, że jedyne co powiedziałem tak, że się mnie dało zrozumieć to "to wszystko przez zespół". Do tej pory rozkminiam o co mogło mi chodzić.
Ojciec złapał lepszy humor i powiedział, że jeszcze używając ludzkiej mowy powiedziałem "dwa piwa, za dużo". Wypowiedziałem te słowa, gdy ojciec mnie zaciągnął do kibla, bym nie oszczał całego pokoju. GRUBO

Ile wypiłem? Z moich obliczeń wynika, że pół litra oraz 5 piw. Najśmieszniejsze jest to, że nie bełtałem.
Zadaje sobie ciągle pytania... wiele pytań. Nie wiem czy chcę znać odpowiedzi.

JAK MOGŁEM TYLE WYPIĆ? KIEDY JA TO NIBY WYPIŁEM?
DLACZEGO KAZAŁEM IM WYPIERDALAĆ?
JAK TO SIĘ KURWA BIŁEM Z MEBLAMI?
JAK MOGŁEM ROZJEBAĆ KALORYFER?
WTF?
DXM?
RZODKIEWKA?

Rzodkiewka jest największą tajemnicą. Bez kitu, nikt nie umie mi wyjaśnić, skąd się wzięła i co tu robi. alkohol to szmata.
Uwaga! Użytkownik Static nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 34 / 3 / 0
nie pij alkoholu... jak to czytam to zadziwia mnie absurd, polegający na tym, że alkohol jest legalny.
  • 1141 / 113 / 0
true. żadna używka nie daje efektu zepsucia do szpiku kości tak intensywnego w odczuciach jak alkohol.

I kurwa powiedziałem sobie że nie pije wiecej, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Uwaga! Użytkownik Static nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 553 • Strona 42 z 56
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.