Dział poświęcony licznej grupie pochodnych katynonu, oraz jemu samemu. Podstawą ich budowy jest 2-amino-1-arylopropan-1-on.
Więcej informacji: Beta-ketony w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1552 • Strona 135 z 156
  • 605 / 86 / 0
Ketony (i nie tylko) bardzo odwadniają, ale wtedy leje się strumieniami.
Z kolei po 3mmc/3cmc niektórzy mogą mieć problem z oddawaniem moczu - kilkoro moich znajomych czasem się na to skarży. Osobiście nigdy mi się to nie przytrafiło.

Istnieje też opcja, że przeziębiłaś pęcherz i/lub masz zakażenie dróg moczowych.

_________
Scalono | 909

28 września 2022statyczny pisze:

Najtrudniejsze jest pogodzenie się z tym, że trzeba żyć z ciągłymi nawrotami "chcicy ketonowej".

Czego nie polecam i na czym się przejechałem?


Przerzucenia odpowiedzialności za swoje wybory, skutkujące uzależnieniem psychicznym od ketonów, na drugą osobę. 
Totalnie się z Tobą zgadzam.

Bycie świadomym to już duży sukces.
Myślę, że świadomość i akceptacja naszych wewnętrznych chujowizn wiele znaczy.Właśnie na tym etapie człowiek przestaje sam siebie oszukiwać i godzi się z tym jak jest.

Obarczanie winą innych, usprawiedliwianie się i robienie ofiary tylko i wyłącznie z samego siebie, to nic innego jak próba leczenia ego. Niektórzy z nas mają obok siebie bliskich, którym bardzo na nas zależy i którym robimy krzywdę, mówiąc im, że sięgnęliśmy dna przez nich. Osoba, która nie siedzi w temacie narkotyków, może nam po prostu uwierzyć i zacznie się zastanawiać, co robi nie tak.

Tak robi tylko osoba, która na serio nie widzi niczego poza czubkiem własnego nosa, myśli, że jest pępkiem świata i daje sobie zezwolenie na mieszanie z błotem innych, bo sam nie umie pojąć faktu, iż aby coś się zmieniło, musi najpierw zacząć od siebie. Niestety, niektórych nie stać na przyznanie się do porażki i utraty kontroli nad przyjmowaniem używek, bo podświadomie uważają to za wstyd - ucierpią na tym resztki reputacji, więc wolą być tą jedyną ofiarą i doszukiwać się sztucznych przyczyn własnych słabości w ludziach, których mają pod od ręką... a gdy na dodatek taka osoba jest świeżo po rozpadzie związku, to już w ogóle cacy, bo kozioł ofiarny nadstawił się sam. Zawsze można zwalić winę na byłego partnera/partnerkę, bo "to zła kobieta była" i "zupa była za słona".

Sama mam za sobą trudny związek.
Bardzo przeżyłam rozstanie i nawet zakładałam tutaj o tym temat. Stare dzieje :)
Nawet przez myśl mi nie przeszło, aby pójść w tango i się stoczyć, bo zrozumiałam, że absolutnie nielogicznym jest uzależniać własne "być albo nie być" od zachowań innych ludzi.

Dlatego też nie obwiniam za swoje niepowodzenia osób, do których żywię jakąś urazę. Może też dlatego, że gdy już zdarzało mi się ostro przyćpać, to wchodziłam w ten moment przeważnie z dobrym nastrojem i z pozytywnym nastawieniem, z głową pełną planów, co będę robić na fazie :D

Rzadko bezpośrednią przyczyną sięgania po mmc'ki i cmc'ki była chęć stłumienia jakichś negatywnych myśli czy po odbyciu z kimś nieprzyjemnej rozmowy.Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że każde wjebanie się w dragi oznacza uzupełnienie jakiegoś życiowego deficytu, o którym możemy nie wiedzieć.

Kiedyś, po srogich maratonach, które kiedyś uwielbiałam, a których dziś nie znoszę, bywały drastyczne spadki nastroju, moralniaki i poczucie rezygnacji. Uwierzyłam w stany, które serwowały mi wtedy zjazdy.


Dziś, po dłuższej przerwie od ketonów i nie tylko, zmieniły się okoliczności brania, częstotliwość i racjonalniejsze dysponowanie posiadanym towarem - zamiast żreć wszystko na raz, do pustego, dzielę towar na 2-3 części i rozkładam sobie przyjemności na kilka dni, ćpając od rana do popołudnia. Bez zarywania nocek.

Ostatni dzień organizuję tak, aby skończyć zażywanie wieczorem lub w nocy - tak, aby się nasycić i jednocześnie nie mieć już możliwości wyruszenia po więcej.

Brzmi absurdalnie?

@statyczny Zatem nie do końca zgodzę się z tym, że większy lub mniejszy powrót do nałogu, musi wiązać się z większymi zjazdami i zdecydowaną przewagą wad niż zalet.

Ja mam zupełnie na odwrót, choć czułam, że gdy po rocznej sięgnęłam po moje ulubione 3cmc, to lejce pewnego dnia w końcu mi puszczają i zaczęłam sobie pozwalać na o wiele za dużo...
ale ja się nie łudzę, nie czaruję, że mam pełną kontrolę. Mam ją na początku, później już ją tracę - i to w zabójczym tempie.

Nie miewam już schiz, ogromnych chęci, by po prostu zniknąć, przestać istnieć czy ataków paniki, jak kiedyś. Teraz, gdy tylko czuję danego dnia, że przeginam, to przerywam degustację. I jest to dla mnie zmiana na plus. Jednak nie zmienia to faktu, że po pewnym czasie znów wracam do tego, a skutki negatywne są dla mnie mniej zauważalne być może dlatego, bo ćpam za dnia, a zwałę przesypiam, bez stękania. Nie twierdzę, że to super metoda i że tak trzeba robić, bo może właśnie źle postępuję, gdy pozwalam prochom niszczyć mnie od środka powoli, niezauważalnie, zamiast zeżreć wszystko w jednym ciągu, zaliczyć bolesny upadek i poczuć skutki złej decyzji ;) Biorę na to poprawkę.
Oczywiście ostatnie 3-4 miesiące sięgałam po 3mmc i 3cmc średnio co 2 tygodnie, ale na razie podziękowałam i odpuszczam na jakiś czas znowu. Zaczyna się 4 tydzień bez dragów, bo czuję, że muszę odpocząć i zadbać o siebie...lecz to nie jest ostatnie pożegnanie, ponieważ nie wierzę w cuda.

Poza tym świadomość nie przyszła od razu, lecz po latach ćpania, gdy zrozumiałam, że ja nadal chciałabym się od czasu do czasu zabawić, ale jestem coraz starsza, a nie coraz młodsza, więc muszę kłaść większy nacisk na zdrowie niż skupiać się na tym, że "ooooo, ale kurwa faza, ja pierdolę, życie jest piękne" :D :D :D 

NO BO KURWA JEST. 

A przynajmniej powinno być - dla każdego z nas.

I nie bądźcie dla siebie zbyt surowi.
Ja często jestem i to nie jest nic dobrego.
Bierzcie odpowiedzialność za siebie, mówcie otwarcie o własnych słabościach, potyczkach, niepowodzeniach.

Błądzić jest rzeczą ludzką.

Poza tym to, że na rynku jest tyle nowych, silnych mózgotrzepów, jest też winą obecnego systemu, nielogicznych działań i wojny z narkotykami, które od lat są już wszystkim znane, a uznawane są za szalenie niebezpieczne, choć aktualnie trochę się to już zmienia, bo w końcu ruszyły poważne badania nad właściwościami terapeutycznymi niektórych z nich.

A dopiero co poruszaliśmy kwestię związaną z niesłusznym obwinianiem innych za własne skłonności do nadużyć :D :D
No to wyżej macie jedynego winowajcę, którego (oczywiście tylko częściowo) można z pełną odpowiedzialnością obwinić za to, że sięgamy po ketony, po syntetyczne kanna, że dostajemy czasem lewy towar oraz za to, że jako społeczeństwo jesteśmy psychicznie coraz słabsi, bo wszystko, co nas otacza, uczy nas otrzymywania natychmiastowej gratyfikacji dosłownie za wszystko zamiast nauczyć nas cierpliwości i wytrwałości w wyczekiwaniu pierwszych owoców naszej pracy.
LUBIĘ GRZEŚKI CZEKOLADOWE.
  • 4601 / 723 / 0
Klawiatura masz dosyć rozwinięte logiczne myślenie. Miło poczytać.
Kobiety z reguły myślą bardziej emocjonalnie, jest dosyć powszechne stwierdzenie wśród terapeutów, że kobietom ciężej wyjść z nałogów.
Duża świadomość z twoich wypowiedzi bije.
https://stopuzaleznieniom.pl/artykuly/c ... rod-polek/

Pozdrawiam
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 605 / 86 / 0
@ledzeppelin2 Nie ma co się czarować - taka prawda :)

Dziękuję, Kolego.

Zerknęłam do artykułu, ale tam uzależnienie jest opisane tylko na przykładzie alkoholizmu. Ja jestem niepijąca, choć treść w niektórych fragmentach pasuje też do innych używek.
LUBIĘ GRZEŚKI CZEKOLADOWE.
  • 265 / 33 / 0
@klawiatura
Tez myślałem że mam taką kontrolę po roku abstynencji i chciałem skończyć na jednej piątce kryształu w jedną noc a skończyło się na 5 dniach i 30g i wyjebaniu z domu teraz jak już od 5 dni dochodzę do siebie i powoli mgiełka opada to się czuje wyruchany bez mydła przez bk i samego siebie a zanim napisałem o pierwszą piątkę to tak jakbym nagle stał się kims innym to tak jakbym pstryknął palcami i zmiana osobowości o 180 stopni, możesz mi poradzić co tu się stało?
  • 3495 / 535 / 1630
Dobra — ale wróćmy do merytyroczynej dyskusji tego tematu, bo spam się powoli robi, a warto jednak dyskutować "pod temat".

@Adrian3760 z racji, że ostatnio sporo bawisz się z BK jesteś w stanie, na przestrzeni jakiegoś czasu, nie wiem, rzędu 2-4 miesięcy określić, jakie największe zmiany przyniosły Ci beta ketony? Ciekawią mnie mega skutki uboczne, których sam się nie spodziewałeś.

Ketony to kurwa. Zwłaszcza jeszcze jak Ty walisz kryształ. Dobry temat aby poruszyć to. Spamu nie będzie, a może i narkopedię o kolejne rzeczy odnośnie skutków "bardzo ubocznych" można będzie się spodziewać tam (uzupełnimy)! :D

Daj znać. Ale takie z serca, czyli nie spodziewałem się, a kurwy przyszły.
https://www.tiktok.com/@hyperreal_talk (ciekawostki o [h] substancjach).
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Hajpowe podcasty - kliknij „subskrybuj” i bądź na bieżąco! — https://www.youtube.com/@hyperrealofficialpl
Konkurs na logo Narkopedii - https://hyperreal.info/talk/post3740502.html#p3740502
  • 84 / 16 / 0
Fajnie, że ten temat tak fajnie żyje. Z bk skończyłem gdzieś w roku Pańskim 2020. Zabawę zacząłem w 2015. W mojej opinii jednym z sajdów, który nie został tu chyba poruszony jest zanik? lub przynajmniej obniżenie uczuciowości wyższej.

Po sobie zauważam, że mam problem z uczuciem miłości. Pamiętam, że nim zacząłem używać, byłem bardzo emocjonalną osobą, a teraz miewam momenty w których sam już nie wiem czy kocham kogokolwiek. Być może to tylko moja teoria. Zacząłem brać ketony po zerwaniu z dziewczyną, "miłością życia" i chcąc zabić w sobie wspomnienia i uczucia.

Wydaje mi się po czasie, że chyba mi się to udało. Nie pamiętam też wielu rzeczy z imprez i co ciekawe dopiero teraz np. kiedy leżę przed snem wracają wspomnienia. Zakładam więc, że te substancje ostro ryją pamięć.

Szkoda, że te środki są tak słabo przebadane i opisane przez naukowców, bo wtedy rzuciłoby to nowe światło na wiele spraw.
Nie będę już wspominał o uzależnieniu, które jest cholernie silne i na zjazdach sprawia, że człowiek chce więcej i więcej.
Uzależnienie od bk jest też na tyle podstępne, że nawet po długiej przerwie od użytkowania potrafi wciągnąć na nowo. Słowem nie ma co się łudzić, że wracanie po abstynencji do "jednorazowej" zabawy skończy się faktycznie na jednym razie.

Gdybym miał wybór zrobić sobie taki 'ons' wybrałbym do tego MDMA lub kokainę jeśli miałbym dojście.

Dodano akapity dla czytelności | 909
Jebem ti pičku materinu
  • 265 / 33 / 0
Jeśli chodzi o skutki uboczne to tak:
- problemy z pamięcią krótkotrwałą jeśli chce zapamiętać 4 cyfrowy kod to muszę się strasznie wysilić a i tak zapamiętam go na max 5 sekund
-od momentu pierwszych ciągów mam duży klopot z zapamiętywaniem zdarzeń i sytuacji ogólnie nie potrafię rejestrować nowych wspomnień od 2 lat jest dziura w głowie a jeśli zapamiętam daną sytuację to nie potrafię jej umieścić na osi czasu nie potrafię powiedzieć kiedy się zdarzyła
-bardzo często zapominam gdzie położyłem klucze czy telefon albo czy zamknąłem drzwi od domu na klucz albo czy zostawiłem włączony telewizory zdarza mi się to nagminnie
- jedyne uczucia jakie odczuwam po staremu to strach i lęk cała reszta uczuć jest tak jakby za szybą wiem co powinienem czuć ale nie czuje wcale
- bardzo latwo o przestymulowanie bodźców co daje ból głowy i zmęczenie np. idę do sklepu gdzie jest dużo ludzi, duży teren, jak muszę zdecydować się to co chce kupić, to po skończeniu zakupów boli mnie glowa i czuje się jakbym przebiegł maraton
-nie moge powiedzieć całego zdania na głos bez zacięcia się i zająknięcia pare razy więc najczęściej odpowiadam dwoma trzema słowami a często też jednym np. co tu tak zimno masz w pokoju? To odpowiadam: okno
-raz może dwa razy na dzień zdarzy mi się zachwiać i stracić równowagę nie aż tak że upadne ale tak żeby się zachwiać
-ciagly bezbarwny katar ktory nigdy nie przestaje lecieć z nosa czyli co pół godziny muszę się wysmarkać (to akurat częsty skutek uboczny)

Skutki które pojawiły się po tym gdy mózg przestał walczyć i to była lampka żeby przestać ćpać a ja wtedy leciałem jeszcze grubiej bo nie było żadnej euforii a ja ją goniłem za wszelką cenę:
-trwala zmiana charakteru, czuję się jako kompletnie inna osoba niż ta przed ciągami ćpania i te wspomnienia tamtej osoby są dla mnie kompletnie obce i odczuwam to tak jakby to była kompletnie inna osoba
-brak zjazdów psychicznych, po ciągach jedyny zjazd jaki odczuwam to ten fizyczny z braku snu czy braku jedzenia a nie ma mowy o jakichs spadkach nastroju czy wyrzutach sumienia bo w połowie ciągów przekroczyłem tą granicę po której mózg już się nie odbuduje, popaliłem styki rok czasu abstynencji i zero poprawy na lepsze
-mgła która mi siedzi w głowie i w kącikach oczu ktora powoduje to że nie potrafię zapamiętać twarzy ludzi i miejsc w których jestem jesli opuszczę dane miejsce to po paru minutach nie potrafię go opisać tak samo z ludźmi
-wszedzie gdzie patrzę to widzę takie małe czarne kropeczki najbardziej są widoczne na białych przedmiotach i ścianach to się nazywa:męty ciała szklistego

To chyba wszystko w rzeczywistości nawet można żyć z takimi skutkami są uciążliwe ale można się przyzwyczaić.
  • 8680 / 1649 / 2
29 września 2022Adrian3760 pisze:
@IGotHigh909 wtedy taka faza mnie zlapala ze musialem pisać to co mówie na glos bo nie moglem tego mówic w swojej glowie,
To się nazywa dialog wewnętrzny. Możliwości pracy nad nim jest w chuj.
Ja np dyskutowałem z tym głosem 😅🤣
On mówił coś w głowie a ja odpowiadałem na głos. 😂
Ma to przełożenie w ludzkim mózgu w którym myśli jako emocje (tj reakcje na bodziec) płyną nieco inaczej niż słowa. A zwłaszcza słowa wypowiadane po 10 sek od rakcji - po tych kilku sek mózgu uruchamia się. Cze sc logiczna a te natychmiastowe "reakcje" działają zupełnie inaczej.
05 października 2022klawiatura pisze:
Zerknęłam do artykułu, ale tam uzależnienie jest opisane tylko na przykładzie alkoholizmu. Ja jestem niepijąca, choć treść w niektórych fragmentach pasuje też do innych używek.
Tak naprawdę to podstawy uzależnień są zawsze takie same. Różni się to tylko substancjami i tym jak wpływają na pooszczegolne procesy.

Stymulanty / euforyki są chyba najprostszymi narkotykami do rzucenia.
Nie uzależniają fizycznie.
Dopaminę czy serotoninę da się spokojnie odbudować i wyregulować.
05 października 2022Adrian3760 pisze:
do siebie i powoli mgiełka opada to się czuje wyruchany bez mydła przez bk i samego siebie a zanim napisałem o pierwszą piątkę to tak jakbym nagle stał się kims innym to tak jakbym pstryknął palcami i zmiana osobowości o 180 stopni, możesz mi poradzić co tu się stało?
Wpływa na to cały szereg rzeczy a każda kolejna spływa na szereg innych.
Poczawszy od zawiedzenia samego siebie na zrujnowanych planach skończywszy.
Większość z tych mechanizmów odbywa się świadomie lub nieświadomie.

Ps
Jak już jesteście czyści to zamówienie sztuki / dwóch to jak odbezpieczyć granat i podrzucać nim "jebnie ? Nie jebnie ?"
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 4601 / 723 / 0
Adrian 3760 dosyć spore skutki.
Ciekawe jak sobie radzisz w życiu.
Ja najbardziej narzekać moge na zwiększona neurotycznosc. Kiedyś Uwielbiałem słuchać głośnej muzyki hard rockowej na słuchawkach czy chodzić na karaoke, grać głośno na gitarze. Ekstazy dostawałem. Teraz parę minut i już czuje się zmęczony.
Jak ktoś się kłócix klnie czy jest zbyt absorbujący to też od razu mi siły witalne uciekają.
Z tym że przed ćpaniem już byłem introwertykiem.
To są ją lekko autystyczne zaburzenia tj rozwinięty świat wewnętrzny tzn swój świat.
Z pamięcią też mam spore problemy, ale jak codziennie ćwiczę tj przypominam sobie ważne sprawy to o dziwo pamiętam.
Wspomnień nigdy nie umiałem zachowywać. Traumatyczne dzieciństwo w dysfunkcyjnej rodzinie. Mam może kilka wspomnień z dzieciństwa i blado je pamiętam.
The beautiful thing about DMT is that it makes no sense at all, but everything makes sense at the same time!
The methapor of Life

ledzeppelin2@safe-mail.net
  • 605 / 86 / 0
@ledzeppelin2 Wygląda na to, że masz objawy WWO tak jak i ja.
Tylko, że ja tak mam od dawna :)
I dodatkowo mam wysoką wrażliwość na rzeczy, które są przykre, niemoralne, a na które często nie mam wpływu.

Wolę iść sama do lasu niż jechać na festiwal.
Wolę robić inne rzeczy. Kiedyś to były imprezy. Dziś wolę pojeździć gdzieś, pozwiedzać coś. Podziwiać przyrodę.
Poczytać książkę. Obejrzeć dobry film :)
Pograć w gry na Xboxa albo pograć na gitarze. Zdecydowanie.

No i ten rozwinięty świat wewnętrzny, wędrówki mentalne... Znam to od kuchni. Tylko, że ja nie traktuję tego jako wadę. Dragi mi tego nie odebrały póki co. Ale też nie uaktywniły. Po prostu tak już było odkąd pamiętam.

Chyba mamy wiele wspólnego.
Jak będzie Ci ciężko, to dawaj na priv.
LUBIĘ GRZEŚKI CZEKOLADOWE.
ODPOWIEDZ
Posty: 1552 • Strona 135 z 156
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.