Polepszanie samopoczucia i funkcjonowania za pomocą substancji nie będących narkotykami. Suplementy, witaminy, nootropy; regeneracja receptorów i neuronów; dieta i trening.
Zablokowany
Posty: 4410 • Strona 336 z 441
  • 57 / 2 / 0
Dzięki za odpowiedź.

Jeśli chodzi o sport to wracam do regularnych ćwiczeń z przed 1,5 roku i jestem w fazie wdrażania się. Biegam itp.
Docelowo będzie to w tygodniu: 2 x siłownia, 1 x basen albo jakieś inne cardio.

~
Co do kofeiny, to masz rację, bo od yerby jestem już trochę uzależniony, choć chyba w yerbie nie pobudza tylko kofeina. Nie zmienia to faktu, że tolerke mam już dużą (naturalną miałem już dość dużą) i czuję się wyraźnie mniej witalny bez niej. Choć nie piję jej w weekendy - specjalnie mam tylko w pracy.

Co masz na myśli mówiąc o cyklach? Tydzień na kofeinie, a potem week off? Niespożywanie kofeiny w weekendy nie wystarczy (ew. jedna kawka)?
Czy zastąpienie tego jakimś innym stimem? Guarana? - połowa ekstraktu to kofeina. Teraz zresztą, jak pisałem jadę na miksie guarana+yerba od 2 tyg bez weekendów - wcześniej sama yerba i kawa przed dłuuugi czas. Z guaraną zamiast kawy jest dużo lepiej. Polecam to combo.

Tu mam problem bo EPH w dawkach micro, jednak trochę blokuje mi łaknienie, na co nie mogę sobie pozwolić, po za tym, mam tendencje do dorzucania :)
Pracuję 8h przy komputerze kodując, także może być ciężko bez stymulantów.

~
Magnez mam chelat z b6 i wrzucam wieczorami. Potas w postaci asparginianiu forte, z ostatnim posiłkiem 1 tab. Omega3 z innymi tłuszczami. Wapń - dorzucę mak, do któregoś posiłku, np płatki ryżowe z suszonymi owocami i maślanką.

Dodatkowo mam też cały kompleks B z Olimpu, ale to sporadycznie, nie chcę tego wrzucać w trybie daily.

L-teanina - na pewno sprawdzę. Opłaca się brać tylko w miksie z kofeiną, czy w dni bezkofeinowe też?

Jeśli chodzi o Rhodiole i guaranę - będę zarzucał z posiłkiem, nie przed.
  • 1472 / 196 / 0
Glodnyminy pisze:
Tyler skoro wpadłeś może doradzisz co dołożyć do moklobemida gdyż on sam nie wystarcza, a branie go razem z mirtazapiną dało efekt na krótki czas.
Jak tam w ogóle postępy od ostatniego roku?
Czujesz się już lepiej?
Ćwiczysz fizycznie?
Jak wygląda Twoja dieta?

Niestety moklo wyrabia jakąś tolerancję i wyższe dawki nie pomagają. Jedyne co pomaga to odstawianie moklo, co mógłbyś zrobić jeśli czujesz się OK. Przykładowo odstawka na 2 tygodnie lub nawet miesiąc. Jakie dawki bierzesz?

Nic innego niż mitra nie pomagała?
cebex pisze:
na czczo kreatyna (8g) +maca (10g)
07.00h kawa/yerba/herbata+l-teanina, oliwa (5 kropel)+20g kurkumy+lyzeczka cynamonu+lyzeczka czarnego pieprzu+szczypta chili
07.30h lyzeczka soli potasowej+1g wapnia+noopept 7mg+etylofenidat (5mg)
11.00h ginko biloba (5 tabsow) + lyzeczka cynamonu+Bonnieri (2 kapsulki)+etylofenidat (5mg)
14.30h etylofenidat (7mg) +witaminy +noopept (7mg)
16.00h zielona herbata+ginko biloba (5 tabsow)
17.00h noopept (7mg) + etylofenidat(7mg) +lyzeczka soli potasowej
20.00h noopept (7mg) + herbata
24.00h rumianek +pietruszka +zma

PROSZE O OCENE TO MOJ ULTIMA MIX I NAKOOOOORVIAAAM
Fajny miks, bezpieczny i dobre dawki żeby tolerancji nie wyrabiać.
Jak już bierzesz kreatynę to dodałbym ćwiczenia :)
Do miksu dodaj bieganie, jazdę na rowerze jakieś ćwiczenia. :-). Odpowiednią ilość snu.
Kofeinę najlepiej stosować w cyklach, bo w ciągu po odstawieniu nie ma się w ogóle energii. Magnez i potas bierz wieczorem i nie mieszaj z produktami bogatymi w wapń. Możesz jeszcze dodać wit. B6 dla lepszej przyswajalności magnezu.
W sumie wit. b6 też jest psychoaktywna i działa trochę jak l-teanina, łatwiej mi po niej zasnąć. No i w wysokich dawkach może nawet uzależnić.
Dobrze napisane.

Ja kofeiny stosowałem kiedyś dużo, teraz w ogóle. Fajnie znosi zmęczenie doraźnie, ale w ciągach więcej problemów niż pożytku (trzeba cały czas pić, potem i tak jest brain fog, a odstawki nie należą do produktywnych dni :) ).
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 708 / 24 / 0
Neuronek pisze:
@up
L-teanina jest naprawdę w porządku. Smaczna i dobre delikatne uspokojenie, niweluje skutki uboczne kofeiny. Ja zamawiam z usa i wychodzi naprawdę dużo taniej.
Pojawił się ciekawy sklep znajdziesz tam min. l-teaninę : allchemy.pl
A podobna do l-teaniny jest np. ashwagandha, waleriana.

Do miksu dodaj bieganie, jazdę na rowerze jakieś ćwiczenia. :-). Odpowiednią ilość snu.
Kofeinę najlepiej stosować w cyklach, bo w ciągu po odstawieniu nie ma się w ogóle energii. Magnez i potas bierz wieczorem i nie mieszaj z produktami bogatymi w wapń. Możesz jeszcze dodać wit. B6 dla lepszej przyswajalności magnezu.
W sumie wit. b6 też jest psychoaktywna i działa trochę jak l-teanina, łatwiej mi po niej zasnąć. No i w wysokich dawkach może nawet uzależnić.


Zamawiał ktoś w tym nowym sklepie?
  • 642 / 18 / 7
@Tyler durden
Mógłbyś mi doradzić?
Zacząłem stosować EPH 3-4 dawki po 7,5 mg. Do tego chciałem dorzucić centrofenoksynę, ale z niej zrezygnowałem. I dodałem alcar. Biorę wieczorem urosept i aspargin + b6.
Myślę o dorzuceniu do tego NALT i alpha GPC. Co o tym myślisz? Można brać NALT przed snem? Nie będzie problemów z zaśnięciem?
Oprócz tego oczywiście dbam o higienę snu oraz o aktywność fizyczną biegam 2 dni z jednym dniem przerwy jakieś 5 km do tego ćwiczenia, brzuch, pompki itp.
Codzienie po 20 minut ćwiczę jeszcze mózg z pomocą Dual-n-Back. Ciekawa sprawa. Polecam ogólnie.
The sooner you stop, the less you suffer.
  • 1472 / 196 / 0
Ja nawet nie wiem co to jest NALT.

Wiem za to jedno, że obciążony żołądek i jelita obniżają sprawność myślenia.

Spróbujcie się najeść na maksa, tak że brzuch będzie pełen prawie do bólu. Każdy się ze mną zgodzi, że wtedy ciężko się myśli, bo organizm trawi. Jak jeszcze posiłek miał dużo cukrów to pewnie położy do snu, bo braknie zasobów na myślenie.
Wtedy stymulanty też słabiej działają.

Od zawsze powtarzałem "less is more". Jeśli już decydujemy się na doraźne i działające stymulanty jak etylofenidat, to jakieś piracetamy i Alpha GPC można sobie w dupę wsadzić. Oczywiście w przenośni :)
Dokładanie dodatkowych rzeczy obciąża nasz metabolizm i może tylko osłabić efekty metylofenidatu. Bardzo ciężko o sensowny miks, który wzmacnia doraźne stymulanty (chyba ze z innymi doraźnymi).
A jeśli już jest taki miks, bo sam parę takich robiłem, to trzeba pilnować czasów, dawkowania i ogólnie tracić sporo czasu na pilnowanie odpowiedniego dorzucania składników.

Suple jak bierzesz wieczorem to OK, szczególnie Urosept i Aspargin są świetne do tego miksu. Poza tym nie ma co kombinować.
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 9 / / 0
Tyler dobrze widzieć, że kiedyś taki fan chemii zmienił podejście, całkowicie się z Tobą zgadzam.
A do innych którzy nie wierzą w zwykłe jedzenie to proponuje żeby spróbowalć głodówki, takiej jednodniowej, z dużą ilością wody. Moje odczucia w trakcie dnia są różne, ale pod koniec dnia (o 23-24, pobudka 6) czuje się jak naspeedowany i potrzebuje mniej snu- 4h wystarcza całkowicie by mieć energie przez cały następny dzień. Minusy są takie, że jest to dzień bez sportu i musi być w miarę luźny, ale do nauki da radę. I po takim dniu można już normalnie jeść (u mnie to jest mało węgli, oprócz owoców, a dużo tłuszczu, umiarkowanie białka, ćwicze na siłowni i sw), podejście do życia zmienia się niesamowicie, dużo klarowniejsze myśli, brak gonitw, brak niepotrzebnego 'dumania', nie ma myśli w stylu "czy mi się chce" po prostu się robi.
Ok, rozpisałem się troche, ale to dlatego, że to bardzo pomaga (mi, nie wiem jak z wami)
I jeszcze jedna rzecz, gadanie z obcymi ludźmi, o czym kolwiek, gdzie kolwiek, bardzo podnosi nastrój na dłuższy czas.
  • 335 / 1 / 0
Tyler Durden pisze:
Glodnyminy pisze:
Tyler skoro wpadłeś może doradzisz co dołożyć do moklobemida gdyż on sam nie wystarcza, a branie go razem z mirtazapiną dało efekt na krótki czas.
Jak tam w ogóle postępy od ostatniego roku?
Czujesz się już lepiej?
Ćwiczysz fizycznie?
Jak wygląda Twoja dieta?

Niestety moklo wyrabia jakąś tolerancję i wyższe dawki nie pomagają. Jedyne co pomaga to odstawianie moklo, co mógłbyś zrobić jeśli czujesz się OK. Przykładowo odstawka na 2 tygodnie lub nawet miesiąc. Jakie dawki bierzesz?

Nic innego niż mitra nie pomagała?
Nie mam aż takich myśli samobójczych jak przedtem, z pewnością czuję się lepiej, ale dużo brakuję do samopoczucia jakie miałem przed depresją. Obecnie wróciła niechęć do robienia czegokolwiek nie licząc położenia się w łóżku. Jeśli chodzi o ćwiczenia to obecnie nie ćwiczę, ale wiosną postaram się zabrać za to. Staram się jeść dużo białka i warzyw. Obecnie lekarze wprowadzają jakieś restrykcję ponieważ mam duży cholesterol i przytyłem 25 kg od czasu brania mirty. 450mg moklobemida, mirty 15,30mg zależy od dnia... Nic innego nie próbowałem nie licząc mirty w połączeniu z moklobemidem. Szczerze mówiąc nie chcę brać tej mirty. Ponoć do moklobemida można dołączyć selegiline albo betahistyne. Mirta na początku dawała mi spokój w głowie, ale ona już nie pierwszy raz działała na krótki okres czasu. Czuję że moklo jest znacznie lepszy niż mirta.
Zycie mnie nauczyło najbardziej jednego. Nie przysięgaj Bogu czegoś czego nie zrealizujesz. Lepiej milcz.
  • 1472 / 196 / 0
Kamise pisze:
Tyler dobrze widzieć, że kiedyś taki fan chemii zmienił podejście, całkowicie się z Tobą zgadzam.
A do innych którzy nie wierzą w zwykłe jedzenie to proponuje żeby spróbowalć głodówki, takiej jednodniowej, z dużą ilością wody. Moje odczucia w trakcie dnia są różne, ale pod koniec dnia (o 23-24, pobudka 6) czuje się jak naspeedowany i potrzebuje mniej snu- 4h wystarcza całkowicie by mieć energie przez cały następny dzień. Minusy są takie, że jest to dzień bez sportu i musi być w miarę luźny, ale do nauki da radę. I po takim dniu można już normalnie jeść (u mnie to jest mało węgli, oprócz owoców, a dużo tłuszczu, umiarkowanie białka, ćwicze na siłowni i sw), podejście do życia zmienia się niesamowicie, dużo klarowniejsze myśli, brak gonitw, brak niepotrzebnego 'dumania', nie ma myśli w stylu "czy mi się chce" po prostu się robi.
Podpisuję się pod tym :)
I jeszcze jedna rzecz, gadanie z obcymi ludźmi, o czym kolwiek, gdzie kolwiek, bardzo podnosi nastrój na dłuższy czas.
Zgadzam się!!! Tak właśnie jest! Jesteśmy stworzeni do przebywania z ludźmi oraz do zmian, trzeba poszerzać/zmieniać swoje otoczenie, poznawać ludzi (nawet przelotnie), przebywać z nimi.
Nie mam aż takich myśli samobójczych jak przedtem, z pewnością czuję się lepiej, ale dużo brakuję do samopoczucia jakie miałem przed depresją. Obecnie wróciła niechęć do robienia czegokolwiek nie licząc położenia się w łóżku. Jeśli chodzi o ćwiczenia to obecnie nie ćwiczę, ale wiosną postaram się zabrać za to. Staram się jeść dużo białka i warzyw. Obecnie lekarze wprowadzają jakieś restrykcję ponieważ mam duży cholesterol i przytyłem 25 kg od czasu brania mirty. 450mg moklobemida, mirty 15,30mg zależy od dnia... Nic innego nie próbowałem nie licząc mirty w połączeniu z moklobemidem. Szczerze mówiąc nie chcę brać tej mirty. Ponoć do moklobemida można dołączyć selegiline albo betahistyne. Mirta na początku dawała mi spokój w głowie, ale ona już nie pierwszy raz działała na krótki okres czasu. Czuję że moklo jest znacznie lepszy niż mirta.
Podstawa to zmiana stylu życia. Może być ciężko, ale pomyśl - chcesz zmienić obecny stan, MUSISZ zmienić coś w życiu. Robiąc to samo będziesz miał te same efekty.

Te przytycie to od mirty, ogólnie to jest średni lek. Skonsultuj z lekarzem stopniowe odstawianie, ale wrzucenie może czegoś innego, chociaż ja jestem przeciwny SSRI.

Selegilina do moklo nie pomoże za dużo, zaktywizuje cię najwyżej na jeden tydzień i potem może być tylko gorzej, bo przy odstawce senność.

Nie ma czekania do wiosny i opierdalania się :D
Wiem jakie to jest uczucie brak chęci na cokolwiek, ale kiedy je przezwyciężysz i zaczniesz ćwiczyć to tych chęci przybędzie.

Depresja może też być spowodowana od nadmiernej analizy życia na głębszym poziomie (nadmiar wiedzy, przerażenie jak wielki jest wszechświat i że "nic nie ma sensu"), a także od braku świeżych relacji z ludźmi, przebywania w tym samym miejscu (miasto, mieszkanie lub nawet pokój), a także - UWAGA - kolorów jakie nosisz na co dzień. Nie chodzi tylko o ciemne kolory, bo to każdy wie że takie są depresyjne (i pokoju i ciuchów), ale o całą paletę.
Spróbuj zmienić styl ubierania i muzykę, jaką słuchasz. Wszelka muzyka metalowa jest niewskazana. Melancholia i ballady też odpadają.
Spróbuj medytacji i koncentracji (pierwsze polega na koncentracji na niczym, a drugie na ćwiczeniu siły koncentracji lub modelowania - np. koncentracji na zdrowiu, swoich organach, w tym mózgu).

Obejrzyj piękno naszej planety (obszarów jeszcze nie zniszczonych przez nasz debilny gatunek, który swoją drogą marnuje energię i zanieczyszcza siebie i Ziemię - a mamy wszystko pod ręką, tylko szukając drzew zasłania nam las): https://www.youtube.com/watch?v=6v2L2UGZJAM

Wyjdź na zewnątrz, podziwiaj naturę, inteligencję jaka była potrzebna, by ją stworzyć.

Obejrzyj śmieszne filmiki: https://www.youtube.com/results?search_ ... p+laughing

Jeśli ciężko jest Ci się śmiać, stosuj zasadę "fake it to make it". Nasz umysł jest plastyczny - to co w środku, pojawia się na zewnątrz (w mowie ciała), ale i odwrotnie. Zmieniasz mowę ciała, zmienia się Twoje nastawienie. Jeśli się wyprostujesz, wyciągniesz ręce w kształcie litery "V", zaczniesz krzyczeć - wzrośnie testosteron. Zaczniesz się śmiać i skakać - wzrośnie wydzielanie endorfin.

Twoim problemem jest brak ZMIAN lub zbyt mała ich liczba lub zbyt krótkie zmiany.
Potrzebujesz mocnych zmian. Także ludzi, z którymi możesz wyjść i którzy robią szalone rzeczy, bawią się, chodzą na atrakcje.

Nie chcesz iść? Trudno, wyjdź i się zmuś. Poczujesz, że to bez sensu i zmuszanie się jest nieprzyjemne, ale będzie to krótkie cierpienie, które da długotrwałą przyjemność.

Leki i brak zmiany nawyków i środowiska niczego nie zmienią. Same leki natomiast mogą mocno pomóc, jeśli stworzysz odpowiednie warunki do stworzenia u siebie szczęścia. Zauważ jedno - Ty jesteś zdrowy. Nie masz choroby psychicznej, spowodowanej mutacją, jak np. schizofrenia. Masz więc zdrowy mózg, który jest tylko nastrojony w nieodpowiednim stanie, który można zmienić. To jest tylko tymczasowe zaburzenie. Pamiętasz stan przed depresją, kiedy wszystko było dobrze? Pamiętasz, że było to możliwe i faktycznie wtedy wszystko było w odpowiednim porządku? Uświadom sobie, że skoro kiedyś tak było, to może być JESZCZE LEPIEJ. Twoim celem nie jest powrót do przeszłości, Twoim celem jest zmiana na LEPSZE.

Myśl tylko o rzeczach pozytywnych. Wszechświat działa tak, że przyciągasz wszystko, co chcesz. Nie da się odpychać. Jeśli myślisz o walce z depresją, nienawiści do niej i odpychaniu jej, zgadnij co - będziesz miał depresję. Jeśli myślisz o szczęściu i coraz większej sile budzącej się w Tobie każdego dnia - dostaniesz to. Nie będzie to efekt po dwóch minutach, bo Twój umysł za długo myślał negatywnie, ale jeszcze raz - fake it to make it. Możesz kłamać i udawać w Twojej głowie, że już jesteś szczęśliwy i pełny sił, nawet jeśli jeszcze tak się nie będziesz czuł. Zobaczysz efekty na dniach...
Powtarzaj sobie cały czas "jestem zdrowy" i czuj to całym ciałem. Wyobrażaj sobie swoje neurony, które zmieniają swoje działanie w pozytywny sposób, tak abyś był zdrowy. Ja sobie to powtarzam codziennie po prostu, żeby zachować dobre zdrowie. Codziennie przeznaczam czas na koncentrację na moim zdrowiu, moich organach i umyśle. Wyleczyłem w ten sposób nawet chorobę, która nie dawała spokoju od lat, ale leki nie pomagały i lekarze się dziwili. Teraz wszystkie badania CZYSTE.
Moja koncentracja jest lepsza niż kiedykolwiek. Amfetaminy, koks i metylo się kryją.

Przez długi czas jaki nie było mnie na forum rozwijałem siebie pod wieloma względami, w tym także zmieniałem miejsca, poznawałem ludzi, doznawałem ogromnych cierpień i ogromnego szczęścia. Metydowałem.
Cała wiedza i wnioski do jakich doszedłem (nie tylko ja i nie ja pierwszy) sprowadzają się do jednego: mamy w sobie WSZYSTKO czego potrzebujemy by być szczęśliwym i zmieniać świat.
Każda jednostka ma nieograniczony potencjał. Wszechświat jest matematyczny, wszędzie są widoczne wzory. Między liczbą 1 a 2 jest nieskończona liczba innych liczb (1,1 ; 1,11 ; 1,1(1) ; 1,5 itd.), tak samo między 1 a 10. Skoro nieskończoności są większe i mniejsze, ale każda z nich jest nieskończona, a nawet między 0 i 1 jest nieskończona ilość liczb, to wniosek jest prosty - możliwości są NIEOGRANICZONE.

Żeby zbudować dom, wymyślić nowe tricki na deskorolce, czy też poprowadzić grupę ludzi ku wspólnemu celowi, czy też wykonując KAŻDĄ prostą czy złożoną czynność/zmianę, trzeba ją najpierw ZAPROJEKTOWAĆ w głowie.
Masz więc wszystko czego potrzebujesz - świadomość, WYOBRAŹNIĘ oraz ciało fizyczne z mózgiem i innymi narzędziami do wdrażania projektów w życie, dzięki rękom, nogom, głosowi itd.

Prawda jest tak prosta. Zastanów się nad tym wiele razy, bo daleko mi od prawienia banałów.
Masz wszystko czego potrzebujesz. Masz inteligentny umysł (nawet widzę to po Twoich postach) i nieograniczony potencjał. Taki umysł WYMAGA zmiany. On rzuca się w środku i woła "ZRÓB COŚ DO JASNEJ CHOLERY, NOSZ KURWA MAĆ". Tak długo, jak będziesz to tłumił, tak długo będziesz nieszczęśliwy i pozbawiony życiowej energii.

Jeśli nie wierzysz, że potrafisz sam się uleczyć, rozetnij sobie rękę i poczekaj kilka dni. To samo jest z mózgiem - jest plastyczny i leczy się sam. Dąży do homeosteazy.
Po wieloletnich latach treningów ludzie potrafią robić niesamowite rzeczy przy pomocy samego umysłu!
Zobacz np. to: https://www.youtube.com/results?search_query=wim+hof

Uczmy się od natury. Leki mogą Cię tylko wspomóc, ale niczego za Ciebie nie zrobią. Gdybym ja brał metylofenidat, a nie miał odpowiedniej wiedzy oraz inteligencji (wyuczonej także wcześniej) oraz celu, na jakie chce je przeznaczyć, siedziałbym w fotelu i nie chciałoby mi się nic.

Podczas mojej nieobecności na forum także wiele razy miałem ogromne dołki, stany depresyjne, myśli o braku sensu. Wiem, że można mieć jeszcze gorzej i jest to naprawdę okropne uczucie. Wiem też, że można je zmienić na stałe.

Jeśli chcesz się wyleczyć zadaj sobie pytania:
- Czy uważasz się za osobę inteligentną?
- Czy naprawdę tak mocno cierpisz, że chcesz coś zmienić? Czy jest na tyle dobrze, że masz to w dupie i ci to nie przeszkadza?
- Co masz do stracenia?
- Czy nie czas już się obudzić?
- I CO TERAZ Z TYM ZROBISZ?

Ten post jest najważniejszym jaki mogłeś przeczytać na tym forum. Ja mogę jedynie Cię zainspirować, ale masz wolną wolę i możesz robić co tylko zapragniesz. Jeśli nie skorzystasz z tych rad to widocznie nie cierpisz wystarczająco mocno.

Wyobraź sobie, że tak naprawdę nic Cię nie ogranicza. Nie musisz chodzić do pracy jeśli nie chcesz. Nie musisz mieszkać gdzie mieszkasz jeśli nie chcesz. Masz wolną wolę, ale każdy wybór ma swoje konsekwencje.
Ktoś mądry kiedyś powiedział - "Dopiero utraciwszy wszystko, można robić wszystko" (tak, to cytat wypowiedziany w fimie Fight Club przez Tylera Durdena).

Jesteś w najlepszym okresie swojego życia, masz najwięcej możliwości rozwoju.

ODPUŚĆ obecną sytuację, nie walcz, ODPUŚĆ. Poczuj wolność wyboru, jaka jest wokół Ciebie i dokonaj pierwszego wyboru, który przyjdzie Ci na myśl. Każdy wybór inny od pozostania w obecnej sytuacji będzie dobry, ponieważ będzie oznaczał zmianę, a trwanie w obecnej sytuacji... no właśnie - trwanie, STAGNACJĘ.

Z całego serca życzę wszystkiego dobrego i wspieram Cię w jakiejkolwiek decyzji byś nie podjął. WIEM, że Ci się uda.
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 2845 / 284 / 0
Wnoszę wniosek o przypięcie tego postu.
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
  • 163 / 15 / 0
Ostrzegam przed mirtazapiną i w ogóle SSRI. Jak brałem mirtę to w ciągu 2 tygodni zamieniłem się w pączka a antydepresanty nie pozwoliły mi tego zobaczyć i ograniczyły mnie umysłowo. Nie wątpię, że są przypadki gdzie ten antydepresant jest potrzebny ale z doświadczenia wiem, że ludzie sobie folgują bo przecież łatwiej pójść po reckę niż wziąć się za siebie. Przykro jest też patrzeć na mamę, która też dała się nabrać na te ich medykamenty, również była/jest (nie wiem, nie chce mi powiedzieć) faszerowana mirtazapiną oraz wenlafaksyną. Już nie wspomnę jak ktoś miksuje to np. z browarkami. Też się podpisuję pod postem Tylera.
" ludzkosc sie zepsula
gnije jak plesn
przed smartfonami i monitorami i gmo i rc-kami"
Zablokowany
Posty: 4410 • Strona 336 z 441
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.