- Staraj się określać połączenie jako pozytywne, bądź negatywne – bazując na doświadczeniu, uwzględniając czy miałeś dobry set&setting.
- Każda substancja się liczy, chyba że nie ogarniasz. Niewiadome ilości też należałoby podać.
- Nie doradzaj, jeśli to nie jest oczywiste. Łatwiej zapytać, aby dyskusja mogła nastać. To nie jest takie proste.
Skonczylo sie na tym ze pozniej mj przez taki mix całkowicie mi zbrzydł i zaczynałem mieć schizy i krzywe nieprzyjemne fazy po samym zapaleniu mj, do tego stopnia ze zaczalem sie bac palic mj w obawie o krzywą faze.
Na pewno długie intensywne mixowanie amfy i mj prowadzi do psychozy i amfetaminowej i ponarkotykowej, sam jestem tego przykładem
Wszystkie to jest kwestia osobnicza, ktoś może być na srogim ciągu amfetaminowym i przejść przez to gładko, a ktoś inny dostanie psychozy po spaleniu się mj.
Pozdro!
Btw to ciekawa jest zależność z tą kolejnością. Gdy weźmiesz jak należy to buch pozytywnie przyśpieszy Twoje i tak już naspidowane myśli oraz jednocześnie wycziluje. Ale jak weźmiesz w złej kolejności to już maria ci będzie zamulała te naspidowane myśli i wpierdoli w doła.
A poza tym co do samego pięknego fazowania to ten miks określiłbym kilkoma zdaniami: "Jest git!", "Ja już chce tak kurwa do końca życia", "Huj z tym" (w kontekście jak ktoś zaczyna temat o problemach, cięższych sprawach i o tym jakie to życie jest zjebane XD), "Jak za dawnych czasów". Ogólnie w słowach: "euforia", "błogostan". Nic więcej nie potrzeba w tej konkretnej chwili. Oczywiście jeśli set n setting jest dobry, bo inaczej to zmarnowanie fazy jak dla mnie. Bo walić szczura gdzieś na klatce czy w piwnicy, potem sie chować z lufą, żeby nie było przypału albo jeszcze potem sie męczyć w publice wśród nieznajomych ludzi, to jest wtedy nieporozumienie i jeszcze raz powtórze - zmarnowanie fazy. Jak wiem, że tego dnia niezbyt będe miał dłuższą chwile spokoju to nawet sie nie decyduje na nic poza piwkiem tylko. I właśnie co do piwka to chyba nie musze wspominać tu o tym, że jest ono bardzo mile widziane przy każdej fazce, byleby tylko nie za dużo. Maksymalnie 2-3, bo więcej to już sie zaczyna pewna granica, której przekroczenie skutkuje koszmarnym kacem, który w połączeniu ze zjazdem po miksie, jest naprawde skurwysyński. Ogólnie uwaga z alkoholem. Co do samego zjazdu to fajne jest to, że nie jest tak tragicznie jak na zejściu z samej fety. Widocznie mj gdzieś tam działa tak, że łagodzi niektóre efekty zbytniego wyjebania po spidzie i nie trzeba potem przeżywać ich ceny. Da sie zasnąć.
Z uboków to bym wymienił przede wszystkim, że masz takie uczucie "jak w windzie" - raz niesamowite uniesienie, a za pare sekund spadasz niżej i mimo czucia sie cały czas dobrze to jakoś tak zmulenie umysłu bierze, a potem znowu wracasz do uniesienia. Takie niby nic, ale czasami wkurwia i sie człowiek przez pewną chwile czuje jak jakiś ciągle niezdecydowany na nic ćpunek-świr + lekka wkrętka typu "a co jak mi to już zostanie?" Idąc dalej: masakrycznie słaba pamięć krótkotrwała - nie pamiętasz co mówiłeś, myślałeś czy chciałeś 5 sekund temu. Tryb "niechciej", który chyba wielu zna też sie pojawia, Nie chce mi sie robić wielu rzeczy, a chce sie robić tylko te określone, w samotności lub w towarzystwie. Zanik większości płytszych zainteresowań, musze wzamian mieć coś mega intensywnego i wkręcającego, żeby mnie w ogóle to zainteresowało. Dzięki tej perspektywie rozumiem dlaczego wielu ludzi naprawde nie daje jebania o cokolwiek. To specyficzne uczucie, że masz naprawde wyjebane na wszystko i nic poza doświadczaniem tej fazy w danym momencie Cie nie interesuje. Na ogół raczej negatywna sprawa, ale też paradoksalnie jednocześnie przyjemna. Jak kto woli.
Przechodze do konkluzji, że jakkolwiek umysł by nie był przyśpieszony to niestety w rzeczywistości z zewnątrz widać, że jest to konkretna zamułka i tylko Ty i Twój stan sie dla Ciebie liczy. Nie mówie, że tego nie lubie, akurat uwielbiam, ale wiem, że ludzie dookoła tego nie lubią i potem jak wracam do trzeźwości to ich wkurwia moja osoba. Z różnych powodów, głównie pewnie chodzi im o sytuacje gdzie zachowałem sie według nich "samolubnie", bo nie chciałem akurat robić tego co oni by chcieli. Troche takie o co kurwa im chodzi skoro nie zaczynam sie z nimi ani z ich sprawami XD Oczywiście ze znajomymi jakimiś ziomeczkami co zawsze są tylko na chwile to wiadomo, że nie ma lipy i można sobie zawsze pofazować razem przy muzyczce, ale już w kwestii najbliższych przyjaciół i rodziny to jest lipa, bo widzimy sie częsciej. Znają mnie po tym i wiedzą o ćpuństwie co mi znacząco ujmuje w ich oczach i chociażby za samo to już jest jakaś spina i żale. Męczybuły jebane, nie dadzą człowiekowi poczilować nawet na chwile XD
Tyle by było o, rzucających sie na pierwszy rzut oka, ubokach. Jest ich oczywiście więcej i każdy prędzej czy później część zauważy.
Dlaczego tak sie rozpisałem na temat tego, z pozoru nieistotnego dla wielu osób, miksu? By może troche ostrzec, że przykładowo ja już zrezygnowałem z samej mj solo, którą na pewno lubi wielu ludzi i tylko ją wybiera. To powiem tylko tyle, że po dołożeniu włada staje sie ona jeszcze bardziej wspaniała. Przychodzi moment, że to połączenie staje sie naszą drugą prędkością obok trzeźwego życia. Może dlatego, że prędkość ta w kwestii odczuwania jest podobna do trzeźwości (z naszej perspektywy tylko) z taką różnicą, że jest o wiele przyjemniejsza i za każdym razem częściej pożądana. Kogo złamie tego złamie - będzie coraz częściej aplikował miksa to w końcu przejmie on kontrole nad jego życiem. Większość zaznajomionych w temacie ludzi, których w życiu poznałem to są właśnie ci, którymi maria jednocześnie ze spidem zawładnęła. Dobrze to zostało pokazane w filmie "Że życie ma sens". Wiele dobrych z życia wziętych ćpuńskich scen, m.in ta z psychozą poamfetaminową, oczywiście że również jednocześnie pomarihuanowa, jeśli ktoś sie naprawde przyjrzał głębi tego dzieła ten na pewno przeanalizował wszystkie sceny i smaczki i wie co jest pięć. Dla inteligentnych jest on przestrogą i większą wskazówką jeśli sie już w to bawi. Za to niestety wśród nielicznych, którzy go znają, panuje opinia, że jest to po prostu film o feciarzach i nic poza tym, więcej "poważnych" narkotyków to tam oni nie widzieli i ogólnie beka, że "hehe ćpuny, bo twarde walą". Jak wielka jest ignorancja takich niedzielnych amatorów zioła, którzy twierdzą, że można jarać cały czas bez ograniczeń i konsekwencji, a inne narkotyki to już nie. To już jest błąd mieć takie błędne przekonanie, a co dopiero potem dołożyć włada i nieświadomie sie wjebać w całkiem oddzielną pare kaloszy i inną perspektywe postrzegania świata XD Niektórzy zmieniają sie diametralnie z w miare porządnych ludzi na ćpuńskie szuje. Ale chyba o tym nie trzeba mówić, bo to może spowodować każde uzależnienie i też każdy jest inny i inaczej na niego to wpływa. Tutaj akurat o tym wspomniałem, bo zauważyłem, że najwięcej przypadków, jakie ja przynajmniej poznałem, to właśnie jest kwestia włada i marii stosowanych razem. Ogólnie moim zdaniem: POTENCJALNIE niebezpieczny miks i jak ktoś sie wacha to niech może już lepiej pozostanie przy każdym z tych dragów solo. Choć i tak patrze, że dla większości gówniarzy nowoczesnej generacji to wystarczy raz w weekend dobrze rozjebać nocha jakimś no name-kryształem powszechnie uznawanym za mefedron, więc co ja tam będe moralizował POTENCJALNYCH bezmózgów niemających w głowie funkcji "STOP" i autorefleksji XD
Ciekawostka: po parukrotnym spożyciu takiego miksu późniejsze zapalenie samej mj potrafi zmienić profil jej działania. Staje sie bardziej psychodeliczne i intensywniejsze niż przedtem. Tak stało sie przynajmniej w moim wypadku, bo pamiętam czasy jak paliłem tylko zioło i jak często mnie mordowało ciężkością ciała i nieraz negatywnością rozkminek. Po miksie tego nie ma, bo władek podbija "dopaminowe wyjebongo" i daje lekkość ciała.
Wpis napisany oczywiście pod wpływem także nie odpowiadam w tym momencie za swoje słowa, to mi sie tylko śniło Jak gdzieś sie pierdolnąłem w zdaniu i kolejności ciągu to sorry - pamięć krótkotrwała siedzi razem ze psychą XD
Pozdrawiam gorąco i mile wszystkich co przeczytali całość :)
Ostatnio paliłem zioło (4 dni temu?) wszystko było okej, w tym samym dniu wsypałem do tej samej samarki troche amfetaminy (koło półki) bo nie mialem gdzie jej schować (a było w niej jeszcze z 2 bicia zielonego).
Wczoraj postanowiłem spalić reszte (fety w samarce juz nie bylo), i nie odczułem po spaleniu żadnych efektów, byłem w 100% trzeźwy, i pada pytanie w głowie "Czy feta zrobiła mi coś z baką?" w narkotykach siedze od jakiś 2 lat i pierwszy raz mi sie tak zdażyło, miał ktoś kiedyś podobną sytuację? potrafi mi to ktoś wytłumaczyć?
Jedyne efekt to był ból głowy.
baka z sprawdzonego źródła bo własna.
feta uliczna.
Mam nadzieje ze dobrze dobrałem tytuł ; )
z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi pozdrawiam O. R.
Ciekawe bo jak pytalem po znajomych to niektorzy sobie cenia to polaczenie, moze ma to zwiazek z jakas predyspozycja kargiologiczna.
Mix ziolo + koko za to ok, nieporownywalnie lepiej
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.