Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7361 • Strona 670 z 737
  • 18 / 7 / 0
@Melodyne chciałem Ci odpisać na pytanie co do cen, ale moderator to uznał za zbyt szczegółowy opis procedur handlowych, wiec powiem tylko tyle, że nadal jest dokładnie tak jak pisze kolega nade mną.

A co do dalszej części Twojego postu to mam za sobą wiele prób leczenia, różnymi lekami kilkakrotnie byłem w szpitalach psychiatrycznych, na oddziałach ogólnych, na oddziałach leczenia zaburzeń nerwicowych i zaburzeń osobowości. Leki brałem sumiennie, zgodnie z zaleceniami, utrzymywałem wtedy abstynencję (poza drobnymi niezbyt częstymi wyskokami z alko albo zielskiem), tak naprawdę nie pomaga mi nic z tych rzeczy. Jedyne co mi pomagało to dobra i stabilna sytuacja życiowa, brak samotności, ktoś kto się mną przejmuje, w takim przypadku wystarczają mi jakieś ziółka typu miłorzęby itp. I żyje jak człowiek. Jedyna substancja dzięki której czuje się normalnie i szczęśliwie niezależnie od tego w jak chujowej sytuacji życiowej się znajduję to heroina. Wiadomo co robię sobie ze zdrowiem i psychika w związku z braniem, ale jeśli mam wybierać między życiem na tak niskim poziomie funkcjonowania, ze wstanie z łóżka to sukces, a normalnym funkcjonowaniem ale będąc niewolnikiem substancji i ryzykując, że po następnym strzale zasnę i się nie obudzę, to jestem gotów podjąć ryzyko. Teraz w końcu znowu mam motywacje i chęć do spełniania swoich pasji, znów udaje mi się tworzyć muzykę i czerpać z tego radość, jak i wróciła mi kulinarna kreatywność, serce do gotowania i tworze nowe potrawy. Uważam się za przegrany przypadek który jest niezbyt wiele wart na co wskazują moje relacje z innymi, wiec zostało mi tylko ćpać po prostu niczego nie tracę.
  • 499 / 269 / 0
Pytanie do wjebanych, po jakim czasie od pierwszego ciągu dostaliście skręty?

U mnie to był niespełna rok, chyba 10 miesięcy, ale ćpałam na umór, jak pojebana, dwa tygodnie, trzy dni przerwy, trzy tygodnie, tydzień na fecie (dla oczyszczenia, jprl, to myślenie).
I któregoś dnia, mam ten słynny kryzys i nie mogę się podnieść z wyra.
Teraz, co do heroiny, to tak mam, że każdy nowy ciąg zaczynam spokojnie, majeczką (maja w ogóle jest spokojna i miła w porównaniu z tą dziką szmatą) i mogłoby tak być, ale ten stan mnie nudzi szybko i pragnę tego czegoś, co ma tylko hel.
I zawsze się to kończy jakimś przypałem, +/- przynajmniej jedną wizytą po tamtej stronie, potem moralniak, pokora i buprenorfina.
A potem znów.

@Grzyboryba
Daję karmę, a nawet dałabym dziesięć.
Jesteś przypadkiem, który bardzo świadom siebie i swoich potrzeb, a także doświadczony w różnych dziedzinach wybrał akurat tą panią do wspólnego życia.
  • 18 / 7 / 0
Mnie po dwóch miesiącach od kiedy zacząłem brać codziennie zaczął męczyć skręt. Teraz po czterech miesiącach już po 24h zaczyna się robić naprawdę nieprzyjemnie, ale zdaje sobie sprawę, że to koło prawdziwego skręta jeszcze nie stało.

@Melodyne też to nie jest do końca tak, że już wybrałem takie życie. Jeśli pojawi się na horyzoncie ktoś/coś co mi da szczęście i znowu będę miał po co żyć, bez wahania przejdę na metadon/bupre i z czasem może nawet wyzeruje się. W obecnej sytuacji z tą pandemią itd. nie widzę perspektyw na to by miało być lepiej, tkwię uwięziony w niekończącym się cyklu praca, DOM, praca, DOM. Poza praca DOM opuszczam tylko żeby uzupełnić zapas h i sprzętu do iniekcji.
  • 73 / 7 / 0
Z całym szacunkiem, ale to brzmi jak klasyczny system iluzji i zaprzeczeń. Jak pojawi się na horyzoncie coś co da Ci szczęście to przestaniesz brać heroinę. Myślisz, że coś takiego się pojawi jak tylko siedzisz w domu i grzejesz? Pomijając to że heroina jest delikatnie mówiąc niezdrowa dla mózgu i przeprogramuje Cię całego do tamtego czasu

Tzn nie chce tu zgrywać eksperta od heroiny, po prostu nasłuchałem się w życiu ćpunów i alkoholików co tak mówili i tylko wjebywali się coraz głębiej. Rozumiem że sytuacja przedmówcy jest szczególna, ale mechanizmy są te same.
Uwaga! Użytkownik kaduceusz666 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 18 / 7 / 0
Też tak jak mówię całą tą sytuację nie wychodzenia z domu poza pracą/zakupami, powoduje ta cała pandemia (tak wiem brzmi jak kolejna wymówka :)) ale też tutaj w Norwegii ludzie bardziej się stosują do tych wszystkich rządowych zaleceń i naprawdę ciężko w tym momencie wkręcić się w życie towarzyskie, a od prawie 5 lat w ogóle praktycznie go nie prowadziłem bo poświęcałem cały swój czas i uwagę, w ogóle siebie jednej osobie. Kiedy ją straciłem zostałem zupelnie sam i wtedy zacząłem walić. Ale jest w tym racja i boje się tych zmian w mózgu bo może kiedy moja sytuacja się zmieni to ja przestane w ogóle domagać. Nie powiem daje mi to do myślenia i chyba za jakiś czas tak po prostu spróbuje przejść na metadon, dla siebie. Jeszcze kolejna słaba sytuacja jest taka, że przychodnia do której należałem nie przyjmuje na razie nowych pacjentow i jestem odcięty nawet od terapii indywidualnej, a zawsze mi to troszkę dawało, nawet na zasadzie porozmawiania z drugim człowiekiem, a moja była psycholog jest moja rówieśniczka, wiec tym bardziej się spoko rozmawiało. No pomimo iż staram się siebie oszukiwać najmniej jak się da to i tak zawsze te mechanizmy przy czynnym uzależnieniu są i nie ma co gadać, ze się jest wyjątkowym, innym i nas to nie dotyczy.

Dziś mi wpadł w ręce jaśniutki piegus, r-r wychodzi w kolorze jasnych sików, ale trzepie niemiłosiernie, dawno się tak jedna ćwiara nie urządziłem ;D
  • 915 / 232 / 0
@Melodyne Pierwszego skręta doświadczyłem po 8 miesiącach brania codziennie, był to też mój pierwszy ciąg , zacząłem od 0,5 a skończyłem na 10 centach hery codziennie. Były to czasy kiedy jeszcze było pełno grzania na Śląsku .Wcześniej tylko experymentowalem z opio, a leciałem parę lat grubo na amfie i alkoholu. Ten pierwszy skręt jak teraz przypominam sobie był tragiczny , raz że strasznie się go bałem , bo naogladalem się filmów typu Trainspotting , dwa było to coś nowego zupełnie dla mnie. Trzy dni przeleżałem w łóżku chodząc po ścianach i gryząc meble, ktoś mnie pilnował i przynosił wodę i pokarm, w czwartym dniu pojechałem na detox do S J . Później odwyk w OKTU i naprostowany zacząłem trzeźwe życie.
Po roku już leżałem na środku drogi a ratownicy wstrzykiwali mi naloxon.
Później już z górki , ciągi kończone na subutexie, przerwy na alkoholu i amfie, powroty do grzania, grzanie sportowe, tylko palenie, tylko ćwiara dziennie, jakieś durne sposoby na detox domowy, dobra praca, utrata pracy, znów praca ,i znów jej utrata, typowe narkomańskie koło .W tym czasie kilka zapadek, działania z pogranicza absurdu i głupoty. Uświadomiłem sobie że już zawsze będę na opio więc wszedłem na metadon i jakoś ciągnę już drugi rok z kilkoma wpadkami. A co do kolegi @Grzyboryba ,znam ten stan kiedy jedyną radość sprawia Ci otwieranie kuleczki z brązem, samotność w której przyjaciółką jest tylko helena, w jej ramionach oddychasz a gdy jej brakuje umierasz. Dla mnie jedynym ratunkiem była substytucja, brak mi sił na życie bez opio. Tak wogóle to narobiłeś mi smaka na ten jasny brązik z Oslo :płacz:
  • 499 / 269 / 0
@junkiexl
Jestem w tym kole już tyle lat, że to stało się moim stylem życia, innego nie znam, ostatni dłuższy okres trzeźwości skończył się dla mnie za to całkowitym rozpierdolem dla układu nerwowego. Leki jakie na to dostałam mają najgorszy możliwy ubok, to jest chęć ćpania razy milion i jak już sobie ulżę, to dopiero mogę powiedzieć, że udaje się mi trafić w mój rytm i funkcjonuję.

@Grzyboryba dajesz przykład, że nie można się poświęcać tylko jednemu tematowi (w tym osobie) bo potem, gdy się kończy historia, a historie zawsze mają początek i koniec, wpada się w straszną otchłań po utracie. Poza tym teraz jest helena, jeśli nawet znajdziesz alternatywę, o której mówisz, to co, jak się będzie coś psuć? Zawsze się psuje, raz jest lepiej raz gorzej, a wtedy naturalnie ciągnie w ciemność.
  • 559 / 125 / 0
@Melodyne możesz powiedzieć coś więcej o tym rozpierdolu? Co to konkretnie było i jakie leki?
  • 1610 / 55 / 0
Znowu mam hel, ostatnim razem miałem ponad rok temu i praktycznie nie działał oraz bardzo krótko.

Tym razem jest lepiej... Działa mocniej, dłużej, już o wiele bardziej przypomina działanie tramadol... Przy czym w porównaniu do niego nadal gówno.

Nie wiem o huj chodzi, że jak zajebie mała kreskę, to jestem trochę fazowany, oraz troszkę takie dość mile fale przechodzą w mojej głowie, te mrowienie takie, i se mogę leżeć i nawet ok spoko. I to po serio małej kreseczce albo dwóch, a jak potem dorzucam jedna większą kreskę co pół godziny, żeby dojsc do najwyższego poziomu kapy, to jestem coraz bardziej ugrzany, ale cała przyjemność razem z tym mrowieniem po prostu znika i huj.

I najgorzej że jak się położę to wtedy zasnę i kurwa co. herą to narkotyk na codzień a nie żeby leżeć w łóżku... Chyba ze jeszcze parę razy muszę wziasc... Aczkolwiek czas spowalnia niemiłosiernie, podobnie do trama, lecz to raczej cechą wspólna opio...

Od wczoraj 14 wciągam hel i już mnie łeb od niego napierdala xdd

Teraz albo mała dawka i leżeć, albo większa dawka i coś robić sensownego żeby nie zasnąć

_________

Jest prawie 21:30 nie mam ochoty na więcej... Muszę cos zjeść... Właściwa kapa chyba już puściła, spróbuję teraz jedna dawke małą i tyle, bo nje ma sensu marnować materialu...

Aha, i nie wiem czy ten miły początek to jest to heroinowe wejście, czy bo wtedy nie jest za mocno po prostu
  • 559 / 125 / 0
Jak dla mnie to czas przyspiesza w trakcie. Zwalnia to raczej jak zejdzie i robi się niemiło.
Coś rzeczywiście jest nie tak skoro najlepsze to, że zrobiło się podobnie do tramca. Dla mnie niuchanie było ultra przyjemne. Od momentu wejścia, do samego końca działania. Różnica diametralna, tramadol jest tylko fajny, hera jest super. Do tego stopnia, że kilka kolejnych dni ciągle myślałem o powtórce. Już się zaczęły pomysły, że może by tak raz na jakiś czas... Z tramadolem takiego "zakochania" nie mam. Jak przestanę go brać owszem gniecie trochę głód, ale jak sobie postanowię mogę go nie brać, bez takiej tęsknoty.
ODPOWIEDZ
Posty: 7361 • Strona 670 z 737
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.