Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 7361 • Strona 658 z 737
  • 505 / 89 / 0
Jedni mają tendencję do uzależnień, inni nie. Ja mam dlatego herki tylko smyrnąłem bo mogło by się źle skończyć.
Wjebać się w jakiekolwiek opio nie jest problem jak ma się dostęp i kasę
  • 1100 / 265 / 0
opiaty zmieniają człowiekowi sposób myślenia, tego się nie zauważa wtedy, goni się za nimi, bo się wydaje, że tak ma właśnie być
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2596 / 323 / 0
To prawda ze opio zmienia sposób myślenia ale gorzej jak ktoś bierze no musi .. ja mam poważne problemy zdrowotne i jestem powoli szykowany do przeszczepu szpiku kostnego.. ale mam ogromne nie gojące się od 3lat rany klatki piersiowej ale ból jest ogromny w huj i bez opio bym poprostu nie wytrzymał chwili nawet .

Nie cytuj posta znajdującego się bezpośrednio nad Twoją odpowiedzią — wycięto cytat. | STR88
  • 1066 / 202 / 0
18 września 2020zielarka19 pisze:
Czy to nie jest tak, że zanim człowiek się wjebie ma 1000 okazji, żeby zwyczajnie nie brnąć w to dalej?
Dużo, dużo mniej niż tysiąc.
Ja zaczynałem w weekendy, później doszło w środę i nie wiem kiedy było już codziennie. Ciężko dokładnie stwierdzić kiedy fizycznie się wjebałem. Było tak, że zawsze po paru piwach brała mnie ochota żeby zajarać, wiec przechodziłem od razu do dania głównego. Zacząłem popalać około września w styczniu miałem już skręty. Jak nie wcześniej, nie mogę teraz tego dokładnie stwierdzić, nie zapisałem w kalendarzu tego pierwszego, a szkoda.
Potem zdałem sobie sprawę że fizyczne objawy odstawienia, to nie mój największy problem. Bez helu godzinami gapiłem się w okno, nie mając na nic ochoty. Stuknęło dwa lata i staram się mieć codziennie towar, kupa kasy, wszystko się kręci w okół kołowania.
Czasami mam dość i nie chcę więcej nie myślę o następnym buhu ale jak zaczyna skręcać nie mogę się powstrzymać, nikt nie będzie cierpieć jak lekarstwo jest na wyciągnięcie ręki.

Ps. Te osoby co mają problem z gonieniem kropli, to Ci sami co nie potrafili zrobić ekstrakcji antidolu, jestem pewien xd
I don't do drugs. I am drugs.
  • 1853 / 347 / 0
18 września 2020zielarka19 pisze:
Czemu nie powiedzieliście sobie "wezmę 5 razy i nigdy więcej" albo "wyćpam nie więcej niż 3 gramy"?
Hahhaha haha. Hahahahhahah ahhahh. Hahaha kurwaa hahaahh/.. %-D %-D %-D
Skąd pomysł, że nie powiedzieli?.. Ja sobie tak mówiłem przy clonazolamie, przy dekstroamfetaminie, przy metamfetaminie i kilku innych rzeczach. Jak 90% innych userów z tego forum. %-D
W przypadku chęci szybkiego kontaktu ze mną, proszę pisać przez wiadomość prywatną, a nie na maila.
https://youtu.be/HU5p8b3ozVM
  • 6 / 8 / 0
A mnie zastanawia moment, w którym osoba orientuje się, że jest w ciągu - sama nigdy nie byłam. Wydaje mi się, że to po części może odpowiedzieć na powyższe pytanie

Ja to sobie wyobrażam tak, ze osoba sobie wesoło ćpa nie do końca rejestrując upływ czasu i nagle coś się wydarza - brak kasy, nie ma jak wziąć w danej chwili, przychodzi skręt, potem kolejne i... z jakiegoś powodu nagle sobie człowiek uświadamia, ze minęło x miesięcy, że okradł tego, zachował się jak chuj wobec tamtego i „olaboga co ten hel ze mną zrobił”

Jak to jest u Was? Po czym orientujecie się, że jesteście wjebani? Po skręcie? Czy później?
  • 427 / 26 / 0
18 września 20203ldritch pisze:
opiaty zmieniają człowiekowi sposób myślenia, tego się nie zauważa wtedy, goni się za nimi, bo się wydaje, że tak ma właśnie być
Większość dragów tak działa, nie tylko hel, ale to też nie jest tak do końca jeden potrafi brać coś raz na jakiś czas i się nie wjebać, ale jak trafi na swojego konika to na bank popłynie.
  • 2899 / 606 / 10
17 września 2020zielarka19 pisze:
A na czym polega szkodliwość heroiny dla organizmu? Oprócz zmian w mózgu, czytałam że heroina jest toksyczna dla nerek. Słyszałam też, że psują się od tego zęby.
Ktoś kiedyś ładnie powiedział, że opioidy nie szkodzą tak bardzo, jak styl życia uzależnionego od opioidów.
Poza zmianami w mózgu, czytałem nawet o permanentej lub długotrwałej utracie odczuwania przyjemności przez fizyczne zmiany w strukturze organizmu, mogą przyjść problemy ze skórą, paznokciami, włosami, kośćmi, żołądkiem, jelitami — to da się zredukować. Nie wiem jak z nerkami czy wątrobą, nie interesuję się stricte heroiną, ale nie wyniszczy organizmu w ciągu roku czy dwóch lat. Więcej informacji o szkodliwości heroiny czy w ogóle opioidów znajdziesz bez problemu na forum. Nie chcę mówić, że wystarczy o siebie dbać i będzie git, ale wystarczy o siebie dbać, i szkody fizyczne da się znacząco zredukować.
18 września 2020zielarka19 pisze:
Przecież biorąc to pierwszy raz mieliście świadomość za co się bierzecie.
Na resztę pytania dostałaś już odpowiedź, takie coś wymaga jednak silnej woli. Ciężko jest sobie powiedzieć "to już ostatni raz" i się tego trzymać, szczególnie kiedy w grę wchodzi element eskapizmu.
Chciałbym odnieść się do tego, co zacytowałem — na detoksie byłem z jednym gościem, uzależnionym od heroiny, dzieliliśmy razem salę, w zasadzie, to rozpoczęliśmy detoks niemalże w tym samym momencie. On zaczął brać heroinę, by poradzić sobie ze stratą, jaka go dotknęła. Oczywiście zaczął lecieć, wcześniej mając do czynienia co najwyżej z amfetaminą czy innym ziołem. Kumple go ostrzegali, że będzie miał "skręty", ale on się tym nie przejął. Nie dlatego, że był niezwykle pewny siebie, nie myślał, że on się nie uzależni, że to go nie dotyczy. On był gotowy na skręta. Tylko myślał, że to jest to samo, co zjazd po fecie. Jeden - dwa dni i wszystko jest git. Oczywiście się mylił i skończył w wieloletnim ciągu.
19 września 2020UpsyDaisy pisze:
Jak to jest u Was? Po czym orientujecie się, że jesteście wjebani? Po skręcie? Czy później?
Poza sytuacjami, jak ta, którą wyżej i ogólnie przypadkami osób nieświadomych, to raczej nie przychodzi tak znienacka. No jednak jest ta świadomość, że jak się jest miesiąc w ciągu, to po odstawce może być niefajnie. Uświadomienie sobie uzależnienia psychicznego to inna sprawa, ale świadomość, że może się mieć skręta, o ile ma się to minimum wiedzy, jest w głowie już od początku, po prostu przychodzi moment, w którym sobie uświadamiasz, że jeszcze trochę i będziesz musiał się z tym zmierzyć i idąc dalej w swoim ciągu ta świadomość jest cały czas. Potem albo odstawisz przed skrętem, albo idziesz dalej i myślisz "jak będę musiał, to na pewno dam radę", tak upraszczając.
Czuję, że trochę zbyt to skomplikowałem, ale dążę do tego, że nie budzisz się pewnego dnia z myślą "oho, jestem wjebany".
Hiperrealna propaganda w polskiej sieci
  • 1066 / 202 / 0
19 września 2020UpsyDaisy pisze:

że okradł tego, zachował się jak chuj wobec tamtego i „olaboga co ten hel ze mną zrobił”

Jak to jest u Was? Po czym orientujecie się, że jesteście wjebani? Po skręcie? Czy później?
Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.
Po pierwsze- nawet na najgorszym skręcie,
nie przywłaszczę sobie nawet dyszki od kolegi. To dobra wymówka, często nadużywana --okradlem Cię bo skręca. Gówno, ojebałeś kolegę bo jesteś kurwą bez zasad.

Po drugie to bardziej skomplikowany proces, nikomu się nie zapala czerwona lampka i bibibib JESTEŚ WJEBANY/!!! JESTEŚ WJEBANY!!! JEBANE NARKOMANY!!! Bipbipbip
Ale wystarczy liznąć byle jakiego uzależnia żeby skumać pewne schematy:
- z jakiegoś powodu, pod wpływem nie myślisz o zgubnym działaniu, hera to taka magiczna substancją, która naprawia negatywne myśli/ wspomnienia na pozytywne , ale to tylko taki pic na wodę, fotomontaż, bo na prawde dalej są takie jak były, różowe okulary, niektórzy porównują do oPATOlania się kołderką, bo na zewnątrz dalej zimno ale ona nas ogrzewa, my zrelaksowani zdejmujemy ciuchy a tu jeb, zniknęły razem z kołderką.
Więc nawet jak doświadczamy już pierwszych negatywnych skutków, najarani machniemy tylko ręką bo przecież jest dobrze. Budzisz się następnego dnia i wcale kurwa nie jest dobrze, jest pusto, smutno i zimno a jakiś chuj zajebał kołderkę. Jeden telefon, masz nową, zajebistą, wyprasowaną i pachnącą. Ale zima coraz bliżej, każdego dnia robi się zimniej, a złodziej bezczelnie co noc podczas snu kradnie przykrycie, jesteś bezradny.
Więc zaczynasz się przyzwyczajać, że codzień trzeba kupić nową, bo zmarzniesz, w głowie cały czas mając wspomnienia, jak to błogo sie spało, jak było cieplutko, kiedy kołderką odcinała Cię od zewnętrznego świata, gdzie w tym sezonie zima jest wyjątkowo paskudna, zdaje się nie mieć końca i jest tylko zimniej i zimniej. Zaczynasz się bać, że bez kołdry nie przetrwałbyś nocy, a nie tak dawno leżała tylko obok, jak bezużyteczny rupieć, teraz nawet nie używasz koca. A potem kończy się hajs , ale to już inna bajka.
Za siedmioma gramami, za siedmioma kreskami, był krzak, pod krzakiem stolec, pod stolcem bolec, wsadź w dupę bolec a będzie boleć. :korposzczur:
I don't do drugs. I am drugs.
  • 2596 / 323 / 0
19 września 2020STR88 pisze:
17 września 2020zielarka19 pisze:
A na czym polega szkodliwość heroiny dla organizmu? Oprócz zmian w mózgu, czytałam że heroina jest toksyczna dla nerek. Słyszałam też, że psują się od tego zęby.
Ktoś kiedyś ładnie powiedział, że opioidy nie szkodzą tak bardzo, jak styl życia uzależnionego od opioidów.
Poza zmianami w mózgu, czytałem nawet o permanentej lub długotrwałej utracie odczuwania przyjemności przez fizyczne zmiany w strukturze organizmu, mogą przyjść problemy ze skórą, paznokciami, włosami, kośćmi, żołądkiem, jelitami — to da się zredukować. Nie wiem jak z nerkami czy wątrobą, nie interesuję się stricte heroiną, ale nie wyniszczy organizmu w ciągu roku czy dwóch lat. Więcej informacji o szkodliwości heroiny czy w ogóle opioidów znajdziesz bez problemu na forum. Nie chcę mówić, że wystarczy o siebie dbać i będzie git, ale wystarczy o siebie dbać, i szkody fizyczne da się znacząco zredukować.
18 września 2020zielarka19 pisze:
Przecież biorąc to pierwszy raz mieliście świadomość za co się bierzecie.
Na resztę pytania dostałaś już odpowiedź, takie coś wymaga jednak silnej woli. Ciężko jest sobie powiedzieć "to już ostatni raz" i się tego trzymać, szczególnie kiedy w grę wchodzi element eskapizmu.
Chciałbym odnieść się do tego, co zacytowałem — na detoksie byłem z jednym gościem, uzależnionym od heroiny, dzieliliśmy razem salę, w zasadzie, to rozpoczęliśmy detoks niemalże w tym samym momencie. On zaczął brać heroinę, by poradzić sobie ze stratą, jaka go dotknęła. Oczywiście zaczął lecieć, wcześniej mając do czynienia co najwyżej z amfetaminą czy innym ziołem. Kumple go ostrzegali, że będzie miał "skręty", ale on się tym nie przejął. Nie dlatego, że był niezwykle pewny siebie, nie myślał, że on się nie uzależni, że to go nie dotyczy. On był gotowy na skręta. Tylko myślał, że to jest to samo, co zjazd po fecie. Jeden - dwa dni i wszystko jest git. Oczywiście się mylił i skończył w wieloletnim ciągu.
19 września 2020UpsyDaisy pisze:
Jak to jest u Was? Po czym orientujecie się, że jesteście wjebani? Po skręcie? Czy później?
Poza sytuacjami, jak ta, którą wyżej i ogólnie przypadkami osób nieświadomych, to raczej nie przychodzi tak znienacka. No jednak jest ta świadomość, że jak się jest miesiąc w ciągu, to po odstawce może być niefajnie. Uświadomienie sobie uzależnienia psychicznego to inna sprawa, ale świadomość, że może się mieć skręta, o ile ma się to minimum wiedzy, jest w głowie już od początku, po prostu przychodzi moment, w którym sobie uświadamiasz, że jeszcze trochę i będziesz musiał się z tym zmierzyć i idąc dalej w swoim ciągu ta świadomość jest cały czas. Potem albo odstawisz przed skrętem, albo idziesz dalej i myślisz "jak będę musiał, to na pewno dam radę", tak upraszczając.
Czuję, że trochę zbyt to skomplikowałem, ale dążę do tego, że nie budzisz się pewnego dnia z myślą "oho, jestem wjebany".

Powiem Ci tak jeśli chodzi o wyniszczenie organizmu to ja mogę się do tego odnieść w jakiś sposób .. a więc jeszcze 6lat temu byłem zupełnie zdrowym 23latkiem nigdy żadnych używek narkotykow nawet papierosów alko rzadko nie ciągnęło mnie do tego mimo że Mama pali ojciec też ale nie mam z nim kontaktu ale do rzeczy pracowałem przy chemikaliach różnego typu ( fabryka ) no i zaczęły się moje problemy ze zdrowiem no i trafiłem na oddział na diagnozę co mi jest bo mialem stany zapalne itp bo prawie 3 tygodniach pobytu 17kg przytyłem stulejka mi sie zrobiła rozstępy itp no w złym stanie do domu wyszlem i tak to trwa do teraz i zanim dostalem opio po raz 1 na recepte nie licząc tego co w szpitalu to problemy ze skórą włosy leciały itp więc nie powiedziałbym że opio mega strasznie wyniszcza ... a teraz mija sytuacja wygląda tak że jestem powoli przygotowywany do przeszczepu szpiku kostnego także.. lekarz nigdy do błędu sie nie przyzna nawet biegli potwierdzili błędy w moim leczeniu itp zla diagnoza mnóstwo chemii sterydów ehh ... i całe życie zjebane w tak młodym wieku
ODPOWIEDZ
Posty: 7361 • Strona 658 z 737
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.