TALK - Rozmowy [H]

[Hexe]

Niestety znam to desperackie walenie gdzie się da z autopsji. Chociaż w sumie domięśniowo nigdy nie próbowałam, nawet wtedy, gdy płakałam nad posiniaczonymi łapami i stopami, szukając choćby najcieńszej współpracującej żyłki. Dobrze, że jakiś czas temu doznałam olśnienia i zaczęłam szanować żyły. Częściej wymieniam igły, kupuję cieńsze (mimo, że nie lubię, bo pompuje się te niecałe 3-4 ml całymi wiekami!) i zaciskam mocno po iniekcji, na ile mam siłę po strzale ofkors, smaruję heparyną, jem diosminę. Można powiedzieć, że prowadzę zdrowy tryb życia, jeśli o pielęgnację żył chodzi. %-D

[thx200]

Mógłbym przysiąc że pisałem, że daje sobie na spokój ze szpilami. Miałem jeden bąbel 4x3cm i mniejszy 1x1? Obu już nie ma. Wyczytałem, że folię należy opalić przed użyciem i jest zdrowiej. To ile na pierwszy raz na lotnisko w przeliczenia na ziarnka grochu, bo wagi nie mam.
Może w tym roku kupie to cholerstwo-> https://allegro.pl/boundless-cfx-vapori ... 80367.html

Jak będzie jeszcze mniej wydajniej to mogę odesłać i zabłysnąć na hipku, że dzięki mnie będzie wiadomo : )

No i się pojawił post z opóźnieniem na 540 stronie. To dowód, że już wczoraj sobie wybiłem z głowy.

[Hexe]

Weź sobie na razie sypnij dosłownie szczyptę, żeby jedna niezbyt duża kropelka powstała, gdy już się rozgrzeje. I ją próbuj gonić. Tym sposobem, jeśli Ci nie wyjdzie, nie zmarnujesz za dużo towaru.

[taurinnn]

[mention]Hexe[/mention] Ja zawsze boję się, żeby jakiegoś ropnia czy zakażenia nie dostać, więc do każdej iniekcji nowa igła. Przeważnie piątki. O tak, po heparynie w maści siniaki super schodzą.

[AlienForms]

zamiast im można walić jeszcze pod skórę (tak jak np. insulinę się podaje). Pomijając fakt, że boli jak skurwysyn, zresztą to samo jak przy im, bo w końcu kwas tam ładujemy, to nigdy nie miałem żadnych problemów z takim podaniem a wchodzi naprawdę konkretnie. W porównaniu do iv nie ma tylko tego nagłego jebnięcia. Podawałem tak z setkę razy i nigdy,nic mi się nie zrobiło, żaden ropień, zakażenie czy syf. Oczywiście nie polecam takiego rozwiązania bo nie dość, że pakuje się nie wiadomo co w siebie to jeszcze iniekcje im/pod skórę powinno się robić tylko roztworami o jakimś neutralnym pH, może zasadowym odczynie ale na pewno nie kwaśnym ;) W każdym razie oprócz w chuj szczypania nic mi nigdy nie było, a zapodawałem w ramię i pod skórę na brzuchu. Za to ropnie łapałem przy podawaniu normalnie iv, na zgięciu przegubu, dłoniach czy stopie, kiedy wypadłem z żyły i coś tam się dostało do tkanki. Te części ciała na dłoniach, stopach, przynajmniej u mnie są bardzo podatne na zakażenia, więc ze stóp to już dawno zrezygnowałem. Ale gdzie indziej, ramie itp jest OK.

[Ivival]

Maść arnikowa działa cuda na baty.

[taurinnn]

Brr, mi wystarczyło, że odrobina wylała się pod skórę i już krwiaki, wylewy, ale na szczęście bez zakażeń. I.m. bardziej bolesne, mniej śladów, ale tylko raz próbowałam.

[Hexe]

Heparyna w żelu. ;) Nie ma maści chyba, a w tabsach na receptę. Jeśli jest to dej nazwę, z ciekawości.

Najprędzej to zakrzepicy byś dostała i antybiotyk przymusowy. W sumie z tym też trzeba się liczyć, zwłaszcza, gdy się ładuje coś ulicznego, a nie apteczne leki. Mnie się kiedyś zdarzyło, gdy właśnie wypadłam z żyły, ale uznałam, że docisnę, bo zostało mniej niż pół centa, ale jako że była to przepłuczka z leżących jakiś czas wat, to zakażenie gotowe. Pirogena brak, bo zawsze wpieprzam przy płukaniu i gotowaniu wat jakiś NSLPZ na gorączkę.

[taurinnn]

[mention]Hexe[/mention] Wybacz, potocznie mówię, że maść :D Używałam Lioton 1000 i Contractubex, ten drugi też pomaga na blizny po kłuciach. Ale jak coś mi kiedyś zaczęło się czerwienić, to pojechałam kilka dni na Ketonalu i na szczęście obyło się bez antybiotyku. Zapodawałam MST, ampułek to raczej nie uświadczysz… :-/

[Hexe]

Możliwe, że gdybym wtedy o to zadbała, to też obyłoby się bez antybiotyku, ale olałam sprawę i gdy po weekendzie (pamiętam, że te stare waty to już było apogeum skręta w niedzielne popołudnie) dostałam znowu normalne tabsy MST to strzelałam w inne miejsce. A jakbym pojadła sobie taki np. diklofenak (wyjątkowo mi podchodzi ten lek na skręcie czy po prostu na ból), to możliwe, że podziałałoby na to rozwijające się zapalenie. Ketonal imo jest za ciężki dla i tak obciążonych organów wewnętrznych opiatowca.