Rozumiem, jednak moim zdaniem ten opis daleki jest mojemu wyobrażeniu "walnięcia o glebę". Pewnie dlatego, że mam nieco inną perspektywę - dużo w życiu przeszedłem, widziałem i słyszałem.
Moim zdaniem chłopak ma jakieś zaburzenia psychiczne, a samo uzależnienie od mj jest tutaj tylko ich "wyzwalaczem". Twierdzę tak, bo wielokrotnie zdarzało mi się stracić dostęp do mj i po prostu przestawałem palić na jakiś czas. Nie okazywałem złości, nerwów... tak samo ludzie, których znam.
Everything good in life is either illegal, immoral, or fattening.
4 2 0
_______________
Właściwie to możesz sie sam domyślić: indicowe zbetonienie plus sativowa gonitwa myśli.
Ja też nie miałam w życiu lekko i nie twierdzę, że mój K nie ma problemów psychicznych jednak wiem, że wiele rzeczy uaktywniło się dzięki mj.
Poza tym jeżeli twierdzisz, że problemy z samym sobą nie są "waleniem o glebę" to czym ? Nie trzeba skończyć na dworcowym kiblu przez dragi żeby przez nie cierpieć. Uzależnienie to ciężko stan nie tylko dla otoczenia, ale też dla uzależnionego. Moim zdaniem nie ma nic gorszego. Wieczne wyrzuty sumienia/z otoczenia, problemy, rujnowanie zdrowia psychicznego. Nie każdy ma siłę żeby sobie samemu z tym poradzić, nie każdy będzie umiał poprosić kogoś o pomoc.
19 listopada 2018_bonnie pisze: W przypadku kiedy nie ma dostępu do palenia zmienia się jakby o 180°. Zrobił się nerwowy, czasami placzliwy, stresuje się w nowych sytuacjach, miejsca gdzie jest dużo ludzi to dla niego wyzwanie, zero motywacji do czegokolwiek, każda zmiana jest zła(nawet jeśli jest dobra) źle sypia. Gdyby nie ja to do tego doszły by problemy finansowe, bo praktycznie każdy grosz wydaje na jaranie. W ciągu tygodnia myślę że wydaje 150euro w coffie. Poza tym ostatnio sam mówi, że czuje ze coś jest nie tak z jego zdrowiem psychicznym.
Chodziło mi tylko o to, że Twój chłopak daleko ma jeszcze do tej "gleby" - tu też nie dopytałem, co to dokładnie oznacza i może stąd to nieporozumienie : )
Ja zrozumiałem ten post tak, że chłopak sięgnął już przysłowiowego dna, co moim zdaniem dalekie jest od prawdy. Problemy (jakieś) z samym sobą ma coraz więcej ludzi i stanowią oni całkiem spory % społeczeństwa.
Wiem jak jest na glebie, bo bylismy w niezłym gownie(bezdomność, uzależnienie od dragow - głównie moje, bezrobocie i uczucie bezradnosci) i teraz mocno odbilismy się od dna. W każdym razie widzę po nim, że męczy go to ze nie ma kontroli nad jaraniem. Jednak obecnie ograniczył dużo bywały takie tygodnie, że potrafił spalić 25-30g z coffa, obecnie pali połowę. Chciałam tutaj to napisać głównie dlatego, że marihuane, a właściwie to co może ona powodować się lekceważy, znam ludzi którzy wtykaliby innym blanty najlepiej od noworodka, bo zioło ma same superlatywy. Żeby było jasne - nie mówię teraz, że baka to wymysł szatana, ale każdy kto się na nią decyduje powinien znać obie strony medalu.
20 listopada 2018jezus_chytrus pisze: @_bonnie
Rozumiem, jednak moim zdaniem ten opis daleki jest mojemu wyobrażeniu "walnięcia o glebę". Pewnie dlatego, że mam nieco inną perspektywę - dużo w życiu przeszedłem, widziałem i słyszałem.
Moim zdaniem chłopak ma jakieś zaburzenia psychiczne, a samo uzależnienie od mj jest tutaj tylko ich "wyzwalaczem". Twierdzę tak, bo wielokrotnie zdarzało mi się stracić dostęp do mj i po prostu przestawałem palić na jakiś czas. Nie okazywałem złości, nerwów... tak samo ludzie, których znam.
Zgadzam się z tym że on może mieć jakieś zaburzenia, może mieć tak samo jak ja. Po objawach które opisała @_bonnie miałem niemalże identycznie, jednym słowem jest w h*j ciężko, a wyjść z tego jeszcze bardziej, dlatego ja osobiście nie raz się poddawałem i jarałem dalej jeszcze więcej. Na szczęście teraz trochę ogarnąłem banie, pomimo tego że jadę na psychotropach to nie zrezygnowałem ze wszystkiego, bo wszystko jest dla ludzi ale z głową ;)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.