Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 6833 • Strona 517 z 684
  • 283 / 33 / 0
Jak optymalnie zabezpieczyć LSD przed rozkładem? Mam sporo kartonów i zastanawiam się jak je przechowywać żeby nie zwietrzały. Póki co są rzucone luzem w książkę która leży w szafce, ale domyślam się że nie jest to najlepszy ze sposobów.
dawniej Anon
  • 912 / 202 / 1
Zapakuj próżniowo w grubą folię i kryj przed światłem.
Zażółć Gęślą Jaźń
:grzybki: :fuj: :rzyg:
  • 8104 / 897 / 0
Wrzuc do samarki i do ciemnego i suchego miejsca.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 236 / 16 / 0
Pytam o wasze doświadczenia, bo teorię znam. Tydzień przerwy pomiędzy podróżami rzeczywiście spłycił doświadczenia czy jednak jest to wystarczający czas?
  • 3356 / 678 / 9
Jednorazowe zażycie kwasu potrafi utrzymywać stan 'otwarcia umysłu' tygodniami. Jednak jeśli chodzi o to, że miałoby nie kopnąć wystarczająco mocno to z tym raczej nie powinno być problemu.
JEBAĆ BIG PHARM'Ę
  • 8104 / 897 / 0
Przy LSD jak i wszystkich psychodelikach, no moze oprocz mj nalezy robic jak najdluzsze przerwy i dobierać dawkę na styk ( nie za mocno nie za lekko ).Staramy sie wynieść z tripu jak najwięcej .Sajko ''otwierają umysł'' jak to napisał @Zgienty .
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 948 / 274 / 2
24 czerwca 2018kirke pisze:
Pytam o wasze doświadczenia, bo teorię znam. Tydzień przerwy pomiędzy podróżami rzeczywiście spłycił doświadczenia czy jednak jest to wystarczający czas?
Tydzień przerwy to zdecydowanie za mało, spłyci doświadczenia, będzie słabiej. Minimum 2 tygodnie przerwy optymalnie 4. A poza tym, zażywanie co dwa tygodnie pozbawia te substancje całej tajemniczości i "magii" która jest tylko przy racjonalnym stosowaniu raz na kilka miesięcy.

tutaj jest ciekawy kalkulator

https://psyadmin.com/2016/12/18/lsd-tol ... alculator/
Uwaga! Użytkownik A-CoA nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1945 / 196 / 0
25 czerwca 2018A-CoA pisze:
A poza tym, zażywanie co dwa tygodnie pozbawia te substancje całej tajemniczości i "magii" która jest tylko przy racjonalnym stosowaniu raz na kilka miesięcy.
Jest coś w tym co piszesz. Może też być tak, że po kilku razach LSD nie jest już tak fascynujące. Ale to dobrze, nie ma ciśnień przez to i łatwo jest brać rzadko.

Ostatnio miałem 7 tygodni przerwy i wrzuciłem 1200mcg. Stan umysłu beznadziejny, depresja i niepokój. Warunki beznadziejne, osoba której do końca nie ufałem, pełno białej broni i obce miejsce. Nosiłem nóż bo nie ufałem skwaszonemu gościowi z maczetą. Nieodpowiedzialnie, bardzo. Chciałem pozbyć się depresji i niepokoju, od tripa oczekiwałem, że będzie trochę zabawnie. Wrzuciliśmy z towarzyszem po 800mcg. Jak kwas się wczytał czułem niepokój i byłem tak zrobiony, że nie skleiłem dlaczego. Pomyślałem, że kwas się słabo wczytał i dojadłem jeszcze 400mcg, dobrze że nie miałem więcej. Twarze w lampie naftowej, smugi za ptakami, wszystko się poruszało i było na niby, takie malowane, nieprawdziwe. Krzywy lot w chuj, kompan postanowił mi terapię przeprowadzić i nawkręcał mi takich rzeczy, że miałem ochotę się odjebać (terapeutą chce być). No i oczywistość, oczywiste było, że jak zacząłem brać psychodeliki to z moim charakterem musiało mnie to w końcu spotkać. Przyjąłem psychodeliczny wpierdol z godnością, tak uważam. Sam sobie na to zapracowałem, byłem tego w pełni świadomy. Po 5h gdy zwykle efekty wyraźnie słabną było jeszcze w chuj mocno i strasznie męcząco. Pierwszy raz w życiu bałem się, że nie zejdzie. Było nieprzyjemnie, miałem tego dosyć ale mogłem tylko czekać, nawet wracać nie mogłem bo samochodem przecież. Zastanawiałem się co ja tu robię i co właściwie zrobiłem, na chuj w sensie. Nie chciałem tam być. W końcu usnąłem, po kilkunastu godzinach. Spałem z przerwami z 15h.

Po przebudzeniu jakby lepiej, zacząłem dzień i przez chwilę poczułem zadowolenie jak poszedłem popływać. Depresji brak. Niepokój zniknął. Nie podobało mi się miejsce, miałem doayć wszelkich psychodelików. Zastanawiałem się czy nie odpuścić ich wpizdu, barfzo trudne i wymagające środki. Kolega wypalił całe DMT jakie zabrałem, naszamał się deksa, ciągle jarał gandę. Podziwiałem go z jednej strony ale czułem też, że jest coś niepokojącego w zamiłowaniu do takiego zmielenia. Poważnie, ja miałem serdecznie dosyć wszystkiego co psychoaktywne, nawet kawy a psychodelików to już najbardziej.

Potem wracałem do domu i pojawiało się zadowolenie. Niepokój chwilami bo miałem powód, ktoś znalazł mnie na forum i wie, że niejako jestem ciągle w systemie leczenia, bałem się, że ktoś może zrobić z tym "porządek". Poza tym żadnego nieracjonalnego niepokoju. Minął tydzień a ja se hasam zadowolony i nie czuję nieracjonalnego niepokoju a przed tripem wycinał mnie z życia kompletnie. Nie wiem do końca jak to działa. Tolerancja w 5HT2B to może nadprodukcja serotoniny i więcej trafia do 5HT2A, do tego jakieś wzmocnienia czy hamowania synaptyczne, tak se gdybam,mam za małą wiedzę. Pewnie jeszcze intensyfikacja neurogenezy wskutek oddziaływania na pewne receptory (jeśli wpływ na układ dopaminergiczny nie równoważy tego, tu neurogeneza powinna zwalniać). W każdym razie działa i to długo po tym jak lek zniknie z organizmu. Inne spojrzenie na wiele spraw, które zoataje po tripie też pomaga przy depresji. Powinno być normalnie na receptę.

Takie są psychodelicje, tak dziwaczne, że raz są smaczne a raz niesmaczne i kto je lubi to wie, by miały skutek rzadko się je je.
Ostatnio zmieniony 26 czerwca 2018 przez gazyfikacja plazmy, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 948 / 274 / 2
Czy dobrze zrozumiałem to, że po 1,2mg byłeś jeszcze w stanie zachować swoje myśli i kontrolować ciało? Marzy mi się taki mocny trip, ale po odcięciu z nbome, po prostu się boję. Tam nie było możliwości kontrolowania czegokolwiek, skok w próżnię, wieki spędzone z własnym umysłem, a ciało działało samo robiąc wiele głupich rzeczy, o których dowiedziałem się dopiero kilka godzin później.

No chyba, że po prostu mam predyspozycje i to początki choroby. Trzeba zjeść aby się przekonać.
Uwaga! Użytkownik A-CoA nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1945 / 196 / 0
26 czerwca 2018A-CoA pisze:
Czy dobrze zrozumiałem to, że po 1,2mg byłeś jeszcze w stanie zachować swoje myśli i kontrolować ciało?
Tak, LSD jest względnie bezpieczne. Z myśleniwm są pewne problemy, ale nie zesrasz się pod siebie. Zachowania się kontroluje jeśli nikt Ci niczego nie nawkręca a podatność na sugestie jest ogromna. Ktoś odpowiedzialny mógłby sporo dobrego zrobić, ale spróbuj trafić na świra. I wszystko wydaje się nieprawdziwe, ale nie potrafisz latać. Jak coś to spróbuj nisko najpierw :) Niby na niby, ale jak np. wsiądziesz do auta możesz umrzeć na serio. Albo zabić kogoś na serio. Wystarczy pamiętać o tym przed wrzuceniem, wtedy na tripie po prostu o tym wiesz. Dobrze znać wcześniej niższe dawki, wtedy nie ma obaw. 1,2mg to za dużo, ja już kończę eksplorację w chujnwysokich dawek. 800mcg to maks co mogę polecić obytemu użytkownikowi, już jest w chuj mocno i tyle starczy, naprawdę. Ale sam musiałem się o tym przekonać. Nie bez powodu standardowo bierze się 100-300mcg, jest bezpieczniej a efekty psychodeliczne są zadowalające. 1,2mg nie jest przyjemne, zabawne. Jest mocne i strasznie męczące. Aż trudno uwierzyć że z tak daleka normalnie się wraca i ma się zdrową głowę po tym. I nie miałem na pełnym tripie wniosków, przemyśleń. Za dużo po prostu. Takie bycie i obserwowanie. Raz wystarczy, czas zmądrzeć. Byłem, doświadczyłem i styka.

Co do nbome, nie uważam byś miał predyspozycje do choroby nabtej tylko podstawie. Jest to mniej bezpieczny środek, podobnie jak DOx. Oryginalne LSD jest w chuj pewniejsze, już nawet niebchcę próbować lizergów rc jak mam porównanie 1p-LSD z LSD. LSD uważam za bezpieczniejsze. Środek bardzo udany, już za pierwszym razem.
ODPOWIEDZ
Posty: 6833 • Strona 517 z 684
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.