Przeniesiono do wątku ogólnego — CATCHaFALL
Chciałem napisać coś o mojej przygodzie z escitalopramem w celu uporządkowania myśli i podzieleniu się doświadczeniami... Może komuś się to przyda.
W grudniu 2021 po wizycie u magika i obgadaniu tematu moich lęków, sporadycznych ataków paniki i kompletnym braku poczucia własnej wartości dostałem receptę na Elicea 5mg. Czarodziej chciał, żebym po tygodniu podwyższył dawkę do 10mg, ale wolałem najpierw wypróbować jaką mocą włada tabletka 5mg. Było to dobrym pomysłem, bo pierwsze 4 dni chodziłem na serotoninowej bombie - pełny radości, pobudzony, rozgadany, a ręce mi się trzęsły i dosyć ciężko było zasnąć. Potem parę gorszych dni i po 3 tygodniach w miarę się ustabilizowało.
Przeleciałem tak 3 miesiące i żyło się na prawdę dobrze - dużo mniej lęków, radość z małych rzeczy, zwiększona otwartość no i mniejszy strach przed porażką skutkujący zwiększeniem motywacji. Przestało też kręcić mi się w głowie w losowych momentach, czułem się dużo bardziej rozluźniony i mogłem w końcu normalnie jeść posiłki.
Super efekty dało też połączenie farmakoterapii z cotygodniowymi sesjami z psychologiem, bo pozwoliło mi zmienić swoje nastawienie znacznie szybciej niż przed wejściem na antydepy. Zamiast mieć olśnienie może raz na miesiąc czy dwa, nagle wynosiłem cenną wiedzę z prawie każdego spotkania.
Ze skutków ubocznych zostało tylko pogorszenie wzroku, leciutkie zmniejszenie libido i umiarkowane problemy ze skupieniem na rzeczach mniej angażujących i.e. praca czy słuchanie nudniejszych wykładów.
Potem działanie trochę osłabło, więc wskoczyłem na 10mg, co w porównaniu do początków z piątką było znaczącym wyzwaniem. Czułem się przytłoczony przez dobre 3 tygodnie zanim działanie znowu się uspokoiło.
No i tak sobie lecę do teraz i nie wyobrażam sobie życia bez żadnego antydepa. Wiadomo - nie jest idealnie, ale idzie nawet przeżyć parę tygodni bez dotykania używek, co poprzednio graniczyło z cudem.
Jedyne co mnie irytuje na większej dawce to moje libido, które zostało zamordowane i wrzucone do wulkanu, dalsze problemy ze skupieniem i roztrzepanie jak chodzi o zapamiętywanie i ogarnianie rzeczy, plus problemy z zasypianiem bez melatoniny i parę razy w tygodniu ketrelu. Jeżeli kogoś takie uboki przerażają, to polecałbym trzymać się z dala od dawek większych niż 5mg esci.
Ogólnie IMO jest to świetny antydep na lęki i podniesienie się z lekkiej deprechy. Nie sądziłem, że będę kiedykolwiek w stanie pozbierać się po ataku paniki w parę godzin zamiast chodzić rozjebany przez 2-3 dni. No i te sny... Są porąbane, długie, abstrakcyjne i pozwalają faktycznie wyłączyć się i odpocząć przez noc.
Nie wiem czy jest to dobra decyzja, ale jestem pozytywnie nastawiony do tych wszystkich prochów i chcę spróbować czegoś innego, bo te uboki trochę męczą na dłuższą metę. Po ostatniej rozmowie z magikiem planuje przejście na brintellix / wortioksetynę w dawce 10mg. Jeżeli ładnie zaskoczy to super, jeżeli nie to zawsze mogę wrócić do esci.
Sorki za przydługi rant, ale inaczej pisać chyba nie umiem
22 czerwca 2022Pathfinder pisze: Po dwóch latach stosowania escitalopramu w dawce jedynie 5 mg usiłuję go odstawić i po czterech dniach obniżania dawki do około połowy poczułem się na tyle kiepsko, że dziś poddałem się i wróciłem do 5 mg.
No i to tłumaczy dlaczego magik wcisnął mi dodatkowe opakowanie esci w razie potrzeby i wspominał o możliwej konieczności przejścia na 20mg wortio dosyć szybko...
Ale tak to wygląda z esci - z tego co wiem jest póki co najbardziej selektywnym inhibitorem wychwytu zwrotnego serotoniny, przez co jego działanie jest tak charakterystyczne i dobrze tolerowane. Niby fajnie, ale jak już wypełni człowieka po brzegi serotoniną, to bez niego pada jak balon, z którego ulatuje powietrze.
W każdym razie życzę szczęścia w odnajdywaniu tego mitycznego idealnego miksu dla Ciebie.
03 lipca 2022Ralfid pisze: Wgl jak według was esci reaguje na alkohol i trawę nie ukrywam że dwa razy w tygodniu piątku i soboty jaram i chleje
Wcześniej nawet 3 piwa rozwalały działanie SSRI na parę dni. Czasami trafiała się mania, a czasami nawrót lęków i deprecha gratis albo to i to na zmianę.
Jak chodzi o trawę to jest nawet lepiej niż bez esci. Jak komuś normalnie siada na łeb razem z depersonalizacją czy derealizacją, to esci zabija te jazdy tak samo jak zabija lęki na codzień. Ale ja raczę się paleniem tylko od święta, więc nie wiem co mogłoby spowodować jaranie 24/7.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.