Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
@Jamedris zazdro, naprawdę zazdro.
Nie no, ja jestem dalej ze swoimi 10tkami w kwesti szpryc, inne wartości to z piąteczek jak robiłam re-dosing sobie albo z dwójeczek jak manewrowałam z fentem przy żyłach na paliczkach palców. Dziesiątki z gumkami są tak czułe, aż za czułe dla niektórych, ale do moich manewrów - w tym podawaniu "na wycofce" w dziwne części dłoni albo w paliczki z 10tki [sic] - tak, da się i żyła nie pęka, nie zawsze - a dźwięk otwieranych ampułek da się polubić, no ile to jest roboty, ja na docelową pukawkę zakładałam igiełkę Terumo, .45x23 (są idealne do tych ampułek starych, nowe są nieco wyższe do czego zaraz dojdę) i pyk, pyk, pyk, razy tyle ile potrzeba, ściągnięcie sprawdzam odwróceniem ampułki do dołu i uprzednim spojrzeniem pod światło, ale od pierwszej próby z otwieraniem x lat temu to nie zdarzyło mi się ani jednej rozgnieść. ;) A te nowe są smuklejsze, odrobinę dłuższe, z mocniejszego szkła, ale "idiotoodporne" przez wspomniane przeze mnie nacięcie. Natomiast szybciej i sprawniej otwierało mi się szufladkę starych, nie wiem, może kwestia przyzwyczajenia.
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Jamedris pisze:Śpieszę z wiadomością, zdruzgotana, że coraz więcej naszych ulubionych leków zmienia szatę graficzną - i Morphini Sulfas WZF już nie wygląda tak, jak wyglądało. <łezka> Jedyne, co ze starego opakowania zostało, to forma - "szufladki" - oraz dwa czerwone paski na odłamywanej części ampułki, ale etykieta jest zmieniona tak, by było niby mocniej widać dawkę... Piszę o dwudziestkach, podejrzewam, że dziesiątki będą zielone na górze i może żółte na dole, albo i zielone na dole też - ale później napiszę, dlaczego ręki nie tam sobie uciąć.
Tyle, że moim zdaniem widać ją GORZEJ, bo napisali ją inną czcionką na BIAŁO na POMARAŃCZOWYM pasku na BIAŁYM tle. Nie, nie jest to żadna wyjebka, to z apteki i to tak samo jak z klonami; jedne dostałam stare, jedne dostałam już nowe (w białym blistrze); może ktoś o tym już pisał, ja wrzucę zdjęcie jak się ogarnę (bo trochę tych ampułek muszę pootwierać i naciągnąć), ale te akurat mają datę na 2023 rok, a obok mam jeszcze "normalne", stare na 2022.
Swoją drogą, kolory dawek mnie rozpierdalają, tak jak np. najsłabszy Zomiren jest czerwony, a najmocniejszy Alprox niebieski... Achhhh, jednolity system. :) No i w aptekach już nawet Alproxu brak powoli niestety (jedynek), ale to nie ten temat.
Później załączę zdjęcie, idę po pompkę (zawsze podśmiechuję z napisu Rp only na aktualnie przeze mnie używanych, no ale cóż, niektóre kraje mają śmieszne przepisy - a obok punkty darmowego rozdawnictwa, natomiast ja dalej mam dupę w Polsce).
[mention]Umbrellonda[/mention] dzielenie wolumetryczne - ze słownika PWN, objętościowe - mówi to Pani coś, Pani Umbrellonda? Swoją drogą, może koleżka jeden i dwa był zdrowy, a może jeden z nich był w okresie inkubacji bo np. poszedł pierdolić Roksy, a Tobie nie musi się z tego zwierzać; no nieważne tak czy siak nie polecam oszczędzać 0,15gr-0,25gr (w PORYWACH) na swoim przyszłym wyniku HIV/HCV-/+ lub innych przenoszonych krwią.
A jak chodzi o szatę graficzną czy kolory tabletek - co za pierdolona różnica?
Albo sprzedaż thiocodinu naciętego nożem na cztery jako klonazepamu - autentyczna historia, była w cooltowych, autor na SOR tak wbił i dostał opakowanie połówek.
Pierwszy powód, jaki mi przyszedł do głowy.
@Umbrellonda nie traktuj tego, proszę, jak patrzenie z góry. Bardziej jako doradzanie. Są tu też osoby lurkujące. Co do zdrowia, NIGDY nie masz pewności. NIGDY. I nie mówię tego, by "zgnoić" Twoje towarzystwo, bo sama zetknęłam się na pewno z hep.C czy HIV, ale NIGDY nie strzelałam z jednej igły czy pompki po kimś; po mnie samej mi się zdarzyło tak, ale sama siebie niczym nie zarażę w krótkim czasie. Naprawdę nie ma powodów do spiny; to u mnie spina, bo redukcja. :)
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
A jak o wygląd tabletek chodzi to jak dla mnie po prostu nie powinno się w ogóle kupować czegokolwiek co nie jest w blistrze albo jak w przypadku leków w słoiczkach, w takim nie otwartym i zabezpieczonym.
Co do opakowań, zgadza się, ale nie zawsze tak jest. Ja przewaznie dostawałam leki w blistrach, ampułki zafoliowane, ale ostatnio pani wpadła na pomysł zdzierania serii i dlatego przestała mi dawać w opakowaniu, przez co obijały mi się o siebie w transporcie... Ale ta pani chyba się im nie przyjrzała i nie wie, że mają kod kreskowy oraz serię wybitą na każdej ampułce. Musiałaby siedzieć i od ampułek za 2k odklejać raz po raz etykietę. No nie widzę tego, a JA mimo długiej znajomości z nią bez ŻADNYCH problemów nie zdecydowałabym się na wstrzyknięcie sobie czegoś z ampułki bez etykiety. Jaką mam gwarancję, że to nie na przykład - heh - nalokson albo buprenorfina? ;)
MST200 dość mocno trzymają się w blistrze, MST100 też, choć odrobinę mniej przez rozmiar, dlatego tu rozumiałam swojego dawnego D. gdy nosił w plecaku wiele rzeczy, one gdzieś tam na dnie, i potem wyjmował te dziesięć czy ileś blistrów i np. dwie tabsy wypadły, ale znalazły się na dnie, lekko upierdolone farfoclami. I tak je zmywam, więc okej, wiem że są też legitne. Niektórzy od BLISTRÓW z MST odcinają nożyczkami serię bokiem, w Warszawie spotkałam się z taką praktyką przy braniu dużych ilości. Niektórzy przy fencie zamazują serię na opakowaniu plastra, a niektórzy mają to w dupie. Zależy od człowieka. Myślę, że jedyne, co można wziąć z pewnością (prawie, bo jeszcze warunki przechowywania i data) to otwarty plaster, ale nadal z "pleckami", bo każdy w końcu ma napisane na nim co na nim jest - np. Transtec czy Durogesic - ale bałabym się o ekspozycję na światło i jak pisałam, datę. Co wraca nas do punktu, że rzeczywiście najlepiej kupować takie leki. Jak kupowałam metadon, to oczywiście też pisałam, że zalakowany - i jak tu kilku kontrahentów zaczęło kręcić nosami, to odpisałam kulturalnie, że pierdolę ich rozwadnianie i dodawanie kwasku cytrynowego. :) Tylko zalakowane butle.
DHC jest dość charakterystyczne, słoik bez zabezpieczenia bym chyba przyjęła, ale patrzyła podejrzliwym okiem. Sevredole też mocno się trzymają. Wiecie, co naprawdę łatwo wypada z blistra? OxyContin w wesji OC, 80, tak z rok temu - bo może zmienili blister. Jego naprawdę można było niechcący wyłuskać, więc wiele razy świeciłam latarką w plecak. O tyle tu było śmiesznie że oksykodon w tej wersji ma taki zapach, że czuć było po otwarciu plecaka, a w najgorszym razie po potarciu palcem tabsy i powąchaniu. Wiecie na pewno jaki, opisać trudno.
@helli
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Przepraszam ciebie również za poprzedni komentarz. Moje koleżanki po prsotu badały się jakieś dwa tygodnie wcześniej, wiadomo że lepiej się niczym nie dzielić, w sumie przyznaje ci rację. Po MST po prostu widzisz wielkość tabletki tak czy siak, więc nawet kolor nie stanowi jakiegoś problemu, tym bardziej że faktycznie ja nigdy nie kupowałam jeśli nie były tabletki w blisterku, chociaż sama nigdy nie miałam problemu żeby nie jakaś tabletka z niego wypadła (ale może dlatego że głównie chowałam w portfelu, bo z plecaków nie korzystam a w każdy inny sposób za bardzo balas się że mi gdzieś po prostu wypadnie. Jak trzymałam blister w kieszeni to ćpuńsko cały czas go w ręce trzymałam xd
To prawda że z pierwszej a drugiej a co dopiero trzeciej ręki bardzo różni się cena. Jak już wcześniej pisałam, w Poznaniu żeby kupić na miejscu to albo masz "swojego lekarza" albo dostajesz mst200 za 50zl od sztuki, na ampułki nie masz na co liczyć bo nikt ich nie kupuje. Z fentem jest tak samo, zawsze chciałam spróbować ale nigdy nie było okazji, bo nikt nigdy nie miał ochoty się gorączkować żeby w ogóle go zdobyć.
Nie cytujemy posta bezpośrednio nad swoim. Cooba83
Tak sobie dzisiaj liczyłam to wszystko i mimo że nadal uważam MST za korzystniejszą opcję, pod względem cenowym, jako główne źródło utrzymania mojego nałogu to ampułki myślę będą cholernie dobrym uzupełnieniem tego wszystkiego. Bo jednak są dni gdzie mimo standardowej dawki już od 13 siedzę w pracy z pierwszymi objawami, no i w takim momencie ampułki pasują mi idealnie jako dawka uzupełniająca, lub w też gdy nie ma gdzie akurat przygotować porcji z MST, bądź jest gdzie ale wyjście i przygotowanie zajęło by, choć nie bardzo dużo, to tyle że osoby postronne mogły by już zwrócić swoją uwagę na to i po moim powrocie wkurwić mnie pytaniem z natury "co ty tam tyle robiłaś".
Budżet mam mimo wszystko na narkotyki mam ograniczony, bo już dawno założyłam sobie, aby nigdy nie wydać ponad 1000 zł miesięcznie na dragi, samo MST pochłania większość tej kwoty, bo jednak zawsze te dwie paki wykupuje, ale 50 ampułek za nieco ponad sto złociszy nadal się w tym mieści, docelowo może pójdę w setkę nawet.
I jeszcze jedno jak już piszę to spytam tu, w wątku heroinowym widziałam fragment o podawaniu pod kątem 90 stopni - sprawdziło by się takie coś przy uciekających kablach? Znaczy i tak przetestuje bo mam wrażenie że może się udać przez ten kąt właśnie, ale że zostało mi dobre 6/7 godzin do dawki wieczornej to myślę nie szkodzi mi zapytać. Mam kilka ślicznych, soczyście grubych batów na przedramionach, w dodatku dziewiczych, bo uciekają spod igły. Tyle że zgwałcenie ich igłą jest mi na rękę bo reszta by mogła odpocząć i to dłuższy czas.
I owszem, uciekające baty mogą występować zarówno na przedramionach, jak i na stopach; najczęściej są to te najgrubsze i twarde dość (ścianki) - rozwiązaniem jest trzecia ręka, tj. poproszenie kogoś o naciągnięcie skóry i niepuszczanie jej podczas całej iniekcji, samemu tego się nie da tak łatwo ogarnąć, choć jest to możliwe... szukając igłą po prostu żyły będąc już wbitym, ale tu ryzyko rozpierdolenia naczynia wzrasta, choć ja w ten sposób odkryłam kiedyś żyłę, o której nawet nie wiedziałam. ;-)
@helli
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Mam też na nadgarstku kurewsko kapryśną żyłę - zadziała sobie, jak jej się spodoba. I to właśnie tą z tych grubych, która ucieka w różne strony, gdy się próbuję w nią wbić i ja akurat w niej "wiercę", gdy już się wbiję, ale czasami gnój z tego wychodzi. Co prawda nigdy nie rozpieprzyłam sobie tego jakoś okrutnie, że siniaki, itp., ale czasami złudnie widziałam krew, a okazywało się, że po prostu przesadziłam z "wierceniem" i porozwalałam coś wokół.
Mnie najbardziej wkurwia chyba nawet nie "Oj, chyba nie tutaj", tylko jakieś "Oj, pierdolisz, że nie masz gdzie kłuć, ja tu widzę, że byłoby gdzie". Taaa, bo przecież mam amnezję do tego stopnia, że nie pamiętam, gdzie są już zrosty albo "puste żyły", które z wierzchu wyglądają okej, ale wbić albo się nie da (tyle blizn, że tak twardo), albo nawet kropla nie poleci, bo niczego tam nie ma, a gdy się próbuje wtłoczyć, to czuje się, że to nie żyła, tylko jej bliznowa imitacja. Tak, tacy "znawcy" czyichś naczyń mnie najbardziej denerwują. Często są to osoby z personelu medycznego na takim np. SORze. Kiedyś dwóch kolesi próbowało mi pobrać krew. Powiedziałam im od razu, że mam część żył nieczynnych i zrosty, a mimo to, starszy z nich uznał, że wyśle młodszego, który się ewidentnie uczył wszystkiego, by mi pobrał krew. Powiedziałam mu, skąd może próbować, ale "chciał spróbować sam". I próbował. Gdy po kilku takich ukłuciach miałam już kilka poprzyklejanych plastrem gaz, zawołał starszego i poszedł sobie. Starszy (ale niedużo :)) posłuchał się mnie w kwestii kłucia dopiero, gdy sam spróbował w chyba dwóch miejscach i stwierdził po części załamany, po części próbujący być miłym panem pielęgniarzem, że "zrost na zroście albo pustka". W sumie podczas kapania tej niewielkiej ilości do tych strzykaw, ucięliśmy sobie krótką pogawędkę pt. "Ale po co to tak się kłuć w takim wieku?". I choć miała być moralizatorska, bez wątpienia, to jakaś taka miała była.
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.