Więcej informacji: Tramadol w Narkopedii [H]yperreala
Jak zdarzy mi się choćby kilka godzin z rana bez niego to jest okrucieństwo. Pamiętam skręt po miesiącu łatania 500-1g i następny tydzień bez, bez zejścia piramidalnego, człowiek się nie znał. Nie życzę tego najgorszym wrogom. :D
Co do szkodliwości... hmm. Najbardziej uwydatnia się spadek aktywności i hamownia psychomotoryczna, co jest oczywiste w sumie, a także zmiękczenie mózgu, jak to określił lekarz. Coś w tym jest, bo im dłużej go łatam tym bardziej czuję, że po prostu mam mózg niepodłączony do aparatu mowy. Mówię, ale nie myślę co mówię. Jestem członkiem MENSA i w sumie od zawsze cechowała mnie elokwencja i charyzma, a tutaj mamy powoli zonka, bo coraz trudniej znaleźć mi te selektywną terminologię w baniaku. Zdarza mi się zacinać i jąkać, szczególnie po alko, co kiedyś było nie do pomyślenia. Dalej - tramwaj jest kardiotoksyczny i ostro telepie po układzie wieńcowym, choć Grunentalik srogo się z tym kitrał i w końcu wielce niechętnie przyznał. Szczególnie potrafi potelepać przy przedawkowaniu. Od czasu zespołu serotoninowego i praktycznie śmierci klinicznej po zarzuceniu 4g ogarniam piczę, i tak dwa miesiące nie mogłem brać po tym. Wiadomo, debilizm, ale cug był mocny, a i ciekawość duża, plus chęć na tą upragnioną euforię. Od tamtej pory mam rozkurwioną pikawę, a dokładniej nerwy wieńcowe. Z początku łapały mnie ataki niemalże żywcem wyjęte z obrazka zawału, identyko doznania. Ni z gruchy ni pietruchy nagle narasta uczucie paniki i bólu w klacie sromotnego, który przechodzi po kilku sekundach, ale panika i lęk zostawały na kilka godzin. Plus potliwość zimna, drgawki itp, jak to po szoku. Dzięki temu mam też traumę na punkcie choćby myślenia o tym bólu co wtedy, bo pobudzając psychicznie ten obszar wspomnień dopada mnie taka sama panika i wrażenie nadchodzącego ataku jak wtedy. Na szczęście po odstawieniu i zażywaniu mniejszych dawek serce się zregenerowało z grubsza, co było zaskoczeniem dla kardiologów, bo etiologia była podobna jak przy częstoskurczu napadowym nadkomorowym, którego elementy pozostały do dziś. Napady były coraz rzadsze i słabsze, miałem leki przeciwlękowe, dziś już nie mam ich w sumie w ogóle. Nieco problem w tym właśnie, że ataki ustąpiły z rok temu i znowu zaczynam żreć coraz wincyj konsekwentnie, ale umiar mam momentalnie na wspomnienie tych katuszy. Co bym mógł dodać jeszcze... hmm. Tramwaj pogłębia z czasem zahamowania psychomotoryczne i stany lękowe, choć przecież działa uspokajająco sam od siebie, niemniej socjofobię pogłębia. Odbiera też cząstkę "osobowości", po takim cyklu czujecie, że coś w was jakby umarło, zobojętnienie siada na codzienne doznania. Mnie to tym bardziej zabija, gdyż od zawsze byłem duszą towarzystwa, a w dodatku jestem osobą dość rozpoznawalną i parającą się kontaktami z ludźmi, więc takie stopy psychoruchowe, wycofanie, zobojętnienie i brak motywacji to ciężkie gunwo do zgryzienia.
Podsumowując - wszystko z umiarem, ale jak ktoś ma tendencje uzaleznieniowe, szczególnie co do specyfików poprawiających nastrój - not even once, friends . :P Nie uniesiecie odstawiennych po długotrwałym cyklu.
mój pierwszy i jedyny poważny skręt miał miejsce właśnie po 3 tygodniowym ciągu Tramadolowym.
Cold turkey po dawkach przekraczających 2 gramy. Coś strasznego... nigdy wiecej
Mi najbardziej siada na łeb właśnie, nie nery czy wątrobę. Wątra zakłuje czasami, nery obolałe raz na rok. Wiem co to za uczucie swędzenia pod kopułą - też tak mam. Wrażenie, jakby iskrzyło w mózgu. Nosiło mnie na początku wtedy, ale już to opanowałem. W sumie siekam tylko tram, czasem kodę się zdarzyło, no i raz czy dwa morfkę.
Najlepiej jest schodzić piramidalnie jak się tram kończy, wtedy odstawienne są niewielkie, odczuwalne tylko psychicznie przy dobrym zejściu.
Stosował ktoś tutaj okazjonalnie tramal :), czy moze wszystkim doskwiera przewlekły ból, wymagajacy dluzszej suplementacji xd
Oczywiście, że tak.
Nie uchroni Cię nawet to, że będziesz brał tylko "raz w tygodniu".
I że dziś są uświęceni, którzy chcieli za nią ginąć.
Jest tak wiele powodów do życia z heroiną,
Ale żaden nie prowadzi nas do upojenia chwilą."
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.