Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3455 • Strona 286 z 346
  • 1039 / 149 / 0
Pewnie dlatego niektórzy z was (ratowników) są tacy ciągle nabuzowani, nawet jak na zwykłe wezwanie do starszych ludzi przyjeżdżacie. Nieraz również dostajecie wpierdol na miejscu wezwania, ciekawe czy bez przyczyny.
  • 4603 / 2170 / 1
Przepracuj dyżur to porozmawiamy. W tej chwili to sorry ale nie mamy o czym. Inna sprawa że już od dobrych kilku lat w karetkach nie jeżdżę, a na OIOMie pracuję. Tam nie ma na kogo być nabuzowanym. Przeciętny pacjent ma 72% szans że odezwie się kiedykolwiek jeszcze do mnie. Więc jak ma taką możliwość, to powoduje to największe szczęście, jakie jest możliwe do osiągnięcia w pracy.
  • 1590 / 264 / 0
Ludzie, nie czepiajcie się ratowników medycznych. Zawsze znajdzie się jedno, zgniłe jabłko. To bardzo ciężka robota, w zasadzie za grosze. Ja bywałem w SORach w różnych miastach i zawsze było okej, wystarczy tylko nie robić z siebie agresywnego idioty. Dobrze pamiętam, jak wstawiali się za mną, gdy lekarka chciała mnie odesłać.
Wiele mi pomogli i traktowali jak człowieka, nawet jak byłem na dnie. Wzruszyło mnie bardzo, jak oddali własne jedzenie mi, bez mojej prośby.
Wybaczcie, ale nie odpowiadam na PMy nowych użytkowników w sprawie lekarzy, którzy wystawiają mi recki na IV-P. Ruszcie głową, panowie z komendy. A jak macie mniej niż 18 lat, to wypierdalać do szkoły, a nie bierzecie się za benzo za kasę starych.
  • 1223 / 476 / 0
mam podobne doświadczenia z pobytów na sor czy nawet na izbie wytrzeżwień,wszędzie są ludzie tylko samemu trzeba być czowiekiem.
  • 4603 / 2170 / 1
10 października 2020Teabadger pisze:
To bardzo ciężka robota, w zasadzie za grosze.
To zależy gdzie pracujesz, co robisz i jakie masz uprawnienia. Choć prawda. Ci którzy jeżdżą na karetkach na własnej działalności mają słabe pieniądze.
  • 1590 / 264 / 0
Przypomniałem sobie kolejną rzecz ze swojej benzo działalności. Otóż wyrabiałem sobie książeczkę sanepidowską. Chciałem podjąć jakąś robotę przed kolejnym rokiem studiów, no to idę po próbówkę itd., wszystko gotowe. Jednocześnie przyszedł towar, faza masywna, wiadomo. Dobra, wyćpałem wszystko. Przypominam sobie o książeczce. Myślę kurwa, gdzie te próbówki? Co za chuj? Dobra, idę po nowe, robię co trzeba i idę do Sanepidu. Mówię, że tamte zgubiłem ( %-D ) A oni mi wyjeżdżają, że "pan już wyniki i książeczkę odebrał jakiś czas temu". Kurwa, jeszcze musiałem idiotę udawać "aaa, no faktycznie, widzi pan, tak się zakręciłem, że zapomniałem". %-D
Wybaczcie, ale nie odpowiadam na PMy nowych użytkowników w sprawie lekarzy, którzy wystawiają mi recki na IV-P. Ruszcie głową, panowie z komendy. A jak macie mniej niż 18 lat, to wypierdalać do szkoły, a nie bierzecie się za benzo za kasę starych.
  • 1661 / 281 / 0
Był taki jeden chuj, który mnie na paleniu przycinał. Wielki, kurwa, OG. Cały wydziabany, złoty ząb (jedynka), w japonkach. Ogólnie taki bandzior. Myślał, że nie wiem, że on przycina. Traktowałem go jako źródło zastępcze, tylko jak nie miałem innych opcji. Z czasem się dowiedziałem, że robi się u niego gorąco. Wziąłem więc na kreskę, troszku czego było mi trzeba. Potem CBŚ mu wjechali na kwadrat, dostał srogą wagę (wiele lat pozbawienia). A ja tym samym odkułem się na tym, czym ten pet mnie przycinał. Chyba nie tylko mnie, bo jak widziałem na stronie policji jego aresztownie, to liczarka do pieniędzy pracowała.
  • 0 / 1 / 0
Anegdotka z ostatniej nocy...
Przypadkowo wylądowałem na komisariacie, by tłumaczyć i wyjaśnić zatrzymanie chłopaka nowo poznanej koleżanki.
Wszystko spoxik, do momentu gdy patrząc wprost w oczy policjantki, rozumiesz powagę sytuacji i czujesz, że te dwie kobietki też czują, jednak chill, wszystko poszło gładko, ale wiesz że w Polsce to już byłbyś zwinięty i czysta karta znika.
Może dlatego, że od świtu dnia poprzedzającego gramik Ani zszedł (chyba zaburzenia w postrzeganiu wielkości kresek), co na wieczór (naiwnie, bo nie było możliwości zbicia tej euforii i energii) u znajomego doprawiam czystym paleniem bluncika, mając jeszcze haszu i zielonego na dwa killery, kumpel nie żałuje. Wychodzę, idę do parku, trochę deszczu, po 21, dwa skręcone, nie chcąc się dojebać podbijam do grupki Niemców, kilka dziewczyn i synków, JBL, Jäger Meister, trochę zielonego, chillik i "spalamy", bo ja już podziękowałem większym buchom (świeżutkie Shining Dilver Hyze + hasz daje DX), trochę fajek poszło, ten smaczek mnie uspokajał, kubek drink na współe (alko olewam) z ziomeczkiem na pochybel "Covidowi"
No szczerze, skupienie, słowotok, na szczęście intelektualnie się nie zawiodłem (polityka, przyszłość, poglądy), wymiana zdań z synkiem po paleniu i alko trwała 2h z pauzami, w huiu te panny, mimo że stan napalenia nie schodził, nie miałem problemu z kontrolą słów i myśli (na życie prywatne, czy seksualne nje narzekam), więc
Alles klar, do mk ok momentu gdy jakaś dziewczyna krzyczy "Hilfe, Hilfe", lecimy w trójkę, od razu się przestraszyła że coś jej grozi, jednak się przekonała że dwóch świeżych kumpli, którzy pierwsi dobiegli mają dobre intencje. Szukała komisariatu, koledzy szybko doszli do wniosku, że lecimy razem, ja tłumaczę, w oni jako wspracie.
Wchodzimy, nerka, plecak, elegancki dresik (idealny ubiór na komisariat) i nagle zdaje sobie sprawę, se że no kurde sam nie wiem co do końca mam przy sobie, w momencie ziomeczkowi (od rozmów) daje plecak, fajki, no wszystko co mi nie potrzebnie mogliby sprawić kłopot. Końcem końców przypomniałem sobie, że jesteśmu w DE, żadnego sprawdzania, trzepanie, kulturalna rozmowa przy recepcji o sytuacji i wyjaśnienie kolejnych kroków, pomimo że euforia i pozytywizm się wylewal z mojej Duszy DX pomijając fakt, że kilka metrów od nas stali zbakani porządnie ziomeczki. Policjantki, młodsze, przednie, koleżanka polka uspokojona, wracając się smiali, że na zbakanego nie wyglądam (czesto nie biorę, więc green ledwo zbiło świecące spojrzenie) koleżanka zrozumiała dlaczego ledwo stoimy ze śmiechu, przeprosiłem za swoją "dyspozycyjność", głupio było mi w hui, jak rzadko high i jednoczesnie zachowanie czystego umysłu wymagane.
Kilka przypadkowych sie wydaje zdarzeń, a tyle się może zmienić, wystarczyłoby kilka sekund, mijam się z ziomkiem i nie ma propozycji chillu z mj i kto wie jakby to wyglądało.
Happy end,
Nic tylko żyć Dx
  • 297 / 29 / 0
Historia sprzed lat, ale jak sobie ją przypominam to zawsze mam ciężką beke %-D

Otóż znajomemu ziomeczkowi zdarzyło się za lat mocno szczenięcych znaleźć w domu specyfik zwany Relsed 10mg, czyli po prostu diazepam w postaci wlewek dodupnych. DOM pusty, matka z pracy wraca dopiero za parę godzin więc nie wiele myśląc pierdolnął się dupą do góry na kanapie w salonie i zaczął zapodawać.
Poszła jedna wlewka, nic.
Druga wlewka coś jakby rusza ale wciąż słabo.
Trzecia wlewka i cyk! Budzi się nagle słysząc jak ktoś drze na niego jape, leży z plastikową wlewką w dupie a nad nim stoi jego matka i opierdala go z góry na dół :zombie:
W pierwszym odruchu myślał podobno że matula jednak wróciła wcześniej z pracy, ale nie, typo nie doczekał aż pierwsze dwie dawki dobrze klepną i zwyczajnie zasnął na brzuchu w trakcie wlewania trzeciej sztuki :pacman:
Matula musiała mieć ciekawą minę znajdując syneczka w pokoju dziennym z dupą na wierzchu i plastikowym aplikatorem w odbycie %-D %-D %-D
Spoiler:
  • 5435 / 1041 / 43
Mnie ratownicy nie lubią.
Byłem na OIOM - te dni.
Pielęgniarki to anioły, tylko robiły łaskę wyciągając mi rurkę z tchawicy aby opróżnić ją ze śluzu.
Przejebane, obok mnie leżał dziadek, który zmarł w nocy, a obok mnie staruszka z cukrzycą, ona wyszła przede mną.
A więc OIOM to szansa na przeżycie.
Mi uratowano życie.

scalono - aired
Proszę o scalenie.
Nigdy nie byłem agresywny na sorze albo tym bardziej na OIOM, nie wiem dlaczego zakuli mnie w pasy, kiedy ledwo żyłem, ale widocznie taka procedura przy "pacjentach po dopalaczach", do tego nie żałowali mi relanium, co mnie dziwiło bo przedawkowałem opioid.
Normalnie na zawołanie, siostro relanium poproszę, i cyk w wenflon, mmm zapach migdałów...
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
ODPOWIEDZ
Posty: 3455 • Strona 286 z 346
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.