Wiele mi pomogli i traktowali jak człowieka, nawet jak byłem na dnie. Wzruszyło mnie bardzo, jak oddali własne jedzenie mi, bez mojej prośby.
10 października 2020Teabadger pisze: To bardzo ciężka robota, w zasadzie za grosze.
Przypadkowo wylądowałem na komisariacie, by tłumaczyć i wyjaśnić zatrzymanie chłopaka nowo poznanej koleżanki.
Wszystko spoxik, do momentu gdy patrząc wprost w oczy policjantki, rozumiesz powagę sytuacji i czujesz, że te dwie kobietki też czują, jednak chill, wszystko poszło gładko, ale wiesz że w Polsce to już byłbyś zwinięty i czysta karta znika.
Może dlatego, że od świtu dnia poprzedzającego gramik Ani zszedł (chyba zaburzenia w postrzeganiu wielkości kresek), co na wieczór (naiwnie, bo nie było możliwości zbicia tej euforii i energii) u znajomego doprawiam czystym paleniem bluncika, mając jeszcze haszu i zielonego na dwa killery, kumpel nie żałuje. Wychodzę, idę do parku, trochę deszczu, po 21, dwa skręcone, nie chcąc się dojebać podbijam do grupki Niemców, kilka dziewczyn i synków, JBL, Jäger Meister, trochę zielonego, chillik i "spalamy", bo ja już podziękowałem większym buchom (świeżutkie Shining Dilver Hyze + hasz daje DX), trochę fajek poszło, ten smaczek mnie uspokajał, kubek drink na współe (alko olewam) z ziomeczkiem na pochybel "Covidowi"
No szczerze, skupienie, słowotok, na szczęście intelektualnie się nie zawiodłem (polityka, przyszłość, poglądy), wymiana zdań z synkiem po paleniu i alko trwała 2h z pauzami, w huiu te panny, mimo że stan napalenia nie schodził, nie miałem problemu z kontrolą słów i myśli (na życie prywatne, czy seksualne nje narzekam), więc
Alles klar, do mk ok momentu gdy jakaś dziewczyna krzyczy "Hilfe, Hilfe", lecimy w trójkę, od razu się przestraszyła że coś jej grozi, jednak się przekonała że dwóch świeżych kumpli, którzy pierwsi dobiegli mają dobre intencje. Szukała komisariatu, koledzy szybko doszli do wniosku, że lecimy razem, ja tłumaczę, w oni jako wspracie.
Wchodzimy, nerka, plecak, elegancki dresik (idealny ubiór na komisariat) i nagle zdaje sobie sprawę, se że no kurde sam nie wiem co do końca mam przy sobie, w momencie ziomeczkowi (od rozmów) daje plecak, fajki, no wszystko co mi nie potrzebnie mogliby sprawić kłopot. Końcem końców przypomniałem sobie, że jesteśmu w DE, żadnego sprawdzania, trzepanie, kulturalna rozmowa przy recepcji o sytuacji i wyjaśnienie kolejnych kroków, pomimo że euforia i pozytywizm się wylewal z mojej Duszy DX pomijając fakt, że kilka metrów od nas stali zbakani porządnie ziomeczki. Policjantki, młodsze, przednie, koleżanka polka uspokojona, wracając się smiali, że na zbakanego nie wyglądam (czesto nie biorę, więc green ledwo zbiło świecące spojrzenie) koleżanka zrozumiała dlaczego ledwo stoimy ze śmiechu, przeprosiłem za swoją "dyspozycyjność", głupio było mi w hui, jak rzadko high i jednoczesnie zachowanie czystego umysłu wymagane.
Kilka przypadkowych sie wydaje zdarzeń, a tyle się może zmienić, wystarczyłoby kilka sekund, mijam się z ziomkiem i nie ma propozycji chillu z mj i kto wie jakby to wyglądało.
Happy end,
Nic tylko żyć Dx
Otóż znajomemu ziomeczkowi zdarzyło się za lat mocno szczenięcych znaleźć w domu specyfik zwany Relsed 10mg, czyli po prostu diazepam w postaci wlewek dodupnych. DOM pusty, matka z pracy wraca dopiero za parę godzin więc nie wiele myśląc pierdolnął się dupą do góry na kanapie w salonie i zaczął zapodawać.
Poszła jedna wlewka, nic.
Druga wlewka coś jakby rusza ale wciąż słabo.
Trzecia wlewka i cyk! Budzi się nagle słysząc jak ktoś drze na niego jape, leży z plastikową wlewką w dupie a nad nim stoi jego matka i opierdala go z góry na dół
W pierwszym odruchu myślał podobno że matula jednak wróciła wcześniej z pracy, ale nie, typo nie doczekał aż pierwsze dwie dawki dobrze klepną i zwyczajnie zasnął na brzuchu w trakcie wlewania trzeciej sztuki
Matula musiała mieć ciekawą minę znajdując syneczka w pokoju dziennym z dupą na wierzchu i plastikowym aplikatorem w odbycie
Byłem na OIOM - te dni.
Pielęgniarki to anioły, tylko robiły łaskę wyciągając mi rurkę z tchawicy aby opróżnić ją ze śluzu.
Przejebane, obok mnie leżał dziadek, który zmarł w nocy, a obok mnie staruszka z cukrzycą, ona wyszła przede mną.
A więc OIOM to szansa na przeżycie.
Mi uratowano życie.
scalono - aired
Proszę o scalenie.
Nigdy nie byłem agresywny na sorze albo tym bardziej na OIOM, nie wiem dlaczego zakuli mnie w pasy, kiedy ledwo żyłem, ale widocznie taka procedura przy "pacjentach po dopalaczach", do tego nie żałowali mi relanium, co mnie dziwiło bo przedawkowałem opioid.
Normalnie na zawołanie, siostro relanium poproszę, i cyk w wenflon, mmm zapach migdałów...
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.