Majac wykupiony z kumplem Dolcontral
(Petydyna), bardziej znany jako Dolargan- nie wiem czemu lek o nazwie tak chwytliwej i od wielu, wielu lat przestal byc produkowany. I to wielu starych opiowrakow najczesciej nie kojarzy Dolcontralu mimo, ze Dolargan zna bardzo dobrze. A to w koncu ta sama substancja wystepujaca w lekach o dwoch roznych nazwach- obecnie jednej- zostal Dolcontral. Przechodzac jednak do meritum. Podalismy sobie w aucie kumpla po 1 ampie petydyny 100mg, cos tam poczulismy, ale slabo. Dowalilismy jeszcze bodajze po 3 albo i 4 ampy i jedziemy autem. Dodam, ze po tych dodatkowych 3-4 ampach ja zjechalem i nic do pewnego momentu nie pamietam. Zatrzymalismy sie w sklepie i jeden gosc mial obiekcje zeby kumpel prowadzil auto. Chcial mu nawet kluczyki zabrac. Ale jak ja wyszedlem ze sklepu i gosc mnie zobaczyl- dodam, ze mialem wtedy na zyle niecale 5 dych na lapie i ponad 100kg wagi przy 180cm to zwatpil. Jakbym to pamietal to kazalbym kumplowi zostawic auto i isc pieszo a potem wrocic po auto, ale ja bylem nietomny i nie pamietam w ogole tej sytuacji. Jedziemy dalej- nie potrafie ocenic jak dlugo i nagle na jednej z ulic duzego miasta nagle zajechal nam droge samochod. W tym momencie ja sie ocknalem, pamietam tylko auto zagradzajace nam droge. Zorientowalem sie wowczas, ze dzialanie petydyny sie skonczylo i podnioslem glowe otwierajac oczy, wczesniej musialem grubo noddowac. Gosc wysiadl i gadka z nami, ze w takim stanie kolega nie powinien prowadzic auta. Na pytanie dlaczego gosc powiedzial, ze kumpel jezdzil po ulicy wezykiem i musialy mu zjezdzac nadjezdzajace z naprzeciwka auta lub zatrzymywac sie. Mysle sobie grubo. Ja powiedzialem, ze w takim wypadku ja pojade i po problemie. Jednak stwierdzil, ze ja tez nie wygladam na osobe mogaca prowadzic samochod. W trakcie tej gadki dobieglo jeszcze 2 gosci, wiec nie bylo szans odjechac, zreszta nawet jakby sie udalo psy by nas w ciagu 2 minut pewnie zlapali. Kumpel zostal a ja sobie poszedlem, bez sensu zeby nas dwoch zgarneli jak mogli jednego. Niestety okazalo sie, ze zostawilem u niego w aucie telefon, dokumenty i wszystkie swoje leki w plecaku- akurat miedzy innymi
klony, od ktorych bylem wowczas uzalezniony i dzien bez tabletki po okolo poltora roku ciagu na benzo moglby sie zakonczyc dla mnie tragicznie. Wpadlem w panike- mysle sobie kumpla pewnie zatrzymaja na 48 godzin, jakbym wiedzial na ktorej jest komendzie to bym przynajmniej portfel i klucze do jego domu wzial i moglbym pojechac do niego do domu. Jednak nie mialem pieniedzy na dojazd do niego, gdyz portfel zostawilem w aucie. Do siebie do domu tez jechac nie moglem, bo w koncu nie mialem ani grosza. Do tego brak telefonu. Jego numer znalem na pamiec, ale wez tu zaczep osobe- jeszcze z moja postura, ktora zgodzi sie uzyczyc telefonu zebym do niego zadzwonil. Bylem po prostu w dupie i nie wiedzialem co robic. Pojechalem na dworzec a tam stoi on- normalnie jak go zobaczylem to ucieszylem sie jakbym wygral szostke w totka. Okazalo sie, ze policja sprawdzila go jedynie na zawartosc
alkoholu w organizmie, bo nie dysponowala testami na narkotyki i go puscila. Na tylnym siedzeniu lezala pompka 20stka z igla nalozona, tuz po strzale jakby- konkretnie po mojej drugiej aplikacji Dolcontralu- 6 czy 8ml ciezko walnac z mniejszej pompki, a byly to Dolcontralu 100mg/2ml. I lezaly tez luzem na siedzeniu 2 opakowania OxyContinu 80. Kumpel powiedzial, ze kumpel, czyli ja bierze sterydy a oxy bierze na silne bole po urazie kregoslupa, na ktore zreszta mialem zaswiadczenie przy sobie lezace w schowku auta z PLB. Mianowicie, ze pacjent Jurek Steryd przyjmuje na stale takie i takie leki. Ogolnie to fart zycia, jeszcze dobrze, ze kumpla psy wziely na komende a ci goscie co go zatrzymali, szczegolnie ten jeden nie pojechal razem z nimi na komende. Jakby wiedzial, ze kumpla sprawdza tylko na
alkohol i puszcza na pewno by nie odpuscil i kazal wiezc kumpla na krew i zrobic badanie na obecnosc narkotykow. Opio i benzo jakby wyszly to kumpel mialby na pewno nieciekawie. Sytuacja skonczyla sie na szczescie szczesliwie dla nas. Po tej sytuacji nie prowadzimy auta pod wplywem. Benzo ani ja ani kumpel obecnie nie bierzemy, tak ze luz. A po przyjeciu opio nie jezdzimy autem przez kolejne 48 godzin. Jako, ze jestesmy w ciagu na opio dwa dni przed planowana jazda autem wskakujemy na
metadon i dopiero wowczas wsiadamy za kolko, nigdy inaczej. Ewentualnie znajdzie sie zawsze jakis niebioracy znajomy, ktory glownie pije, ale wiadomo, ze nie non stop, tak, ze jak jest akurat trzezwy i potrzebujemy gdzies nieplanowanie jechac to bierzemy wtedy takiego kierowce.