Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 3461 • Strona 159 z 347
  • 1972 / 473 / 0
Siedzę sobie na imprezie z ludźmi z prawa biznesowego. Porobiony jakimś empatogenem. Zbliża się północ a ja jestem już trochę zmęczony i zbieram się do wracania do domu. Już miałem zamawiać taksówkę gdy zadzwonił do mnie telefon. Była to pewna forumowiczka. Żeby nie rzucać nickami przyjmijmy, że nazywała się Karolina. Ogólnie nie lubiłem jej bo podpadła mi tyle razy ile to tylko możliwe. Bardzo nalegała, że chce się spotkać. Ja takiej chęci wcale nie miałem. Więc chociaż wybierałem się do domu to skłamałem, że jestem na imprezie i na razie nie zamierzam wracać. Karolina jednak nalegała. Zaproponowała, że jak przyjadę to zapłaci mi za taksówkę. Przekonała mnie tym ale dla zasady dalej jęczałem, że mi bardzo nie pasuje i że żeby mnie przekonać to musi zapłacić za taksówkę i kupić mi jakieś 3 dobre piwa. Zgodziła się. %-D %-D %-D Jak skończyłem rozmowę to wybuchnąłem powstrzymywanym śmiechem i powiedziałem koledze, że mamy darmowy transport do domu. Namawiałem go żeby szedł do mnie ale stwierdził, że jest jakiś zamulony po 5-MAPDB i idzie do siebie. OK.

Karolina była z jeszcze jedną zacną personą z forum na potrzeby tej anegdoty z Patrykiem. Wywiązała się z umowy oddała hajs za taksówkę i kupiła piwa. Oczywiście "dobre" to pojęcie względne, którego ta kobieta zrozumieć nie umiała ale postanowiłem być wyrozumiały i tak wyjątkowo się postarała. Okłamałem się przez chwilę, że może ją demonizuję w swoim umyśle i nie jest taka denerwująca jak mi się wydaje.

To było jednak tylko złudna nadzieja po empatogenach bo już od samego wejścia na chatę mnie denerwowała. Rządziła się u mnie w domu jakby była u siebie.
- Aizen weź przynieś strzykawkę bo mamy GBL'a i chcemy pić! Czego Ty tej podłogi nie odkurzasz? Dobra idę do kuchni zrobić herbatę do tego GBL'a idp. Szczyt bezczelności osiągnęła jednak pół godziny później gdy GBL wszedł. Rozkazała mi żebym szedł do innego pokoju bo ona chce się ruchać z Patrykiem. To dosłownie mnie wyprowadziło z równowagi i warknąłem tylko, że "jestem u siebie i nie zamierzam nigdzie iść. A jak chcą się ruchać to niech się ruchają ja sobie popatrzę". Karolina wymieniła z Patrykiem spojrzenia. On stwierdził, że on nie ma nic przeciwko i poszli na łóżko. Ja nie wierząc w to co się dzieje oglądałem wkurwiony koty na internetach i od czasu do czasu patrzyłem się na ich pojebane igraszki, które były kurewsko nudne. Stwierdziłem, że tak to nie będzie i pomogłem Patrykowi rozebrać już półnagą Karolinę żeby jakoś przyśpieszyli tępa.

Po czym wróciłem sobie do kompa oglądać koty dalej. W tle działało 5-MAPDB więc było mi przyjemnie. W międzyczasie obserwowałem akcję na łóżku i była ona trochę ciekawsza ale też nie powalała więc znowu mnie podkusiło żeby w nią zaingerować. Powiedziałem Karolinie żeby nie waliła Patrykowi konia jak jakaś niedorajda tylko wzięła kutasa do paszczy. Patryk ten pomysł poparł a że jest demokracja to zaczęła ssać kutasa. Patrząc się z wyrzutem i bełkocząc: "... ale ja nie lubię obciągać". Wtedy Patryk mówi: "ja też nie lubię obciągać". Zapada cisza po czym po chwili dodaje: "... kiedyś ciągnąłem koledze i to nie było fajne". Karolina słysząc to udławiła się dosłownie kutasem. %-D Potem jednak ciągnęła dalej, a potem jak ja rozbolały usta to waliła mu stopami. Po czym zaczęła się trzepać na podłodze.

Nie bardzo zwracałem na to uwagę bo wciągnąłem się w grę w buble.am, które sobie odpaliłem w przeglądarce ale chciało mi się spać i powiedziałem do Patryka, że nie chce być niemiły ale chciałbym sobie pójść spać i czy jeszcze długo chcą zostać. Karolina oczywiście nie dała dojść jemu do słowa i stwierdziła "całą noc a jak Ci nie pasuje to idź do innego pokoju spać". Miałem już wywalić szmatę z z chaty tak jak stoi ale ze względu na Patryka się powstrzymałem.

Rozważyłem jednak sprawę i słusznie zauważyłem, że skoro się u mnie ruchają to ja coś też z tego powinienem mieć i że chcę się spuścić na twarz Karolinie. Oświadczyłem to mniej więcej takimi słowami: "za to, że toleruje to dzisiaj to chcę się spuścić na mordę Karolinie". Specjalnie dobitnymi aby pokazać, że chodzi mi tylko o jej upokorzenie. Po tym wyciągnąłem kutasa i zacząłem nad nią walić. Ona coś na to, że jestem chamem. :nolove: Jednak kilka czułych słówek w stylu: "jak Ci nie pasuje to możesz sobie iść nikt cię tu siło nie trzyma a jak chcesz zostać to się zamknij bo sobie wyobrażam ładą kobietę" - skutecznie ją uciszyły. :emo: Czułem do niej niechęć i obrzydzenie, więc nawet nie pozwalałem jej dotykać ustami mojego kutasa.

Jakieś kilka minut później spuściłem się jej na twarz. Zapytałem się jej jak się czuje a ona stwierdziła, że chyba nikt jej tak nie upokorzył. Co mnie niezwykle ucieszyło. Patryk podchwycił temat i dopytywał się jej: "mama by była dumna jakby Cię teraz zobaczyła nie?". Karolina spuściła wzrok bo nie wiedziała co powiedzieć. Wytarła się. Po chwili Patryk całował ją po tej jej mordzie, na którą się spuszczałem co zresztą sam na głos zauważył ale po chwili namysłu stwierdził, że fetysze itd; Co by to nie miało znaczyć.

Wielka pała Patryka nie mieściła się w Karolinę co wywoływało w niej wkurwienie bo miała ogromne ciśnienie żeby dojść. Podczas tej scenki nawiązał się ciekawy dialog.
KA: Ostatnio na melanżu zjadłaś 2 bułki?
Karolina: No i ?
KA: Wisisz za nie zeta.
Karolina: Co kurwa? One były czerstwe.
( Miała racje i możliwe, że powoli pleśniały bo miały z 8 dni. Mówiłem jej żeby ich nie żarła ale nie słuchała.)
KA: To były bułki mojego współlokatora. - wkręcałem.
Karolina: Ale były twarde on by je wyrzucił.
KA: No właśnie nie. Tak mnie opierdolił, że musi jeść przez moich gości jakieś miękkie gówno. On lubi tylko suche i twarde bułki.
...
ałaaaaa - piszczała Karolina, w która Patryk ciągle próbował wbić pałę raz po raz jednocześnie próbując wymigać się od płacenia złotówki przekonując mnie o wadliwości tych bułek.

Po 30 minutach poszliśmy na godzinę spać. Ja na materacu. Patryk i Karolina na łóżku. Patryk wstał do łazienki i mnie przez przypadek obudził. Nakłoniłem go żeby obudził Karolinę po dżentelmeńsku wkładając jej pęto do ust. Tym miłym akcentem zaczęła swój dzień. Potem jeszcze z raz się na nią spuściłem.

Rano odprowadziłem Karolinę i Patryka na przystanek i chociaż pożegnali się ze mną miło to okazało się, że Karolina się fochnęła za takie jej potraktowanie. W każdym razie jak widziałem Patryka kolejnym razem to mówił, że są razem w związku po tej nocy. A no i stwierdziła do naszej wspólnej koleżanki z [H], że mnie nie lubi ale, że znajomość ze mną się opłaca. %-D
  • 3854 / 308 / 0
Nie wiem czemu, ale ta Karolina kojarzy mi się z:

Ten Typ Mes - Głupia, spięta dresiara
https://www.youtube.com/watch?v=--p4DGIrj8w

'fiut więdnie, miny wokół same nietęgie,
ale nikt Ci nie jebnie, choćby kibicowało mu całe Wembley,
o losie, co z Tobą zrobić ?
nie da się Ciebie pokochać, nie da się Ciebie pobić'
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 186 / 7 / 0
W pizdu, kliknąłem na pełny edytor, wyskoczył error i cały post jak krew w piach

@Aizen piękny smaczek

Streszczając to co napisałem:
Typ podbija w klubie i pyta, czy mam ogarnąć bucha, tłumacząc, że to dla kolegi, który zaraz wstanie i mu się będzie chciało. "Kolega" od jakichś 10 minut leżał w kałuży krwi przed klubem i się nie ruszał, a imprezę ostatecznie opuścił na noszach.

Czekam na napływ weny do opisania, jak to tłumaczyłem szkiełom, że ta tabletka w worku strunowym z piękną etykietą "25cNbome" to naprwadę ibuprom max :)
Obróć życie w żart
  • 1793 / 123 / 0
Ale mimo to najwspanialsze tripy są na łonie natury :). Osobiście bardzo dobrze wspominam pewny trip, na który pojechaliśmy do sąsiedniego miasteczka chyba nawet, na łąkę. Było to tak, że poznaliśmy w necie jakieś dziewczyny, których na oczy nie widzieliśmy i postanowiliśmy się razem spotkać. Z tego spotkania warte opowiedzenia są 3 sytuacje :cheesy: :

1) Zarzuciliśmy 2C-P. Wiadomo, ładuje się długo, 2-3 godziny. Czekaliśmy na dziewczyny, dwóch kumpli po nie poszło, ja z kumplem zostaliśmy. Cały czas męczyły go mdłości i brzuch go bolał. W pewnej chwili powiedział :
-Nie wytrzymam, zaraz się zrzygam!
W tym momencie weszły brakujące ogniwa z dziewczynami.
- Chłopaki, pragnę wam przedstawić Agniesz...
- BLURGHRHHRHR BLWEEEEEE!!!
Idealnie na wejście dziewczyn zrzygał się tuż pod ich stopy %-D.

2) Następnie wjechała nam gruba faza, a szukaliśmy miejsca na rozłożenie namiotu (od koleżanki pożyczyliśmy). Już pominę, że długo łaziliśmy po tym jebanym polu a la polanie (tylko bez lasu), gdy nagle(!) dostrzegliśmy go. TAK! LAS!!! Rzuciliśmy się wręcz w jego stronę. Co się okazało, gdy dotarliśmy na miejsce? To co wzięliśmy za las okazało się czteroma drzewami na krzyż :cheesy:. Ale chuj, stwierdziliśmy, że tam się rozbijamy. Teraz misja, bo każdy ma już grubo na bani, a trzeba namiot rozłożyć! Masakra... Pociągnąłem za sznurek, gdy nagle namiot wyskoczył mi z rąk i w 2 sekundy się rozłożył! Wszyscy patrzyliśmy z gębą spiszczoną do ziemi. Co to się odjebało!? Nie mogliśmy mieć lepszego goodtripa :). Okazało się, że to auto-namiot :>.

3) Kumpel poszedł z jedną laską w krzaki. Drugi też gdzieś wybił na tripa. Ja zostałem z kumplem przy namiocie i była z nami druga dziewczyna. Gadaliśmy sobie, śmialiśmy się, ona piła piwa - my chyba nie, czy tam może po jednym. Szybko zaczęła być podchmielona, więc zaczęła się do nas kleić. My o innej piździe wtedy myśleliśmy, więc raczej obojętnie ją traktowaliśmy. W końcu się znudziła i poszła do namiotu spać (my staliśmy obok). Myśleliśmy, że minęło mnóstwo czasu, a to może tylko 5 minut (ech, ta dylatacja). Kumpel do mnie :
- Ty, co jest z nami nie tak? Obok leży napalona dziewczyna, a my gadamy o kosmosie.
- Jak chcesz, to do niej idź, ja nie mam takiej potrzeby.
- A ty nie chcesz?
- Nie. Zresztą, i tak jest brzydka, %-D
A ona wszystko słyszała :(.

Dorzucić mogę jeszcze 2 historyjki z innego tripa na 2C-P :

4) Idziemy przez miasto i zachwycamy się wizualami. Mija nas conajmniej 120-kilowa kobieta. Nagle kumpel do mnie :
- Ale gruba pizda! (w kontekście : gruba faza)
Mina tej kobiety - bezcenna :cheesy:. Najlepsze jest to, że wszyscy skumaliśmy ironię sytuacji i zaczęliśmy nieziemsko rechotać. Nie byliśmy w stanie wydusić z siebie słowa, nie mówiąc o wyjaśnieniu kobiecie, że nie o nią chodziła, więc babka, myśląc, że z niej się tak śmiejemy zrobiła się cała czerwona, wkurwiła się jeszcze bardziej i odeszła szybkim krokiem %-D %-D %-D.

5) Analogiczna sytuacja, tylko w wykonaniu koleżanki. Inny trip. Idziemy grupką ludzi, gdy nagle ona zrobiła minę, jakby coś głęboko przemyśliwała i powiedziała :
- Ale mam grubą pizdę!
Mina przechodzących ludzi - bezcenna %-D.
Któż nam powróci te lata stracone
bez wiosennego w wiośnie życia nieba?...
Wołają na nas, że w złą idziem stronę,
precz o świat troskę rzucając powinną,
a czy pytają się nas, co nam trzeba
i czyśmy mogli obrać drogę inną?
  • 544 / 51 / 0
niezle jedna z lepszych
  • 68 / 14 / 0
Na pewnym festiwalu muzycznym.
Czilluje sobie ze znajomymi w zacisznym miejscu podczas gdy wokoło odbywa się festiwal, dużo ludzi, gra muzyka itd.
My porobieni najwyższej jakości pigułami gadamy o życiu, palimy szlugi i nagle dostrzegamy telefon leżący pod naszymi nogami. Diagnoza nie była trudna, jakieś ćpunki zgubiły telefon, my pełni miłości stwierdzamy że musimy za wszelką cenę oddelegować ten telefon w bezpieczne miejsce lub do jego właściciela.
Odpalamy starszego smartfona tylko by zorientować się że wszystko jest po czesku, no nic, dochodzimy do wniosku że kontakt 'mamika' to musi być mama, najwyżej wyślemy smsa w uniwersalnym języku informującego, iż oddajemy telefon w ręce służb festiwalowych.
Nagle nasze plany przerywa dzwonek ów znalezionego telefonu, myślimy - wspaniale oddamy go właścicielowi. Jednak ten o języku angielskim chyba nie słyszał, po krótszej czesko-angielskiej konwersacji dał w końcu do telefonu kogoś kto mówił po angielsku. Dogadaliśmy się w umówionym miejscu, zanim się spotkaliśmy minęła chyba godzina i 3 ponowne telefony bo nie mogliśmy się ni chuja znaleźć.
W końcu ! podbija do nas chłop, gadamy z nim, że no skoro znaleźliśmy mu telefon to może mógłby nam skręcić lolka lub poczęstować używką na której on jedzie. Ku naszemu zaskoczeniu ten odpowiada że to nie jego telefon, tylko jacyś spanikowani czesi poprosili go żeby się ze mną dogadał bo potrafił mówić i po czesku i po angielsku. Gościowi chyba zaimponowała nasza spigulona empatia w stosunku do roztargnionych czechów, więc zwierzył się nam iż jest właścicielem stoiska na ów festiwalu, które sprzedaje jakieś słodycze, naleśniki i wypieki. Zaoferował że możemy z nim tam pójść i możemy zamówić co tylko chcemy, na koszt firmy ! Jak wspaniale by to nie brzmiało, musieliśmy odmówić i serdecznie podziękować gdyż nasze naćpane organizmy nie byłyby w stanie przyjąć żadnego jedzenia. kuniec :-D
  • 45 / 4 / 0
Jadę autobusem miejskim, zbieg okoliczności sprawił, że tym samym autobusem jechały 2 osoby z bardzo bliskiej mi rodziny. Następny przystanek, wsiada mój diler. No kurwa super komplet na czas podróży mi się trafił. Kolega od fajnych rzeczy dosiada się do mnie, rozmowa schodzi na wiadome tematy, a ja cały czas uważam, czy rodzinka czasem nie słyszy. Mój przystanek, czas na moment prawdy.
- To twój kolega? Całkiem miły chłopak, taki wesoły.
Taa...
  • 2768 / 208 / 0
Poprzednia strona niezła, zwłaszcza Nozer i Kapitan pojechali konkretnie :cool:
(...) jak Artylerii braknie amunicji albo zasilania to mnie szlag trafi.
  • 28 / 1 / 0
To ja dodam coś od siebie. Takie tam zabawne działanie mj.

Rzecz się dzieje w mieszkaniu w stolicy. Ja i dwóch kumpli siedzimy sobie zaproszeni przez K, który już u progu uraczył nas soczystym blantem. Siedzimy na balkoniku, wszyscy już mocno zadowoleni, śmiechy chichy. Postanawiamy odpalić sobie ps4 i pograć troszke. Tu pojawia się nieodzowny problem takich spotkań, a mianowicie GASTRO! Także szybciutko telefon w dłoń i zamawiamy klasycznie "największą pizzę jaka jest". Właściciel mieszkania dodał, iż prosi o telefon jak ktoś przyjedzie, bo domofon jest rozjebany. Przed przyjazdem naszego jedzenia postanowiliśmy zrobić sobie wiadro, które wszystkich nas nieźle klepnęło. I w tym momencie słychać dzownek. Właściciel mieszkanka leżał rozjebany na kanapie i ani myślał o ruszeniu się, więc stery przejął mój 2 kumpel M, który podchodzi do drzwi wejściowych, chwyta za słuchawkę domofonu i pyta:
M-Kto tam?
Typ z jedzieniem- Pizza dla Panów była?
M-Tak już Pana wpuszczam. Odkłada słuchawke, naciska przycisk i wraca do pokoju.
....
Po chwili znów dzwonek. M podchodzi:
M-Halo?
T- Czekam na Pana z pizzą
M-To jeszcze Panu nie otworzyłem? Już to robię
T- Proszę Pana czekam przed drzwiami do mieszkania, słyszę Pana z drugiej strony. Proszę nie żartować :D
I tu było niezłe zdziwienie, gdy M spojrzał przez wizjer na typa trzymającego pizzę w ręku
Wszyscy, łącznie z M( jak tylko odebrał pizze) zaczęliśmy tarzać się ze śmiechu na podłodze przez kilka ładnych minut. :D
  • 1507 / 217 / 0
Historia Nozera mistrzowska!
Z racji "wyłonienia się z lasu" przypomina mi trochę taką, w której dwójka moich kumpli nakwaszonych jeszcze i na zwale wyszła z lasu na jakąś wiejską drogę, ale asfaltową. Było to w okresie tych osławionych pieszych pielgrzymek do Częstochowy, więc gdy wyszli na tę wspomnianą drogę na przeciwko ukazała im się rozśpiewana pielgrzymka. Przystanęli, popatrzyli i zaczęli śpiewać z pielgrzymką, a jeden z uczestników, miłosierny bardziej niż reszta najwidoczniej, podszedł do nich nieśmiało i podarował reklamówkę z jedzeniem i butelką wody.

@Aizen, Ty swoją historią mnie za to zabiłeś! :D Proszę Cię, powiedz, że poznałam Karolinę! %-D
"My addiction is based on my shame and sorrow"
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
ODPOWIEDZ
Posty: 3461 • Strona 159 z 347
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.