...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 1798 • Strona 171 z 180
  • 712 / 82 / 2
ok a ja mam problem taki, że poszedłem na substytucję i... nie spodobało mi się. Znaczy wizja dragów za free tak, ale brak możliwości oddania stolca mniej, więc odpuściłem. Byłem na 6mg bupry. W domu na tabletkach które zostały zredukowałem do 4mg. Potem stwierdziłem, że zero - null. Ale po 4 dniach objawów odstawiennych kwiczałem jak mała dziewczynka, odebrałem od kobiety ostatnią, ratowniczą tabletkę 2mg i się tym zajebałem. Na następne dni kupiłem plastry 52,5uq które nie zaklejają dupy, w sumie to redukują też głody jak je żuję. Jakby dawali je w takiej postaci na programie to mógłbym w nim uczestniczyć. Ale tym razem wyżułem tylko 1/4, a 3/4 przykleiłem. Potem zszedłem na 1/2. Mimo, że dawki maleją, mam wrażenie, że ten skręt jest wciąż tak samo kurewnie mocny. Odstawiałem oksykodon czy morfinę na raz z bzd i nie miałem takich objawów jak po nie do końca rozkręconym syndromie odstawiennym po buprenorfinie.
Panowie, Panie, jak se ulżyć? Domówiłem jeszcze dwa plastry i może zejdę całkowicie, albo chociaż na 1/4 plastra, a potem doleczę się kodeiną.
Uwaga! Użytkownik kofel nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 243 / 39 / 0
Przy przejściu na substytucję takie objawy są tylko na początku i wystarczy wziąć 2 tabl.xenny extra.
Pregabalina likwiduje objawy skręta praktycznie w 100%
Myślę że doleczanie kodeiną to bardzo zły pomysł
  • 317 / 77 / 0
To jest niestety norma przy nagłym schodzeniu z bupry. I niestety, ale skręt po buprze trwa też bardzo długo- nawet 3 tygodnie. Radzę wrócić na program i ustalić z lekarzem plan redukcji- schodzenie w bupry trwa nawet pół roku, ale to jedyny sposób, żeby maksymalnie ograniczyć objawy
, inaczej będziesz zdychał z bólu przez trzy tygodnie. Nawet jak jakoś przetrwasz to odpowiedz sobie sam na pytanie, czy po takim koszmarze utrzymasz trzeźwość czy polecisz od razu zaćpać. Moim zdaniem powolna redukcja pod kontrolą lekarza ALBO szpital jest jedyną opcją.
  • 11996 / 2343 / 0
Po jakimś czasie na buprze stolec nie jest już problemem.
  • 2198 / 709 / 0
Dokładnie, naprawdę nie trzeba przesadnie długo czekać aż się unormuje. Poza tym wiadomo że każdy dawki dobiera pod siebie, ale wydaje mi się że jak zredukuje się z 6 na 4 to i niżej (powoli) można zachowując komfort życia. Największe bariery przed mniejszymi dawkami siedzą w głowie, nie w ciele - i jak nie zejdzie się zupełnie bez myślenia to nie zafundujecie sobie skręta nagle.
Autor tego posta jest żywym (?) przykładem że selekcja naturalna nie działa.
Nie bierzcie moich rad poważnie, konsultujcie to z bardziej obeznanymi osobami a najlepiej lekarzem. Słuchacie mnie na własną odpowiedzialność.
  • 712 / 82 / 2
No u mnie bupra powodowała zaparcia wykluczające jakikolwiek komfort życia. Pomagał tylko mix oleju rycynowego + senesu (najlepiej kilka torebek) ewentualnie makrogole. Standardowe opiaty pozwalały na względnie normalne wypróżnianie, ewentualnie z pomocą senesu i było to bezbolesne. Ogólnie martwiłem się, że będę drugim gościem z "9kg gówno". xD
O długości skręta wiem, że dwa tygodnie lub nawet więcej może się to ciągnąć, rozejrzę się za pregabaliną. Dzięki.
Uwaga! Użytkownik kofel nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 18 / 2 / 0
Odstawiam majke już od około 3 tyg, ale strasznie ciężko mi to idzie. Grzałem przez okolo 2 msc w miare intensywnie po 150mg iv. Później obniżałem dawke i walilem iv tyko raz w tygodniu a tak to zarzucałem po 100mg przed snem jak juz sie zle czulem. Od 3 dni nie bralem wcale. Wszystkie objawy skręta mi znane oprocz jednego. Mianowicie całę ciało mam zdrętwiałe w sensie czuje mrowienie w kazdej konczynie, glowie itp. Tak jakbym siedział na ręce albo miał przygniecioną nogę. Wszystko robię automatycznie, bo organizm zapamietal jak dana czynnosc wykonac, ale serio bardzo sie niepokoje tym bo jest to przerażające uczucie i wcale nie mija. Dostalem prace, wiec jak najszybciej musze wrocic do siebie. Dzisiaj z ciekawosci czy to minie przyjalem 120mg iv i wszystko ok oprocz tego dretwienia! caly czas czuje to mrowienie. To jest tak jakbym nie mial czucia wgl. Czy ktos kiedykolwiek mial cos podobnego? Dlaczego mi to nie przeszlo jak walnąlem dzisiaj? Może to jest od czegos innego, ale wątpie, bo kiedys na skrecie juz mialem cos takiego, ale trwalo to moze niecaly dzien a teraz... Proszę was o jakas rade jak sie z tym uporac czy to amo przejdzie i czy wgl przejdzie. Jak nie przejdzie to wiem, ze mam powazny problem bo tak sie nie da funkcjonowac na dluzsza mete
  • 358 / 73 / 0
W ciągu z opio i benzo byłam 5 lat, bez większych przerw (poza 2-3 dniowymi wizytami na toksykologi, co zdarzyło się może 3 razy). Zaczynałam od kodeiny, kolejno był tramal, oksykodon, morfina i fentanyl i.v. Jednocześnie zażywałam większość z dostępnych benzodiazepin - m.in. alpra, klony, duże ilości leków uspokajających/nasennych, rolki (i.v), zolpidem, zolpiklon i parę innych doraźnie. Nie oszczędzałam się, albo na pełnej albo wcale. Tak do czerwca tego roku, kiedy nie miałam siły,by wstać z łóżka i wykonywać podstawowe czynności, ledwo składałam zdania. Porządnie naruszyłam własne granice. Wczoraj pyknęło 6 tygodni mojego zamkniętego detoxu i wróciłam do domu. Odwirowałam się. Schudłam 8 kg. Od powrotu do domu nie mogę sobie ze sobą poradzić; dotychczas będąc na detoxie miałam różne stany psychiczne, ale ten najbardziej uciążliwy, to (szczególnie po przebudzeniu) uczucie silnego niepokoju, jakbym sfiksowała, nie ogarniam przez pierwsze minuty gdzie jestem, mam kołatanie serca, potliwość dłoni, potworne skurcze w czasie spoczynku, które zrywają mnie z łóżka. Mam wrażenie, że mój stan psychiczny z upływem czasu tylko się pogłębia i utrwala, a fizyczny skręt po metadonie jest gorszy od tego, który przechodziłam po opio, które sama przyjmowałam. Ziewam, kicham, łzawię non-stop. Dodatkowo czuję silną presję otoczenia i wraz z detoxem zyskałam paniczny lęk przed wzięciem czegokolwiek. Ciągle myślę o ćpaniu, nie daję rady z emocjami - śmieję się i za chwilę płaczę. Planuję terapię w najbliższym czasie. Odkąd odstawiłam metadon mam poczucie, że każdą czynność robię na siłę. Nie wiem jak długo pociągnę na dupościsku, a mam dość życia w znieczuleniu.
Nic mnie nie wzmocniło tak jak bycie biednym i na zwale.
  • 2249 / 577 / 0
12 sierpnia 2020zolpi pisze:
W ciągu z opio i benzo byłam 5 lat, bez większych przerw (poza 2-3 dniowymi wizytami na toksykologi, co zdarzyło się może 3 razy). Zaczynałam od kodeiny, kolejno był tramal, oksykodon, morfina i fentanyl i.v. Jednocześnie zażywałam większość z dostępnych benzodiazepin - m.in. alpra, klony, duże ilości leków uspokajających/nasennych, rolki (i.v), zolpidem, zolpiklon i parę innych doraźnie. Nie oszczędzałam się, albo na pełnej albo wcale. Tak do czerwca tego roku, kiedy nie miałam siły,by wstać z łóżka i wykonywać podstawowe czynności, ledwo składałam zdania. Porządnie naruszyłam własne granice. Wczoraj pyknęło 6 tygodni mojego zamkniętego detoxu i wróciłam do domu. Odwirowałam się. Schudłam 8 kg. Od powrotu do domu nie mogę sobie ze sobą poradzić; dotychczas będąc na detoxie miałam różne stany psychiczne, ale ten najbardziej uciążliwy, to (szczególnie po przebudzeniu) uczucie silnego niepokoju, jakbym sfiksowała, nie ogarniam przez pierwsze minuty gdzie jestem, mam kołatanie serca, potliwość dłoni, potworne skurcze w czasie spoczynku, które zrywają mnie z łóżka. Mam wrażenie, że mój stan psychiczny z upływem czasu tylko się pogłębia i utrwala, a fizyczny skręt po metadonie jest gorszy od tego, który przechodziłam po opio, które sama przyjmowałam. Ziewam, kicham, łzawię non-stop. Dodatkowo czuję silną presję otoczenia i wraz z detoxem zyskałam paniczny lęk przed wzięciem czegokolwiek. Ciągle myślę o ćpaniu, nie daję rady z emocjami - śmieję się i za chwilę płaczę. Planuję terapię w najbliższym czasie. Odkąd odstawiłam metadon mam poczucie, że każdą czynność robię na siłę. Nie wiem jak długo pociągnę na dupościsku, a mam dość życia w znieczuleniu.

Ale moment odstawiłaś jedno i drugie na raz ?? Czy po kolei ?? Ja już to przerabiałem ( ciąg opio benzo 8 lat - tak jak u Ciebie od kody do majki i oksykodonu ) Ale ewidentnie najpierw rzucałem opio kiedy to drastycznie zwiększyłem dawki benzo z 1/3mg na dzień na 8 na dzień. I po tygodniu jak skręt ustał. Zacząłem powolną redukcję benzosów ( o 1/0.5 raz na 2/3 dni ) i to zdawało egzamin. Dopóki z własnej woli nie wróciłem do oksy. A od jutra znowu to wszystko będe przeżywał i znowu na tej zasadzie. Dzis mam ostatnią fazę. Więc jutro 1 mg kona rano / 1mg na sen a pojutrze jak się zacznie jazda to 4 mg rano 4 na sen i idzie przeżyć.
  • 358 / 73 / 0
12 sierpnia 2020Mordarg pisze:
12 sierpnia 2020zolpi pisze:
W ciągu z opio i benzo byłam 5 lat, bez większych przerw (poza 2-3 dniowymi wizytami na toksykologi, co zdarzyło się może 3 razy). Zaczynałam od kodeiny, kolejno był tramal, oksykodon, morfina i fentanyl i.v. Jednocześnie zażywałam większość z dostępnych benzodiazepin - m.in. alpra, klony, duże ilości leków uspokajających/nasennych, rolki (i.v), zolpidem, zolpiklon i parę innych doraźnie. Nie oszczędzałam się, albo na pełnej albo wcale. Tak do czerwca tego roku, kiedy nie miałam siły,by wstać z łóżka i wykonywać podstawowe czynności, ledwo składałam zdania. Porządnie naruszyłam własne granice. Wczoraj pyknęło 6 tygodni mojego zamkniętego detoxu i wróciłam do domu. Odwirowałam się. Schudłam 8 kg. Od powrotu do domu nie mogę sobie ze sobą poradzić; dotychczas będąc na detoxie miałam różne stany psychiczne, ale ten najbardziej uciążliwy, to (szczególnie po przebudzeniu) uczucie silnego niepokoju, jakbym sfiksowała, nie ogarniam przez pierwsze minuty gdzie jestem, mam kołatanie serca, potliwość dłoni, potworne skurcze w czasie spoczynku, które zrywają mnie z łóżka. Mam wrażenie, że mój stan psychiczny z upływem czasu tylko się pogłębia i utrwala, a fizyczny skręt po metadonie jest gorszy od tego, który przechodziłam po opio, które sama przyjmowałam. Ziewam, kicham, łzawię non-stop. Dodatkowo czuję silną presję otoczenia i wraz z detoxem zyskałam paniczny lęk przed wzięciem czegokolwiek. Ciągle myślę o ćpaniu, nie daję rady z emocjami - śmieję się i za chwilę płaczę. Planuję terapię w najbliższym czasie. Odkąd odstawiłam metadon mam poczucie, że każdą czynność robię na siłę. Nie wiem jak długo pociągnę na dupościsku, a mam dość życia w znieczuleniu.

Ale moment odstawiłaś jedno i drugie na raz ?? Czy po kolei ?? Ja już to przerabiałem ( ciąg opio benzo 8 lat - tak jak u Ciebie od kody do majki i oksykodonu ) Ale ewidentnie najpierw rzucałem opio kiedy to drastycznie zwiększyłem dawki benzo z 1/3mg na dzień na 8 na dzień. I po tygodniu jak skręt ustał. Zacząłem powolną redukcję benzosów ( o 1/0.5 raz na 2/3 dni ) i to zdawało egzamin. Dopóki z własnej woli nie wróciłem do oksy. A od jutra znowu to wszystko będe przeżywał i znowu na tej zasadzie. Dzis mam ostatnią fazę. Więc jutro 1 mg kona rano / 1mg na sen a pojutrze jak się zacznie jazda to 4 mg rano 4 na sen i idzie przeżyć.
Tak, odstawiłam wszystko naraz. Bardzo przydałyby się teraz benzo, ale nie mogę sobie na to pozwolić, bo polecę. Od lekarza dostawałam ketryl i trittico. Ketryl dostawałam 3 razy dziennie i powodował u mnie mega spadek ciśnienia, opadnięcie z sił, duszności, otępienie, więc lekarz mi go zdjął, biorę 2 razy dziennie trittico i jestem dziwnie pobudzona, gorzej śpię. Boję się z drugiej strony, że bardziej uaktywnią mi się myśli o ćpaniu bez ketrylu. Tak źle i tak niedobrze. Jak żyć?
Dodatkowo mam zapalenie stawu kolanowego i umieram z bólu. Brałam już mydocalm, opokan, ketonal i żadnej różnicy.
Nic mnie nie wzmocniło tak jak bycie biednym i na zwale.
ODPOWIEDZ
Posty: 1798 • Strona 171 z 180
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.