TALK - Rozmowy [H]

[pandimen]

Czy to możliwe, że można odczuć działanie paro już po dwóch dniach?

Miałem podobnie na escitalopramie i wydaje mi się, że na paroksetynie też. W ciągu paru dni już coś czułem, źrenice jak pięc złotych, lekki szczękościsk. Po paru dniach to ustało i czekałem aż lek się ustabilizuje i zacznie działać jak należy.

[serotoninowy]

Odczuwam ze coś biore to tak,ale dzis 10 dzień i jestem pewien że trzeba czekac bo to nie jest prawidłowe działanie. Oczy jak pięć zloty takze występuja.

[tizziano]

Siemka. Biorę Paro w duecie z mirtazapiną, zaczynam 7 tydzień. Kiepsko działa. Czy jest sens jeszcze czekać?

[serotoninowy]

Jak mam czekać nawet 3 miesiące zanim to sie wkreci to po prostu tego nie przetrwam. Jaki jest optymistyczny czas zanim ten lek zacznie działać? Ile trzeba czekac minimum? Bo to jest jakaś masakra.

[wnc1964]

tizziano jaka dawka paro leci? Czasami zanim zmienia się lek jest sens podbicia dawki.

[tizziano]

60 mg od 2 tygodni... Ale od kilku dni jest lepiej trochę. Może zaczyna działać?

[UJebany]

@tizziano
Tak, zaczyna działać.2 tygodnie to minimum, ale już się powoli rozkręca.Po miesiącu będzie w pełni działanie.

[tizziano]

@tizziano
Tak, zaczyna działać.2 tygodnie to minimum, ale już się powoli rozkręca.Po miesiącu będzie w pełni działanie.

No tak tylko ze 2 tygodnie to ja biore 60 mg. A calosc od początku to zaczynam właśnie 8smy tydzień. Zeszły tydzień miałem niezły, ten jest trochę gorszy, ale i tak jest lepiej jak było ...czy to normalne takie wahania?

Najpierw u Was pojawiała się działanie przeciwlękowe czy przeciwdepresyjne?

Dodam tylko że brałem do tej pory dobrych kilka leków i nic na mnie nie działa... :(

[misspill]

Podstawowa wszędzie-padająca informacja: SxRI rozkręca się 2-8 tyg, a i czasem 2 miesiące to mało, jeśli korzysta się w między czasie z używek.
Bądźcie cierpliwi, chłopcy. Ja ostatnio przypalając sporo ziółka dwa miesiące czekałam na porządną rozkrętkę (w pierwszym tygodniu super-speed, ale co dobre, szybko mija), a i tak musiałam podjąć desperackie próby potencjalizowania działania SNRI, bo po długiej kuracji MAOI - wenlafaksyna powodowała tylko senność i marzenie o położeniu się do łóżka. Zostałam wypompowana z energii, tyle straciłam na MAOI.
Na paroksie to się jedynie ciut lepiej leżało, dawka 50 mg. Nie ruszyła, również nie miałam cierpliwości, słyszałam, że mocno zobojętnia i seduje. Mój prowadzący upierał się, że zdecydowanie aktywizuje.
wenlafaksyna zawsze mnie spidowała, a teraz proszę, człapię się co rusz do wyra i przysypiam!
Mózg się degeneruje, nie tyle co uodparnia co traci reaktywność na bodźce, uderzany przez leki staje się coraz bardziej leniwy, w chorobie czasem przypomina martwy kawałek mięsa.

[tizziano]

Ja nie pije i nie biorę używek