21 października 2016SpalamTo pisze: Jestem cpunem i cpam co tylko wpadnie mi w ręce, ale cpam tak żeby się nie wjebac fizycznie kumasz?
Wjebany fizycznie byłem już w życiu w kilka substancji i nie chce tego powtarzac.
Za stary juz jestem
Tl;dr odpusc se opiaty, a jak juz musisz cpac, to co innego
Ps. Zawsze gnije z ludzi tutaj (piszę ogólnie) piszacych o tym, ze są twardzi, silni i oni sie nie wjebią - i jakos tak nikt nie pomysli, ze gdybym byl silny, to bym nie potrzebowal cpania :wall:
26 kwietnia 2017jagupard pisze: Co zauważyłem w kodeinie, to to że brana w ciągu ( co 12-15 godzin przez wiele dni) działa tak, że cały czas jest się bardziej wyluzowanym ogólnie i można powiedzieć że jest to jakiś efekt antydepresyjny w moim przypadku. Niestety po zakończeniu ciągu sprawa diametralnie się zmienia i nawet jeśli nie wystąpi skręt to człowiek jest zajebiście zgnębiony i znerwicowany. Niepokój występuje na każdym kroku do tego nerwicowe bóle w klatce piersiowej, tachykardie przy niewielkim stresie i inne rewolucje.
Najgorszy okres w życiu przez te 20 z czymś lat to okres z opioidami - a ciągle tęsknię za kondycją psychiczną i fizyczną sprzed opio. Ludzie tutaj w większości mają na odwrót - tęsknią za opio. Może jeszcze trochę walenia i też by mi się tak w głowie przestawiło, ale jak na razie jestem przykładem wyjątku od tej teorii.
-Tato, kodeina ponoć drożeje, to znaczy że będziesz mniej ćpał?
-Nie, to znaczy że będziesz mniej jadł.
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
26 kwietnia 2017cowiekguwno pisze: Wydawalo mi się, ze kazdy cpun powyzej 18 roku zycia zdaje sobie sprawę, ze uzaleznienie fizyczne to jest 100 razy mniejszy problem niz uzaleznienie psychiczne (chorych trzyma się w szpitalach na morfinie, na koniec leczenia zmniejsza dawki i nikt do niej nie wraca), ale hypek jak zwykle zaskakakuje. Spoko, na wszystko czas przyjdzie. Pilem alko w ilosciach hurtowych, zaczalem przesadzac - rzucilem i nie pije od lat. Ziolo tak samo. Potem GBL - ciągi, walenie dzien w dzien, w koncu stwierdzilem ze to przesada i z dnia na dzien przestalem sie z tym bawic. koda? Tez, na poczatku. Bralem lata, coraz czesciej i wiecej, rzucilem. Ale jakos tak pewnego dnia wstalem rano i poczulem potrzebe walniecia sobie raz jeszcze... I ten jeden raz trwal codziennie przez kolejne lata. A przeciez ja wiedzialem jak cpac. A raczej jak rzucac. Silną wolę miałem. Dopiero potem zrozumialem, ze to z wolą nie ma nic wspólnego, bo twoj mozg na opiatach cię oszuka. Wjebany po uszy, a tu nadal w stu procentach jest się pewnym, ze wszystko jest w porządku. Ciężko to wyjaśnić; na tym polega trudnosc rzucenia opiatow - twoje mysli są przez nie kontrolowane. Chcesz rzucic, zjebales sobie zycie. A jednak wstajesz rano i w ogole o rzucaniu nie myslisz, twoj mozg nie przepuszcza takiej mysli, nagle bietzesz swoją dzienną porcję kody i to wraca - jezu, przeciez mialem schodzic z dawek, jakim cudem o tym zapomnialen? Na haju panikujac myslisz tylko o rzucaniu, a po haju nie myslisz o tym w ogole albo wynajdujesz 100 powodów fla ktorych lepiej zrobic yo jutro i autentycznie w nie wierzysz. Ziemia jest okragla a ty rzucac zaczniesz jutro, do tego stopnia twoje mysli są kontrolowane, ze wierzysz w to w stu procentach - az zacpasz i twoj mozg wraca pod twoją kontrolę. To jest jak opętanie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze nie da się zauwazyc tej zmiany myslenia, bo to dlugi i subtelny proces. Tak jak ty jestes teraz w stu procentach pewny, ze nie jestes wjebany - wyobraz sobie, ze walisz 100 thio dziennie, kradniesz, oszukujesz własną rodzinę, i mimo to nadal myslisz tak jak dzisiaj, ze wcale nie jestes wjebany a wszyscy ludzie dookoła chuja wiedzą - do tego stopnia opiaty opanowują człowieka, ze nie zauwaza nawet, ze wczesniej walil raz na rok, a teraz codziennie, a nadal mysli dokladnie to samo.
Że zmniejszanie dawek, substytucja - chociaż przy kodeinie bym się w nią nie pchała - czy że cold turkey...
Problemem jest odniesienie tego do siebie samego. To tak, jak z innymi dobrymi radami.
Ale można. Tyle, że do tego wymagany jest swoisty "reset" psychiki który, niestety, nie trwa tyle co ten komputerowy. Nie wystarczy wcisnąć guziczka "nie biorę" i nie brać. Ktoś mógłby zapytać - nie biorę, czego kurwa jeszcze ode mnie wymagasz? Ano zmiany pewnych nawyków, jak ja to nazywam "ścieżek myślowych". Umysł i ciało przez długi czas nagrzadzane narkotykami czy odpychające nimi troski życia codziennego musi się nauczyć neutralizować te nieznane wcześniej uczucia, a związane z przyjmowaniem tego na trzeźwo, w bezpieczny i dobry dla siebie sposób. Niektórzy idą w sport. Inni coś tworzą. Jeszcze inni znajdują sobie nieszkodliwy eskapizm, filmy, książki.
Natomiast to, jakoby skręt fizyczny był gorszy od psychicznego - co za bzdura. Ale po przejściu skręta i pożyciu dłuższy czas bez brania w życie trzeba też wprowadzać zmiany, samo niebranie nie czyni z nikogo spełnionego, zadowolonego z życia człowieka.
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
26 maja 2017JSC pisze: parafrazując stary kawał z wódką:
-Tato, kodeina ponoć drożeje, to znaczy że będziesz mniej ćpał?
-Nie, to znaczy że będziesz mniej jadł.
-Nie, to znaczy że od teraz podcierasz się ręką.
JSC ile już nie bierzesz?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.