Alkaloid opium - metylowana pochodna morfiny.
Więcej informacji: Kodeina w Narkopedii [H]yperreala
Zablokowany
Posty: 10417 • Strona 1002 z 1042
  • 304 / 13 / 0
Co zauważyłem w kodeinie, to to że brana w ciągu ( co 12-15 godzin przez wiele dni) działa tak, że cały czas jest się bardziej wyluzowanym ogólnie i można powiedzieć że jest to jakiś efekt antydepresyjny w moim przypadku. Niestety po zakończeniu ciągu sprawa diametralnie się zmienia i nawet jeśli nie wystąpi skręt to człowiek jest zajebiście zgnębiony i znerwicowany. Niepokój występuje na każdym kroku do tego nerwicowe bóle w klatce piersiowej, tachykardie przy niewielkim stresie i inne rewolucje.
Pozdrawiam
  • 105 / 4 / 0
21 października 2016SpalamTo pisze:
Jestem cpunem i cpam co tylko wpadnie mi w ręce, ale cpam tak żeby się nie wjebac fizycznie kumasz?
Wjebany fizycznie byłem już w życiu w kilka substancji i nie chce tego powtarzac.
Za stary juz jestem
Wydawalo mi się, ze kazdy cpun powyzej 18 roku zycia zdaje sobie sprawę, ze uzaleznienie fizyczne to jest 100 razy mniejszy problem niz uzaleznienie psychiczne (chorych trzyma się w szpitalach na morfinie, na koniec leczenia zmniejsza dawki i nikt do niej nie wraca), ale hypek jak zwykle zaskakakuje. Spoko, na wszystko czas przyjdzie. Pilem alko w ilosciach hurtowych, zaczalem przesadzac - rzucilem i nie pije od lat. Ziolo tak samo. Potem GBL - ciągi, walenie dzien w dzien, w koncu stwierdzilem ze to przesada i z dnia na dzien przestalem sie z tym bawic. koda? Tez, na poczatku. Bralem lata, coraz czesciej i wiecej, rzucilem. Ale jakos tak pewnego dnia wstalem rano i poczulem potrzebe walniecia sobie raz jeszcze... I ten jeden raz trwal codziennie przez kolejne lata. A przeciez ja wiedzialem jak cpac. A raczej jak rzucac. Silną wolę miałem. Dopiero potem zrozumialem, ze to z wolą nie ma nic wspólnego, bo twoj mozg na opiatach cię oszuka. Wjebany po uszy, a tu nadal w stu procentach jest się pewnym, ze wszystko jest w porządku. Ciężko to wyjaśnić; na tym polega trudnosc rzucenia opiatow - twoje mysli są przez nie kontrolowane. Chcesz rzucic, zjebales sobie zycie. A jednak wstajesz rano i w ogole o rzucaniu nie myslisz, twoj mozg nie przepuszcza takiej mysli, nagle bietzesz swoją dzienną porcję kody i to wraca - jezu, przeciez mialem schodzic z dawek, jakim cudem o tym zapomnialen? Na haju panikujac myslisz tylko o rzucaniu, a po haju nie myslisz o tym w ogole albo wynajdujesz 100 powodów fla ktorych lepiej zrobic yo jutro i autentycznie w nie wierzysz. Ziemia jest okragla a ty rzucac zaczniesz jutro, do tego stopnia twoje mysli są kontrolowane, ze wierzysz w to w stu procentach - az zacpasz i twoj mozg wraca pod twoją kontrolę. To jest jak opętanie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze nie da się zauwazyc tej zmiany myslenia, bo to dlugi i subtelny proces. Tak jak ty jestes teraz w stu procentach pewny, ze nie jestes wjebany - wyobraz sobie, ze walisz 100 thio dziennie, kradniesz, oszukujesz własną rodzinę, i mimo to nadal myslisz tak jak dzisiaj, ze wcale nie jestes wjebany a wszyscy ludzie dookoła chuja wiedzą - do tego stopnia opiaty opanowują człowieka, ze nie zauwaza nawet, ze wczesniej walil raz na rok, a teraz codziennie, a nadal mysli dokladnie to samo.

Tl;dr odpusc se opiaty, a jak juz musisz cpac, to co innego

Ps. Zawsze gnije z ludzi tutaj (piszę ogólnie) piszacych o tym, ze są twardzi, silni i oni sie nie wjebią - i jakos tak nikt nie pomysli, ze gdybym byl silny, to bym nie potrzebowal cpania :wall:
  • 1666 / 125 / 0
26 kwietnia 2017jagupard pisze:
Co zauważyłem w kodeinie, to to że brana w ciągu ( co 12-15 godzin przez wiele dni) działa tak, że cały czas jest się bardziej wyluzowanym ogólnie i można powiedzieć że jest to jakiś efekt antydepresyjny w moim przypadku. Niestety po zakończeniu ciągu sprawa diametralnie się zmienia i nawet jeśli nie wystąpi skręt to człowiek jest zajebiście zgnębiony i znerwicowany. Niepokój występuje na każdym kroku do tego nerwicowe bóle w klatce piersiowej, tachykardie przy niewielkim stresie i inne rewolucje.
Znam to, ale nie nazwałbym tego zejściem tylko końcowym działaniem, taka obojętność na wszystko
  • 906 / 74 / 19
Cowiekguwno - ja waliłam opioidy iv parę lat i po roku na czysto mam do tego obrzydzenie, jedynym problemem u mnie to zawsze była jebana fizyczność. Więc jednak nie jest regułą fakt, że uzależnienie psychiczne jest na 1 miejscu.

Najgorszy okres w życiu przez te 20 z czymś lat to okres z opioidami - a ciągle tęsknię za kondycją psychiczną i fizyczną sprzed opio. Ludzie tutaj w większości mają na odwrót - tęsknią za opio. Może jeszcze trochę walenia i też by mi się tak w głowie przestawiło, ale jak na razie jestem przykładem wyjątku od tej teorii.
Is it time for your medication, Mr. Brown?
  • 62 / 2 / 0
Nadszedł ten czas kiedy wiem że nie mam hajsu i muszę oszczędzać a i tak dalej kupuje i biorę. Lepiej nie płacić rachunków.
  • 2845 / 284 / 0
parafrazując stary kawał z wódką:

-Tato, kodeina ponoć drożeje, to znaczy że będziesz mniej ćpał?
-Nie, to znaczy że będziesz mniej jadł.
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
  • 99 / 5 / 0
26 kwietnia 2017cowiekguwno pisze:
Wydawalo mi się, ze kazdy cpun powyzej 18 roku zycia zdaje sobie sprawę, ze uzaleznienie fizyczne to jest 100 razy mniejszy problem niz uzaleznienie psychiczne (chorych trzyma się w szpitalach na morfinie, na koniec leczenia zmniejsza dawki i nikt do niej nie wraca), ale hypek jak zwykle zaskakakuje. Spoko, na wszystko czas przyjdzie. Pilem alko w ilosciach hurtowych, zaczalem przesadzac - rzucilem i nie pije od lat. Ziolo tak samo. Potem GBL - ciągi, walenie dzien w dzien, w koncu stwierdzilem ze to przesada i z dnia na dzien przestalem sie z tym bawic. koda? Tez, na poczatku. Bralem lata, coraz czesciej i wiecej, rzucilem. Ale jakos tak pewnego dnia wstalem rano i poczulem potrzebe walniecia sobie raz jeszcze... I ten jeden raz trwal codziennie przez kolejne lata. A przeciez ja wiedzialem jak cpac. A raczej jak rzucac. Silną wolę miałem. Dopiero potem zrozumialem, ze to z wolą nie ma nic wspólnego, bo twoj mozg na opiatach cię oszuka. Wjebany po uszy, a tu nadal w stu procentach jest się pewnym, ze wszystko jest w porządku. Ciężko to wyjaśnić; na tym polega trudnosc rzucenia opiatow - twoje mysli są przez nie kontrolowane. Chcesz rzucic, zjebales sobie zycie. A jednak wstajesz rano i w ogole o rzucaniu nie myslisz, twoj mozg nie przepuszcza takiej mysli, nagle bietzesz swoją dzienną porcję kody i to wraca - jezu, przeciez mialem schodzic z dawek, jakim cudem o tym zapomnialen? Na haju panikujac myslisz tylko o rzucaniu, a po haju nie myslisz o tym w ogole albo wynajdujesz 100 powodów fla ktorych lepiej zrobic yo jutro i autentycznie w nie wierzysz. Ziemia jest okragla a ty rzucac zaczniesz jutro, do tego stopnia twoje mysli są kontrolowane, ze wierzysz w to w stu procentach - az zacpasz i twoj mozg wraca pod twoją kontrolę. To jest jak opętanie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze nie da się zauwazyc tej zmiany myslenia, bo to dlugi i subtelny proces. Tak jak ty jestes teraz w stu procentach pewny, ze nie jestes wjebany - wyobraz sobie, ze walisz 100 thio dziennie, kradniesz, oszukujesz własną rodzinę, i mimo to nadal myslisz tak jak dzisiaj, ze wcale nie jestes wjebany a wszyscy ludzie dookoła chuja wiedzą - do tego stopnia opiaty opanowują człowieka, ze nie zauwaza nawet, ze wczesniej walil raz na rok, a teraz codziennie, a nadal mysli dokladnie to samo.
To takie prawdziwe!!
  • 2024 / 584 / 0
Przecież większość opiatowców wie, tak na inteligencję, jak z tego zejść.
Że zmniejszanie dawek, substytucja - chociaż przy kodeinie bym się w nią nie pchała - czy że cold turkey...

Problemem jest odniesienie tego do siebie samego. To tak, jak z innymi dobrymi radami.

Ale można. Tyle, że do tego wymagany jest swoisty "reset" psychiki który, niestety, nie trwa tyle co ten komputerowy. Nie wystarczy wcisnąć guziczka "nie biorę" i nie brać. Ktoś mógłby zapytać - nie biorę, czego kurwa jeszcze ode mnie wymagasz? Ano zmiany pewnych nawyków, jak ja to nazywam "ścieżek myślowych". Umysł i ciało przez długi czas nagrzadzane narkotykami czy odpychające nimi troski życia codziennego musi się nauczyć neutralizować te nieznane wcześniej uczucia, a związane z przyjmowaniem tego na trzeźwo, w bezpieczny i dobry dla siebie sposób. Niektórzy idą w sport. Inni coś tworzą. Jeszcze inni znajdują sobie nieszkodliwy eskapizm, filmy, książki.

Natomiast to, jakoby skręt fizyczny był gorszy od psychicznego - co za bzdura. Ale po przejściu skręta i pożyciu dłuższy czas bez brania w życie trzeba też wprowadzać zmiany, samo niebranie nie czyni z nikogo spełnionego, zadowolonego z życia człowieka.
You wouldn't? Yes you would. You would lie, cheat, inform on your friends, steal, do *anything*
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
  • 2845 / 284 / 0
Ponieważ odstawić to jedno, a wytrwać w trzeźwości to drugie. Ci którzy nie umieją zrobić nawet tego pierwszego współczuję, a tym którzy to zrobili życzę więcej szczęścia w tym drugim.
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
  • 1666 / 125 / 0
26 maja 2017JSC pisze:
parafrazując stary kawał z wódką:

-Tato, kodeina ponoć drożeje, to znaczy że będziesz mniej ćpał?
-Nie, to znaczy że będziesz mniej jadł.
-Tato, kodeina ponoć drożeje, to znaczy że w końcu się wypróżnisz?
-Nie, to znaczy że od teraz podcierasz się ręką.

JSC ile już nie bierzesz?
Zablokowany
Posty: 10417 • Strona 1002 z 1042
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.