Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
Btw, ja bym nie polecała mielić od razu. Lepiej bezpośrednio przed spożyciem. Grzyby są podatne na utratę mocy, przez narażanie psylocybiny na utlenianie (dlatego w miejscu zerwania zawsze są sine plamki).
Tylko jak to wtedy się ma do mikrodozowania? Kwestia sporna.
14 maja 2022gazyfikacja plazmy pisze: Jak u Was jest z antydepresantami i grzybami? Biorę trazodon, bardzo male dawki, 12,5 do 25mg na dobę, odstawilem 4 dni temu. Okres póltrwania około 10h. Tianeptyna 25mg dziennie, nie biorę dobę, okres póltrwania 2,5h. 4 dni temu 5mg fluoksetyny jednorazowo. Naszykowalem 4g łysych, zastanawiam się czy dołożyć ze wzgledu na leki, jak nie brałem leków to taka dawka była wystarczająca.
Dlugo nie jadlem grzybow, skutek był taki, że musiałem wrócić do antydepresantów stosunkowo niedawno, ale leczenie grzybami bardziej mi odpowiadało. Boję się lekow, ich odstawiania, wplywu na zachowanie, tego że trzeba je brać codziennie. Szczypię sie z nimi mozna powiedzieć, bardziej komfortowo czulem się jedzac grzyby co miesiąc powiedzmy, chcę sprawdzić czy uda mi się podmienić. Ale do tego muszą należycie zadziałać.
Chcę się jeszcze odnieść do poprzednich postów o muzyce. Moim zdaniem najlepiej do tripów sprawdza się muzyka, która powstała specjalnie do tego celu i została wyprodukowana przez artystów, którzy wiedzą, co jest grane. Do kierowania tripa w dobrym kierunku nadaje się psybient i psychill: w tych gatunkach bym proponował rozpocząć poszukiwania, najlepiej od jakichś setów i potem ewentualnie artyści. Wszystko, co szybsze i mocniejsze, dla mnie jest zbyt intensywne, więc psytrance odpada :D. Na co dzień słucham przeróżnej muzyki, ale do tripowania większość się nie nadaje, albo jest zbyt intensywna, albo w ogóle nie rezonuje z sytuacją, która ma miejsce. Psybient, psychill, ambient (ale też nie każdy), world/ethnic/"szamańska" (to ostatnie to np. Liquid Bloom) mają dźwięki, tekstury, transową powtarzalność, melodie, efekty modulujące np. głos itd., które doskonale sprawdzają się przy tripie psychodelicznym. Dobre utwory to takie, które potęgują wrażenie niesamowitości, piękna, uczucia miłości i przy zamkniętych oczach natychmiastowo wytwarzają w umyśle wizualizacje posiadające znaczenie, z którymi możemy pracować konceptualnie czy poza koncepcjami. Warto mieć w zanadrzu pozytywne utwory, które są gwarancją dobrego tripa. Warto przygotować sobie playlistę wcześniej.
Trip grzybowy bez muzyki jest przez wielu polecany, choć osobiście nie polecałbym go przynajmniej przez kilka pierwszych podróży, chyba że w okolicznościach natury na zewnątrz. W moim odczuciu taki trip jest bardziej surowy, brutalny, umysł jest bardziej przeorany... jeśli można to tak określić. Z powodu deprywacji zmysłu słuchu umysł wytwarza własne halucynacje dźwiękowe. Takie efekty wibrowania, powtarzające się bardzo szybko bardzo krótkie, urywane dźwięki coś jak śmigła helikoptera z efektami typu chorus i flanger, nadchodzące z różnych stron. Wszelkie dźwięki otoczenia, a jakieś zawsze są, typu zwykły ambient natury, buczenie, pracująca lodówka są przetwarzane przez umysł i modulowane. Niesamowity efekt daje słuchanie deszczu :) Niektóre te dźwięki bardzo przypominają te, które umieszczane są w utworach psytrance czy psybient, tzw."psyfarts" :D Ogólnie te wewnętrzne halucynacje słuchowe mogą zajmować dużo naszej uwagi i być dość przytłaczające. Muzyka kieruje tripa w określone rejony. W ciszy robią to inne bodźce lub po prostu to, co już znajduje się w naszym umyśle.
Tripowanie w ciemności i ciszy będzie bardziej intensywne pod tym względem, że "umysł karmi się sam sobą", a przy muzyce może być o wiele bardziej intensywny z powodu łatwości, z jaką muzyka generuje wizje będące jej odzwierciedleniem. Tutaj nasza nowoczesna muzyka psybient i psychill są jak pieśni szamanów z Ameryki Południowej przy ceremoniach grzybowych i ayahuaski. Te pieśni mają właśnie na celu generowanie wizji u tripujących i nakierowywanie ich na określone rzeczy. Lub wręcz dzielenie się własną wizją na zasadzie telepatycznej. Właściwie nie ma ayahuaski bez icaros, ale nie jestem pewien, jak się to ma z grzybami. Tripując na sucho w ciszy pełen potencjał może się nie obudzić. Niemniej jako doświadczenie warto i tak czasem robić.
Zwracam się do Was z pytaniem...
Czy ktoś wie lub próbował grzybków w miksie z antydepresantami... pewnie tak, ale ja podam szczegółowo co biorę:
Rano - Pregabalina 150mg + paroksetyna 20mg, a Wieczorem - Mirtazapina 45mg + Pregabalina 150mg.
Biorę te leki od kilku lat na nerwicę i lęk uogólniony. Depresji nie mam i nigdy nie miałam.
Chciałabym spróbować zarówno w celach terapeutyczno leczniczych (wgląd w siebie), ale i dla silniejszych doznań jakich można doświadczyć.
Mój mąż kilkukrotnie "brał" i teraz o grzybkach mówi "przyjaciele" :)
Bardzo by chciał, abym i ja ich poznała.
Poczuła, że można żyć mocniej i intensywniej.
Jak myślicie? Mogę?
Przy tej ilości prochów (ogłupiaczy)?
Pozdrawiam serdecznie
Kamisia
Musiałabyś odstawić SSRI, bo to one nie pozwalają się odpowiednio połączyć psylocybinie z receptorami serotoninowymi, albo zadziałają ultra płytko, tudzież wcale.
Jeżeli dobrze się czujesz po lekach, to zastanów się czy warto je odstawiać.
Z doświadczenia wiem, że afterglow antydepresyjne po grzybach potrafi się utrzymać kilka miesięcy (zwłaszcza na pierwszy raz), ale to kwestia osobnicza i może to nie wystąpić wcale. Wybór należy do Ciebie, każdy wie że ja tu jestem gloryfikatorem psylocybiny, więc moim zdaniem się nie sugeruj odnośnie namawiania mimo wszystko
No cóż chyba muszę się przymierzyć do odstawienia...ale wiem że przy takiej "aptece" nie będzie łatwo.
A co z poczciwą "marysią"?
To już tenat do wątku o marihuanie, ale jeśli normalnie nie działa na Ciebie schizogennie, to w nie ma przeciwskazań :) — CATCHaFALL
Na bad trip nie ma się wpływu, może nadejść nawet u starego wyjadacza, który w świetnym humorze przystąpi do konsumpcji – loteria.
Natomiast "afterglow antydepresyjne"po psylocybinie - brzmi bardzoooooooo zachęcająco.
Czy mogłabym zamiast tej "apteki" naturalniej??? Możliwe??? Jak sądzisz @CATCHaFALL ???
Na pewno "wyszłoby" taniej i zdrowiej :D
Odnośnie bad tripów, to również zawsze powtarzam: w końcu i tak to nieuniknione i szczerze? To właśnie ta ulga po jego końcu pozwala wyciągnąć najwięcej wniosków na swój temat.
Trzymam kciuki i czekam na info po wszystkim
16 maja 2022johnkowalsk pisze: Takie lekko wysuszone z 2godz. w suszarce do jaka dawka ? Wydaje się że już dużo straciły masy i słychać "pękniecie" po przełamaniu w środku surowe.
Pytanie troszq z dupy ale te dwa przyjemniaczki i reszta maluchów nie wyschną do jutra. Planowałbym wszamać 3.5g+ na lemon teku samemu w pokoju. Może wprawione oczęta tutaj obęcnych są w stanie oszacować masę tej dwójki, byleby nie było poniżej 3g a na 4g+ nie wiem czy jestem gotowy (wolałbym inny set and setting).
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.