Grzyby - Wątek Ogólny
Moderatorzy: Magiczny Ogród, Psychodeliki
Ogólnie faktycznie chodzi o szybszy i mocniejszy wjazd, ale coś za coś - szybciej też puszcza.
pH cytryny to plus minus 2-2.6, gdzie żołądka plus minus 1.5-3.5, zatem cytryna replikuje to środowisko, w efekcie działając tak, jak wyżej napisałam.
Według mnie dobre rozwiązanie i prosty sposób przyjęcia, choć do niedawna były spożywane tak:
Tak jak z nadużywaniem wszystkiego, po entym razie, tak jak kocham psylo-fazę, tak znienawidziłam smak i zapach, więc wypicie na trzy łyki to dla mnie jedyna z opcji.
Gdy narkotyki wchodzą za mocno – o historii mrocznych rządowych eksperymentów
Wroga można obezwładnić, ale lepiej by było, gdyby dało się nad nim zapanować. A gdyby tak niszczyć umysły, a potem programować je na nowo? To nie Archiwum X, to prawdziwy Projekt MKUltra, prowadzony latami przez rząd USA.Wynajęli luksusowe wille na Lanzarote, aby zrobić z nich magazyny kokainowe
Gangsterzy wynajęli luksusowe wille na wyspie Lanzarote, tylko po to, aby ukrywać tam kokainę przemycaną z Ameryki Południowej. Narkotyki były odbierane na morzu, w pobliżu Wysp Kanaryjskich i dostarczane na ląd szybkimi łodziami. Dobrą passę gangsterów przerwali hiszpańscy funkcjonariusze, którzy wespół z DEA zatrzymali sześciu członków grupy i przejęli ponad 268 kg kokainy.Re: Grzyby - Wątek Ogólny
Trochę odkopuję Twój post, ale chciałem się odnieść.
Grzyby mi "powiedziały" kiedyś, że mogą pomóc każdemu, z tym że nie każdy tej pomocy chce, nawet jeśli mówi, że bardzo chce. Grzyby wiedzą wszystko, świdrują świadomość i niczego przed nimi nie ukryjesz - odrobina fałszu z Twojej strony i operacja się nie uda, albo będą w najlepszym razie spore komplikacje.
Ja z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że moje życie dzielę na dwie części: przed spotkaniem z grzybami i po. Każdy aspekt uległ poprawie, dosłownie każdy, a przede wszystkim samoakceptacja, którą w końcu zrozumiałem. W ogóle "zrozumienie" to dla mnie słowo klucz w tym, co grzyby nam przekazują. Grzyby nie każą wkuć kolejny raz definicji, one, jak na dobrego nauczyciela przystało, ją tłumaczą, by każdy zrozumiał a nie tylko powtarzał.
Pokażę Wam to, czego nie ma.
I po 2 h od startu faza zeszła a po następnych 2 wsiadlem za kółko i pojechałem do sklepu. w porownaniu z pierwszm tripem w pokoju... samemu nie wytrzymałem ciśnienia zjadłem sam i po całej paczce najmocniejszych Valhalli zmiotło mnie i w łóżku w pułapce złych rozkmin a wtedy fraktale zaczynają jeszcze wydawać falujące dźwięki zsynchronizowane z ich ruchem co oznacza że samemu juz ciezko z tego mi z tego wyjść. Albo jesz czekoladę i cukier zbija tripa ale zapomniałem (Nooo masz a ostatnim razem się pizzą nażarłem glupi) mam tak że jak ktoś nie odciągnie mojej uwagi w porę od tej zwizualizowanej na scianach czy pod powiekami karykaturalnej maskarady moich strachów to ja mam po tripie klade się na łóżku i mam terror ale to s&s się klania czasem zaniedbane. A moja rada na bad tripa: jak zle myśli zaczynają napływać i staje się za grubo ogólnie to nie daj tym myslom urosnąć. Widzisz że negatywne mysli. firewall automatycznie. Gadaj z kimś rob coś idź gdzieś. Najgorzej się położyć wtedy
Szybki jak wąż i bystry jak kajman
Sama się poślizgnęłam ostatnio.
Wyhodowałam grzyby z printów, które dostałam... Z USA, wygrywając jakiś durny GiveAway na Instagramie zaprzyjaźnionych mykologów
Grzyby rosły zaskakująco długo, było ich zaskakująco mało, ale za to były zaskakująco wielkie. Jeden ważył 130g
Widać to było dopiero po ususzeniu i dzieleniu na porcje, po prostu ociekały niebieskością. Naprawdę silne geny, grzyby wielkości dłoni, jeden taki na cztery standardowe tripy... Coś doprawdy dziwnego.
Większość grzybów oczywiście podarowałam
Maksymalna dawka jaką przyjęłam póki co to 5g z małą domieszką MDMA, tego wieczoru wrzuciłam na sucho standardowe 3,5g i to w większości samych trzonów, nie wiem skąd się przyjęło że zazwyczaj preferuje się kapelusze cubensisów, to jakaś totalna bzdura. Reakcja utleniania to naukowy dowód na to, że psylo krąży po równo w całym owocniku i widać to gołym okiem, nie trzeba być specjalistą.
I do czego zmierzam:
Wejście okrutne, z buta, bez pytania i pukania do drzwi, po zaledwie 15 minutach. Ekstremalne wizualne, dwie bite godziny miałam taką bekę z osobą towarzyszącą, że łzy mi ciekły po policzkach i sobie leżałam taka usmarkana na kanapie w tym zacnym nastroju, już mnie ryj bolał dosłownie, po prostu ubaw po paszki.
Jak już każdy poszedł w swoją stronę, tak nagle faza stwierdziła że wywinie mi mózg na lewą stronę i zgubiłam się we własnej łazience robiąc siku, bez możliwości ucieczki. Kafelki zaczęły mnie przytłaczać tym, że żyły własnym życiem. Znam tą fazę na wylot, aż tak się nie ekscytuję ruchami rzeczy martwych, ale to mnie przerosło i wciągnęło. Wiadro gówna w mojej głowie przebrało, i zaczęło się wylewać a ja nie byłam w stanie powstrzymać tego wodospadu, wpadłam w gówniany wir wspomnień, których jakoś specjalnie nie chce mi się pamiętać. Z racji doświadczenia doprowadziłam ten wylew jednak do końca, skupiając się na tej chujowiźnie która się wyprawiała pod czaszką z wyjątkową analizą w międzyczasie, po wszystkim czując mega ulgę, że minęło. Na pewno nie nazwałabym tego bad tripem, po prostu to było coś odgórnie do mnie przypisane, z czym z jakiegoś powodu przyszło mi stoczyć batalię.
Wniosek: grzyby są zabawką, owszem, ale każdy użytkownik musi liczyć się z ewentualnym zderzeniem tego, co się kryje w najciemniejszych zakamarkach mózgu i po prostu stanąć z nimi w takiej sytuacji face to face i wyciągnąć ewentualne wnioski.
Nie od dzisiaj wiadomo, że grzyby potrafią namieszać ale też pozwalają zrzucić ciężar z duszy.
To, że ktoś przeżył fajną, kolorową, przyprawioną fraktalami fazę to według mnie tylko taki wabik, aby ostatecznie (albo następnym razem) zapędzić w kozi róg i pokazać danej osobie jakim człowiekiem jest, i czy przypadkiem coś może jednak wymaga poprawy w codziennej egzystencji i stosunkach z otoczeniem.
Szanujmy zatem grzyby, ale przede wszystkim: nie bójmy się ich. Bad trip to niekoniecznie bad experiance.
Inne spostrzeżenia:
Potok myśli, rozumienie wszystkich procesów na świecie które jednak dość ciężko wyrazić słowami.
Przyjemne uczucie empatii jednak bardziej subtelne niż to po MDMA, nie tak przytłaczające
Skutki uboczne: Szybkie bicie serca na początku tripa gdy się ładują, czasami pewien niepokój który jednak można pokonać siłą umysłu, lekki ból brzucha.
Do jakiej substancji którą próbowałem są najbardziej podobne? LSD, ale grzybki są dużo głębsze
Doświadczenie mam zamiar powtórzyć za 2-3 miesiące celując wtedy w 3,5g
Pozytywna energia pozdrawiam was!
A i dodam że czas po grzybach totalnie przestaje mieć znaczenie na pytanie koleżanki ile temu zjadłeś odpowiedziałem : A nie wiem ale teraz jest 17:26 i to się liczy XD
Re: Grzyby - Wątek Ogólny
Pokażę Wam to, czego nie ma.
Dla mnie też to wszechzrozumienie wszystkich procesów było jednym z najpiękniejszych przeżyć. Też miałeś tak że oprócz porozumienia telepatycznego z tym czymś używałeś pojedynczych zwrotów słownie żeby podkreślić swoją intencję?
Re: Grzyby - Wątek Ogólny
My mamy swoich bogów, różnych od nas. Plemię obok ma swoich, wrogich naszym bogom. Rodzą się w ten sposób niepotrzebne konflikty. A grzyby na to: zrozum, że to Ty jesteś Bogiem. I on też. I ona. Wszyscy jesteśmy Bogiem. Tym samym.
Ja serio od tego czasu czuję się szczęśliwszy, widzę też poprawę swych zachowań względem innych. Wiedzie mi się lepiej, wszystko o wiele łatwiej mi przychodzi. Żonę namawiam, ale ona nadal się boi, że z tego nie wyjdzie cało (opowiadałem jej wszystko, o tych krzywych mordach też i wydawało jej się to przerażające).
Pokażę Wam to, czego nie ma.
Na czacie siedzi 2084 uczestników Wejdź na czata
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Mario Escobar i 0 gości