Homologi, analogi i pochodne mefedronu, nie pasujące do powyższych kategorii.
ODPOWIEDZ
Posty: 7769 • Strona 759 z 777
  • 158 / 45 / 0
@NotSure Niekoniecznie tak będzie i nie powiedziane, że to będzie świadomy proces. Moim zdaniem szkoda psuć sobie fajne czynności. Ja kiedyś bardzo lubiłem grać na kompie ujarany, ale jak przestałem palić to gry przestały mnie interesować, bo nie było już tej zajawki i potężnej immersji. MDMA i 2C-B to świetne substancje - szczególnie, gdy się je połączy, ale moim zdaniem najlepiej zarzucić je z kimś bliskim lub chociaż w dobrym towarzystwie, bo samemu to lipa.
  • 72 / 15 / 0
@jokerthc Czytałem trochę o 2cb. Wydaje się bardzo ciekawe. Zwłaszcza, że od kilku lat miałem taką myśl by spróbować psychodelików np LSD. W dawnej pracy jeden kolega brał kilka razy, dużo opowiadał o tym co mocno swego czasu wkręciło mnie w temat i bardzo chciałem spróbować LSD. Jak poznałem bliżej temat, historie substancji, itd ruszyłem temat z Żoną o tym , że chciałbym spróbować, ale ze w kontrolowanych warunkach z racji profilu działania , czyli w domu , żeby była obok itd ( dzieci wtedy nie mieliśmy ) . Prawie roztsaniem się zakończyło:D Nie przemawiały do niej żadne argumenty, badania.. ,,chcesz ćpać i być ćpunem to się wyprowadź " . Moja Żona jest bardzo zabetonowana na punkcie NARKOTYKÓW . Nawet nie słucha argumentów, że alkohol to też narkotyk, tylko legalny. alkohol to Nie narkotyk bo to alkohol. Dla niej wzięcie czegoś raz to już jest bycie ćpunem. Ona nie ma najmniejszej wiedzy o jakichkolwiek używkach. Wie, że lata temu próbowałem amfetaminy, marihuany i absolutnie zabroniła mi brać czegokolwiek. Próbowałem nie raz tłumaczyć, że wszystko jest dla ludzi, że chciałbym kiedyś jeszcze jak będzie okazja skorzystać z jakiejś substancji dla rozrywki w myśl zasady, że należy wszystkiego w życiu spróbować i że nie chciałbym jej okłamywać i wolałbym kiedy nadarzy się okazja nie chować się tylko żeby wiedziała, nawet ewentualnie żeby też była. Nie ma tematu.. ,,jak chcesz być ćpunem to sie pakuj " . Nie mogę jej namówić na poczytanie czy obejrzenie jakiegoś dokumentu o substancjach, mówię że rozumiem że jest przeciwna i ma prawo, ale ze ma bardzo mocno zakłamane i wypaczone wyobrażenie o wielu substancjach. Zabetonowana i koniec. Dla niej wciągnięcie jednej kreski np amfetaminy ( nie ma pojęcia nawet, że ,,kreski" mogą być różne a nie że kokaina i amfetamina ) oznacza od razu bycie ,,obszczanym ćpunem" . Ale jak wszyscy ludzie do okoła w sobotę upodlają się ŵódką i dwa dni zdychają to już nie jest alkoholizm. To tytułem jak zwykle u mnie zbyt długiego wstępu. Takze takie 2cb czy LSD nie ma opcji abym wziął w najbliższej przyszłości. Działa to za długo raczej I zbyt wyraźnie, intensywnie by wziąć w domu. Nie wiem też jak bym zareagował na to. Jak wychodzimy gdzieś razem do ludzi to wiadomo, że też nic poza alko nie wlatuje, a poza pracą nie wychodzę bez niej na dłużej niż na wieczór/późną noc raz na jakieś 3 miesiące do szwagra czy ziomka na alko. Więc chcąc skorzystać z jakiejś substancji bo po prostu kurwa po tym jest fajnie a ludzie lubią jak im fajnie to muszę mieć wychodne ( ale muszę wrócić w nocy/nad ranem ) lub tak jak teraz posypać sobie trochę nocą, czego robić już nie chce ale tak czy siak takie stymulanty idealnie się do tego nadają. Działa stosunkowo krótko, następnego dnia wyglądam i czuje się lepiej niż bym wypił kilka piw wieczorem lub butelkę ze szwagrem. 2cb mogłoby być fajne , poznać coś nowego, ale fizycznie nie mam możliwości tego wziąć tak, żeby się Żona nie dowiedziała. A dwa, znam tylko jednego Vendora i jego asortyment ogranicza się tylko do beta ketonów. Wśród moich wszystkich znajomych czy rodziny tylko dwie osoby mają czasami do czynienia z uzywakmi ( poza alko ) również typowo imprezowo i z tego co wiem też nie znają nikogo innego. Wiem, że teraz zabrzmię jak idiota czy wjebany w narko ćpun, ale na prawdę szkoda, że nie ma substancji podobnej do mmc3 czy 4 , ktora robi mniejszy rozpierdol w organizmie i nie uzależnia aż tak bardzo jak to:)
Dodam jeszcze, że Żona nawet w głowie nie ma, że moje ostatnie nocne posiadowki mogłyby być efektem jakichś wspomagaczy poza browarkiem. Bo ja generalnie od zawsze niewiele potrzebuje snu. I bardzo często kładę się spać o 2, 3, 4.. W dzień mam zazwyczaj dużo obowiązków i dopiero jak wszyscy pójdą spać ja mam czas tylko dla siebie i lubię posiedzieć np przy serialu, poczytać lub pograć. Dlatego spoko było jeszcze sobie coś wrzucić trochę, posiedzieć w innym stanie umysłu :) Oczywiście lepiej z kimś, mega vibe na rozmowy, ale z racji że ja niewiele mam czasu na spotykanie się z ludźmi w celach rozrywkowych, to przyzwyczajony jestem do sobót wieczorem/nocy sam. Więc szczerze mówiąc mimo iż mmc3 mmc4 są stosunkowo towarzyską substancją to samemu też mi spoko. Po przeczytaniu działu o uzależnieniu wiem, że ludziom na prawdę mocno siadało to na głowę. Jakieś zjazdy, depresję, zaniki pamięci, rozjebana psychika generalnie. Z tym BK zdradliwe i zastanawiające jest to, że używając jak ja ostatnie tygodnie nie mam absolutnie żadnych ( widocznych , odczywalnych ) skutków ubocznych. Nasyconego dnia zjazdu ani nic. Wypijesz wódkę to następnego dnia zdychasz. Większość tych porytych głów wynikała z używania dużych ilości, codziennie, ciągów. Wiem, że tak to pewnie się zaczynało u każdego a później lecieli, ale myślicie że ( jak mówią niektórzy) zachowując twarda wolę, i używając co tydzień lub co dwa 1-2g na weekend np mmc3 ( pomijamy kwestie, że może to się zmienić w używanie częstsze) takie totalne zniszczenie człowieka też nadejdzie ? Że po roku używania co tydzień lub dwa intelekt spada, psycha siada itd ?
Ostatnio zmieniony 31 października 2023 przez NotSure, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 9374 / 1824 / 2
Po 1 to, że Ci przyjemniej się wszystko robi na b-k to naturalna sprawa. Wiąże się to z podwyższonym poziomem neuroprzekaźników. I to jest właśnie pułapka.

Po 2 jak już zasmakowałes b-k ciężko Ci będzie zamienić te używkę na inną. Możesz próbować ale to nie takie proste.
Pierwsze 2-3-4 tygodnie odstawki będzie ok. Potem łeb się zacznie dopominać "rozładowania" napięć i kłopotów w sposób jaki będzie kojarzyć z najkorzystniejszym rozładowaniem w ostatnim czasie.
Po 3 każda ilość używana w sposób ciągły utrwala jakieś schematy. Zazwyczaj schematy psychiczne, zacznie się od grama / tydzień może pójść w gram na 3 dni. Wbrew pozorom gram narkotyku to dużo.

W dużym skrócie. Narkotyki to nie wyjście. Zastanów się co jest triggerem (spustem / wyzwalaczem) tego ćpania i to wyeliminuje / przepracuj. Inaczej będzie coraz gorzej. Wolna wola przy b-k to ciężki temat, można popłynąć i to na bardzo grubo.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 72 / 15 / 0
@Stteetart wydaje mi się, że nie ma u mnie jakiegoś wyzwalacza. Przynajmniej świadomie. Kiedy pojadę na piwko do kolegi, który też czasami lubi zrobić kreskę to pijemy piwko i posypiemy sobie. Kiedy spotykam się w gronie ludzi, którzy poza alko nic nie biorą to na posiadowkach, domówkach pijemy wódkę/piwo/whisky. Będąc u rodziny czy znajomych którzy nie biorą ( generalnie tylko dwie osoby wiedzą, że używam) nie biorę i nie mam presji, dobrze się bawię przy alko lub jak jestem kierowcą to siedzę z kawą czy Łomża 0% i też jest git. W kwestii brania solo. Też chyba nie. Kiedy jest sobota, wiem że niedziela będzie leniwa bo siedzimy w domu, mam chęć posiedzieć i po prostu się wkręcić na fajny stan/porobić się to robię kreskę. Kiedy wiem, że jutro ( w niedziele ) np z rana gdzieś jedziemy to nie biorę. Ostatnie tygodnie były gęste w weekendy. Ale tak jak wyżej wracając do domu po tygodniu delegacji w piątek zrobiłem 3 kreski a w sobotę wieczór już nie bo w niedzielę rano jechaliśmy np do rodziców. Więc WYDAJE MI SIĘ , że w tym stadium uzależnienia nie mam jakiegoś wyzwalacza. Po prostu to lubię. Nie mam jakichś problemów rodzinnych czy finansowych czy coś, które chce przytłumić dragami. Ale tak, podejrzewam, że nawet jeśli mocno ograniczę b-k to całkowicie z życia nie pozbędę się ich już. Nie wypieram swojego uzależnienia. Bo ono jest. Zgubne może być też to, że nie ma póki co po tym żadnych sutków ubocznych. Ani fizycznych ani psychicznych. Jak wypijesz alko, to następny dzień zdychasz. Tutaj zero oznak. Więc mogloby to sugerować, że mniej wyniszcza niż alkohol a jest po tym przyjemniej niż po alko. Nie umiałbym chyba już nigdy nie wziąć. Ale chciałbym umieć cały czas zachować umiar, który mam obecnie. A nawet jeszcze bardziej ograniczyć. Czy się uda to wyjdzie przy kolejnych weekendach.
Ostatnio zmieniony 01 listopada 2023 przez NotSure, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 9374 / 1824 / 2
To, że nie widzisz świadomych triggeroe nie oznacza, że ich nie ma. Wyzwalaczem może być choćby samo spędzanie czasu z koleżka. Jeśli to nie ma takiego znaczenia to nie cpajcie i wtedy się zobaczy.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 158 / 45 / 0
31 października 2023NotSure pisze:
@jokerthc Czytałem trochę o 2cb. Wydaje się bardzo ciekawe. Zwłaszcza, że od kilku lat miałem taką myśl by spróbować psychodelików np LSD. W dawnej pracy jeden kolega brał kilka razy, dużo opowiadał o tym co mocno swego czasu wkręciło mnie w temat i bardzo chciałem spróbować LSD. Jak poznałem bliżej temat, historie substancji, itd ruszyłem temat z Żoną o tym , że chciałbym spróbować, ale ze w kontrolowanych warunkach z racji profilu działania , czyli w domu , żeby była obok itd ( dzieci wtedy nie mieliśmy ) . Prawie roztsaniem się zakończyło:D Nie przemawiały do niej żadne argumenty, badania.. ,,chcesz ćpać i być ćpunem to się wyprowadź " . Moja Żona jest bardzo zabetonowana na punkcie NARKOTYKÓW . Nawet nie słucha argumentów, że alkohol to też narkotyk, tylko legalny. alkohol to Nie narkotyk bo to alkohol. Dla niej wzięcie czegoś raz to już jest bycie ćpunem. Ona nie ma najmniejszej wiedzy o jakichkolwiek używkach. Wie, że lata temu próbowałem amfetaminy, marihuany i absolutnie zabroniła mi brać czegokolwiek. Próbowałem nie raz tłumaczyć, że wszystko jest dla ludzi, że chciałbym kiedyś jeszcze jak będzie okazja skorzystać z jakiejś substancji dla rozrywki w myśl zasady, że należy wszystkiego w życiu spróbować i że nie chciałbym jej okłamywać i wolałbym kiedy nadarzy się okazja nie chować się tylko żeby wiedziała, nawet ewentualnie żeby też była. Nie ma tematu.. ,,jak chcesz być ćpunem to sie pakuj " . Nie mogę jej namówić na poczytanie czy obejrzenie jakiegoś dokumentu o substancjach, mówię że rozumiem że jest przeciwna i ma prawo, ale ze ma bardzo mocno zakłamane i wypaczone wyobrażenie o wielu substancjach. Zabetonowana i koniec. Dla niej wciągnięcie jednej kreski np amfetaminy ( nie ma pojęcia nawet, że ,,kreski" mogą być różne a nie że kokaina i amfetamina ) oznacza od razu bycie ,,obszczanym ćpunem" . Ale jak wszyscy ludzie do okoła w sobotę upodlają się ŵódką i dwa dni zdychają to już nie jest alkoholizm. To tytułem jak zwykle u mnie zbyt długiego wstępu. Takze takie 2cb czy LSD nie ma opcji abym wziął w najbliższej przyszłości. Działa to za długo raczej I zbyt wyraźnie, intensywnie by wziąć w domu. Nie wiem też jak bym zareagował na to. Jak wychodzimy gdzieś razem do ludzi to wiadomo, że też nic poza alko nie wlatuje, a poza pracą nie wychodzę bez niej na dłużej niż na wieczór/późną noc raz na jakieś 3 miesiące do szwagra czy ziomka na alko. Więc chcąc skorzystać z jakiejś substancji bo po prostu kurwa po tym jest fajnie a ludzie lubią jak im fajnie to muszę mieć wychodne ( ale muszę wrócić w nocy/nad ranem ) lub tak jak teraz posypać sobie trochę nocą, czego robić już nie chce ale tak czy siak takie stymulanty idealnie się do tego nadają. Działa stosunkowo krótko, następnego dnia wyglądam i czuje się lepiej niż bym wypił kilka piw wieczorem lub butelkę ze szwagrem. 2cb mogłoby być fajne , poznać coś nowego, ale fizycznie nie mam możliwości tego wziąć tak, żeby się Żona nie dowiedziała. A dwa, znam tylko jednego Vendora i jego asortyment ogranicza się tylko do beta ketonów. Wśród moich wszystkich znajomych czy rodziny tylko dwie osoby mają czasami do czynienia z uzywakmi ( poza alko ) również typowo imprezowo i z tego co wiem też nie znają nikogo innego. Wiem, że teraz zabrzmię jak idiota czy wjebany w narko ćpun, ale na prawdę szkoda, że nie ma substancji podobnej do mmc3 czy 4 , ktora robi mniejszy rozpierdol w organizmie i nie uzależnia aż tak bardzo jak to:)
Dodam jeszcze, że Żona nawet w głowie nie ma, że moje ostatnie nocne posiadowki mogłyby być efektem jakichś wspomagaczy poza browarkiem. Bo ja generalnie od zawsze niewiele potrzebuje snu. I bardzo często kładę się spać o 2, 3, 4.. W dzień mam zazwyczaj dużo obowiązków i dopiero jak wszyscy pójdą spać ja mam czas tylko dla siebie i lubię posiedzieć np przy serialu, poczytać lub pograć. Dlatego spoko było jeszcze sobie coś wrzucić trochę, posiedzieć w innym stanie umysłu :) Oczywiście lepiej z kimś, mega vibe na rozmowy, ale z racji że ja niewiele mam czasu na spotykanie się z ludźmi w celach rozrywkowych, to przyzwyczajony jestem do sobót wieczorem/nocy sam. Więc szczerze mówiąc mimo iż mmc3 mmc4 są stosunkowo towarzyską substancją to samemu też mi spoko. Po przeczytaniu działu o uzależnieniu wiem, że ludziom na prawdę mocno siadało to na głowę. Jakieś zjazdy, depresję, zaniki pamięci, rozjebana psychika generalnie. Z tym BK zdradliwe i zastanawiające jest to, że używając jak ja ostatnie tygodnie nie mam absolutnie żadnych ( widocznych , odczywalnych ) skutków ubocznych. Nasyconego dnia zjazdu ani nic. Wypijesz wódkę to następnego dnia zdychasz. Większość tych porytych głów wynikała z używania dużych ilości, codziennie, ciągów. Wiem, że tak to pewnie się zaczynało u każdego a później lecieli, ale myślicie że ( jak mówią niektórzy) zachowując twarda wolę, i używając co tydzień lub co dwa 1-2g na weekend np mmc3 ( pomijamy kwestie, że może to się zmienić w używanie częstsze) takie totalne zniszczenie człowieka też nadejdzie ? Że po roku używania co tydzień lub dwa intelekt spada, psycha siada itd ?
Obie substancje są bardzo fajne, a zarzucenie 2C-B po kilku godzinach od wzięcia emki daje naprawdę przyjemne doznania i nie ma się poczucia niedosytu. Zdecydowanie łatwiej jest też zachować odpowiednio długi odstęp pomiędzy sesjami. Jak żona jest na nie i nie przemawiają do niej żadne argumenty to sobie odpuść, bo jeszcze pomyśli, że już coś brałeś bez jej wiedzy albo jesteś uzależniony. W takim razie zostaje Ci ewentualne próbowanie z kimś innym, ale taka zabawa to ładne kilka godzin, więc wskazany byłby nocleg poza domem albo wyjście wczesnym popołudniem, bo branie tego w domu jest bardziej przypałowe niż 3/4-MMC, a ponadto takie krycie się zabije całą przyjemność z fazy. Ponadto po MDMA załącza się ogromna empatia, więc siedzenie samemu jest kiepskim pomysłem - raz w życiu samotnie zjadłem piguły i był to pierwszy oraz ostatni raz.

Skutki uboczne żarcia beta ketonów prędzej lub później, ale na pewno się pojawią. Ja też nie mam po nich zwały i po prostu jestem niewyspany, a przez to zmęczony. Tak samo stosunkowo łatwo zasnąć parę czy tam kilka godzin po ostatniej kresce, gdzie taka amfetamina trzyma znacznie dłużej. Apetyt również dopisuje. Niestety jest to bardzo zwodnicze. Ilość 1-2 gramów na tydzień to wcale nie jest mało i na bank odbije się to na człowieku - moim zdaniem w pierwszej kolejności ucierpi sfera psychiczna, ale jak mocno to już zależy od wielu czynników. Na pewno na dłuższą metę bezpieczniejsze będzie wypicie kilku piw co sobotę, choć stan po zażyciu będzie zdecydowanie mniej efektowny, ale metafedron i mefedron są pod tym względem po prostu trudne do pobicia. Tu leży też odpowiedź na Twoje pytanie odnośnie tego, dlaczego nie ma innej substancji o podobnym profilu działania co 3-MMC i 4-MMC, która by mniej uzależniała, a przy tym nie była tak szkodliwa. Gdyby takowa substancja istniała i kompleksowo oraz skutecznie bombardowała nasze receptory dopaminą, serotoniną oraz noradrenaliną to byłaby równie uzależniająca, a jej szkodliwość wynikająca choćby tylko z tego faktu byłaby już odczuwalna.
  • 72 / 15 / 0
To mały żarcik teraz. Siedzę w Altance, palę fajke i obok stoi paleta cementu ( będę kostkę kładł na podjazd ) I jakoś kontem oka Zobaczyłem napis na palecie ,,Mocny Keton" . Patrze a tam jest napisane ,,mocny beton " :D Czyżby podświadomie odzywało się moje zwierzątko ? :D Nie, akurat wtedy nie myślałem o ketonach, tylko rozrysowywalem sobie plan zadaszenia tarasu :)
@jokerthc Jasne, z tego co wiem ( sama teoria ) o 2cb oraz np LSD, MDMA to nie ma sensu bawić się w to solo. Dokładnie tak, brak jakiejś zwały, kaca ( jak w przypadku alko ) przy normalnych dawkach - jeśli można jakiekolwiek ilości zarzucania takich substancji nazwać normalnymi - pewnie może być zgubne. Chowając na chwilę skromność w kieszeń, przyznam, że jestem całkiem inteligentnym facetem, popełniłem w życiu trochę błędów ale i sporo sukcesów za mną. Więc z jednej strony zdaję sobie całkowicie sprawę, że to szkodliwe, zgubne, mam tego całkiem jasną świadomość. Ale... nie mogę się pozbyć z tyłu głowy myśli, które gdzieś tam same nachodziły do głowy podczas lub następnego dnia po zarzyciu ketonów, że skoro coś nas truje w jakimś stopniu to odczuwamy to. Odczuwamy to trochę zanim dojdzie do poważnych zatruć. Tak jak z alkoholem, wiemy że regularne spożycie alkoholu, duże ilości, ciągi sieją spustoszenie w organizmie I po okazjonalnym spożyciu czujemy skutki podtrucia organizmu następnego dnia. Więc mamy namiastkę tego, co może się stać kiedy się przegnie. A robiąc sobie kilka kresek w sobotę wieczorem przez kilka godzin nie ma absolutnie żadnych skutków ubocznych, poza jak sam wspomniałeś ewentualnym zmęczeniem jeśli nie pośpisz. Więc ta głupia myśl z tyłu głowy, że co jeśli to wcale nie jest gorsze od alkoholu spożywając to weekendowo, okazjonalnie tak jak się spożywa od lat alkohol ? Wiem, to bardzo głupia myśl, ale ona przychodzi. alkohol jest jedną z najbardziej szkodliwych substancji w kwestii zdrowia oraz czynniki społeczne. Spożywamy go wiele lat i generalnie jest ok. Reasumując: Wiem, że to głupie. Moja trzeźwa, rozsądna strona podpowiada, że może mi to z czasem poryć głowę. A ta druga strona, że może zachowując umiar oraz BHP można by było się trochę w to pobawić. Póki jeszcze nie jestem wybitnie stary i mam chęć trochę zrobić sobie dobrze. Dodam też, że ogólnie całe życie prowadziłem się bardzo grzecznie. Aż za grzecznie czasami.
Ostatnio zmieniony 02 listopada 2023 przez NotSure, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 111 / 20 / 2
28 października 2023DuchPL pisze:
28 października 2023Lolxd pisze:
Ktos wie dlaczego sort 3 mmc może byc dosyć wilgotny. Po jednym hot placie znika 25% materiału. Ale za to moc jest idealna. na psychonauts. Klepie naprawdę mocno jak porządne 3 mmc. Tylko czemu to jest takie wilgotne i strasznie sie lepi material do wszystkiego. Nie da sie go wysuszyć tak zeby byl proch suchy. Ukladanie z tego lin to tragedia.
1. spierYdolona impreza ... tzn synteza
2. Wał w postaci "zmieszania" mixu 3jki ( lub CMCka ) z wypełniaczem ( zwykle krystalicznym ) zachodzi reakcja i masz co masz.
Moim zdaniem opcja nr 1 jest wyjaśnieniem. Tez gdzieś mi sie obiło o uszy, ze wilgotność jest spowodowana jakimiś błędami podczas syntezy. Na pewno to nie jest cmc. Dużo różnych ketonów jadłem i zawsze jak dostaje jakis niewiadomy kryształ i nawet dealer nie wie czy to mmc/ cmc 3/4 itd to jestem wstanie łatwo rozpoznać co to dokładnie za substancja po rodzaj bomby głównie, no chyba ze zlepek ze wszystkiego co sie . Tutaj poza tą jebaną wilgocią bomba jest 1 klasa. Podręcznikowe 3 mmc. Jak sie i
Uwzględni rzeczywista wage po odparowaniu to dawkowanie pokrywa sie z tym na psychonats
Czuć ze to nie chlor żaden. Absurdalne libido, dopaminowa bomba wchuj. duże bombki działają jak taka mini emka, galy lataj jak po emce. I ze spaniem zero problemu. Czas trwania tylko powinien byc ociupinke dłuższy ale też ciężko powiedzieć bo mam tolerke
%-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D
  • 111 / 20 / 2
28 października 2023jokerthc pisze:
28 października 2023Lolxd pisze:
Ktos wie dlaczego sort 3 mmc może byc dosyć wilgotny. Po jednym hot placie znika 25% materiału. Ale za to moc jest idealna. na psychonauts. Klepie naprawdę mocno jak porządne 3 mmc. Tylko czemu to jest takie wilgotne i strasznie sie lepi material do wszystkiego. Nie da sie go wysuszyć tak zeby byl proch suchy. Ukladanie z tego lin to tragedia.
A kolor jaki to ma? Ja raz dostałem takie badziewie wilgotne, że zostawiało ślady na kartce i też nie dało się zrobić normalnej linii. Ja bym zrobił płukankę w acetonie bezwodnym - rozpuszczalnik odparuje w mig i będziesz miał suchszy proch, a przy okazji oczyścisz temat.
Taki kremowy, żólty lekko moze, beżowy? Ja wpadłem na sposób suszenia idealny, wcierem materiał w talerzyk i kład nie bardzo cieply piec. Po jakieś chwili zdjąć, przesiekac i mamy proch elegencmi. Bo yak to sie okropnie lepi. Bomba jest natomiast pierwsza klasa więc da sie przebolec
%-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D %-D
  • 158 / 45 / 0
02 listopada 2023NotSure pisze:
To mały żarcik teraz. Siedzę w Altance, palę fajke i obok stoi paleta cementu ( będę kostkę kładł na podjazd ) I jakoś kontem oka Zobaczyłem napis na palecie ,,Mocny Keton" . Patrze a tam jest napisane ,,mocny beton " :D Czyżby podświadomie odzywało się moje zwierzątko ? :D Nie, akurat wtedy nie myślałem o ketonach, tylko rozrysowywalem sobie plan zadaszenia tarasu :)
@jokerthc Jasne, z tego co wiem ( sama teoria ) o 2cb oraz np LSD, MDMA to nie ma sensu bawić się w to solo. Dokładnie tak, brak jakiejś zwały, kaca ( jak w przypadku alko ) przy normalnych dawkach - jeśli można jakiekolwiek ilości zarzucania takich substancji nazwać normalnymi - pewnie może być zgubne. Chowając na chwilę skromność w kieszeń, przyznam, że jestem całkiem inteligentnym facetem, popełniłem w życiu trochę błędów ale i sporo sukcesów za mną. Więc z jednej strony zdaję sobie całkowicie sprawę, że to szkodliwe, zgubne, mam tego całkiem jasną świadomość. Ale... nie mogę się pozbyć z tyłu głowy myśli, które gdzieś tam same nachodziły do głowy podczas lub następnego dnia po zarzyciu ketonów, że skoro coś nas truje w jakimś stopniu to odczuwamy to. Odczuwamy to trochę zanim dojdzie do poważnych zatruć. Tak jak z alkoholem, wiemy że regularne spożycie alkoholu, duże ilości, ciągi sieją spustoszenie w organizmie I po okazjonalnym spożyciu czujemy skutki podtrucia organizmu następnego dnia. Więc mamy namiastkę tego, co może się stać kiedy się przegnie. A robiąc sobie kilka kresek w sobotę wieczorem przez kilka godzin nie ma absolutnie żadnych skutków ubocznych, poza jak sam wspomniałeś ewentualnym zmęczeniem jeśli nie pośpisz. Więc ta głupia myśl z tyłu głowy, że co jeśli to wcale nie jest gorsze od alkoholu spożywając to weekendowo, okazjonalnie tak jak się spożywa od lat alkohol ? Wiem, to bardzo głupia myśl, ale ona przychodzi. alkohol jest jedną z najbardziej szkodliwych substancji w kwestii zdrowia oraz czynniki społeczne. Spożywamy go wiele lat i generalnie jest ok. Reasumując: Wiem, że to głupie. Moja trzeźwa, rozsądna strona podpowiada, że może mi to z czasem poryć głowę. A ta druga strona, że może zachowując umiar oraz BHP można by było się trochę w to pobawić. Póki jeszcze nie jestem wybitnie stary i mam chęć trochę zrobić sobie dobrze. Dodam też, że ogólnie całe życie prowadziłem się bardzo grzecznie. Aż za grzecznie czasami.
Głodnemu chleb na myśli. ;)

Ogólnie 2C-B i MDMA przy zadbaniu o odpowiednie nawodnienie, uzupełnienie elektrolitów i podstawową suplementację nie powinno nieść ze sobą poważniejszych następstw na następny dzień. Co ciekawe czasami spłukanie z serotoniny jest dość odczuwalne i bolesne dla sfery psychicznej, a czasami po zabawie z emką ma się przyjemny afterglow i wręcz podniesiony nastrój oraz motywację.

Rzeczywiście jak ktoś nie ma typowej zwały (ja po ketonach i innych substancjach, jakie zażywałem przez ostatni rok/półtora zejścia nie mam, ale to może też kwestia tego, że się znacznie lepiej prowadzę niż kiedyś) to może dojść do błędnych, a zarazem zgubnych wniosków, że ketony nie szkodzą lub mało szkodzą. Kac po alkoholu w istocie potrafi być bardziej dokuczliwy, ale jak się zna swoje granice, nie chleje do odcinki oraz dba o o to samo co przy innych substancjach, czyli przede wszystkim uzupełnienie elektrolitów to jest spoko. Ja nie pamiętam kiedy ostatni raz zdychałem po melanżu. Zachowując umiar oraz BHP można się bezpiecznie bawić beta ketonami, ale chodzi o to, że przy BK właśnie tego umiaru nie ma, a przynajmniej cholernie o niego trudno.
ODPOWIEDZ
Posty: 7769 • Strona 759 z 777
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Newsy
[img]
Jest niebezpieczny jak alkohol i narkotyki. „Byliśmy zbyt zaślepieni”

Światowy Dzień Bez Telefonu Komórkowego obchodzony jest 15 lipca. Z tej okazji Instytut Spraw Obywatelskich wystosował list otwarty do rodziców, w którym przestrzega przed zgubnym wpływem tego urządzenia na dobrostan najmłodszych. „Smartfon uzależnia tak jak alkohol, papierosy czy kokaina” – wskazuje ISO.

[img]
Największa europejska imprezownia tonie. Karetki błagają o pomoc – jeżdżą tylko do nocnych klubów

Ibiza – symbol beztroskiej zabawy, dźwięków techno i drinków za 25 euro – pęka w szwach. Ale, co ciekawe, nie z powodu tłumu turystów. Pęka system ratownictwa medycznego. Jak podaje lokalny związek zawodowy służby zdrowia, nawet jedna trzecia wszystkich interwencji karetek dotyczy klubów nocnych, gdzie dochodzi do… „bad tripów” po wiadomych zakazanych używkach.

[img]
Narkopandemia w Niemczech. Umiera coraz więcej młodych ludzi

Liczba zgonów spowodowanych zażywaniem narkotyków utrzymuje się w Niemczech na wysokim poziomie. W ubiegłym roku 2137 osób zmarło z powodu konsumpcji narkotyków. To o 90 niż rok wcześniej – przekazał Hendrik Streeck, pełnomocnik niemieckiego rządu ds. uzależnień i narkotyków.