TALK - Rozmowy [H]

[Hytyszowa]

tzn nie jest do konca tak jak mowisz.

Z tego co rozmawialam z adwokatem ciezko jest wbrew pozorom udowodnic dilerke , bo jesli np. wejdzie swiadek na sale albo odczytaja jego zeznania, to Mój powie oczywiscie ze tak oddal- sprzedal mu bo to jego dobry kolega i tyle. To nie swiadczy jeszcze o obrocie , pomimo tego ze mial wage i worki wciaz mowi ze to na jego wlasny uztek bo jest uzalezniony i ja jako swiadek II to potwierdzilam bo faktycznie tak jesyt/bylo.

nie wypuszczono go za kaucja, bo nie przyznal sie do obrotu , przyznal sie jedynie do posiadania wobec czego prokurator nie wyrazila zgody na zmiane srodka zapobiegawczego w postaci aresztu. Czekamy na dalszy rozwoj sprawy. Nie wiem kompletnie jak mam sie nastawiac.

[pokolenie Ł.K.]

W momencie przyznania się do sprzedaży, jest się winnym sprzedaży, to chyba oczywiste. Nie wydaje mi się, żeby dopiero sprzedaż nie-kolegom nazywała się "obrotem". A wobec wszystkich faktów (dowodów) wskazujących na obrót właśnie, to co proponuje ten adwokat to raczej mielizna...

[msd]

@Hytyszowa: napisz do mnie na maila, jeśli jesteś ze Szczecina