Powiem ci tak nie czeka cię nic w życiu kiedy się za niego nie weźmiesz.
Jesteś panią swojego losu nikt ci tak dobrze nie pomoże jak ty sama. Ale nigdy nie jesteś sama wszyscy zmagamy się z lękami słabościami, niemocą w różnych sytuacjach.
Nie mam zamiaru pisać tu rozległych tekstów o niczym bo to też nic nie pomoże.
Nie próbuj się więcej zabijać przestań ćpać i szukać to kolejnej ucieczki tylko zacznij kształtować swoje życie, wiem że to fajnie brzmi kiedy nie ma się perspektywy danej osoby ale zawsze można ulepszyć swoje życie to można zrobić zawsze.
It's not going to be fun.
Tak btw - masz wyzej 2 zywe dowody na potwierdzenie tego o czym kiedys pisalem, a co cie wowczas zbulwersowalo - ze w niektorych przypadkach stimy zauwazalnie lagodza objawy abstynencyjne.
@NahoyCito
Z klonidyna glownie w tym zastosowaniu chodzi o to ze w malych dawkach hamuje wydzielanie noradrenaliny, ktorej organizm probujac skontrowac nadmiernie hamujace uklad nerwowy dzialanie opio mowiac kolokwialnie nawalil pod sufit. Poki masz opio w organizmie to jest ok, nie odczuwasz tego, po prostu jestes w stanie funkcjonowac a nie tylko przysypiac z przebudzeniami na oddech pomimo zwiekszania dawek. Przy odstawieniu odpada czynnik hamujacy, poziom noradrenaliny natomiast potrzebuje wiecej czasu na powrot do normy w miedzyczasie zapewniajac szereg jakze uroczych sensacji i wrazen (biegunka, uczucie ciaglego wysilku, bezsennosc, objawy ze strony ukladu krazenia) Problem w tym ze jednoczesnie w dawkowaniu zmniejszajacym wydzielanie noradrenaliny klonidyna powoduje spadek cisniecia tetniczego, wiec raz ze niezbyt bezpieczna do stosowania samodzielnie, dwa zanim przyhamuje wydzielanie NA w stopniu dajacym zauwazalna poprawe to cisnienie masz na tyle obnizone ze wstanie z lozka bedzie dosc problematyczne.
A Ty, @PolskiLen, no ładnie się przedstawiłeś.
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
To żadna złośliwość tylko prawdziwość !
A ty wyciągasz jakieś błędne wnioski bo odstawienie kody akurat nie było w moim życiu największym wyzwaniem- wyobraź sobie, że takie substancje jak morfina, Oxy wszelakie benzo mam w swoim cv i to nie w małych ilościach szczególne oxy i klony ale co ja tam wiem, nie
To co pisze to żadne kazania, nie mają nic wspólnego z nawracaniem kogokolwiek-jak dla mnie większość z was może skończyć w rowie z strzykawką w żyle oddając ostatnie tchnienie w stosunkowo młodym wieku i bez obrazy bo nikomu śmierci czy celowego zabijania się nie życzę- raczej przed tym wystrzegam, myślę, że to podejście godne naśladowania.
W Tasiemcu ? co tam takiego piszę, że dzisiaj benzo feta i zioło ha ? od czasu do czasu napije się piwa i nie jak miesiąc, dwa temu po 8 teraz 4 i mam dość- jak chcesz potępiać takie zachowanie to już twoja sprawa i co by nie mówić to nie będzie tak destrukcyjne w skutkach jak walenie oporowo benzo i opio gdzie na odstawce chciało by się tylko umrzeć. A ja do południa ogarniam kaca i dalej biore się za działanie.
Post kierowany do Jamedris to typowy umoralniacz który i tak nie będzie miał dla niej większego znaczenia bo jak sama twierdzi myślała, że jestem zatwardziałym opiowrakiem- i tak moge tak o sobie powiedzieć jeść przez kilka lat kode w ilości 3-4 dużych opakowań ta morfina i oxy dają mi dobrą perspektywę na to co ona może przechodzić, więc nie skreślaj tak łatwo ludzi bejbe ;)
Ja po prostu zafascynowałem się filozofią życia którą przedstawiał w swoich książkach Carl Gustv Jung- bo myślę, e tam jest klucz do odkrycia prawdziwego sensu życia.
Do Btw - wykaż się odrobiną kompetencji i powiedz jak stymulanty mogą pomagać osobie która jest na skręcie cała gospodarka elektrolitowa jest wywrócona do góry nogami w mózgu skumulowanych jonów wapnia. Zapewne wazkonstrykcja, silne przemęczenie psychiczne wynikające z braku snu a nawet jak nie występuje to sen jest fatalnej jakości.
Wzrost dopaminy ciągnie za sobą wzrost acetylocholiny - która jest kluczowa w wyregulowaniu pracy mózgu- zamiast tego musi być użyta do hamowania dopaminy...
No dawaj nie wymieniajmy się argumentami tylko rozpiszmy dialog tak by każdy był usatysfakcjonowany.
A zapomniałem stimy napędzają reakcję stresową- lęk który już i tak przez zajechane receptory gaba-ergiczne i opioidowe jest ogromny bo to główne układy kontrolujące reakcje stresowe, jak to pożniej ogarnąć ?
It's not going to be fun.
Bardzo bym chciała otrzymać odp jakąś nie na całość, rozumiem że to może być za dużo, ale na wyboldowane zdania i większe zdanie - tak. To dwa zdania, max 3 łącznie. Proszę, Lnie, stoje niemal naga i gotowa do pojazdu przez Ciebie, moze trafi do cooltowych; choć ja nie widzę powodu do agresji poza Twoim fletem kodeinowym. Przepraszam, ody tez było, moze raz 10mg, moze 10, moze 100 x 80; nie mam kuli. - tego nie wliczam do bolda.
Edit: za Junga plus ogromny. Jak rozumiesz integrowanie swojej ciemnej strony/archetypu cienia/anima i animus? Większość ludzi jest nauczona zagłuszać impulsy stamtąd, bo nie wypada. A jak Ty do tego się odnosisz? Pytam serio, miałam Junga na maturze z filozofii i to z własnej woli go wzięłam (losowanko i dwa utwory wybrane przez siebie) + arkusz 8 stron, normalnie jak polski, tylko o filozofii. Fajne. Nie uczyłam sie w tym kierunku nigdy, tylko tyle co wikipedia, internet i trzy tomy Tatarkiewicza którymi rzuciłam jak zdałam. :P Bo wykręciłam 70+% jako samouk, wynik lepszy od 85% osób w PL. Ale to nieistotne, nie musisz mieć papierka ż rozumiesz Junga. Bo ta integracja to... Chyba nie jako akceptacje C18H21NO3 jako regulatora nastroju? A co jak zrobią na receptę, o czym już się słyszy w kuluarach (nie robię sobie jaj, pracuję z przedst. firm medycznych różnych, z powodu Żuromina itp itd jest szał na opio, wzmożone kontrole, telefony czy pani iksińska była u lekarza po lek taki i taki, jedno miałam. Co zrobisz, jak koda będzie na receptę? Serio. Kiedyś, @PolskiLen, odbyłam ze swoim obecnym ex dyskusję dokładnie na ten temat. Jedno z nas twierdziło, że volenti non fit iniuria itp itd, drugie ze powinna być na receptę - jak w przypadku niektórych preparatów. Ale to było dawno, matko. Trip down the memory lane. Początki tematów o kodeinie i ekstrakcji chyba, w. Thioco vs Antidol albo coś o statusie prawnym prędzej...
Aleś, kurczę, trafił.
To nie rozprawa mgr, ale mnie wkurwił trochę. Za literowki pardon, klawiatura sie spieprzyla, straty oszacowano na 15 do 20 zl (Titanum T101), jakby to nie brzmialo "d" sie uwrazliwilo i wstawia 2x albo 3x
@PolskiLen chcieliśmy wysłać posta w tej samej milisekundzie, DOKŁADNIE, to chyba znak z niebios? Szykuję welon, tzn. wenflon. A tak na poważniee, to nikt niee poddejmie się analizy Twojego uzależnienia od kody; nie bo im się nie chce. Bo nie ma sensu. Bo powielass schemat, który był tu 1000x. "Co jak co, ale JA mam rozum, JA czytam hyperreala i Burroughsa, inne książki na ten temat, Dzieci z Dworca Zoo pod poduszką, no jak z takim zapleczem teoretycznym się mam wpierdolić?" - z ręką na sercu, nie masz podobnych myśli? Odzywa się we mnie jeszcze trzyletnia psychologia ze specką kliniczną, ba, terapeutę zajęciowego też zrobiłam w tzw międdzyczasie, na początku by mieć ubezpieczenie za frajer ale potem wkręciłam się w to, miałam kontakt z ludźmi którzy naprawdę dużo przeżyli i nit nie powinien tak żyć, jak oni. To zmieniło mii pogląd na wiele spraw, w tym tzw. 'moje największe nieszczęście"".
Ugh. Już przełykam, próbuję coś do picia ogarnąć i patrzę co dalej napisałeś. Nie będę używała quote, pozwól, zwykły cudzysłów też jest ok.
'A ty wyciągasz jakieś błędne wnioski bo odstawienie kody akurat nie było w moim życiu największym wyzwaniem- wyobraź sobie, że takie substancje jak morfina, Oxy wszelakie benzo mam w swoim cv i to nie w małych ilościach szczególne oxy i klony ale co ja tam wiem, nie'
Po pierwsze, to nie jest wyścig. Dla każdego jego uzależnienie jest najtrudniejsze i największe na świecie. Ale troszkę żeś mnie wkurwił, aż mi zegarek zaczął pikać że siedzę, a serce łomocze 120+ od 10 min. Choć to raczej miało związek z pewnymi wspomnieniami, które dziś mi się "tak o" odblokowały, znikąd, z osobami których 80% nie żyje albo więcej - mówi Ci coś Zimon? Gabi, blondyna z Łodzi, młodsza ode mnie, wstawiała tu swoje zdjęcia i miała od razu grono spermiarzy, co z tego skoro pożarła ją chęć autodestrukcji której nie rozumiałam mimo dobrych relacji z nią (pomieszkiwałyśmy razem długo, pomagałam jej ogarnąć ubezpieczenie i ogólnie nie być na dziko; nie wiem co z nią, może spieprzyła do Berlina odpracowywać dług. Bo ostatnią osobą, która podniosła jej temat, było vpnowe konto na IG typu 84564455445user który pytał, czy mam z nią kontakt bo widzi wspólne stare zdj i ma sprawę. Zapytałam jaką, niespodziankę, dług? Bo nikt nie pojawia się RACZEJ (jeśli P. to czytasz) w Twoim życiu z powrotem z dobrymi intencjami.
Powiedz mi proszę i wyciągnij wnioski, ja posłucham jeśli będą sensowne i przyrzekam to tu i teraz, ale by mi doradzić musisz znać sytuację; to podstawa w wyciąganiu wniosków - z jakich dawek TERAZ schodzę? Przecież wiesz o mnie tak dużo. Dlaczego zaczęłam znowu po 3,5 roku? A teraz wirtualnie sobie zmierzymy przyrodzenie, bo widzę że prowokujesz mnie do tego, mimo że rozmawiasz z kobietą - nie żeby to coś u Ciebie/Mnie zmieniało, ja wyznaję zasadę "w internecie nie ma kobiet" (są userzy), ale gdybyś nakleił na siebie tyle fenta ile ja miałam w żyłach, raz przez pomyłkę - jednorazowo, potem przez swoją wolę, to CHYBA byśmy nie rozmawiali teraz. Mam nadzieję, że nie 'zabiłam' tematu i nie będzie to analizowane w częściach, chociaż why not? Jak rozprawka. Ale ta cała wypowiedź, do części o odstawianiu i bólach, ma swojego adresata i proszę nie palić głupa że mention nie działa, nie widzisz czy https padło. Opowiedz mi o mnie. Do tych wniosków. Czy od 2014/2015 miałam ciągi na fencie, oxy, buprze, CZY testowalam na swoim ramieniu mozliwosc iv Reltebonu z userem, o którego prywatność dbam; nie da się, bolało jak sk.... i to po kresce ledwie, Różne eksperymenty były i instrukcje. CZY zaczynałam od kodeiny czy moze od czeegos innego, czy tylko Ty otarles sie LEKKO, to moje zdanie, udowodnij mi jeśli sie mylę o te substancje i robisz z siebie męczennika, podczas gdy na szpitalnym dtx dostałbyś max relanium 5mg i to z powolnym wlewem + ibuprofen 200, moze 400mg zebys nie obudził sie w nocy z krzykiem o rolki, a jak daliby Imovane 7,5mg i mieliby Cie z glow do sniadania, moze dalej - i to nie jest zle, tak, dtx to nie hotel w szpitalu. Ale interesuje mnie pierwsza czesc, mielismy wyciagac wnioski, chciales wyjsc na inteligentnego dodając wzmiankę o Jungu, by wyróżnić się od tych brudnych heroinistów i ćpunów co nie czytajją, nie oglądają filmów; ojjj kolego, tu też źle trafiłeś, zwłaszcza z tym czytaniem. @pletzurra, nie znam obecnego nicku, sama stwierdziła że jestem pierdolnięta na punkcie książek. I to nie romansów. No, to pochwalmy się wirtualnym przyrodzeniem, ja wyłożyłam pierwsze centymetry. Jprdl.; nie pomyslales, ze na forum siedzi ktos, kto przeczytal wszystko co wyszlo spod jego piora i inne eseje. Powiedz, ze sie myle. Len, no powiedz. Jak chcesz, to Ci podpowiem; wystarczy pogrzebac w ostatnich postach moich w tym temacie. DexPL by sie zalamal jakby zobaczyl, ale w sumie ok, charakter tematu sie zmienia. A info o Swietym Iporelu (wlasnie musze łyknąć 3 bo mała (179-180cm gigababa, gigadawki, waga adekwatna by nie tylko gazem sie bronić ale by nie zarywać ławek, heh) nie jestem a NOGIII bola, szarpia) i Swietyn Ibuprofenie podobno łatwiejszym dla żołądka i za mniej niż 9zl olbrzymie opakowanie w porównaniu do opcji OTC - nie ma co porównywać
Serio, takie jest tratowanie.. I rozmowy motywacyjne. PO CO PANU TO BYLO? NIE UMIE PAN CIESZYC SIE ZYCIEM NA TRZEZWO? TTO MY PANA NAPRAWIMY.
Na mnie z-drugsy działały, do czasu. buprenorfina tez, znosiła skrętowe objawy ale nie dawała euforii ani ugrzania poza pierwszym razem gdzie na 2 pelne dni szpili w oczach, sublingual co ciekawe. Jak wszystko. Ale ciebie to nie dotyczy. Ty nie będziesz marzł na klatce albo dawał dupy w otwartej budzie na rynku, bo obok jest 5 aptek, więc nic tylko się wychylić i pomyśleć "robię to za Anglię.... tzn ten, kodeiny 150mg" I ja wiem, że to abstrakcja. Dla każdego, kto do tego się uciekł, była abstrakcją. Powiedz mi proszę - z jakich dawek TERAZ schodzę? Bo nie wiem, czy mam prawo mówić.
Może faktycznie robi Cię 150 mg bez benzo i podkładu z alko. Tak, to zazdroszczę. Ale to też świadczy o jakiejś nieprawidłowości w enzymie przetwarzającym kodeinę, która potem może Ci się, nie życzę tego oczywiście, odbić czkawką. Mój dziadek miał tak z Tramalem,, jedna tabletka 50 i zwolnienie z pracy na 2 dni babcia musiała mu ogarniać, bo nie był w stanie mówić, bełkotał, oczy tramalowe, co mam tłumaczyć. Tyle, że umarł na komplikacje związane z udarem i żołądkiem, więc - nie chcę Cię straszyć, ale serio warto iść do lekarza i powiedzieć "dzień dobry, brałem jakiś czas leki z kodeiną typu solpadeine na bolący ząb - albo już to tjoko na kaszel... - i zauważyłem, że lek wpływa na mnie o wiele silniej, niż się tego spodziewałem. Czy są powody do zmartwienia? Takim prostym pytaniem możesz dodać sobie +20 lat życia czy ileś, jeżeli coś masz i wykryją, u dziadka akurat był to nowotwór części żołądka i inne paskudztwa o których NIE chcę pisać bo, no rozumiecie/rozumiesz. Nie przeżył tej operacji. Dwa dni późnij zgon na wskutek wylewu krwi do jamy brzusznej i mózgu (???), leżał sparaliżowany 200m od klatki domu naszego i w ŚNIEGU ludzie nawet go nie odwrócili twarzą, nie poszturchali nogą, nic. Dopiero sąsiadka zadzwoniła na taki śmieszny telefon z tarczą (gimbynieznajo), że "pani krystyno chyba pani maz lezy sparaliżowany na śniegu tu przy bloku <nr>". I wiem, ze to byl njgorszy telefon w jej zyciu, nawet gorszy niz JEJ paraliż i patrzenie tylko na kuchnie i tv, ew. kota. Bo to bylo małżeństwo z krwi i kości, nie jak teraz, jak cos sie psuje to NEXT! Reasumując: idź do lekarza i powiedz cos w tym stylu, co napisałam. Nic nie tracisz. Dlaczego nie? Tu NIE ma ironii. Dalsza cześć posta to jęczenie odstawienne bo złapało dziś to, czego brakło w ubiegłe dni... za kark i, ech... Trafiłeś na mnie w formie "wkurwiony demon pozbawiony paliwa", no bywa". :P
Nie mogę edytować tego wyżej, limit dawno przepadł. Co nowego:
1) zauważalne bóle mięśni, najchętniej bym się poratowała zielonym i zaryzykowała ale odmianą mulącą, nie chcę robić połączenia harddcore speed z medi + speed maczana albo jakichś, tffu, maczan mocarzy, cząstki boga, masakra. W większości jak nie znasz tam ukraińskiego to Cię uwalą na czymś, więc dobrze sięę paru fraz wyuczyć czego oczywiście nie zrobię, bo nie zamierzam poszukiwać zielonego na uspokojenie, to nielegalne bez recepty. ;) A mogłam spisać. Nie pomyślałam o tym. No nie podumałam. Głupia J,, choć rzadko korzystałam na skręcie z dobroci zielonej natury do której, by było śmieszniej, ma najtrudniejsze dojście bo nie buja się ze stonerami, choć lubi stonerową muzykę i to ich leniwcowe spowolnienie, tylko nie cały czas - może z raz tak mocniej, że skręt się wyłączył, a załączyła się faza czysto psychodeliczna (i ugryzę każdego, kto powie, że weed nie ma komponentu psychodelicznego) gdzie wracając fraktale tworzyły mi się na tej takiej specyficznej powierzchni podłogi autobusu zrobionej z (widziałam na trzeźwo, ok? mam porównanie e) kolorowych, połączonych ze sobą drobinek z resztek asfaltu, skrzacych sie, jak ktos jechal to wie o co chodzi; w cholere ma poteencjal ta seria auttobusow, to chyba nie-eleektryki byly bo dawno; murale też wydawały się mieć inną perspektywę na czerwonych światłach, sięgać ku mnie.
To mi coś przypomina. A chust, napiszę. Najwyżej pójdzie del, ale bolałoby to moje ser ucho, które na 168 bpm (o 10 wzrosło max w momencie iniekcji 5ml tą przeklętą 0,45x16 nawet nie mówię gdzie,, teraz już 80 do 90, easy, łatwo też oddycham i zero ucisku) Chyba wyglądałam wtedy razem z blond koleżanką również stamtąd wracającą na smutną i biedną, obraz nędzy rozpaczy, mimo że czysta, wypachniona itp, o to dbam na skręcie OBSEESYJNIE też, jak jedna z użytkowniczek tu pisała. Bo wracałam tym busem fraktalizującym podłogę do domu po 5 dniach, gdzie jedliśmy cuksy mordoklejki, kawę rano, banany (kupiłam wmusiłam), mleko (wmusiłam, niech będą wielcy
Więc wniosek jest chyba taki, że tak jak pisałam, osoby z ADHD to nie te "łobuzy co rzucają ławkami", przeciwnie, te cichee, spokojne, MIŁE, nieprzeszkadzające i uległe bo "to przejdzie" też.
To niby nie tne temat, więc krótko; tak się zastanawiam jabym poszła do lekarza który wystawia te zaświadczenia o ADHD, i on widzi w moim IKP wszystko; od DHC, po MST200 pisane siedem dni po sobie mimo dawkowania na miesiąc, ostatnio te 2 op Medikinetu 20 IR, nawet nie CR czy coś, no i dużo pregabaliny ale to iklony do wytłumacenia.
Słynny załącznik, o którym przypomniałam sobie wchodząc z wielą siłą umysłu pod wodę i z bólem przy każdej kropelce na skórze, ale meme prawdziwy. Nie mogę org znaleźć, był mniejszy i dosadniejszy. Ale to, co znalazłam, dałam na koniec. Bezpiecznee, SFW, jedzenie. Serio.
Boli, ale mając w sobie medi czuję się inaczej. Nie naspidowana. Nie odłączona od swojegeo ciała, jak na dyso. Nie obijająca się o ściany, jak na predze. Chyba czuję się tak, jak powinnam - umiem się wzruzyć, zwłaszcza teraz gdy emocje mam podręcone na 300% i wczoraj coś oglądałam, a zarzuciłam 20 + 20 mg sniffem.
2) pocenie - hamować, wręcz przeciwnie i traktować jako oznakę, że organizm zaczyna WYRZUCAĆ z siebie syf? Oczywiście takie zabiegi jak posmarowanie pach blokerem się nie liczą, to jest must-have. i must-do (? dobra, nie spałam dwie doby, a i tak jeszcze nie widzę żadnych dziwnych rzeczy, to nie będę zastanawiać się nad pisownią eng bo i ta jest przekaz (dobry, heh) zrozumiały.
No staram się ten ból obśmiać ale ibuprofen w dużych dawkach i, e, rozgryziony (o matko.... ten ból...) i szybko popity, bardzo szybko, niealkoholowym napojem (sic!) nie daje rady. Prega 900mg też nie. Zła jestem, że sobie jakiegoś kawałeczka nie zostawiłam; a pewnie zostawiłam, bo jakby miejsce jest, ale puste. No, ale takie uroki posiadania kota który wszystko próbuje przestawić/zeżreć. Może jak spał 2 dni to mi zeżarł resztki zapasów. Spokojnie, grzyby itp mam o wiele lepiej zabezpieczone, jak tyle lat fentanylem czy morf się nie otruł to jest git. Dbam o niego bardziej niż o siebie, ja mam być szczera; ja mogę nie jeść mimo że kwestie wyglądu są powiązane z jajnikami (angry.face) ale łatwiej spojrzeć i wyśmiać, i wracam wspomnieniami do gimnazjum gdzie nie było litości. Ale nie chcę się żalić, można się domyślać. Przynajmniej nie musiałam mieć EEG serca i tomografii głowy po tym, jak miałam atak paniki jak uszkodził mi się wyraźnie (widoczne bez sprzętu, ale maskowane włosami) jeden z płatów w mózgu. Przez to zrzucenie mnie z najwyższego schodka, bo hehe patrz jak poleci. Jakim to prymitywem trzeba być. Wracają do mnie te wspomnienia, odkryłam że Medikinet brany dowolną ROA (proszę nie krzyczeć, iV kusi, zakazany owoc i takie tam, ale i wejścia też trochę; za to żyły robią protest, wiem kiedy koniec bez przeginki i szukania na chybił trafił wbijając sięę 0,5 czy raczej 0,45 bo takich tylko mam pełno, tamte poszły wszystie, w losowe miejsca któree studiujesz z atlasu anatomicznego. A taki wuj, my ćpuny nie mamy ładnych żył (poza tymi witalnymi; choć czasem i tam nie ma jak wenflonu założyć, żalił mi się RM) i oglądamy te atlasy tylko po to, by mniej więcej wiedzieć gdzie jest streefa no-go aka tętnica, autostrada (niestety mniej szeroka niz A2( gdzie w zaleznosci od wysokosci mam 50/50. Jezu, ale bym teraz sobie przywaliła tak z nawet niee 200, nie będę zachłanna, 100 majki. Ew 150 (już negocjacje;; kiedy umysł znajdzie sobie lepszą nagrodę niż pins an needles i ten cały rytuał, Morphine/Bisz/Noon/Gres odpalony na spotify, i powoli robi się swoje. Nawet jak masz skręt, MAGICZNIE znika bo wiesz, że zaraz będzie gotowa szpryca. To jest dla mnie fenomen. Gdybym mogła wywołać w sobie to uczucie tożsame temu, gdy jechałam po ostatnim plastrze fenta (wzięłam nieco ponad 1/3 ale okazało się wtedy za mało, pociąg opóźnienie 2h jedna strona, osoba wkurwiona i się nie dziwię) to wiedziałam, że za chwalę będzie torba przyjemnych opakowań i będdzie ok. I samo POSIADANIE tego ściągało mi skręta.
3_ Bo te dwa zjawiska, których nie umiem wytłumaczyć, czyli ZERO jakiegokolwiek skręta (może lekki katarek, taki jak pyli coś) po nie półtora roku fenta (schodzenie opisywałam) ale po roku pierwszy raz, a drugi raz po morf i fencie w dawkach mniejszych niż te do których dobiłam, ale też zakrawających o blisteer jak jest dostpny bo czemu nie. Głupieję tu. Wszystko tak samo jak zawsze. Strs był z różnych powodów, ale ja z tym żyję. Druga osoba wtedy też żyła w permastresie. Myślałam, czy może stopień zestresowania nie wpuścił tak jakby skrętu, ale to nie ma sensu bo to też objawy psychiczne, ale głównie fizyczne... I dlatego nie cierpię opio, po stimach po 2 dniach jesteś jak nowy jjak ni robisz sobie posiadówy z żarówą, po koce tak samo - no cóż, koka stim choć przereklamowany trochę ;) ale chyba opio są jedyną używką, z której schodzenie wiąże się z tygodniem minimum (oby trochę mnieej, o dzień nawet, błagam... jaby udało się ekhem magicznie załatwić zielone i to by pozwoliło usnąć i się zregenerować, a medi zostawić do brania tylko oralni skoro iv szału - dla mnie - robi w zauważalny sposób (dla innych też) dopiero po... czwarte dawce? Trzeciej? No to pls, blister idzie. Nie sadze, bym znowu dostala takiee blogoslawienstwo od losu choc bardzo by sie przydalo.
Słynny załącnik choć nie o ten chodziło <madge>:
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
Widzę, że wzbudziłem w tobie silne emocje nie raz edytowałaś post który czytałem z zapałem, ale twoja sentencja jest tak rozległa, że teraz ciężko jest mi się do niej ustosunkować ale spróbuję bo myślę, że to co napiszę będzie miało znaczenie, wskazuje na to czas naszej interakcji, sama to zauważyłaś :)
Nie bierz mojego pisania dosłownie wcale nie mam wyjebane na to czy skończysz źle nawet nie ty tylko osoby przewijające się w wątku- sam chowam słabość pod przykrywką pychy i buty. Ale jestem mężczyzną taki nas los.
Widzę, że szukasz wyjścia a ja mogę ci je udostępnić, nawet jakbyś chciała wyrwać cię z tego kieratu i zapewnić spokój byś mogła przerobić swoje traumy... Bo według mnie to cię więzi to nie przepracowane traumy z dzieciństwa i życia doczesnego które uważasz za standard.
Jung twierdził, że samo poznanie wymaga odwagi i głębokiej refleksji nad swoim życiem- parać w dzienniku swoje przemyślenia nad zachowaniem jakie nad nami dominuje a C18H21NO3 to tylko ucieczka od tego co w sobie tłumimy lub czego nie chcemy w sobie zaakceptować tym może być wszystko najprościej R–OH ale nawet i pracoholizm jest ucieczką przed samym sobą- żeby zgłębić siebie jung proponował proces zwany indywiduacją-samo poznaniem którego możemy dosięgnąć w stanie permanentnej trzeźwości !
Nie wiem z jakich dawek schodzisz ale to nie ma znaczenia kiedy potrzebujesz duszy która to zrozumie za akceptuje i nie będzie chciała tego wykorzystać w chwilach twojej słabości.
Nie wiem o tobie dużo nigdy nie wchodziliśmy w interakcje.
Jesteś dla mnie jak czysta karta która prosi o odkrycie ale boi się tego co ma w sobie.
Nigdy nie byłem na szpitalu i wcale się nie fleksuje Haha - Jung twierdził iż ludzi urodzeni w patologi noszą w sobie archetyp Bohatera może dla tego tak brzmię w gronie gapiów ale w cztery oczy sens moich wypowiedzi miał b dla ciebie większy sens.
Dla mnie to czysta filozofia Jungowska.
Nic nie dzieje się przypadkiem !
It's not going to be fun.
Nawiasem mowiac moze jednak nie traktuj kazdej - chocby i nieco zlosliwej uwagi - jako wielkiego ataku na twoja osobe.
Co do prob egzaminowania mnie - musze cie niestety rozczarowac ale w tego typu gry z podzialem na role i oparte na hierarchi z chlopakami nie grywam.
Powtorze - masz dobitny zywy przyklad powyzej. Przeciez 3go dnia odstawki to Kolezanka powinna klasycznie zdychac, a tu prosze co sie dzieje - wyjebane ze boli, dobrze sie wkrecila w pisanie wiec niespecjalnie zwraca uwage na dyskomfort. Zamiast wypisywac domniemane zaleznosci miedzy neuroprzekaznikami, do zrozumienia istoty tego mechanizmu wystarczy wiedza ze na finalny odbior bodzcow oprocz samej ich recepcji, sklada sie jeszcze ich modulacja i percepcja.
Jako ze w miedzyczasie przeczytalem co odpisales - juz naprawde bez ironii zapytam - skoro uzywanie opio masz za soba, to czemu nie potraktujesz tego epizodu jako doswiadczenia, ktore pozwala ci np lepiej zrozumiec inne osoby, ktore po te grupe substancji siegaja (chociazby)? Wiadomo ze negatywnych aspektow nie cofniesz, ale czemu nie sprobowac wyciagnac czegos przydatnego?
W innym przypadku stawiasz sie w malo komfortowej pozycji - doswiadczenia nie cofniesz a zostaje ci tylko bilans strat.
Dlaczego, właśnie, nie potraktować tego jako ćwiczenia z empatii? Skoro masz tak bogate CV,, to zrozumiesz więcej osób, tak? Teoretycznie.
@PolskiLenZaś co do stimów - to nie jest dobra droga, ale one faktycznie pomagają w pewien sposób. Zobacz. Tak to strzelałam co 4h około. Minął dzień 1, podejrzanie spokojnie, nawet na spacer poszłam choć czułam "niemiło" ubranie na sobie. Zero potu. 2 dzień. Zero snu niestety (i nie, nie przez MPH, mam teraz taką sytuację że jak zrobię swoje, w czym ono bardzo mi pomaga, to mogę choćby cały dzień spać czy całą noc; tylko nie udało się to, jeszcze, bo x-tolerka benzo nie pozwala mi się tym wyłączyć.
Obecnie najbardziej dotkliwym (dorzuciłam trochę pregi) objawem jest taka sztywność w mięśniach, ale może muszę dodatkową dwójkę klona wziąć. Wezmę, pójdę pod zimny prysznic (praktykuję to, i nie, nie biję pięścią w stół #pdk) i jak wrócę, to spróbuję podać sobie 10 lub 20 MPH i opiszę, jak to zadziałało na ten najbardziej uciążliwy symptom - obręcz metalowa na głowie, jakby zaciskająca się. To oczywiście przenośnia, ale ból jest realny.
Jednak Księżycowy ma rację. Normalnie wymiotowałabym żółcią i zwijała się z bólu. Poszedł jeden blister 20tek Medi. Jeśli po odstawce będę mogła z tego zejść, to zejdę; jeśli nie poradzę sobie z anhedonią poodstawienną, tą DZIURĄ, PUSTKĄ (mam książki, ta...) to wiem już, że jest lek, który kosztuje ok. 30 zł za opakowanie i jest w stanie mi pomóc.
Psychika może dużo. To podnosi mnie na duchu, mimo że tak - boli i jak to pisałam, to wyginałam plecy wręcz niemożliwie. Może i ibuprofen dołożę, bez przegryzania, niech się wchłania 200-400. dex jako max dawkę dobową podał 4000 (!) co mnie lekko przestraszyło, bo ja już przy 400/doba zastanawiam się czy nie za dużo. ;)
Tak więc, cumple, zobaczymy po zastrzyku. Mam na sobie opaskę więz... wróć, zegarek, ustawiłam by powiadamiał mnie jak tętno i natlenienie spadnie poniżej pewnych wartości przez x min, jeśli chodzi o tętno to kazałam mu piszczeć gdy przekracza 130 BPM w pozycji siedzącej - ważne - przez 10 min+. Do szukania miejsca do włucia oczywiście go zdejmuję, mam też problem z żyłami, ale monitorowałam już z zegarkiem i o ile pamiętam to wyszło 156BPM max (te dwie iniekcje opisywane, jedna udana do połowy - najgorzej, to dorobiłam do drugiej i pewnie przy nieudanej tętno miałam wyższe, niż... przy podawaniu drugiej, wyższej dawki. I zostały mi tylko .45x16, ale jakoś dam radę, ech. @freezin9moon może poświadczyć, że jak u mnie pojawia się nutka złośliwości, to nie jest to wrogość; po prostu posty PL mają w sobie coś, co potrafi podkurwić. ;) Na zasadzie ja jestem lepszy, wy nie wiecie nic, ja oxy jadłem a wy co itp. Upraszczam. Ale skupmy się na jednym problemie.
Stimy pomagają na skręcie z opio, czy nie? Oczywiście, to na mnie mogą działać nietypowo i pewnie tak jest, z tego co 'mam w cv' (to nie ironia). Bo w takim razie od 3 dni, mimo że nie śpię i coś tam zaboli, ale piszę + komunikuję się z ludźmi... nie wyobrażam sobie takiego funkcjonowania, myślenia, chęci do słuchania muzyki czy, nie wiem, czytania wiadomości na skręcie. Jasne, że MPH pozwala wkręcić się w coś. Ale czy to źle? Na skręcie czas jest jak z gumy. Minuta to dziesięć minut. Lepiej już w coś się wkręcić i nagle zobaczyć jasne niebo za oknem.
Edit: walnę 60mg, jak już mam niszczyć żyły to po coś, może ta słynna euforia/ciepło dłużej potrwa i w ogóle się pojawi, jeśli chodzi o tą pierwszą. ;) Czy lekko się cykam? Cykam się znalezienia miejsca, bo mam wujowe światło i na "palca" będę szukać.
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
Co do pierwszego akapitu to myślę że sam chcesz odbierać to w taki sposób, może nosisz przekonanie, że ludzie się nie zmieniają jak kiedyś zjechałem cię to nie znaczy, że nadal będę powielał te zachowania. Jak nie podoba ci się mój ton wypowiedzi to mnie zablokuj- skoro miałkie pisanie jest dla ciebie dobre to je kultywuj ale nie każ robić tego innym. Nie jestem tu po to byś mnie lubił.
Co do prob egzaminowania mnie - musze cie niestety rozczarowac ale w tego typu gry z podzialem na role i oparte na hierarchi z chlopakami nie grywam.
drugi akapit. koleżanka jest pewnie ( choć nie wiem ale prawdy się i tak nie dowiemy) naładowana benzo które ma w sobie skumulowane w dużej ilości wystarczy popatrzeć na hal live klona ale co ja tam wiem
3-eci
Traktuje to jako doświadczenie pozwalające zrozumieć co ludzie wtedy przechodzą a ty dalej wyciągasz jakieś błędne wnioski. Z brania opio nie można wyciągnąć żadnych pozytywnych wniosków, najlepiej po prostu o tym zapomnieć i już nigdy nie wracać nawet jak sytuacja w której jesteśmy wydaje się nam bez wyjścia i tym usprawiedliwić sobie branie bo jak pacjentka sam stwierdziła człowiek jest mistrzem w oszukiwaniu samego siebie.
Proszę nie cytuj mnie więcej bo nie chce mi się odpisywać, skoro masz mnie za gówno to zablokuj bym nie musiał cię więcej denerwować swoim pisaniem, tak będzie najlepiej.
A co do naszej pacjentki
Empatie zabijają wszelkie używki, gdzie jej szukać ? czy może liczysz na współczucie ? Rozumiem, że jesteś w trudnej sytuacji ale nie licz na litość od kogokolwiek jeśli sama jej w sobie nie masz, bo jakbyś miała nie faszerowała byś się kolejnymi dawkami jakiegoś gówna które ci w niczym nie pomoże.
Zamiast tego z refleksuj się nad takim stwierdzeniem prosto od Junga
"Wszystkie nałogi próbują zaspokoić wewnętrzną potrzebę, duchowej pustki. Rozwiązanie nie polega na zaspokojeniu tego pragnienia, ale na jego zrozumieniu"
Stimy ci słońce w niczym nie pomagają w stanie w którym obecnie się znajdujesz kropka- nawet nie ma dyskusji. Sam fakt, że się nie pocisz po stymulantach już wskazuje na poważny negatywny objaw- podkręcasz sobie procesy organizmu kiedy masz go wykończonego do granic możliwości, nosi cię na spacery kiedy powinnaś dbać o nawodnie i odpoczynek- nie śpisz niszcząc sobie coraz bardziej oun - ale tego nie zauważasz - bo słabo rozumiesz procesy organizmu i nie traktuj tego jako obelgi wcale nie umniejszam twojej inteligencji bo myślę, że jesteś bardzo inteligentną osobą po prostu błądzisz...
Ta sztywność mięśni jest wynikiem działania pregabaliny która blokuje kanały wapniowe a ty masz za pewne masę jonów wapnia skumulowanych w mózgu przez to taki objaw.
Nie bierz zimnych prysznicy to w twoim stanie lekka głupotka- jeszcze bardziej nakręcasz sobie reakcję stresową nad którą i tak nie panujesz jakby nie to benzo prega ine gówno.
Nie chce mi się już bardziej rozpisywać bo i tak to wszystko to spora góra tekstu którego może nie chcieć się czytać z powodu swoich przekonań do danej osoby a ty nie traktujesz poważanie tego co chce ci przekazać. Masz mnie pewnie za kogoś lepszego co się tylko wywyższa a ja na prawdę próbuję ci pomóc w ten szczątkowy sposób poprzez pisanie które nie wiele zmienia bo na prawdę pomóc mógłbym ci kiedy wpadła byś w moje ręce. Dla ciebie najlepsze rozwiązanie to brak konieczności działania by utrzymać egzystencje- najlepiej jakby ktoś się tym zajął byś miała święty spokój.
It's not going to be fun.
I nie nie musicie mi wierzyć ja bredzę od rzeczy, jestem tu turystą który delikatnie sugeruje co można wrzucić by było jeszcze fajniej :)
sry za offtop, ale aż byłem pod wrażeniem i się zastanawiałem czy mi się obraz dwoi, czy faktycznie żeś się aż tak naprodukował xD
"Narkotyki to syf i mega biznes czaisz? ktoś żyje z Ciebie i Twoich ziomali"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/pippismoking.jpg)
Czy świadek może odmówić odpowiedzi na pytania w sprawie o narkotyki? Analiza art. 183 K.p.k.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/okregowy_osrodek_wychowawczy_w_laskowcu_kolo_ostroleki.jpg)
Są wyniki sekcji zwłok 16-latka, który połknął woreczki z mefedronem
Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce poinformowała, że są wyniki sekcji zwłok 16-latka, który zmarł w piątek po połknięciu woreczków z mefedronem. Jak informowaliśmy, nastolatek dzień wcześniej wrócił z przepustki do Okręgowego Ośrodka Wychowawczego w Laskowcu. Chłopak miał próbować narkotyki przemycić w żołądku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jrt-treated-cortical-neuron.jpg)
Nowa nadzieja dla pacjentów ze schizofrenią. Opracowano przełomowy lek inspirowany LSD
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis stworzyli nową cząsteczkę o nazwie JRT, która może zrewolucjonizować leczenie schizofrenii i innych chorób mózgu. Lek działa podobnie do LSD, ale nie wywołuje halucynacji. Dodatkowo, wykazuje silniejsze działanie niż stosowana obecnie ketamina.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/profesor.jpg)
Profesor znów za kratami. Spec od narkotyków zwany także Chemikiem zatrzymany w Skarżysku
Na pięć lat trafi za kraty 73-letni mężczyzna w półświatku znany niegdyś jako Chemik lub Profesor czyli człowiek wielokrotnie notowany za przestępstwa narkotykowe, między innymi za wyprodukowanie na początku lat 2000 w laboratorium w Bliżynie dziesiątek tysięcy tabletek ecstasy.