Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 2 z 3
  • 252 / 42 / 0
19 listopada 2023Ukurwiony420 pisze:
Albo bądź twardy mordo albo to jebnij życie to kurwa i tyle też mam nie raz pod górę ale się staram, powoli się wpierdalam w narkotyki przez sprawy prywatne ale staram się kontrolować dużo osób wie jak to bywa nie ma łatwo. Jeżeli chcesz raz na jakiś czas się odprężyć to znając potencjalne skutki negatywne proponuję dobre opio benzo I Buszka przyjemny trip ale nie polecam chyba że masz głowę i umiesz raz na jakiś czas i nie przesadzisz. Grzyby albo LSD to też może być jakieś rozwiązanie żeby się odciąć. Acodin też dobrze odcina od rzeczywistości. mefedron też dobrze odcina ale nikomu go nie polece.
Tak, ja od 13 lat zażywam coś z częstotliwością raz na kilka miesięcy, czasami nic.

Problem w tym, że mnie te rzeczy co pisałeś nie odcinają i to jest cały problem. Nic na mnie już nie działa, bo myśli o robocie przebijają i przez deksa i przez mj i przez opio i przez benzo, a o tolerce nie ma mowy, bo nigdy nie miałem ciągu na żadnej z tych rzeczy.
  • 95 / 8 / 0
Może zamiast się odciąć znajdź przyjemność w używkach nie doradzę ci jakiś pojebanych mixow po których się obudzisz na drugi dzień więc albo dawaj na trzeżwo albo znajdź spokój w drinku blancie wieczorem z kobietą posiedz bo chyba masz z tego co wyczytałem. Ja zaczynam się cieszyć z miejszych rzeczy kiedyś też chciałem odcinek do nieprzytomności żeby zapomnieć ale zmieniłem podejście. LSD i grzyby na ciebie nie działają?
  • 10 / 4 / 0
Zmień robotę czym prędzej. Wjebanie się w jakiekolwiek ćpanie to najgorsze, co możesz zrobić. 3 lata męki, powiadasz, a potem papa i luz? Zastanów się, jak bardzo przez kolejne trzy lata zlasuje Ci się beret i zszargają nerwy. Potem będziesz zarobioną kasę wydawał na leczenie. Bez sensu. To już lepiej mieć perspektywę pracy przez następne 6 lat, ale mieć spokój w głowie.
Zasiej w głowie ziarno myśli, jak z uśmiechem przypierdolisz wypowiedzeniem. Jak się wtedy poczujesz. Dodatkowo, na kogoś całe to gówno spadnie.. a może i przełożonej narobisz problemu? Nie ma nic piękniejszego, niż satysfakcja z tego, ze ktos wcześniej nie doceniał Twojego wkładu w pracę i teraz samemu będzie musiał się w tym babrać.
Przeciętnie człowiek pracuje ok 1/4 swojego życia. Reszta to spanie, sranie, jedzenie, obowiązki i wypoczynek. 1/4 to dużo… czy warto taki kawał życia przeznaczać na robotę, której się nienawidzi?
Btw. I tak najgorsze jest długotrwałe bezrobocie :)
  • 509 / 97 / 6
19 listopada 2023Ptaszyna pisze:

Stwierdziłem, że chcę odciąć mózg raz na jakiś czas, żeby chociaż nie było ciągłości, żeby mieć kilka godzin bez przejmowania się tym. Chociaż kilka godzin w miesiącu.
Czy przeglądałeś może wątek o barbituranach? Wydaje mi się, że haloperidol mógłby Cię zaskoczyć.

Tylko co z tego jak w końcu substancja zejdzie i dalej będziesz w piździe tylko większej.
|
  • 252 / 42 / 0
19 listopada 2023ugpot pisze:
Zmień robotę czym prędzej. Wjebanie się w jakiekolwiek ćpanie to najgorsze, co możesz zrobić. 3 lata męki, powiadasz, a potem papa i luz? Zastanów się, jak bardzo przez kolejne trzy lata zlasuje Ci się beret i zszargają nerwy. Potem będziesz zarobioną kasę wydawał na leczenie. Bez sensu. To już lepiej mieć perspektywę pracy przez następne 6 lat, ale mieć spokój w głowie.
Zasiej w głowie ziarno myśli, jak z uśmiechem przypierdolisz wypowiedzeniem. Jak się wtedy poczujesz. Dodatkowo, na kogoś całe to gówno spadnie.. a może i przełożonej narobisz problemu? Nie ma nic piękniejszego, niż satysfakcja z tego, ze ktos wcześniej nie doceniał Twojego wkładu w pracę i teraz samemu będzie musiał się w tym babrać.
Przeciętnie człowiek pracuje ok 1/4 swojego życia. Reszta to spanie, sranie, jedzenie, obowiązki i wypoczynek. 1/4 to dużo… czy warto taki kawał życia przeznaczać na robotę, której się nienawidzi?
Btw. I tak najgorsze jest długotrwałe bezrobocie :)
Nie wiem, w sumie dopóki byłem na studiach to było takie beztroskie życie, zupełnie inny mindset, pieniędzy dużo nie miałem bo rodzice biedni, ale nie było zmartwień, stresu, takiej percepcji. Leżało się na trawce, chodziło z kumplem w nocy na spacery do lasu, na siłkę, snuło marzenia.

Po pójściu do tyrki zaczęła się proza życia i powstawać piekło w głowie, już mózg nie jest tak fajnie smyrany neuroprzekaźnikami, tylko jest niewyspanie, stres i bycie martwym w środku. Taka kultura pracy w Polsce.

Macie rację, wiem, że powinienem zmienić robotę, ale po prostu zawsze trafiam z deszczu pod rynnę. To jest jakieś fatum. Chodzi za mną cały czas szkoła. Nawet śmieją się u nas w robocie, że jest jak w szkole, ładujesz na dywaniku i się tłumaczysz.

Ja mam dalej koszmary z czasów szkolnych. Koszmary związane z dyscypliną, że siedzę znów w ławce szkolnej, nie mam zadania domowego zrobionego i surowa nauczycielka zaraz weźmie do tablicy, to są najgorsze koszmary.

Najgorsze, że supstancyjki nie działają. Mam trzydziestkę, a dalej czuję się jak petent, który musi być komuś posłuszny, przychodzić, tłumaczyć się, a nie jak dorosły człowiek.

Jest tylko inny mankament. Nie zarobię nigdzie tyle. Zmiana pracy = rypanie do emerytury. Tutaj to rypanie 3 lata i emerytura. Maszynka do robienia kasy. W sumie już 3 lata wytrzymałem i myślałem, że kolejne 3 też wytrzymam, ale jest tu coraz gorzej.
  • 907 / 307 / 0
Ketaminka anielska izomer S widzę by się przydała.
  • 281 / 79 / 0
Generalnie branie dragów dla uciekania od problemów to akurat dość łatwy sposób żeby się wjebać. Myślę że możesz to kontrolować od wielu lat dlatego właśnie że nie znalazłeś substancji co dałaby Ci zapomnieć . Na mnie większość działa dobrze , przez co bardziej ich nadużywałem . Teraz jakoś udaje się okazjonalnie,ale wiem że muszę się mocno pilnować , chcę ogarnąć swoje problemy gdzieś do wakacji, chyba wtedy wrócę na studia bo chciałbym je skończyć.
Tak samo problemy w relacjach z ludźmi i zażywanie samemu do lustra nie jest dobrym nigdy sygnałem. Tak jak ludzie mówią lepiej iść do psychologa , wypróbować metody o mniejszych skutkach ubocznych.
Od Molly się we łbie pierdoli :pacman: :ojeju:
Life pain always sexy
  • 252 / 42 / 0
@Up

Generalnie to zalezalo mi na uzyskaniu takiego efektu jak kiedyś po jednorazowym zażyciu DXM jeszcze na studiach, wtedy ta jedna faza spowodowała, że wszystkie moje aktualne problemy przestałem postrzegać jako problemy oraz uświadomiłem sobie, że moje życie jest dobre. Teraz to już nie działa.

Chciałbym uzyskać taki sam efekt, żeby zażyć coś i chociaż przez kilka godzin podczas fazy poczuć, że moje problemy to nie jest tak na prawdę poważny problem, bo poważne problemy mają ludzie, którzy nie mają co jeść. My w Polsce jesteśmy i tak w top 10 procent, a ja nie umieram z głodu mam wszystko, DOM, jedzenie, auto, rodzinę, dziewczynę i poduszkę finansową, a i tak czuję, że mam obiektywnie przerąbane i żyje w poczuciu ciągłego zagrożenia, bo wyobrażam sobie już te wszystkie opierdole, które zgarnę za targety, a że zgarnę to jest kwestia czasu.

Chcę chociaż przez chwilę poczuć coś co nazwałbym ulgą, dystansem, wyjebaniem, takie poczucie jak wtedy po deksie, że moje życie jest super, że wszystko będzie dobrze, moje problemy są błahe.

Tylko, że teraz już nic nie działa. Ciągle staje mi w głowie wyobrażenie jak coś spierdolilem w robocie, że zaczną do mnie dzwonić telefony, ludzie będą po firmie biegać rozhisteryzowani i wszystko będzie stało na głowie, a na koniec trafię do swojej szefowej, zamkną się drzwi do gabinetu i tam otrzymam srogą, potworną tyradę poważnym tonem o konsekwencjach tego wszystkiego.

I niby moja firma dba o pracowników mamy w pakiecie jakieś szkolenia, pomoce od specjalistów, lekarzy, ale to wszystko jest na papierze pierdolą nam o medytacjach, ćwiczeniach oddechowych i możesz se miesiącami ćwiczyć te techniki i się terapiować, a jak przyjdzie moja szefowa i Ci spuści srogi opierdol to te wszystkie rzeczy ćwiczenia, terapie można sobie w dupę wsadzić.

I to nie jest opierdol żadnym chamskim podniesionym głosem, bez inwektyw itd. tylko to jest zimna, spokojna tyrada z nakreśleniem poważnej kaskady skutków tego co się stanie, bo coś zawalilem i dowalenie za karę 10 razy tyle roboty.
  • 267 / 91 / 1
Hmm czyli kiedyś ci pomógł dyscocjant tj. DXM tera nie pomaga,ale może jakiś inny antagonista NMDA będzie fajnym restartym.Ziom wyżej pisał o ketaminie.Poczytaj,na hajpku nie od dziś jesteś ^^ Sam nigdy dyso nie próbowałem,lecz planuje to zmienić, nie wiem czy akodynowo czy jednak hourse sugaro
Wszyscy umrzemy to pocieszające
  • 252 / 42 / 0
@Up

Tak, pomógł kiedyś dex, to było dziwne, po jednorazowym zażyciu przewartościował mi życie, potem dwa lata na trzeźwo miałem tak poukładane i byłem szczęśliwy, bo tak mi ten trip przestawił w głowie. Dziwne co?

Jednak potem po kilku latach jak ogarnąłem studia, życie zawodowe i chciałem znów sięgnąć po jakieś substancje to po wszystkim były bad tripy, albo tripy neutralne.

Teraz spróbowałem ostatnio kodeiny, też parę razy w odstępach miesięcznych między każdym i faktycznie było uczucie rozluźnienia i przyjemnej błogości fizycznie, ale psychicznie świadomość chujni i tego, że i tak nieubłaganie powrócę do tyrki i tak było przez cały trip. Totalna trzeźwość myślenia i brak wyłączenia, którego oczekiwałem.

Nie wiem, myślałem o grzybach jeszcze, bo nigdy nie próbowałem, podobno czasem pomagają poczuć jakieś zrozumienie i przewartościować życie. psylocybina też ma działanie antydepresyjne w pewnym sensie.

No, a co do ketaminy to poczytam, bo żem się tym akurat nie interesował nigdy.

Ciekawostką, śmieszne jest też to, że nawet po zolpidemie jak minęło wejście i nie zasnąłem to chodziłem jak lunatyk, ale mózg pamiętał o tej jebanej chujni w robocie i czułem się do dupy.
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 2 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.