ostatnio z ziomeczkami latalismy sobie jak gdyby nigdy nic, godzinki lecialy, konczylismy juz nasze posiedzenie, po ostatnim pasku i do domu, wtedy wlasnie zauwazylem ze zaczyna puchnąć mi ten dzyndzelek na końcu jamy ustnej, na początku lekko, a potem do tego stopnia, ze az bylo slychac gdy mowilem, ze cos jest nie tak. Zeszlo mi to oczywiscie, ale dalej tam z tylu gęby, jakby przy wylocie zatok czuje coś, albo cos tam dalej jest spuchniete i naciska, albo cos mi siedzi. Mial ktos podobnie, slyszal, ze ktos tak mial? Z góry sory jesli zły dział, troche szukałem wlasciwiego i ten mi najbardziej odpowiadał jesli chodzi o temat