Też miewałam ten problem - przez zatkane, spuchnięte i dodatkowo zainfekowane zatoki często smarczałam, co po niedługim okresie czasu sprawiało, że zatykało mi się albo jedno ucho (przy dobrych wiatrach) albo od razu dwa naraz. I faktycznie to jest uczucie, jakby był w środku jakiś płyn. Laryngolog mówił, że przez naruszone zatoki nie ma porządnej cyrkulacji i zatyka się trąbka eustachiusza, czy jakoś tak. Z własnego doświadczenia powiem - pod żadnym pozorem nie próbuj na siłę odtykać ucha zatykając nos i tworząc ciśnienie. Po dwóch takich razach poczułam tak okropny, przenikliwy ból w uszach, że bałam się o bębenki. Nie chcesz tego poczuć.
Najlepiej jak będziesz dmuchał nos bardzo delikatnie, a do tego żuj gumę do żucia. To nieprzyjemne uczucie nie zniknie od razu, mnie przeważnie mijało do paru godzin. Ważne, żebyś nie dopuścił do tego bólu w bębenkach, bo wtedy nawet ziewanie jest torturą