Lepiej się czuć już nie będziesz, z tego powodu, że baniak i bebechy już nie te same a jakość obecnej ściery to ponury żart
Ja też czuje się coraz gorzej po jakichkolwiek środkach stymulujących. To się chyba nazywa starość, jednych dopada szybciej drugich wolniej i to raczej nie przez zakrzywioną czasoprzestrzeń po dysocjantach tylko mniej lub bardziej oczywiste czynniki jak odżywianie, jakość życia albo geny.
Minimalizacja szkód to podstawa, każdy ma swoje patenty. Tylko, że same magnezy,
białka, witaminy itp. nie naprawią magicznie zrytej głowy po tylu przejściach i często bez pomocy najbliższych, terapii lub obstawy lekowej wyjście z tego syfu może być bardzo ciężkie.