Cześć, od jakiś 2-3 miesięcy mam lekkie szepty w głowie.
Są lekkie choć mocno wkurzające, nie słyszę czasem swoich myśli. Najgorzej jest po spaniu i kiedy jest dużo bodźców z zewnątrz. Moja koncentracja chyba nie wyrabia. Pamięć też mam ostatnio gorszą.
Dostałem od lekarza risperidon 2mg rano i wieczorem + ketrel na noc.
Powiedział, że pomogą, ale średnio działają plus czuję się po nich jak warzywo. Najprostsze czynności sprawiają problem.
Zamówiłem
ibogainę na reset receptorów, podobno też podczas halucynacji wywleka ona najgorsze momenty z życia, a głównie słyszę szepty związane z tymi chujowymi momentami.
Może grzyby by pomogły, by zescalić swoje ego?
Pomóżcie proszę, bo czuję się jak najgorszy ćpun bez życia( i pewnie słusznie), że dopuściłem do takiego stanu...