Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 169 • Strona 10 z 17
  • 335 / 116 / 0
19 września 2018Ptaszyna pisze:
Teraz to Obrazoburca mogę zrobić co zechcesz. Jestem tak zadowolony, że mogę nawet wpierdalać te stymulanty jeśli to ma Ci jakoś pomóc w zyciu i ukoić Twoje nerwy.
Cieszę się bardzo, że Ci się poprawiło.
Daj znać za jakiś czas, co tam u Ciebie i czy te pozytywne efekty się utrzymują.

Nie wiem skąd taki Twój ton - jedyne co miałem w zamiarze, to próbować pomóc, zaproponować jakieś rozwiązanie - nie ma to jednak żadnego związku z moim ego czy nerwami. Liczyłem się i liczę się z tym, że moja "diagnoza" może być kulą w płot. Konwencjonalni lekarze-psychiatrzy mylą się bardzo często, a co dopiero mówić o no-namie z internetów.

U mnie np. cała sytuacja życiowa poprawiła się mocno od kiedy właśnie zacząłem żłopać kilka mocnych kaw dziennie %-D
Możliwe, że masz jakiś problem z magnezem - aczkolwiek nie wierzę, że ma to związek z kawą:
https://katarzynaswiatkowska.pl/kawa-ko ... z-reklamy/

PS. a jak wyglądały Twoje wyniki badań poziomu magnezu? Wspominałeś, że robiłeś kompleksowe analizy w ostatnim czasie.
  • 332 / 64 / 0
19 września 2018Obrazoburca pisze:
19 września 2018Ptaszyna pisze:
Teraz to Obrazoburca mogę zrobić co zechcesz. Jestem tak zadowolony, że mogę nawet wpierdalać te stymulanty jeśli to ma Ci jakoś pomóc w zyciu i ukoić Twoje nerwy.
Cieszę się bardzo, że Ci się poprawiło.
Daj znać za jakiś czas, co tam u Ciebie i czy te pozytywne efekty się utrzymują.

Nie wiem skąd taki Twój ton - jedyne co miałem w zamiarze, to próbować pomóc, zaproponować jakieś rozwiązanie - nie ma to jednak żadnego związku z moim ego czy nerwami. Liczyłem się i liczę się z tym, że moja "diagnoza" może być kulą w płot. Konwencjonalni lekarze-psychiatrzy mylą się bardzo często, a co dopiero mówić o no-namie z internetów.

U mnie np. cała sytuacja życiowa poprawiła się mocno od kiedy właśnie zacząłem żłopać kilka mocnych kaw dziennie %-D
Możliwe, że masz jakiś problem z magnezem - aczkolwiek nie wierzę, że ma to związek z kawą:
https://katarzynaswiatkowska.pl/kawa-ko ... z-reklamy/

PS. a jak wyglądały Twoje wyniki badań poziomu magnezu? Wspominałeś, że robiłeś kompleksowe analizy w ostatnim czasie.
To nie był ton uszczypliwy. Po prostu jestem w tak dobrym nastroju, że mam nawetochotę na te stimy i mógłbym coś zażyć, a od miesięcy byłem w stanie takim, że nie miałem ochoty juz szczerze powiedziawszy na nic i myślałem że nic mi nie ulzy. Wyraźnie mi się poprawiło, wrecz momentalnie i czuję się dawnym sobą, oczywiście na pewno wszystkich problemów to nie rozwiazalo, ale chodzi o to, że udało mi się znaleźć ukryty problem. Nie wykluczam oczywiście, ze mam zaburzenia że spektrum ADHD, ale w tym temacie chodziło o inny problem. Nikt tu nie musi się ze mną zgadzać, ale w mojej hierarchii na pierwszym miejscu jest szczęście, doświadczanie życia i emocje, traktuję życie jako coś kruchego, ulotnego, czym trzeba się cieszyć. Byc może potem wszystko gasnie. Nie chciałem marnować życia w takim stanie. Prokastynacja nie czyniła mnie nieszczęśliwym, tylko momentami wściekłym i zalamanym, ale poza tymi okresami było przez większość normalnie spędzanego czasu bardzo dobrze. Moje wyjściowe samopoczucie było dobre. Nikt nie ma idealnego zdrowia i życia. Ale to można przeboleć. Życie traci sens dopiero wtedy, gdy nie ma nawet momentu spokoju, uniesienia, szczęścia ulgi.
Kiedyś myślałem, że bycie terminatorem bez emocji jest świetne. Przeżywałem jakieś swoje porażki miłosne, pisałem wiersze, popadałem w egzaltację, ogólnie to byłem maniakiem, któremu chóry anielskie grały we łbie 24 na dobę, czułem moc. Jakbym był ciągle na fecie, albo mefedrony . I tak przez większość życia. Ale zauważyłem, że ta moja emocjonalność i wrażliwość raczej nie sprawdzi się w podobojach erotycznych, karierach i trzaskaniu hajsu, widziałem że pragmatyczni ludzie więcej zdobywają dóbr doczesnych. I powiem wam, że teraz jak mam dużo kasy to widze, że chuj z tymi dobrami doczesnymi nic z nich nie wynika, bo większość ludzi w Europie i tak ma zapewnione podstawowe warunki bytowe, a reszta to fanaberie, które poziomu szczęścia nie podniosą. I tak ani się obejrzysz a życie się kończy. Już lepiej być wrażliwym i czuć to życie. Naodczuwac się go ile się tylko da, bo jest tak samo ulotne jak te emocje. Zawsze w tych chwilach przypomina mi się cytat z jakiejś części Jamesa Bonda "po co żyć skoro nie czujesz że żyjesz?"

Mój stan był taki, że nawet filmu nie mogłem obejrzeć w spokoju ciągle coś było nie tak. Dusiłem się już prawie cały czas i miałem sztywne całe ciało. Skurczone mięśnie nad którymi nie miałem kontroli.

Podaje sie, że przeciętny człowiek ma zapotrzebowanie na magnez powyżej 300 mg na dobe, nawet w obecnych czasach zalecaja zwiększenie jego spożycia.

Jeśli kawa na Ciebie działa jak należy to ja bym nie rezygnował i cieszył się z tego, mówiłeś, że ostatnio zredukowało się to działanie to możesz spróbować zrobić przerwę i wrócić do tego za jakiś czas. Gdybym ja miał jak Ty to bym korzystał. Przecież Ty też możesz suplementowac magnez i pirydoksyne. To kosztuje grosze.

Jednak kawa u mnie robiła mocny wjazd na noradrenalinę i glutaminian, nie było to przyjemne, ale z jakiegoś powodu pragnąłem ja zażywać, może również przez deficyt dopaminy. No i działa moczopędnie a skoro wjeżdża na noradrenaline to powoduje odwapnienie. Podobniez powoduje rowniez uwalnianie nirwielkich ilości wapnia zmagazynowanego w kościach a podobno dużo wapnia obniża poziom magnezu w organizmie.

Zresztą to nie musi być wina kawy. To mogla być u mnie równie dobrze wina nałogowego uprawiania sportu, korzystania z sauny, upałów, i wszystko to wypłukuje magnez. Może z tego powodu zacząłem mieć ostatnio nawet awersje do sportu a od 10 lat to sport był u mnie codzienność i nawet jednego treningu nie opuściłem. Od jakiegoś czasu sport służył jako próba zabicia nerwicy, bo wszyscy to zalecają. Beta endorfiny, serotonina, GABA wzrastają po sesji treningowej. U mnie to już nie działało, bo najwidoczniej tylko nieświadomie poglebialem deficyt pierwiastków.
  • 332 / 64 / 0
Obrazoburca. A ja mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie. Jak ta kawa komponuje się u Ciebie z działaniem innych stymulantów, tych zażywanych leczniczo? W jaki sposób synergizuje? Próbowałeś to łączyć ze sobą?
  • 8676 / 1647 / 2
19 września 2018Obrazoburca pisze:
PS. a jak wyglądały Twoje wyniki badań poziomu magnezu? Wspominałeś, że robiłeś kompleksowe analizy w ostatnim czasie.
Magnez w krwi a komorkowy to dwie rozne sprawy.
19 września 2018Ptaszyna pisze:
mam nawetochotę na te stimy i mógłbym coś zażyć, a od miesięcy byłem w stanie takim, że nie miałem ochoty juz szczerze powiedziawszy na nic i myślałem że nic mi nie ulzy.
Daj se siana z uzywkami.
19 września 2018Ptaszyna pisze:
Podaje sie, że przeciętny człowiek ma zapotrzebowanie na magnez powyżej 300 mg na dobe, nawet w obecnych czasach zalecaja zwiększenie jego spożycia.
300mg powiadasz.
Suplement ktory posiadasz jest zapewne w formie mleczanu lub cytrynianu.
Ich przyswajalnosc jest dobra ale czy biodostepnosc?

Nie wiem. Ja stosuje glownie muszynianke i czasem podbiore jakas pixe z mg+b1

Polecam to
http://leczeniepro.pl/dieta-nielaczenia ... ntagonizm/

(Zwlaszcza akapit o np herbacie )

I to:
magnez-preparaty-nim-watek-ogolny-t42749.html

Niewazne jak to jest u obrazoburcy.
Kawa wywala magnez i wapn z organizmu.
Pokombinuj z np zen-szeniem.

Btw popytaj o kapiele magnezowe.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 335 / 116 / 0
19 września 2018Ptaszyna pisze:
Mój stan był taki, że nawet filmu nie mogłem obejrzeć w spokoju ciągle coś było nie tak. Dusiłem się już prawie cały czas i miałem sztywne całe ciało. Skurczone mięśnie nad którymi nie miałem kontroli.

Podaje sie, że przeciętny człowiek ma zapotrzebowanie na magnez powyżej 300 mg na dobe, nawet w obecnych czasach zalecaja zwiększenie jego spożycia.
To faktycznie - te objawy, głównie fizyczne, które pojawiły się u Ciebie w ostatnim czasie musiały mieć inną przyczynę.
Super, że się z tym uporałeś - ja bym jednak trochę podrążył temat i postarał się zweryfikować, skąd się wziął u Ciebie taki ogromny niedobór. Czynniki, które wymieniasz, raczej tego nie tłumaczą - są ludzie, którzy prowadzą o wiele bardziej niezdrowy tryb życia i nie mają żadnych niedoborów, albo przynajmniej ich nie widać.

Pisząc o tym całym ADHD miałem też na myśli kontekst całego Twojego życia i opierałem się bardziej całościowo - w sumie to czytając tego długiego posta tylko jeszcze bardziej się w tym utwierdzam :) Jak najbardziej może tak być, że pomimo tego wszystkiego (jakichś problemów emocjonalnych, motywacyjnych etc.) żyło Ci się bardzo dobrze - bo ADHD wcale nie musi oznaczać bycia kompletnym zjebem nienadającym się do normalnego funkcjonowania. Ludzie z ADHD są często właśnie tacy, jak to opisujesz - czyli bardzo emocjonalni, wrażliwi, spontaniczni, często energiczni, wręcz obsesyjno-maniakalni (tylko energia nieukierunkowana tam gdzie trzeba), a także mają tendencje do spierania się, buntownictwa, podważania zastanego porządku świata etc.
19 września 2018Ptaszyna pisze:
Jeśli kawa na Ciebie działa jak należy to ja bym nie rezygnował i cieszył się z tego, mówiłeś, że ostatnio zredukowało się to działanie to możesz spróbować zrobić przerwę i wrócić do tego za jakiś czas. Gdybym ja miał jak Ty to bym korzystał. Przecież Ty też możesz suplementowac magnez i pirydoksyne. To kosztuje grosze.
Przerwa od kawy? Ciężka sprawa %-D
Co do suplementacji, to przekonałbym się dopiero wtedy, jakbym doznał wyraźnych objawów niedoboru.
Mam jednak trochę sceptyczne nastawienie do suplementacji - uważam, że ludzie chorują nie z powodu braku suplementów, ale z racji innych czynników - to te inne przyczyny należy zgłębić, dlaczego coś rujnuje nasze zdrowie. Wygaszanie samych objawów poprzez zażycie suplementu może pomóc, ale przecież chyba nie zakładasz, że będziesz zażywał magnez codziennie do końca swoich dni. Ja kiedyś na fali podniety witaminą D3 zrobiłem sobie badanie i wyszedł jakiś katastrofalnie niski poziom, no to oczywiście wjechała konkretna suplementacja. Naczytałem się o tym sporo, w pewnym momencie już myślałem, że może to to jest jedna z przyczyn moich problemów i się wszystko polepszy (zgadzało się dużo objawów niedoboru). No to brałem sobie tak przez kilka miesięcy, poziom ładnie poszedł w górę, a ja czułem się identycznie i dokładnie tak samo jak cały czas wcześniej. Uznałem więc, że szkoda zachodu na jakieś jebane placebo. Teraz po prostu staram się częściej wychodzić na słońce, zamiast piwniczyć.
19 września 2018Ptaszyna pisze:
Obrazoburca. A ja mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie. Jak ta kawa komponuje się u Ciebie z działaniem innych stymulantów, tych zażywanych leczniczo? W jaki sposób synergizuje? Próbowałeś to łączyć ze sobą?
Kawa (czyli kofeina) + metylofenidat daje bardzo fajny efekt synergii - wykorzystuję to każdego dnia. Oba stymulanty wzajemnie się wzmacniają, jednak w związku z tym oczywiście trzeba uważać, aby nie przesadzić z dawkami - w pewnym momencie noradrenalina wjeżdża zbyt mocno i robi się mniej przyjemnie. Poza tym zauważyłem, że połączenie kofeiny i MPH w dużym stopniu hamuje apetyt, co jest znacznie mniej odczuwalne przy używaniu obu tych stymulantów osobno. Jestem wrażliwy psychicznie zarówno na jedno jak i drugie, zatem takie połączenie naprawdę konkretnie wpływa na moje samopoczucie, motywację, koncentrację etc. Mix doskonały - do życia, do pracy, nauki, do wszystkiego. Myślałem, że z racji zażywania MPH będę mógł spokojnie całkowicie odejść od kofeiny, ale kofeina daje też coś, czego MPH daje wyraźnie mniej - mianowicie mocno poprawia i stabilizuje nastrój.

Cały czas mam jednak w planach zejście z dawek - zwłaszcza kofeiny. Trochę denerwuje mnie ten jadłowstręt i ogólnie mam poczucie, że organizm chciałby nieco odpocząć od ciągłej stymulacji. Chciałbym mądrzej wykorzystać ten efekt synergii - myślę, że stopniowo zmniejszając dawki będę w stanie bardziej uwrażliwić receptory, a w konsekwencji będę w stanie zadowolić się mixem małych porcji kofeiny i MPH. Pamiętam, że były dni, w których zaledwie 5 mg MPH + 1 mocniejsza herbata (ok. 80 mg kofeiny?) wywołały we mnie tak pozytywne samopoczucie, że więcej mi serio nie trzeba. Dla organizmu to zdecydowanie lepsza opcja. Zresztą moim jeszcze bardziej dalekosiężnym planem jest odejście od stymulantów w ogóle - liczę na to, że te wszystkie pozytywy, które dzieją się w moim życiu obecnie, jakoś się utrwalą i pewne nowe, dobre schematy i zachowania wdrukują się na stałe w moim mózgu i będę zdolny do tego, aby normalnie funkcjonować bez stimów.
  • 8676 / 1647 / 2
20 września 2018Obrazoburca pisze:
Naczytałem się o tym sporo, w pewnym momencie już myślałem, że może to to jest jedna z przyczyn moich problemów i się wszystko polepszy (zgadzało się dużo objawów niedoboru).
Mialem Ci dac plusa.
Teraz jednak szukam czegos ciezkiego, zeby jebnac.

https://www.duckduckgo.pl/url?sa=t&source=w ... 9VXH6UvC0h

Tu masz jak spozywac.

A tu cos od wujka

Zaburzenia depresyjne są najczęstszą przyczyną niepełnosprawności [1] oraz wpły-
wają na ogólny stan zdrowia podobnie do innych schorzeń przewlekłych, a niekiedy
nawet bardziej niż one [2]. Tradycyjne metody leczenia depresji z zastosowaniem
farmakoterapii lekami przeciwdepresyjnymi mają ograniczoną skuteczność [3]. W po-
wstawaniu zaburzeń depresyjnych ma znaczenie wiele czynników imechanizmów, a jak
wskazują wyniki badań, jednym z nich może być niedobór witaminy D3 [4]. Receptory
dla kalcytriolu (aktywnej formy witaminy D3) stwierdza się niemal we wszystkich
komórkach. Choć znaczenie tego związku nie zostało do końca poznane, nie ulega
wątpliwości, że pełni on funkcje regulacyjne w wielu narządach i tkankach oraz jest
niezbędny do prawidłowego funkcjonowania gospodarki wapniowo-fosforanowej,
gruczołów endokrynnych, układu odpornościowego oraz nerwowego.
Aktywna forma witaminy D3, kalcitriol (1,25(OH)2), ma budowę steroidową
wykazującą działanie endokrynne, parakrynne oraz autokrynne. Udowodniono wpływ
niedoboru witaminy D3 na powstawanie różnych schorzeń, takich jak choroby au-
toimmunologiczne, choroby sercowo-naczyniowe, infekcje, osteoporoza, otyłość,
cukrzyca, niektóre nowotwory [5, 6]. W ostatnich latach wykazano także związek
pomiędzy zbyt niskim poziomem witaminy D3 a chorobami neuropsychiatrycznymi,
takimi jak stwardnienie rozsiane, choroba Alzheimera, choroba Parkinsona, oraz
między poziomem witaminy D3 a ogólnym osłabieniem w zakresie funkcjonowania
poznawczego [7-9].
W 1982 roku odkryto obecność receptorów dla witaminy D3 w OUN [10] w struk-
turach mózgu, które uczestniczą m.in. w procesach regulacji emocji i nastroju (kora
zakrętu obręczy, hipokamp, wzgórze, podwzgórze) [11]. Dowiedziono, że witamina D3
znacząco wpływa na funkcjonowanie OUN, biorąc udział w procesach neuromodulacji,
regulując wydzielanie mózgowych czynników neurotropowych, procesy neuroprotekcji
i neuroplastyczności [12]. Kalcytriol aktywuje ekspresję hydroksylazy tyrozyny, która
uczestniczy w syntezie katecholamin, zwiększając produkcję dopaminy, noradrenaliny
oraz adrenaliny [13]. Może także wzmagać przekaźnictwo cholinergiczne, aktywując
acetylocholino-transferazę, enzym uczestniczący w syntezie acetylocholiny [14].
Witamina D3 wpływa też na zwiększenie poziomu neurotropowych czynników
wzrostu, tj. NGF i GDNF, NT-3 [15-17]. Ostatnie badania wykazały, że dysfunkcja
NGF, NT-3 oraz GDNF mogą mieć istotne znaczenie w patogenezie zaburzeń de-
presyjnych i schizofrenii [18-23]. Witamina D3 zwiększa syntezę gama-glutamyl-
-transpeptydazy – enzymu, który uczestniczy w syntezie glutationu, pełniącego
w mózgu funkcje antyoksydacyjne [24]. Wykazuje ona zatem w ośrodkowym układzie
nerwowym działanie ochronne przed wolnymi rodnikami.

https://www.duckduckgo.pl/url?sa=t&source=w ... tADtJkCxag
-

Zarrles sama wit D bez tluszczy czy synergistow- dzialala jak placebo.
Nie maasz czasu czytac - nie czyttaj ale tez NIE WPROWADZAJ W BLAd.

Ps poziom wit D skoczyl ale co z jej wykorzystaniem?
Zaadbales o to wszystko co wplywa na jej wykorzystanie?

Pewnie nie (gdybys zadbal to nie pisalbys o placebo).
Zapewne dlugo pozostaniesz na tym co jestes bo szukasz cudownego leku.
Ba nie szukasz- chcesz dostac rozwiazanie do reki tak jak pudlo MPH.
Magiczne tabsy ktore beda koic nerwy i uczucia.
Zycie nie jest proste.
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 335 / 116 / 0
20 września 2018Stteetart pisze:
Zarrles sama wit D bez tluszczy czy synergistow- dzialala jak placebo.
Nie maasz czasu czytac - nie czyttaj ale tez NIE WPROWADZAJ W BLAd.
Zawsze brałem z posiłkiem zawierającym tłuszcz - przecież to oczywiste. W ogóle lubię tłuszcz i u mnie w diecie zawsze było/jest go sporo. Nie wiem, może to był jakiś niewłaściwy tłuszcz albo za mało mimo wszystko.
Poziom we krwi wzrósł na przestrzeni tych kilku miesięcy z 5 ng/dl do 40.
Po jakichś 2 latach znowu spadł do 9 ng/dl.
20 września 2018Stteetart pisze:
Ps poziom wit D skoczyl ale co z jej wykorzystaniem?
Zaadbales o to wszystko co wplywa na jej wykorzystanie?
Pewnie nie (gdybys zadbal to nie pisalbys o placebo).
Czyli co, witamina sobie krąży we krwi, a receptory na nią z jakiegoś powodu mogą nie reagować?
Nie wiem, czytałem sporo wtedy o D3 i nie natrafiłem na jakieś dodatkowe informacje, które miałyby mi pomóc ją lepiej wykorzystać.
Skoro ja tego nie wiedziałem / nie wiem, to nie wie także masa innych ludzi biorących D3, a także w chuj lekarzy (tak, z lekarzem też konsultowałem ten mój niedobór).

W zalinkowanym artykule też nic takiego nie widzę - jest tylko o dawkach i stężeniach we krwi.
Alternatywny punkt widzenia:
https://gettingstronger.org/2012/11/why ... pplements/
https://gettingstronger.org/2013/02/an- ... pplements/
polecam.
20 września 2018Stteetart pisze:
Ba nie szukasz- chcesz dostac rozwiazanie do reki tak jak pudlo MPH.
Magiczne tabsy ktore beda koic nerwy i uczucia.
Zycie nie jest proste.
Samo branie MPH nic nie daje. Trzeba to łączyć z podejmowaniem wyzwań, ciężką pracą, zmianą nawyków, wyrabianiem samodyscypliny etc.
Taka jakby terapia poznawczo-behawioralna, aby wzbudzić nowe reakcje, nowe zachowania w obliczu określonych bodźców i wyzwalaczy.
MPH daje do tego siłę, co jest kluczem - ale sam w sobie nie zdziała żadnych cudów i ja doskonale o tym wiem.

Ja tam trzymam się obecnie obranego kursu, bo widzę, że jest coraz lepiej. Jeszcze 2 lata temu nie potrafiłem utrzymać żadnej pracy dłużej jak 3 miesiące i byłem zerem odnoszącym porażki na każdym kroku. Jak na teraz, to oczywiście jeszcze sporo przede mną pracy do wykonania i celów do osiągnięcia, ale przynajmniej ustabilizowało się moje życie zawodowe, mam uporządkowane większość spraw osobistych/życiowych, pieniędzy sukcesywnie coraz więcej, nie wspominając już o ogólnym samopoczuciu i zadowoleniu z życia. I to pomimo tego, że cały czas piję wieczorowo, trochę za dużo i za często. Jakbym ogarnął chlanie, to myślę, że w ogóle byłoby git i na pewno pozwoliłoby mi to zmniejszyć podaż stimów niezbędną do zapewnienia normalnego funkcjonowania.
  • 105 / 4 / 0
19 września 2018Ptaszyna pisze:
Ale ja byłem durny. Dobra Panowie Sttetart i Obrazoburca i wszyscy inni. Rozwiązałem wszystkie swoje opisane problemy w niecały tydzień. Problemy, które nie dawaly mi spokoju od tak dawna i zaczęły już eskalować do nienormalnych rozmiarow, z którymi męczyłem się tak długo i było coraz gorzej okazały się być jak widać silnym niedoborem magnezu w organizmie. Od tygodnia go suplementuje w dużych dawkach i problemy zaczęły odchodzić jak ręką odjął z dnia na dzień gwałtowna poprawa i wszystko zaczęło się cofać, zniknęły duszności, tachykardia, niepokój, nadpobudliwość, pustka, anhedonia, spadek wydolności umysłowej, ciągłe wybudzanie się w nocy i wszelkie zło, które niszczyło mnie od tak dawna. Dodam, że placebo jest wykluczone, bo próbowałem już wpieprzac wszelkie ziołowe suplementy, krople, kwasy omega, już miałem załatwiać sobie hydroksyzynę i inne leki, nie pomagały techniki relaksacyjne, błaganie stwórcy o pomoc ani wysiłek fizyczny, tylko pogarszał sprawę. I nie ma się co dziwić jak spojrzę wstecz na swój tryb życia. Picie prawie codziennie kaw ze swojego biura, która to kawa jest tak mocna, ze stado koni wyścigowych mogłaby zabic, ciągle sport, żeby wylądować napięcie, praca na nocki, pewnie też zwiększa zapotrzebowanie na magnez, upały, które były ostatnio a mi było coraz gorzej. Już wszystko wiem. Nic nie pomagało ani na trochę i ani na chwilę, tylko pogarszało sytuację. Teraz wszystko zniknęło i jestem sobą. Pamiętajcie, że zapotrzebowanie dobowe na magnez dorosłego człowieka jest cholernie duże i ostatnio zaleca się większe spożycie z uwagi na stresogenne czasy. Wiele osób może mieć niedobory i nawet nie wiedzieć. Ja miałem już chyba takie, że wyplukalem rezerwy z organizmu bo miałem już nawet od kilku miesięcy skurczone mięśnie szyjne po prawej stronie, tak, że widać to było gołym okiem i miałem je skurczone trwałe, próbowałem to rozciągać i rozluźniać nic nie dawało, wyraźnie odznaczały się pod skórą i były inne niż po lewej stronie. Po tygodniu suplementacji same zaczęły się robić normalne i wyglądają tak jak po lewej stronie.
Powiedz, w jakich dawkach przyjmowałeśn ten magnez? Czy był on w formie suplementów czy również z żywności?
  • 332 / 64 / 0
Obrazoburca. Po miesiącach wróciłem, żeby Ci powiedzieć, że być może będę musiał przyznać Ci honor za jakiś czas, bo przeczytalem dużo na temat zaburzeń ze spektrum ADHD i zainteresowałem się tym tematem, obyś się mylił, ale niestety możesz mieć rację. Dlaczego chcę żebyś się mylił? No bo z tego co czytam o zaburzeniach ze spektrum ADHD to jest to najbardziej przejebane co może spotkać czlowieka. Już wyczytałem, że majac takie zaburzenia masz wszystkiego za mało i szybszy rozpad neuroprzekaźników w mózgu, konkretnie tych fajnych, serotonina, dopamina oraz inną budowę obszarów mózgu jak jądro ogoniaste, jądro polezace, kora przesxzolowa i mnie to przeraża. Widziałem skany rezonansu mózgu osób z zaburzeniami z tego spektrum. Wychodzi więc na to, że masz słabsze odczuwanie przyjemności, błogostanu i problem ze skupieniem. Powiedz mi czy są w ogóle jakiekolwiek zalety posiadania tego przerażającego zaburzenia? Czy są tutaj jakieś dorosłe osoby, które cierpią na tego rodzaju zaburzenia i mogłyby coś więcej powiedzieć na temat tego jak się z tym funkcjonuje i jak to się zmienia z wiekiem? Myślę o tym, żeby pójść sobie prywatnie zrobić rezonans mózgu, bo wyraźnie różni się aktywność mózgu osoby z ADHD od normalnej osoby. To potwierdza to o czym od dawna mówiłem i krew mnie zalewała, gdy ludzie gadają te średniowieczne farmazony, że ADHD to wymysł i kiedyś leczyło się to paskiem. Zawsze mnie szlag trafia, bo skoro rezonans mózgu pokazuje dwa mocno różniące się obrazy między mózgiem zdrowej osoby a osoby z ADHD to znaczy, że to jest poważna sprawa i rzeczywiście choroba a nie wymysły średniowieczne. https://oczymlekarze.pl/profilaktyka-i- ... yczyn-adhd
Tu coś ciekawego, gdyby to kogoś zainteresowało. To teraz zostaje ustalić jakie są rokowania osoby z ta przypadłością i co można zrobić, bo niby były badania, które wykazały, że z wiekiem problem zanika, ale według głębszej wiedzy psychiatrycznej jedynie modyfikują się objawy problemu i nadpobudliwość ruchową z deficytem uwagi przechodzi w wewnętrzny niepokój z deficytem uwagi. Skoro ludzie z ADHD mają obniżoną aktywność neuroprzekaźników w ukladzie nagrody to co jak co, ale wy cpaki wiecie dobrze co to oznacza i jak dalece jest to przerąbane, że ktoś w i tak już chujogennym życiu ma jeszcze dowalone od środka. Ja tam uważam, że to wszystko wina Boga. Bóg jest zły i tyle, bo inaczej nie byłoby tylu chorób, cierpień, klęsk, zespołu pozapiramidowego, tsunami, szkoły i sytuacji takich jaką ma tutaj większość z was. Wiesz co się zmieniło Obrazoburca mój przyjacielu od ostatniej mojej wizyty tutaj? To, że się pogodziłem. Z tym, że do końca życia mogę mieć przerąbane i zostaje mi już tylko czekać na ulgę, jaką przynosi jego kres. Bo chociaż jesteś czlowiekiem światłym, oczytanym i prawdopodobnie się słusznie domyslileś czegoś co ja nigdy nie zauważałem to w jednym się nigdy z Tobą nie zgodzę. Stosowanie Ritalinu, małyk leczniczych dawek stimow uważam, za rozwiązanie dorazne i o ograniczonej skuteczności. Dlaczego? Bo albo zostaniesz przy dawkach terapeutycznych, które zaczną tracić moc, albo zwiększysz dawki, ale wtedy się wjebiesz, albo zostawisz i wtedy być może szlaki neuronalne na chwilę się wzmocnią i zajdzie neurogeneza, ale przecież jak dobrze wiemy geny zawsze wygrają i przywrócą nas do naszego wyjściowego stanu. Więc załóżmy, że pozyje jeszcze 60 lat, bo taka jest średnia wieku. Podlexze się stymulantami przez kilka miesięcy i kilka utrzymam efekt po odstawieniu, a co przez następne 59 lat? Dobrze wiem, że wchodząc w stimy leczniczo wjebię się w je na pewno po całości, skoro nawet kawy nie mogę odstawić. Co zrobię potem? Z ciekawości zrobię sobie ten rezonans, żeby się upewnić. Czego mam w ogóle się spodziewać jeśli ewentualnie mam zaburzenia ze spektrum ADD? Czy ktoś przechodził to latami? Jak to jest potem?
  • 1948 / 295 / 0
czlowieku, siła sugestii jest nasamowita, zawsze znajdziesz argumenty potwierdzajace twoja faze.
Walker, there is no path, The path is made by walking.
ODPOWIEDZ
Posty: 169 • Strona 10 z 17
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.