25 lutego 2021hubii pisze: Nie jeden chuj, bo jest roznica jak sie wali raz na kiedys a nie dwa a co dopiero trzydziesci z rzedu (jeśli sie w ogole wyjdzie z takigo ciągu na życzenie). Napisałem 2 tygodnie dla mnie i zdaje sobie sprawe ze troche po pizdzie sie dostaje mimo wszystko
Lepsze to niż walić ciągi, albo w ogóle nie ćpać i ciągle myśleć o ćpaniu podczas abstynencji zamiast skupić się na czymś innym czy nie?
Nic nie uspokoisz.
27 lutego 2021hubii pisze: Trza przeżyć dyskomfort na drugi dzień i uspokoić glutaminian (np. cysteiną - ona ogarnia glutaminian i ma działanie przeciwnałogowe tylko problem w tym że po paru dniach i podwójnych dawkach albo większych), albo/i zboostować gaba (pregabaliną 2 dni aby się nie uzaleznić, albo roślinkami).
O tym, że długofalowo na np alko umysł zwalnia, stajesz się drażliwy itd, przy opio rozpieprzasz hormony + dopaminę ( bodaj VTA)
Długofalowo rozbijasz wiele mechanizmów pod które organizm sie dostosowuje.
Pisałem już kiedyś - powtórzę.
Jeśli ćpasz / cpales lata jebnij wszystkim na 6-8 miesięcy.
Zobaczysz co się zacznie dziać po kilku miesiącach.
W domyśle jebnij znaczy jebnij wszystko alko, fajki, grę u bukmachera itd.
Ja z ketonów wychodziłem długo.
Na początku cpalem codziennie. Pobudka i krecha i śniadanie.
Z czasem ilość odpoczynku wzrastała.
Potem wolne miałem weekendy, potem każdy weekend cpalem a w tygodniu nie, potem co 2 weekend, potem raz w miesiącu i koniec końców jeblem tym.
Jednak nawet to ćpanie raz w miesiącu to była chujnia.
Człowiek myślał tylko o tym jednym dniu czy tam weekendzie.
Prawdziwe kino to się zaczęło 2-3 miechy po odstawce
Ba. Nawet do dziś nie uważam, że udało mi się wszystko wyprostować ;) jednak ilość czasu który poświęcam na to, żeby coś robić powoduje, że czas leci.
Dzień za dniem mija a o drągach staram się nie myśleć.
Co będzie ? Czy jeszcze wroce - czas pokaże. W końcu człowiek ketoniarzem się rodzi i ketoniarzem umiera
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
Nawet trzeba zrobić zdjęcia i się tym pochwalić.
Wszystko się dzieje w twojej psychice... nic innego nie ma... jest tylko to co odebrałeś zmysłami.
To się nazywa doświadczenie życiowe i ono nas najbardziej ogranicza... przypuszczam, ze ma też ogromny wpływ na filtr percepcji kształtując go.
02 marca 2021Stteetart pisze: Ja z ketonów wychodziłem długo.
Na początku cpalem codziennie. Pobudka i krecha i śniadanie.
Z czasem ilość odpoczynku wzrastała.
Potem wolne miałem weekendy, potem każdy weekend cpalem a w tygodniu nie, potem co 2 weekend, potem raz w miesiącu i koniec końców jeblem tym.
Jednak nawet to ćpanie raz w miesiącu to była chujnia.
Człowiek myślał tylko o tym jednym dniu czy tam weekendzie.
Prawdziwe kino to się zaczęło 2-3 miechy po odstawce
Ba. Nawet do dziś nie uważam, że udało mi się wszystko wyprostować ;) jednak ilość czasu który poświęcam na to, żeby coś robić powoduje, że czas leci.
Dzień za dniem mija a o drągach staram się nie myśleć.
Co będzie ? Czy jeszcze wroce - czas pokaże. W końcu człowiek ketoniarzem się rodzi i ketoniarzem umiera
Żeby dodać coś od siebie. Miałem ciężki okres w życiu, na nogi postawiły mnie SSRI. Dla wielu zapewne kontrowersyjna kwestia, ale to dzięki nim pewnego dnia obudziłem się z taką dawką niespożytkowanej energii, że zacząłem ćwiczyć. Zaczęła się regularna siłownia, jazda na rowerze, wychodzenie na dwór z przyjacielem. Na początku jeszcze zdarzały się trzydniowe ciągi amfetaminowe raz na tydzień, potem mi się to znudziło. Wszedłem w związek mimo swojej aspołecznej postawy i chęci bycia niezależnym od drugiej osoby (W zasadzie to nawet nie zależało mi na poważnym związku. Jebana Serotonina ). Naprawdę czułem się zajebiście
Zszedłem z SSRI, utrzymywałem swój codzienny reżim, było zajebiście. Wartościowe jedzenie, mięsa, kasze, warzywa, owoce, szejki, białko KURWO. Nawet adoptowałem kolejnego kota mimo, że do dzisiaj nie mogę się pozbierać po stracie wcześniejszego, no ale trzeba iść do przodu. W ręce wpadł mi GBL. 7 miesięcy ciągu, które można spokojnie nazwać wyrwanymi z życia. 7 miesięcy regresu intelektualnego, siłowego, społecznego. W porównaniu do tego co było pół roku temu - niebo a ziemia. Czuję to wyraźnie i chcę wrócić do dawnych nawyków. Tak jak Stteetart mówi, odciąć się od wszystkiego i zacząć działać. To naprawdę pomaga. Dla tych co odciąć się nie mogą, to żeby chociaż w ciągi nie wpadać. Ciągi to najgorsze co może być. Jebią po bani ostro. Trzymajcie się tam na tym hajper rilu
Tak zwany Wielozakonnik
Z tytułem Zakonnego Doktorka
04 marca 20217key pisze: Właśnie o to w tym chodzi... żebyś się pogubił. Samotny człowiek bez przynależności do grupy jest łatwym celem...
"Oswoić narkomana"
Irena A. Stanisławska, Robert Rutkowski
Średnia ocen:
8,0 / 10
400 ocen
Czytelnicy: 998
Mają zajebiste oceny,bo same ich czytanie powoduje natychmiastowe przedawkowanie i zapaść,jak po tysiącu grzybach.Tylko to jest inna kwestia.Może zaraz wyjdę z domu,bo ktoś znowu zapyta mnie o drogę,a że jestem dobrym człowiekiem to pomogę
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.