Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 483 • Strona 42 z 49
  • 64 / 6 / 0
Ja bylam uzalezniona od fety juz w wieku 14 lat. Skonczylo sie to u mnie uzaleznieniem od heroiny, wiec dla mnie bzdura, ze z fety latwiej wyjsc. Z jakiegokolwiek nalogu nie wyjdziesz - wpadasz w nastepny. Znam feciarzy co w alkohol poszli. Jedno i drugie ten sam syf dla mnie. Ja w mega fetowym ciagu zaszlam w ciaze (komentujcie sobie jak chcecie, kazdemu cpunowi moze sie przydarzyc....). Dziecko wyciagnelo mnie z wszelkich nalogow, z glupimi papieroskami wlacznie. Jednak jak tylko przestalam karmic cycem to zdarzalo mi sie cos wrzucic. Ale juz po ciazy nie czulam sie uzalezniona od niczego. Bylam wolna od uzaleznienia dobre 9 lat :D Teraz, kiedy sie delikatnie wjebalam w heroinke, smiem twierdzic, ze uzaleznienie od fety bylo dla mnie zdecydowanie bardziej niszczace (na pewno fizycznie) oraz, ze proces uzaleznienia sie dosc rozni i jest szybszy niz w przypadlku heroiny (choc wydaje mi sie, ze zalezny tez od charakteru).
W sytuacji obecnej, gdzie bez bicia sie przyznam do uzaleznienia od h uwazam, ze nie potrzebuje pomocy. Jestem w stanie zapanowac nad nalogiem. (pewnie berry mnie znow wysmieje <3 )
"Here we are, she thought, At the edge of the world, the very edge of western ... and all of us are so desperate to feel something, anything,…”
  • 2 / 2 / 0
U mnie byl tylko raz 5 lat temu.
Mialam i mam swoje powody zeby sie nid wpierdolic jak inni.
  • 43 / 3 / 0
U mnie bylo jeden raz 6 lat temu i do teraz jest dalej
  • 13 / / 0
Mysle ze wszystko zalezy od osoby, ja probowalem różne opio i od żadnego sie nie uzależniłem :/ a byly próbowane pare razy, faza mi po prostu sie nie podobała
  • 37 / 1 / 0
Re: Tylko raz ?
Nieprzeczytany post autor: Ivonne »
To zależy czy komuś się to spodoba czy nie, to nie jest faza dla każdego. Jak się spodoba to gorzej, to już się jest praktycznie wjebanym..
  • 63 / 10 / 0
Mephie pisze:
Ja bylam uzalezniona od fety juz w wieku 14 lat. Skonczylo sie to u mnie uzaleznieniem od heroiny, wiec dla mnie bzdura, ze z fety latwiej wyjsc. Z jakiegokolwiek nalogu nie wyjdziesz - wpadasz w nastepny. Znam feciarzy co w alkohol poszli. Jedno i drugie ten sam syf dla mnie. Ja w mega fetowym ciagu zaszlam w ciaze (komentujcie sobie jak chcecie, kazdemu cpunowi moze sie przydarzyc....). Dziecko wyciagnelo mnie z wszelkich nalogow, z glupimi papieroskami wlacznie. Jednak jak tylko przestalam karmic cycem to zdarzalo mi sie cos wrzucic. Ale juz po ciazy nie czulam sie uzalezniona od niczego. Bylam wolna od uzaleznienia dobre 9 lat :D Teraz, kiedy sie delikatnie wjebalam w heroinke, smiem twierdzic, ze uzaleznienie od fety bylo dla mnie zdecydowanie bardziej niszczace (na pewno fizycznie) oraz, ze proces uzaleznienia sie dosc rozni i jest szybszy niz w przypadlku heroiny (choc wydaje mi sie, ze zalezny tez od charakteru).
W sytuacji obecnej, gdzie bez bicia sie przyznam do uzaleznienia od h uwazam, ze nie potrzebuje pomocy. Jestem w stanie zapanowac nad nalogiem. (pewnie berry mnie znow wysmieje <3 )

Bo nigdy nie byłaś wolna od nałogu. Łaziłaś po prostu jak bomba zegarowa, która w końcu wybuchła, bo zapewne sama nie wiedziałaś też, po co zaczęłaś ćpać. To, że nic nie brałaś w ciąży i podczas karmienia piersią- OK, czysty instynkt macierzyński. Wielu wjebanym kobietom udaje się w ten sposób odchować bękarta.
Poza tym z każdym kolejnym zdaniem tylko sobie zaprzeczasz, laska. Berry ma pełne prawo Cię wyśmiać, ja czynię zresztą to samo. I mimo, że dzieci oglądam najchętniej w reklamach prezerwatyw, to szczerze twojemu współczuję. I jak ten świat ma wyglądać lepiej, kiedy patologia rodzi patologię? Rozmnażać się powinni tylko ogarnięci ludzie- nie ma to jak być dumną z tego, że wychowując dziecko wjebało się w jeden z 'najcięższych' dragów!

A w ogóle, nie ma czegoś takiego, urwa szwa, jak wolność od nałogu. Gdy się raz zacznie, to już jest się do końca życia ćpunem. Obojętnie, czy się grzeje non-stop, czy się z tego wyjdzie.
Podobnież 'kontrola' nałogu. Nadmierna pewność siebie i pycha zawsze sprowadzą cię na manowce, jeśli nie jesteś wystarczająco inteligentna (a nie jesteś).



@Ivonne - też nie ma zasady. Mało to było takich, którym źle weszło za pierwszym razem ale uparli się, że za drugim razem ogarną i już będzie fajnie? Uparciuchy walą do skutku, zawsze w końcu się uda.
A swoją drogą, żeby być opornym na opio, to z jednej strony przegryw życia. To tak, jakby ewolucja o tobie zapomniała...
Niektórych filmów nie znajdziesz na torrentach... ;)
  • 319 / 50 / 0
Nie wiem czy to normalne ale zacząłem traktować wątki opio jak lekturę od której nie mogę się oderwać. Pierwsze co zrobiłem co przebudzeniu to wc, herbata ewentualnie kawa i wsio na forum przeskakując ze strony na stronę. W ogóle to cześć, jestem nowy, nieogarnięty i czysty.
i chyba zbyt ciekawy lub zbyt głupi. Albo to i to.
Szczerze zawsze stroniłem od wszelkich używek, nie dawałem się namówić przez cały okres szkolny a miałem taki 'fart' że wjebałem się w gimnazjum gdzie zbierała się cała patola z osiedla. Na szczęście już jest zamknięte, tak czy siak mimo wielu namowom stałem przy swoim i nie łaziłem z nimi po klatkach chlając, jarając i wciągając ujwieco.
Teraz mam 22 lata. Za alko nie przepadam, wypiję raz na przysłowiowy ruski rok a i to się nie najebuje bo jak już chcę się upić-upić a jestem dość drobny i mam 155cm i wiele mi nie trzeba, to za każdym razem mam wrażenie że mój organizm chyba nie trawi wszelkiego alko bo na kacu zawsze czuję się jakbym umierał. Nie mówiąc już o bełtaniu po piwkach. :) Ano można. Mówię bo wiele się dziwi.
Fajki też nie, zwykle się duszę dymem, chociaż zdarzy się czasem w towarzystwie zapalić, ale to też tak rzadko że można śmiało powiedzieć że nie palę. Paliłem kilka razy trawkę, zawsze w większych odstępach czasowych i gdybym miał hajsik to pewnie popalałbym trochę więcej bo to akurat było spoko dla mnie. Tak więc można powiedzieć że do niczego mnie nie ciągnie, o trawie też nie myślę mimo że było fajnie, ot było bo było i tyle w tym temacie, nie licząc rocznej fazy żeby w końcu spróbować jakiegoś opiatu. Rok temu się zainteresowałem trochę tematem dragów i ciągnie mnie żeby w końcu czegoś spróbować z tym że właśnie nie interesują mnie speedy, bardziej chciałbym poznać smak euforii i stan błogości i pewnie wyjdę na szaleńca ale tak, kompletnie czysty nowicjusz ma ochotę przygrzać here od razu w kable. Z tym że ochota ochotą ale poczytać trochę trzeba. Wasze historie i przemyślenia chyba otworzyły mi oczy na pewne sprawy i tak, jestem jednym z tych co będą wmawiać sobie że chcą spróbować tylko raz. Z tym że po tym co przeczytałem nie zamierzam się już chyba upierać przy tym, że już nigdy więcej ponownie tego nie spróbuję. Nie umiem, nie mogę. Za to zakładam sobie że nawet jeśli miałbym to powtórzyć, to zamierzam pilnować dość szerokiego odstępu czasowego bo mimo chęci spróbowania nie chciałbym się wjebać. Nie wjebałem się w wiele rzeczy mimo nalegań i nacisku patologicznego towarzystwa, nie ciągnie mnie do alko etc. jakoś dam radę. Jakoś chyba musze. Śmieszne bo niektórzy już nazywają mnie ćpunem i naprawdę nie wiem czy to przez trawę czy przez fakt że temat dragów jest dla mnie interesujący i chce spróbować. Kumpel który ma doświadczenie stwierdził że skoro nic nie brałem to proponuje na sam początek morfine, a ja ni uja nie mam pojęcia teraz, po tym co się naczytałem od czego mam zacząć więc może ktoś mógłby mnie naprowadzić? Znając moje predyspozycje do paniki i niemal mdlenie przy pobieraniu krwi to z pewnością oddam łapę w ręcę doświadczonego ćpuna, tylko chciałbym wiedzieć jaki opiat mi proponujecie i na co miałbym być przygotowany. Jest jeszcze jedna sprawa... Czytałem też coś na temat prawdopodobieństwa uzależnienia względem zdrowego życia/zdrowej psychiki. No... Ja chyba nie do końca mam tą psyche zdrową. Deprecha, fobia społeczna, kiedyś samookaleczenia i próby samobójcze. Co prawda kiedyś i nigdy to nie powróciło, ale było. Kumpel twierdzi że przez to mogę być bardziej podatny na wjebanie się. Czytałem różne opinie, ale gdyby chciał mi ktoś jeszcze coś powiedzieć, może coś z doświadczenia? już tak czysto pod moim adresem co nieco wiedząc, to śmiało. Tak, tak wiem: 'nie zaczynaj wcale. koniec' - tak proszę nie pisać, chcę coś bardziej rozbudowanego. Tak czy siak, wiele mnie tu przeraziło ale obawiam się że wcale nie o brzydziło i nie odepchnęło. Kurcze... Nie wiem czy czegoś nie ominąłem. Jak coś to pytajcie. Mam tak wiele we łbie co mnie tak drażni, ale mam nadzieję że doszukacie się pytań w tej wypowiedzi. Z góry dzięki za jakieś wprowadzenie i trzymajcie się tam ciepło i silnie.
Every time just like the last
On her ship tied to the mast
To distant lands
Takes both my hands
Never a frown with golden brown
  • 343 / 3 / 1
wjebany w kodeine + DHC + oxykodon p.o. => oxykodon + majka i.v. -ok. 5letni ciąg, a hel miałem w rękach z 10razy i nigdy mnie nie pokusiło żeby ten raz spróbować - zawsze albo poszło dalej, albo kopciłem XD

nie wiem w sumie czemu tak ale tak wyszło

ps. dostać się na metadon nie puknowszy nigdy H - zaliczone!
"Lets go Batman and Robin. Rob a pharmacy on the comedown."



Spoiler:
  • 319 / 50 / 0
Podziwiam. Mnie strasznie ciekawi działanie hery, ale chyba wolałbym czegoś lżejszego spróbować na początek. Jeszcze jakby nie było jestem aspołecznym typem i nie bardzo mam wtyki, no może dwóch znajomków co mają kontakty do ludzi z towarem a i to sie boje bo na oczy ich nie widziałem i nie wiem co by mi w razie w sprzedali. Z drugiej strony znają moich kumpli więc chyba nie powinienem się bać. idk. Ale mam blisko do Łodzi bo z Białegostoku jestem i chyba (jak nie to niech mnie ktoś poprawi) tutaj kiepsko z towarem.
Czym się ratujesz jak nie masz nic pod ręką?
Every time just like the last
On her ship tied to the mast
To distant lands
Takes both my hands
Never a frown with golden brown
  • 879 / 186 / 5
Jeśli nie mieszkasz na przykład w Warszawie, to przemyśl to jeszcze raz. Gdy żyłam w Poznaniu musiałam tam jeździć nieraz 2 razy w tygodniu po towar, nie było, że źle się czuję, że mam studia. Jak uzbierałam trochę więcej kasy to zamawiałam z tora, jakość lepsza zazwyczaj, ale na dobrą sprawę nigdy nie wiesz kiedy to dojdzie. Jak jej nie mam ratuje się morfiną.
Masz problem z wypadaniem z żyły? Spróbuj podczas iniekcji patrzeć na igłę, nie na tłoczek.
Jeżeli czytając moje posty uznałeś opiody za fajne, przepraszam. Byłam strasznie nieodpowiedzialna w czasie swojej aktywności tutaj.
Trzymajcie się ciepło.
ODPOWIEDZ
Posty: 483 • Strona 42 z 49
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.