Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 483 • Strona 37 z 49
  • 3732 / 44 / 0
Mimo, iz byl gowniany, to i tak musialam sie mocno brac w garsc kilka razy. Takze rozumiem.

Zabawniejszym przykladem jest Kosmo - kiedy ja bylam uzalezniona od kodeiny, on robil nieustanne sceny (zamykanie w domu, ´ja albo opio´, splukiwanie tabletek w kiblu) i czynil starania, zebym z tego wyszla. Po czesci sie udalo, znow biore raz w miesiacu. Ale kiedy przyszlo do heroiny, to czesciej on namawial, niz ja mialam cisnienie. A mialam go wlasnie za osobe, ktora nie ma sklonnosci do wjebania sie.
osobisty kawalek internetu
Bożyszcze niedojebów, biblia degeneratów.
CosmoDo pisze:
Przed zadaniem pytania skonsultuj się ze sobą"
  • 4 / 1 / 0
Siemanko, mam pytanie i proszę o szczerą odpowiedź, nie o umoralnianie, bo zacznijmy od tego, że skoro w ogóle zadaje takie pytanie, to moja subiektywna ocena własnej moralności jest mocno chujowa, tak więc, oszczędźcie sobie wypłakiwania się na temat ratowania mojej duszy, nie potrzebuję tego patetycznego syfu w tym temacie.

Pytanie brzmi, co jest takiego niesamowitego w tej substancji, że absolutnie nikt nie zna nikogo, kto przyjebał raz i zostawił, wara, fe, fuj, i czy właśnie może jednak oszczędzając sobie tej pretensjonalnej gadki umoralniającej, są takie osoby. Gdyż waham się nad spróbowaniem legendarnej, okrytej sławą, mniej lub bardziej dobrą, a wręcz paskudną, heroiny. Dodam, że jestem dość dziwnym człowiekiem. Potrafiłem jarać zioło przez 2 lata dzień w dzień, czasem nawet parę sztuk dziennie, z dnia na dzień odstawić, bez najmniejszego problemu, a na przestrzeni ostatniego roku skusiłem się kupić jedynie na Woodstocku :) Podobnie było z ketonami, kokainą, z taką różnicą, że ketony nawalałem przez ~2 miesiące i nagle po prostu stop, ot tak, z dnia na dzień, bez powodu, bez przyczyny, bez problemu i jakoś mogę przebywać w towarzystwie osób które walą, częstują i nie ciągnie mnie do tego znów. kokainę ładowałem kilkanaście razy, od święta, jak mnie naszło, od roku nie miałem żadnej ochoty na przyjebanie koki znów, mimo kasy, możliwości itd., Zastanawiam się wobec tego, czy z takim dziwnym usposobieniem, nie pokusić się wreszcie na pieprzoną legendarną królową dragów, tak do kolekcji.

No nie liczę dziesiątek innych substancji, jak benzofurany, kwasy, tryptaminy, kodeinę ładowałem w sumie przez jakieś 2-3 miesiące ponad rok temu, też bez żadnego wyraźnego impulsu odechciało mi się tego...


Dobrze znam konsekwencje, szkodliwość, wiem czym to grozi, więc BŁAGAM, bez tych durnych postów 'zniszczysz sobie życie'. Interesuje mnie sam fakt przyjebania raz i pożegnania się z tym.
Ostatnio zmieniony 04 listopada 2014 przez Thirteen, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Przeniesiono.
  • 3125 / 334 / 0
MrMojoMan pisze:
Pytanie brzmi, co jest takiego niesamowitego w tej substancji, że absolutnie nikt nie zna nikogo, kto przyjebał raz i zostawił
Ja znam pare takich osób. Wyobraź sobie że masz pilota z jednym przyciskiem. Wciśnięcie powoduje, że na parę godzin znikają twoje troski, wszystkie problemy wydają się błache i odległe a ty po prostu bardzo dobrze się czujesz fizycznie i psychicznie. I teraz sobie pomyśl czy mając pod ręką takiego pilota byłbyś w stanie się zmusić żeby użyć go tylko raz a potem od razu wyrzucić? To oczywiście mega uproszczenie tematu ale oddaje w jakiś sposób po części o co w tym chodzi.

Statystycznie, zależnie od badań na całość wpierdala się jakieś 15-30% tych którzy spróbowali.
MrMojoMan pisze:
Interesuje mnie sam fakt przyjebania raz i pożegnania się z tym.
Rozważmy opcje.
1. Przyjebałeś i było słabo. Jesteś zadowolony, że pozycja odhaczona i nie wracasz już nigdy do tematu bo i po co.
2. Przyjebałeś i było słabo. Nie możesz pojąć jak to jest że tyle ludzi oddało za to życie. Ta myśl cię męczy więc postanawiasz zgłębić temat, mówisz sobie : może coś źle zrobiłem albo towar był marny. I załatwiasz z innego źródła, próbujesz kolejne kilka razy. Po tych kolejnych próbach albo rezygnujesz albo w pewnym momencie zaczyna ci się to podobać.
3. Przyjebałeś i było super. Jednak masz silną wolę i znasz konsekwencje wpadnięcia w nałóg, a pozatym sobie obiecałeś że tylko raz więc na tym się kończy.
4. Przyjebałeś i było super. Tęsknisz do tego stanu. Niby sobie obiecywałeś że tylko raz ale przecież jak weźmiesz jeszcze tylko jeden raz, ostatni to nic się nie stanie. W końcu jeden a dwa to żadna różnica. No i każdy kolejny strzał będzie tym ostatnim.

Możnaby jeszcze parę innych scenariuszy wymienić.
Nie istnieje jakiś sposób żeby się udpornic na to i mieć pewność że na jednym razie się skończy. Nie istnieje też sposób, żeby z góry można było wiedzieć - ten gość się na pewno nie wjebie bo przecież sobie obiecał, jest silny psychicznie i próbował już tylu innych dragów. Każda opcja wchodzi w grę. Statystycznie masz te 70-85% szans że ci się upiecze. Czy to dużo i czy warto ryzykować? Sam oceń.
  • 1406 / 132 / 0
myślę, że Blu bardzo dokładnie i wyczerpująco opisał Ci, co i jak w temacie.
od siebie dodam jeszcze ad punkt 3. że opio to bardzo podstepne substancje. nawet jak przejdziesz potem do porzadku dziennego, niby zapomnisz w jakim byłes "zajebistym" stanie, to dragi te potrafia wpisac sie w podświadomosć. w zyciu jest róznie, moga przyjsć gorsze, złe a nawet b.złe chwile(oby nigdy), a wtedy ni z gruszki ni z pietruszki przypomni Ci sie nagle to ukojenie, spokój i błogostan po opio. ba, nawet możesz całkiem na trzeźwo odczuwać jak było wtedy po zazyciu opio. w tym przypadku Twoja silna wola może być wystawiona na b.ciężką próbe, bo Twój mózg bedzie dążył do osiagniecia tego stanu podświadomie. odczucia te będa potem transponowane na Twa świadomość i zacznie Cie gryźć taki robak-a tam jeszcze raz dla relaksu, przecież kiedyś dałem rade bez jakiegokolwiek problemu. jak ulegniesz to masz przewalone, jak nie dojdzie do ptk.4. czy tak, czy tak bedziesz sie meczył. to tyle. ocen reszte sam.
  • 671 / 10 / 0
Opio są świetne, i włąsnie dlatego że cię otulają tą wspaniałą kołderką, przytulają i mówią a raczej szepcą spokojnym głosem zatroskanej mamy, nie martw się.. będzie dobrze, jestem przy tobie. Robi się ciepło, przytulnie, ogarnia nas spokój, opiaty nas okrywają mocniej kocem, robi się jeszcze cieplej, problemy odchodzą, wtedy kładziemy głowę na jej piersi a ona całuje nas w czoło. Znów się czujemy dobrze. I nie ważne czy to będzie kodeina, tramadol, fentantyl, heroina czy dolargan. Punkt o którym mówi Oxan, kiedy jest źle, kiedy jesteśmy sami, kiedy mamy wszystkiego dość.. ona jest na wyciągnięcie ręki. Ona nie zdradzi, nie okłamie, ona będzie przy tobie. Przynajmniej te kilka chwil.
  • 4810 / 263 / 0
sortis pisze:
Opio są świetne, i włąsnie dlatego że cię otulają tą wspaniałą kołderką, przytulają i mówią a raczej szepcą spokojnym głosem zatroskanej mamy, nie martw się.. będzie dobrze, jestem przy tobie. Robi się ciepło, przytulnie, ogarnia nas spokój, opiaty nas okrywają mocniej kocem, robi się jeszcze cieplej, problemy odchodzą, wtedy kładziemy głowę na jej piersi a ona całuje nas w czoło. Znów się czujemy dobrze. I nie ważne czy to będzie kodeina, tramadol, fentantyl, heroina czy dolargan. Punkt o którym mówi Oxan, kiedy jest źle, kiedy jesteśmy sami, kiedy mamy wszystkiego dość.. ona jest na wyciągnięcie ręki. Ona nie zdradzi, nie okłamie, ona będzie przy tobie. Przynajmniej te kilka chwil.

To na początku, później mamusia zmienia się w żonę i składa przysięgę "i że cię nie opuszczę aż do śmierci" stając się zaborczą, nienasyconą suką.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 671 / 10 / 0
Od 4 lat jest moją kochanką. Czasem spędzamy większe ilości czasu razem, jednak bywa że każdy żyje swoim życiem. Jednak bywa że zadzwoni... i szepcze że chce się spotkać wieczorem... mówi brzydkie rzeczy, obiecuje że, zrobi mi na prawdę dobrze.
  • 4810 / 263 / 0
to tylko kuszenie, z czasem zacznie robić za słabo i powie "już mnie nie chcesz? tak mało mnie ukochałeś? posiadź mnie bardziej, jestem spragniona Ciebie, a Ty?"
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 671 / 10 / 0
My to rozumiemy, osoby które zaczęły zabawę - zrozumieją.
Fakt jest jeden i oczywisty. Stan po opiatach zostaje na zawsze w naszej pamięci.

'.... i chuj z tym bo czuję że mi wchodzi kodeina'
  • 1889 / 71 / 3
Nie ma chuja na to. Chyba, że ktoś ma BARDZO silną psychikę.
Jeśli możesz przekazać jedną wiadomość ludziom zażywającym narkotyki, powiedz im żeby brali mniejsze dawki.
Muszą zapamiętać słowa starego narkomana - zawsze możesz wziąć więcej, ale nigdy mniej.

~Michael Linnel
Odpisuję tylko na GG i e-mail.
ODPOWIEDZ
Posty: 483 • Strona 37 z 49
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.