Benzedryna, psychedryna, α-metylofenyloetyloamina
Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 43 • Strona 3 z 5
  • 1 / / 0
zwykły szary chłopaczyna co karjere ćpuńską swą zaczyna
kumple powiedzieli jebnij raz nie bój się fetki
i od tamtej pory tak leci, zatrzymać się nie może
nowe dragi spróbować, fazy wyjebanej posmakować
pomieszać z marją janiną żeby do głowy mocniej uderzyło
i tak leciał chłopak bez opamiętania, w końcu powiedziała mu mama
synku kochany idziemy na odwyk - za duże już wpakowałeś się kłopoty
rozpoczyna się nowy rozdział jazdy na grupy terapie, psychiatra-
- z miasiąca na miesiąc coraz lepiej mu idzie - zmiana o 180 stopni
ogarnął się chłopak i jakoś już normalnie żył, w kurwe determinacja
#lajka_juri bojka zadowolny z siebie że wszystko jest dobrze lecz pewnego dnia
poszło coś nie tak jeden moment chwila zawachania przyjebał kreske i już nie ma
tego chłopaka wróć początkujący ćpunek i z dnia na dzień co raz bardziej się psuje
co raz bardziej się wkurwia z dna odbić się nie może próba samobójcza pogrzeb
pomogły odejść od cierpienia już nigdy nie wróci do uzależnienia
  • 2 / 7 / 0
"Gorzkosc wolnego umyslu"

Rodzisz sie z peselem, spiesza sie aby cie naznaczyc, to twoj pierwszy chrzest, wypalone numery to jest wladcy znaczek
Własne zdanie niemile widziane, sluchaj tv i najlepiej nie mysl wcale, pracuj szybko najlepiej non stop, to jest dobro a to zlo, wierz w boga on jak most przeprowadzi cie na druga strone
Uzywaj telefonu z najnowsza nawigacja, trzytysiace zlotych? "Ale posluvhaj reklamy, widac przeciez ze warto", 21 pierwsy wiek i ktores pokolenie zobaczy ziemie martwa, ale zapomnij o tym
Siadz na fotel lepiej, otworz piwo mysli poslij w eter, kreche posyp ziolo zapal, zaloz sweter, system cie trzyma jak prawdziwy kleszcz
W gazecie nasz nowozytny wieszcz, wiadomosci ze swiata a mozg juz jak ciecz, myslisz ze jestes wolny ale kurwa nie, zyjesz w niewoli ale czy to naprawde zle?
Ukrywane niewolnictwo niewidoczne golym okiem, lecz gdy oczyscisz umysl i zostaniesz zam na sam z bogiem - puscisz to wszystko w ogien, a po pozarze nie pozostanie nic
To nieczysty zysk wolnosci, czar sensu prysl. Zdajesz sobie sprawe, ze jedynie niewola pozwala ci snic, marzyc, i czuć. Ta jebana klatwa wolnosci jak brod po po drugiej stronie medalu, chłód zbliza sie
Chce ci sie pic lecz nie widzisz juz czy to ma sens, po co zrobic cos jak i tak ten ped zycia nie zatrzyma sie, nic nie zmienisz w nim
Czyn twoj kazdy czysty jak sumienie matki boskiej lichenskiej, wreszcie prysly wiezy niewoli przedwczesnie, w koncu jestes wolny
Tylko ze z tego wszystkiego niezdolny do zycia, bo kazdy cel istnieje tylko w objeciach mistrza, bez niego jakie znaczenie ma po smierci?
Takze wejdz juz, nie bedziesz tesknil, niewola twym domem a wolnosc niczym gleboki przesmyk, raz juz wpadles w dol nawet gdy spowrotem wrocisz w pelni nigdy nie bedziesz, bedziesz zawsze i wszedzie pamietal oredzie i ciezar tej wiedzy o wolnosci

Nie wierzycie mi? To sprawdzie sami jak to jest wychodzic przez okno nie drzwi, jesc rano kolacje a wieczorem juz nic, malowAc na ekranie farbami i rozpuszczalnik pic slowem jebac system i jego zasady i wolnosc umyslu otrzymac w mig, to syf nieporownywalny.



Thank you for your attention- JungFreud :)
  • 2 / / 0
Z dedykacją dla wszystkich zmęczonych dusz, zmagających się permanentnie z paraliżami przysennymi... i ciągami, rzecz jasna.

"Czajniczek"


"Wrzask!"
"Trzask!"
"Pisk!"

Świszcze nieznośnie, przerwać nie raczy.

W roli głównej czajnik - ze strukturą kruchą jak lód.
Parze dać się pokonać - żaden to cud.
Ale czajniczek poczciwy nigdy nie myślał,
że przyjdzie mu wepchnąć mnie brutalnie do wyjścia.
Nie mam mu za złe, wypełniał swą rolę.
Niestety powyższe sprawiło, że odebrano mi wolę.

A wszystko to działo się dnia czwartego,
bezpośrednio z eterem powiązanego.
Najpierw był wybuch, ponoć pełniący rolę kary.
W istocie jednak zwabił tu Zjawy - całe chmary!
Wrzucony w sam środek tańczących Cieni,
wnet zatęskniłem za oparami zieleni.
Wtem, jak Filip z konopi, pojawił się Ton,
rzucając wciąż mięsem, z czego najlżejsze to "WON".

"Łaskaw bądź przerwać ten cyrk, czarcie bezczelny!
Postaraj się być mędrcem dzielnym".
Chwila minęła, wszystko zniknęło.
Czy to nie ja byłem Tonem?
Wypłynąłem z wymiaru będącego domem.

Wyrwany z sielanki wnet dostrzegłem,
że poruszając się - ja wcale nie biegłem!
I cóż to za okropieństwo, odkryć pozornie,
że wyrwano cię z ciała - owszem, mimowolnie.
I tak minęły dni jeden, dwa, trzy,
czwartego wiedziałem, że zabiorą mi sny.
Draka i granda - pomyśleć by można,
lecz najgorsze za chwilę, gdy sam, niczym położna -
wydobyłem z siebie lustrzane odbicie.
widoczne z urzędu - czyli czwartego o świcie.

I chociaż te dwie osobliwości na jedną pracują,
to w praktyce siebie wzajemnie nie potrzebują.

Historię czajniczka poznali już wszyscy,
przejdę więc zatem do zagadnień ciut wyższych.
Kulminacja nastąpiła dnia piątego,
w momencie gdy kranówka użyła języka mówionego.
Droczyła się chwilę, chowała, chichotała po trosze.
Nagle ucichła, więc wtrąciłem trzy grosze:
"Czemuż to tak?!" - parsknął Wisełce.
Ku uciesze publiki ta wróciła naprędce.
Nawet nie mrugnął oczami,
a znów zawisnął na wędce.

Pozazdrościł mi tułaczki Witkacy na haju.
Uwierzyłby, że w istocie śpiewano nam z Raju.
Chóry Osobliwości odszukały we mnie siłę,
niezbędną by nie dać się wrzucić w mogiłę.
Zawróciłem więc wtedy odzyskać swą wolę,
pamiętając jak straciłem nad ego kontrolę.

Raptem dwa dni zostały w kieszeni.
Litości, Panie! Niech to się już zmieni!
I tak ostatecznie przez siebie wypluty,
zrozumiałem jak upadłem, cały zatruty.
Słuchajcie dziatki ironii pozostałej na koniec opowieści,
- z pomocą posłużył mi nawet Behemot, który to obwieścił,
iż świeżość jesiotra może być tylko jedna, a druga istnieć nie ma prawa.

I tym oto morałem skończyła się ma wyprawa. :old:

scalono - WRB

Nawiązując do powyższego muszę nadmienić, że powstanie tego wiersza było dla mnie nie lada sensacją, ponieważ nigdy wcześniej nawet nie myślałem o tym, żeby przelewać poezję na kartkę. Wiersz powstał spontanicznie w momencie, kiedy teoretycznie powinienem zgłosić się do lekarza, gdyż funkcjonowałem już CZWARTY dzień bez choćby sekundy snu. Serio, chory ciąg. CHORY.
W dodatku dobijając się skandaliczną ilością shitu.
Nigdy wcześniej nie napisałem nic podobnego, dlatego zwracam się do Was z uprzejmą prośbą o krytykę.
  • 54 / 8 / 0
Dawno mnie tu nie było ;-)

„Oda do Władysława”

O wielki Władysławie,
w swej znanej białej sławie.
Na całym świecie,
i w zimie i w lecie.
Tyś jest wielbiony,
Choć zabroniony.
Tobie zawsze wieczna chwała,
Choć okrutna Twoja zwała.
Ciebie wszyscy wychwalają,
Ciebie wszędzie przemycają.
Pod postacią szczura znany,
I najlepszy gdy sypany.
Do Ciebie po pierwszej kresce,
Każdy woła „ja chcę jeszcze”
Śni o Tobie oraz marzy.
Głupi, mądry, młodzi i starzy.
I wymęczony i sponiewierany,
Dalej będzie opętany.
Tyś im trudniej zdobyty i w smaku podły,
Tym większe wznoszone są do Ciebie modły.
I nic tak nie dołuje,
Kiedy Cię brakuje.
Z Tobą można być do rana
Z Tobą zawsze noc udana.
Z Tobą nigdy się nie nudzi,
Z Tobą każdy się rozbudzi.

Dla wszystkich dobra rada:
Żeby mieć ze sobą Włada!
"Dalej! żwawo! hasa! hej!
Buchaj, ogniu! kotle, wrzej!"
/Makbet/
  • 102 / 9 / 0
Ja jestem tu
Ty jesteś tam
Nie mów nic o ćpaniu
Bo ja detox mam
Dwa dni przerwy starczą
Długi to jest czas
Jak ty kupisz szybkie
To ja kupię kwas
Wciagniemy po pasku
I z kwasimy się

Wszędzie coś się rusza
A mnie kości bolą,
I daj mi coś przyjebac dlatego
Ostatnio zmieniony 28 stycznia 2017 przez Rago, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 223 / 50 / 0
Hehe, bardzo mi się podobają wasze wiersze. Tak to jest wyjątkowe dla amfetaminy czy kokainy, włącza ci się kreatywność, ja np potrafię robić muzykę przez 48h lub filmy parodie, i potem jestem z tego cholernie dumny. Wynika to z pobudzenia obszarów mózgu odpowiedzialnych za te czynności. Tak samo jest po kokainie. Wiecie ile gwiazd zostało nimi przez twórczość po stymulantach?.. Na fecie się zajebiście pisze, też mam wiersze, mam trip raporty, mam opisy wielu rzeczy. I są cholernie długie, sensowne i gdy je czytam na trzezwo aż się zastanawiam gdzie ten talent jest schowany na codzień :P
  • 20 / / 0
Pisany cis mu odkąd poczęty, platonizmu położyc kres, utopijny krzew, zew władze nad ciałem, mi się posiasc krzew, dawniej skryty, z wrót łona szept błagalny-Ci Cisie zechcieć może tracić,ukuć praciu może ciut brawury, bunkrem nie jest kawał skóry, pod kołęderką, w ciepłej pierzynie, żołędzia dla wiewiórki, dzik będzie zazdrosny, on dumny, gdy oszukany gruby zwierz, pnie jak wieża, dotknać chmury, wiedz iż choć samotnie dziury z wizytą, łów gromady kolców jeża, leżeć-po próżnicy komenda, on nie tresowany, a ogonem merda, czasu niewiele, by zebrać pomiary, tchnąć z zachwytem, kutas nie pyta, nie stuka, się wita ał niczym dzieńdobry, prosie kiedy zazynane kwiczy, na nic liczyć prosząc"przestań"-wstań i zbesztaj, prowokacja, przestań, zbastuj, prokreacji gwałt gwałtowny, jak liście na wietrze bezwolnie, myśl że wcielasz,teraz wolno, aktora porno rolą, harce tylko na planie,niepokorne zabawy,gdy kończysz grać/ruchać,wyjmij i bierną postawę, pokornie wrota, teraz brzydzisz się, pasuje nie od razu, jako giermek służ, Panu wiernie, wynagrodzi pasuje Cię na rycerza, lecz nim paradować w zbroi, radzę uzbrój się w cierpliwość, chcieli młodzi by od razu, taki sam onegdaj byłem, dupy dać, nie popouszczałem, nadziei, idei płonnej jak w 44 Bór, Okulicki iskra, bum, żyjąc ułudą, na oczach klapki, Kolumbowie, pokolenie, kwiat narodu zwiędły,na twych oczach zółkła,schła, dracena martwa,dramat, by historia koła, ciała bronić toż sakrament, wyzbyć myśli, sensu pozbawionej mrzonki,jak korzeń wyrwij rozterki- czyż udać może szturm w ręku niektórych visy,inni butelki z benzyna, kije, by zdobyć broń na wrogu broń, pięknie umrzeć za nic, przed myślą samobójczą chroń mnie proszę Panie daj schronienie, blizny przyszłość,czas zaleczy, wy leczo zjesć zupy martwy wnuk, jakże mógł tak przed obiadeń,skonąc,lepiej jakby smagał biczem,Nietszche strategią dawać niejedną, danie dziury z półmiskiem, języko miska, podniebienie kopuła, usta przykryciem,do tego przystawki,miśki lubią słodycze,po perliczce nadziewanej,tiramisu z miski banan motywem przewodnim, banalnie proste,sciagasz portki, na kroczu, nana jest, bananem, mokre z łona włosy, idealna kompyzacja, da się sir, deseru onanizmu, tutti frutti,delektujesz się,ubijasz pianę, która znów spozywasz, perpetum mobile, czy chuj czy róg Artemidy,das deser sir,bicz'em,i'm bitch,chuj to ważna persona, goscić go zmuszonym, wskraść się w łaski panicza,liczyć penis,do wyboru zawsze miej dwa, tenis rolki,krzeszła stołki,chabry czy fiołki,fioła na punkcie wyborów, możliwości wiele, gościć chuja, daj do zrozumienia, ze morze aktrakcji, masz wdzięku tyle, że może zawału, wieńcowe tetnice, losu koleję, zator z prącia powód nadmierna eksploatacja, w słomke zmiescic pyta odzianą w kondona,mocując,tory zatoru koleje,do serca prosto,i jak żyd miał do komory, nie Arbeit macht frei, zyd oszczedza siły,chuja łamie jak koronke,druty wział, moze w imadło, by słomianej krainy, zapał nie słomiany,ostatni dech,on zdechł,los na loterii,klucz do bram rajumarwy sutener,analna trąbą jak wygladała, tak będzie,po chwilowej uczcie, daniu w wydaniu wyzwanie pytasz,marzyć kazdzy może, zamknąć oczy, kwiatów morze zapach,o żesz, z cewki ropna wydzielina,jebie,czy to kiła miła, ze ona ma, niemiła, ze juz spoglada, upatruje swą jaskinię, dprapieżny ptak,lądowisko odpowiednia, powiedz tak do ptaka "is mr Penis ready,did he make decision,if still
still wondering, cake, that what i would recomended,delicius apple pipie, sweter dreams, go away mist for brian, sweater future for mr. Fjuczer, kontrabasie,dmuchaj jak sprezarka na stacji paliw opony,ciśnie się na usta, kiedy w końcu spusta, mleka wytrysk raczy, jeszcze nie,dobre cisnienie, kontynuj masaż, gdy twardosci litej skały, pod wyparke, konfetti na powitanie, stanał na wysokosci zadnia, stał ożyła jama, ze skały źrodełko, tchnienie życie nowe,wysmaruj w szkole wszystkie deski klozetowe,moze siadzie dnia pewnego, sromem muśnie deske, postawi nad I kreskę,zapłodnienie in vitro, toaleta jak klinika,w której również racje Ci co mikcji,defekacje,i od teraz w ofercie,opcjonalna rzecz poczecie,surfing pizda po descę,jak tsunami do macicy,wtargnie, po zoo stanie,tu nie było wycieczki,jak rak z nienacka,zaatowana, gdy ostatniego klocka z całych sił starała nieplanowana ciąża Kasi z 5C,któta dzieci nie chcę, nieee,gdy poczęła,wciska Basi, patrz jak do Ciebie się łasi, kotek możne piersi ,pryszcze Kasi,kropla łoju, tyle pokarmu,musi starczyc gnoju, zdechniesz, odbuduje forme, piąć po linie, w formaline jak ostrzezenie, ze deski w szkole nie sa wolne od nasienie, i zaciazyc moze,choc nie jedzila na chuju,kazdy spojrzeć uznac moze,ze jej stópka w uzde klaczy,nie potrafi?,coś majaczy,galopem mnknie, gdy zmrok zapadnie,rok i dzień brzuch wystaje, posadza o tajne z końmi stosunki, potencjalnym miejsce schadzek stajnie,rozmwiają w narzeczu,prr,patataj,i nie stado mnknie do Ula, miodku zrobić plastry, pasieka twe wary,wrota,leca chmary,wady są, lecz zestawienie, bzyczą w pochwie,kutas lula,spokój katostrofy unik zdoła, przez piekło nauka, tyleż cierpień nim że suka, powstanie, leżąc damie przystoi, powstania bilans-zniszczone, coś co mogło rozkwitnąć, plony obfite dać, krwawe żniwo, w czeskiej Pradze Wars Sawę, bo na miejscu ruin, zgliszczy, nawet rzeczne szuwary, gdy skisła Wisła, Sawa szpary, Warsa robaka ubiór, płaszcz gumowy, lateksu, rozmiar nie taki, nie będzie seksu, do laski usta Syrenki, mlaska w tonie hymnu dzwieki, pochwalnego, spijać, czy się?, zniszczoną stolice,opłacało walczyć, tęskno oczu wznieść ku górze, honor tylko, gdy sa duże, ssie z ambrozje,rozkoszuje, z łodygi, maska, tylko ona rozgoryczenia, z czary przelało, i organizm od środka rozkładać, niesfornych ruchów, ukłoń, i tak zrucha, po cóż tarcze robić z ucha, jak wydmuszka bądź dmuchana, z ogładą, choć nie lubisz, savoir vivru zasady, stosuj, dobrze, proszę pana, miłe słowka, penis tkliwy, ostra szarża, srogie miny, udobruchać by łagodnie obszedł, jak koń w stajni, na pastwisku, chuj wypasa, jego łaki, mijsce skąd wzlatują bąki, pszczoły ul, analna przystań, los moze łaskawie obejść, miód jedynym łupem, pszczołom kazał uciec, skryć się, nawet przez myśl nie przekmnęła, myśl by pszczoły bronić miodu,tak by walki jak My dzicy,podjać na uliach Paryża, czy pieknej praskiej dzielnicy,zniczym będąc goły, bez bielizny,na co tak właściwe liiczyć mogli, nieudolni zwierzchnicy,prr szczę,oddałem mocz, teraz wyczyszczę port dla fiuta, gdy mielizne, po dnie szura,sie zaklina, ze z wściekłością, predzej prącie poganiane, także wypnij, nie zaszkodzi ciut oliwy, zanik tarcia, wisienka na torcie, marchewka w dupe jak do ręki Ewki konewka pasuje, zupy ugotować można, gdy kariere wibratora skończy żywe przestąc, warzywo, w ciepłej zupie, ukojenie, leczy, liże rany, kataklizmu nieuknionego, zna, wie, ze mielizmna, skumulowac, siła nośna, pochłonąc wszystko może, zacznij tańczyć, samba argeńtyńska, bądź sprośna, i na jadrach, i na członku, czyzby wąż zliniał, swą skóre, by móć okolicę łona, skóre zaszcyt naturalny, jednak wniosek jest banalny, po ciut blizszych ogledzinach, i nie lakier był uzyty by sie błyszczał pojazd pyty kawał węża, potraktujesz okrtunika jakbym mężem twoim był, na dzikim stepie, jesteś jego, jak chcę trzepie, pozna z Wandą,węzem mambą dla Kingi podarek, zelazne majtki z kłodką, dawne jej odzienie, teraz stringi ma seksowane, godna by wąż zliniał dla niej, w końcu ma , ten upragniony, marzeń sennych, jawa to już nie sen, skóra wężowa, gotowa na upokorzenie, słodki dzem, nutka słodyczy, gdy się jest ofiarą, myśliwy fają byczą, delektować się zdobyczą pragnie, masz obroże, smycz, czy mokry wygibasy, wiesz co zrobić? i to sie chwali, zjezdzalni z jelita swego, gdy wyjdzie z wody, głodny, pragnie iść, słońce, upał, gałki lody pistacjowe, racje masz,kleknij,robione domowymi sposobami od pokoleń usta, choć na klawikordzie nie umieją grać,pyszne lody, racje zdrowe, maska blyszczy jakby nowe auto było, tak pałe w dzień upalny gości, nie tylko wieka, odbycie, uchylić skrzyni,kary wyrok bardziej znośny, gdy nie musi tupać pała, pocić krzyczeć, purpurowa,twarz w czerwieni cała, wnet ode do loda, nikomu złożyć skargi, ze niejedna opryszczkę barbarzyński chuj Atylla, pozostawić syf na ustach, skaza w porządku Rzymu, bież go synu,z werwą, nastawienie ma znaczenie, w spermie uchwycić nute lawendy, szukanie przyjemności,gdy on pruje, łamie kości, ból uśmierzasz-dobrze panie,na sieste, nasiona,prosto z tyłka karma,nie pozwolić nasieniu marnotrawić,w gestii twej winno być,ratować z oprescji,dupa,nie jelito domem,czy pyto to nie dewiacja, pytasz chuja-święta racja,prokreacji sensu ramy czas rozszerzyć,oto mamy perspektyty na odbycie, życie by rozwijało w tunelu o długości, na razie po zoo staje,wypadek z aligatorem,necony pysior, do pysia gadziny, wział w usta,ne me gusta,tak sie nie bawimy,kara amputacja dzyndzla,frędzla,który nijak ma się,tutaj nie pasuje, wręcz przysługe Ci wyswiadcze,no i ogryzł,chuja w dzbanek,uwazem że, smaczne są odwaząnki,zyd madry z pesjami: obrzezanie higiene pozwala utrzymać na wyzszym poziomie, co nie zajrzałes,sciagajać pergamin, ser za nim, teraz jak wieżowiec szklany światło odbija, maceracja naskórka, polerunek by gumka idealnie pasowała, jak kouszlta u pakre na bicepsach ramię spięła,tak to działa,była zła, jednak jest cała,pozostajemy przy watku głownym,o zoo anegdoty w tekst platane, wielowątkwośći pożadany efekt zabiegu literackiego wtracenia, od tak, od niechcenia, luzu autor pełen, kał i śluz, gdy plemnik nie może juz, wyrusza smigłowiec, i jak pasterz swe owieczki, lecz nie haski,wiesz, ze z wieprsza, nie pytaj, bo najlepsza, zwabia plemniki, kazdy sie przedstawia:nie X Adam, i gdy bede duzy tez dam,yyy Zosia,wykonała uniki,barwne piruety, wszystko chuja warte,czy ta pyta dzieciom czyta?nie, tylko gra muzyka, Bach i Handel,Mozart, Chopin, w tonacji anal-dur,by znajdzie drogą, pustkowie, wiesz,ten polonez zaprzatał głowe, palec muskał haustra coli,az dostałem zeza zbieżnego, dwa palce upodobały pierścień,pożadanie wzbudzone, kara gdy zaspokoić nie zdoła, a szczerym afektem pała w dupe,zez zbiezny,a ty skup sie i pomału, w kolejnosci, porcje kału, w rownych odtepach na nitke paciorki, wampun idiański,skała wybobyta z swietej zmiemii,twarda lita,+mieszkania,anie w dupe, spuść,popuści koła fortunny, podłozem kurkuma, teraz z curyy,shit is scarry. Gdy zefir rozganiał par obłoki,białe pasma jak na kromce chleba masła,kropki,pejzarz malowniczy, Cis nagle przemówił w ciszy:"Ci się nie znudziło jeszcze, pisanie tych listów miłosnych,przestań wreszcie,chwyć za uzde i uzdatnij,podnieś go, karabin,choć na wojne, do dziewczyny, Ewki efedryny, igła ma kolce, a przynajmniej konce, jeden kłuje, drugi niegroźny, dojrzewał w matni, mateczniku, gdzie chciał mocz oddawał, pierwsze dwa pampers pochłaniał, na drugim biegunie zywot syna,taksyna babochłopa niechcianego,matka porzuciła Taksynę, czuła,ze nic dobrego z niej nie wyroścnie,a ty patyk tez dwa końce, chociaz dluzszy, widzac słonce, z jednego bieguna patrzac, nie sposob zdac sprawę, że z przeciwnego kierunku wzrok wbić w promienie,cisu porazką,scisłego zarządy,by to statyk, czy to? rak byk, komórki jak chuj dziurki,nowotworowe komórki, Taksyna, toksyna,dyma az uwędzi,sieć pajęczą rozplatuje,pająk sprytny wciaz cos knuje, pętle, dupły, TAK dla syna, sama odrzucona,innym się poświęca,ostra zakonnica, Karmelitanka, z karmelem, gdy rak dojdzie, DOI przez strzykawka, jak to sie nazywa?odrowtona odwrócona lewatywa z pizdy, lemur l'amour. Od ilu godzin slęczę, dłonie sine, palce już paluszki,wody z solą, podać płyny,wypić koktajl może,choć chujowo blendować o tak poźnej porze,wlozyc przelknać inny pokarm, nie jak barbie, Klaus, się garbi, w worku same są napletki,u nazistów jak nakrętki, akcja naplet,na towary w kazdym sklepie,skalp z fujary,frajda dla rasy pana, członek kłania nisko, uwazaj by posliznac się na cieczy,ktorą chuj gdy się w pas skłonił,wypluł,twierdzac, że to leczy,jednak kutas, raz, po raz,umywa ręcę,innym jako maseczke na twarz, chujowa rekomendacja to się, ku czasu, do rana niewieli godzin,skoro świt, wieć mikstura z soli, pieprzu, ostrej papryki i kurkumy,pieprz papryka cieplej w dłonie, blado-sine zabarwienie znika, co nie pieprz poprawia biodostepnosc kurkumy, ja pije, bo kur kuma, całe stado kur,gdy ranne zorze wstało,antyoksydanty,regeneracja wątroby, pełna mina, jeden kacik ust afmfetamina, drugi kurkumina,spięta, na misje wysłana by sciagac wodę,sama unikając, cieczy w dziurkę nosa,cięzka przeprawa, niczym boso po kamieniach ostrych, mieć sandały z rzemykami,opleść łydkę, teraz wyprawa przyjemna, nowa trasa, dziewictwa pozbawion, namiot na plecy,proszę nie wstawaj, gdy kroczę,igraszki,ziemniaki?-z łona, łoniaki,gdy spadnie na ziemie,bynajmniej nie ziemniak, wygnany z łona matczynnego, nie pasował już mu las,goli golarką, chcę się pochwalić niedoszłej seks z eks włosy-tekst, ze image chujowy na bosą krainę, z radością przyjęty, chętnie lizany, wczesniej jak wkrety, miedzy zeby łoniaki, miała wąsy, a Ty? z łona mego ustwa twe rzekłbym, bekłbym, podtarł,tarta w ustach, łoniaki jak rucola, co Ty na Ola?
  • 223 / 50 / 0
Nie powiem ale po wiekszej dawce wlaczaja sie stereotypie przymusowe robienie czegos, np pisanie, rymowanie, ja gram dj, i na fecie zrobilem 200 kawalkow 45 setow i 80 filmow xD
  • 223 / 50 / 0
Patrze na ludzi w których prawda grozę budzi, tyle razy wyznawali jacy są silni i wpaniali.
Mówisz jak jest zajebiście, jak na torcie wiśnie, ze jestes tym lepszym, ale widze że nakurwiasz moonwalka na wstecznym! I w twoim wieku, rozpedzone zycie na wstecznym biegu. Spierdoliles co sie tylko było do zjebania
,twoja dupa Ania, fajna jest z nia ciagla bania? Lania od zycia jeszcze nie dostales bedac bezdomnym
klatki odwiedzales, by sie przespac na cieplym schodzie, to max co bylo ku twej wygodzie. Hej ku przygodzie
latać jak w samolocie, i się rozpierdolić z winy Ani? czy utraty kontroli nad sterami.
Wspomnienia byłe, huknąc w tą dojebaną żyłe. Byle juz weszla ta hera, bo życie ci doskwiera.
Czujesz się bezpieczny? bo wyeliminuje cię darwinizm społeczny. Ty gangsterze niebezpieczny
co udaje dilera i zarabia 100zł szok cholera! Człowiek biznesu, tak naprawdę u kresu. Zmazany z wykresu
jakie maluje nam los, udajesz głos gadasz jak pseudoBos. Potem się pochwalisz, że zrobiłeś dziesione
dziecku sprzedając strarzała na morde. Obity dzieciak cały, az mu z tornistra kreki wyleciały. Taka gangsterka
cię przerasta, jesteś kurwo na dnie, basta! Za 2 dni zabraknie kasy, i rzeczywistośc ci wypomni żeś skurwysyn
był w huj łasy. Byle się zajebać, bez odbioru. Onanizować się fantazjami dzieciaka, który jest chory jest na raka.
I też pewnie ma nadzieje, że nic złego się napewno nie dzieje, przypomina mi ciebie, u niego ostra faza raka
u ciebie przewlekla ze stresu sraka, przeszłosci nie ma przyszłości nie będzie twoje są zakręy i życiowe krawędzie!
Strach ci przekazać te fakty, bo jesteś na krytyke nieco podatny. Nie masz kuwra plusa, z żadnej dziedziny
i wypierdoliła cie stara z rodziny, bo masz hujowy wyrwaz miny, co życie pokazuje, że nie jesteś wesoły
W akcie ingerencji masz może zdolności inteligencji? Bo mi się wydaje, że w twojej głowie, jest kino
i oglądasz popijając wino, prowadzisz monolog tani, i lata ci tępe echo w bani. Nawet nie skleisz
zdania które się trzyma kupy, a nie 3 słowa wylosowane z dupy, i gestykulacja nie do opisania, dosyć grzania!
Jak faza nie siekla z dupy ognień prosto z piekla, żar gasząc łzami bólu, na tyle się spisałeś królu.
Gangsterze, kurwo pozerze, po za wszelką granice, umiesz tylko trafić w piwnice. Zajebać się w naleśnik w koncie
i wystawiać głowę, kurwa jak prącie. Kutasie przećpany czym popadnie, jak titanic leżysz na dnie.
I życie dało ci los okrutyny, gówno ma ćpun i jest smutny. To jego jedyna emocja widoczna na pysku
żyjesz cwelu tylko dla wyzysku, pijawko społeczna, manipulancie z dupy, to ci nie idzie jak bez kasy zakupy.
Mam racje co do moich osądów! Nie nadajesz się nawet do przeszczepu narządów! Jesteś kurwa absurdalnie
niewyobrażalnie śmiertelnie chory, nie chciałem ci mówic.. aż do tej pory. Jesteś osobą z porażeniem mózgu przez
elektrownie atomową, zakurwili ci napięcie, nie sądziłeś, że tak będzie. Ale jest, hujnia przybyła, specjalnie po
ciebie, wstawaj kurwa a nie ciągle gleba, kierunek góra, prosto do nieba! I nie pierdol, że nadzieja ostatnia umiera
ostatni zdechniesz ty, to może dociera? Nadzieje zajebali ci przy porodzie złodzieje. Nie tylko z tego cie ograbili
wjebali do pralki i wyszydzili, dzień w którym trafiłeś na ten świat, czekał już na ciebie kat. Może ci się
w pralce przy wirowaniu, za bobasa odkleiła szara masa?... ale trzeba mieć jakieś zdolności, by tak spierdolić
możliwość radości. To takie słowo, ale szkoda tłumaczenia, nie ma tam dla ciebie nic do zrozumienia. Ból, pot i sraka
przepowiadnia taka, 15 lat minęło odkad ci wrózylem hujnie, i to 5 razy potrójnie!
I nadeszła chwila taka, jest ból pot i sraka. Prostaku handlujesz plastrami, masz setke idz pomnożyć
to grając w róletke, albo rosyjską w tej masz w razie porażki, panie strzelisz se kulke w banie.
Jest pewne ryzyko iż mimo strzału z bliska w czoło, nic kurwa ci nie będzie pierdoło. Pocisk tylko przeleci czaszke
w próżni, i to nas od siebie bezmózgu różni! My ci lepsi nie jesteśmy życiu nic dłużni. Walczyłem o swoje
i jestem wygrałem, planowałem, przewidziałem, zasięgnąłem informacj i wiesz co wtedy? Petardy, serpentyny i kobiety!A u ciebie Ania, zakochany w kobiecie z wododupiem no nie rozumiem. I co chwile zazdrosny, o ten ryj żałosny?
Czy kurwa z litości, toniesz w miłości? Ona jest mocno na temacie i razem symbioze odpierdalacie.
Ćpacie, jesteście na stracie, bez szans do mety, nogi odjebane przez życiowe maczety. Kurwa pomyśl już o kopaniu
dołu w ziemi, możesz się też nakryć górą z kamieni, lub iść na działki w goście i pierdolnąć się w kompoście,
albo zdechnij na wysypisku śmieci, nadajesz się, wbijaj jak leci. Daje ci 4 lata i zdechniesz nie ma bata.
Jesteś pajacem z ulicy co tam kotwiczy, machasz nożykiem na pokazy, ile jeszcze ci tłumaczyc muszę razy.
Powiem ci jakie są fakty, podpisałeś z diabłem pakty, chory człowieku nie przeżyjesz nawet średniej wieku.
Pozorny kozak, tak naprawdę jak robak. Boję się z bliska tylko twojego brzydkiego psyka. Za tydzien telefon i głos zapłakany "pomocy ja chce kurwa do mamy", zjebałem sobie życie myślałem, że se jaja robicie.
No teraz robie, opcje obie, jadąc cie jak po szmacie uświadamiam cie w temacie, spójrz na siebie pierdolony gracie,
Obrzydliwy nie do pojęcia, gorszy od najgorszego zwierzęcia, nawet nie da się zrobić zdjęcia, aparat pęka zjeb go nęka!
Sam twój sposób myślenia jest już karą nie do zniesienia, do tego czyny, i ta morda tej dziewczyny, wielkie zdjęcie
w nim ujęcie oto karalny, pasztet idealny! I publicznie się zabrania by morde pokazała Ania. W sumie jeden chuj
co pokazuje dupa twarz, wododupie dziedziczne, na co niespojrze jest identycznie, niestety kawał symetrycznej galarety.
Dobrze ci idzie bracie przyjmij to na klacie! Wygrana nie istnieje bo przegracie i nie będzie nikt w stracie.
Jesteś na dnie bez kasy, co mam zrobić, nie zmieniaj kursu trasy. Skróc te jebane żale, nie potrzebne mi są wcale.
Mówiłem ci dawno jak to wygląda, że na ciebie moja osoba z góry spogląda. Nie mam dla ciebie politowania
koniec udawania, teraz zdejmij maske i pokaż czy nadal kładziesz na wszystkich laske. Bo ja wiem, że jesteś
skulony ze strachu, że lada chwila wylądujesz w piachu. Ale bardziej niż trzezwości boisz się rzeczywistości,
tego jaki ona cie ukaże świat, moim zdaniem szach i mat. Takich rad już nie będzie, jesteś uwięziony
obłędzie, że jest dobrze wszędzie. Stary przejebane już zawsze będzie, wiem że nie dociera ta bajera
ale jesteś kandydatem na człowieka frajera. Wyjebany z domu, z miasta kurwa najgorsza kasta. Ćpuna i biedaka
co się śmieje na czworaka, bo tak zajebany się bawi, w rzeczzywistośći cały krwawi, jest tu cieniem
i splamił chonor ludzkiej rasy, to nie dla ciebie już czasy, zapnij mocno pasy, bo najgorsze dopiero cie
kolego czeka, i to niebeędzie pełna żelków pluszowa żeka, tylko kiedy znowu dotrze do ciebie echo z przeszłości
pedale kurwa chce trochę trzezwości, daj wolności i pokaż się rzeczywistości, nie szukaj litości
ona cię jak przybije do ziemi, widzi jak twa osoba tonie, leżysz, masz kurwo morde na betonie, oszczany
brudasie, jak tam masz sie? hej, żartuje mnie to pytanie nie intryguje. Najlepsza pamietam akcje tekst,
skończyłem farmacje, i mam zawsze racje, patrzebne ci są grobowe wakacje. Obciążasz nam nacje, kosztami
z opieki społeczniej, bo będzie bezpieczniej? Masz wytyczne by spełniać wszzystkie kryteria diagnostyczne.
Jesteś kurwa kawał kaleki, umiarm już z beki, bo teraz ci pocisne, ze złości, co u ani? Też ma na bani.
Dupe miałeś słabego sortu, pewnie dopiero wyszła z kontenera z portu, ćpunka z ukrainy z przypadku
w metalowej szkrznce na staktu, przez granice przemyt aż, nie wierze, wymyśliła ze się skitra w kontenerze.
No kurwa twoja dupa myślicielka wielka, i niezbyt ją wybiela wyglad, na miare rzygów menela. Bez skromności no już,
to strateg geniusz! no bajka! Przyznam jej pierwszą nagrodę 2 kiner jajka. Moje myśli o was są o tyle warte
bo myślę, że wszystko wpizdu wyparte, ślady zatarte, ani żalu, nawet lepiej bez ciebie pajacu. Popierdalaj
z tym nożem na parkingowym placu, co zamordujesz kogoś? taki jesteś mocny, jak zmaz nocny.. kurwa i ta chusta
z czaszką i ciemne okulary jak ślepy w programie nie do wiary. Życie ci przynosi tylko kary, no stary
sam wyciągasz dłonie, to ci życie zapierdoli o nie! Nie marnuj czasu na leczenie i zakłdu daty
zgonu i tak nie zmienie. 4lata w porywach może rok się przebujasz, a te 3 lata gdzie rządzi ćpanie wliczyłem
ci tą raszple Anie, 4 lata po połowie czasu nie mała, kumulacja nie była dla ciebie cała.
Zalecam amok i walkę by napierdalać banią w umywalkę. Ostatnia okazja by zrobić to z sensu inaczej
zostaniesz zesłany do kredęsu. Tak jak za dziecka dobre czasy, zamykany na 3 zawiasy. W pozycji jogina
z kostką za uchem w meblu siedział twardy duchem. Stara miała metody wychownia poprzez sposoby zamykania
w mebalach, szafkach, czy pralce i ten ból przeszłości przesądził o jego walce. Nie ma mojego ziomka, spadła za to na stronę z masłem chleba kromka. Do tego zdania odniose całe jego życie, niezbyt wyśmienicie. Wręcz nieznośnie,
żałośnie, absolutnie świetnie, no taka hujnia że mi morda blednie. Dajcie mu chociaż okazje na eutanazje!
Nie licz na życie po śmierci, zjebałeś po całości wszędzie, a po śmierci gówno będzie. Podam przykład z twojego
życia i z nauki, ty i żuki, to się równa, że dumnie turlają kulki z gówna. A ty i duma to hiv i dzuma,
ba.. mowa, nawet nie wiesz co znaczą te słowa. Nie do przebicia, spierdolić każdy aspekt życia. Powiem ci panie
I zrozum nie jesteś Boss tylko ciota, który musi dopierdolić swój los. Urodzony jak głosi przepowiednia, a sie
sprawdza więc nie brednia, urodzenia znacznik życiowy nieudaczik, psikus od losu życie hujowe i pełne chaosu.
Ja już cię przed tobą nie obronie, huj mnie obchodzi twoja morda na betonie. Postęp się nie uda
i przestań wierzyć, że wydarzą się cuda. W biegu po życie ruszyłem ile sił na starcie, gdy twój pysk już leżał
dawno na asfalcie. Nie ubliżysz mi baranie bo nie jesteś nawet w stanie, to inne poziomy, ja mam przyjaciół,
ty dworcowe ziomy. Klęczysz bez pomysłu i ani zaparia by się ratować i szuać oparcia, latami. Współczuje
takim ludzią co nie podjeli walki, o inteligencji pralki. Pełne lęków ciało, zasłania agresja, czujesz strach
i martwi cię ta kwestia. Skończ te fantazje jeszcze będziesz miał okazje. Tak ciężko będzie że cię
zgniecie, i nic ci nie pomoże samotność masz w pakiecie. Osobowość zniszczona, instynktu brakuje już nie jest konieczny
niebawem przyjdzie po ciebie darwinizm społeczny. I rzeczywistość przed którą wiecznie wiejesz, i tak na nią wpadniesz
to się w gacie polejesz. Nie masz możliwości poznania radości, i nie pierdol że coś wiesz o życiu, chyba że jak je
spierdolić po całości w tym jesteś kozak choć nikt ci nie zazdrości. Uliczne zachowanie, patologiczne maniery
emocji stany skrajne, nieprzewidywalne lub je potraciłeś jak instynkt przetrwania a ten się zasłania,
że sobie radzi, jesteś tak okaleczony
W mózgu masz kino i ciągl ci się wydaje, że dobrze to wygląda? Rzeczywistość której nie chcesz znać
ona jest w tobie od zawsze kurwa mać. Ty odjechany oddajesz jej problemy,
ona jest w tobie przez każdą senunde nie ważne gdzie odlecisz udając wolnego a ona cię i tak trzyma kolego, chwilę potem porządnym kopem zostawi cię pod tanim grobem.
  • 47 / 8 / 0
Życie jebana psychodela, kręcę te zwrotki jak karuzela
Z klatki wychodzę, na chodnik mela, ciężki jest żywot ulicznego rapera
Kręcę się, to morderca, i kiedy wołają Cię tutaj na kompot
To dobrze wiesz, że nie ten kurwa z jabłek, i chyba wpadłeś jak śliwka w kompot
Bywa i tak też, się nie wpierdalam
Lece jak taran
Kiedy ukradłem, to nie babie torbę
Kiedy kopałem, to nie leszcza za drobne
Kiedy spierdalam, widocznie mam powód
Kiedy Cię gonię, widocznie masz problem
Ale nie sajgon, tylko poważny
Te rapy to furia, nie kurwa układy
Nie psu za pan braty, Cię smyram po dyńce jak kurwa opiaty
Z Tobą w mundurach niebieskie diabły, choć mi bliższy pentagram niż Ci komenda dalsza
Jakie życie, takie rapy, i na chuj kurwa cieszysz kurwo garbaty?
Podczas rutynowej dajesz autografy, my ręce na masce
Śmiało by można mówić, że inny target, ale...
Jebać
:gun: Kopne w szyje to zabije
ODPOWIEDZ
Posty: 43 • Strona 3 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.