Więcej informacji: Tramadol w Narkopedii [H]yperreala
Faza nieziemska, co za cudowny drag... Szkoda że to nie prawda, heh.
Faza przypominała srogiego kaca alkoholowego oprócz jego psychicznych aspektów. Potężne mdłości, co chwila żyganie, później już nie było czym bo apetytu brak. Ogromne pocenie się, spłycony oddech. Z plusów tylko to że dziwnie szybko czas minął w pracy ale jakiejś euforii, spida, fazy brak. I oszczędziłem troche szlugów bo prawie cały dzien nie paliłem, tak mnie mdliło. Może jestem ewenementem a może wpływ miało baklo wrzucone rano (75 mg ale przy mojej tolerce na niego nic prawie tyle co nic).
Na mnie działa przeciwbolowo bo kilka lat wstecz miałem wypadek, działa antydepresyjnie i to tyle. VFakt, że już go znam 4 lata więc musiałbym wskoczyć wyżej na np. M ale nie zamierzam.
Pozdrawiam wszystkich.
Kilka dni i koniec na kilka tygodni
Inaczej łatwo się płynie
Co ciekawe, drugi dzień bez żadnego makopodobnego specyfiku zaczął się całkiem niezle. Nie czuję na niego ciśnienia, nawet efektów fizycznych - może to przez 5mg diazepamu z samego rana, a może dzięki determinacji i schodzeniu z dawek przez ten miesiąc. Mój cel to trzy razy dziennie po 5mg, a potem stopniowe schodzenie z dawek.
Proszę też, nie piszcie, że uzależnię się od benzo, bo przeżyłem również półroczny ciąg na alprze i z dnia na dzień odstawiłem, jednak było brane synergicznie z innymi opioidami i może opio stłumiło efekty odstawienia Xanaxu. Będę silny i chciałbym, żebyście trzymali za mnie kciuki
Od dziesięciu lat konsekwentnie wracałam do tramadolu, a każda kolejna przerwa miała być "tą ostatnią".
Działanie antydepresyjne w tym przypadku było jak miód na duszę. Z reguły uciekam od ludzi, wolę wszystko zrobić sama, aby ograniczać kontakty, typowo introwertyczne podejście, tylko z tych najgorszych.
tramadol czarodziejską różdżką sprawiał, że po pierwsze kreatywność szybowała w górę, siły oraz chęci ogrom, do tego ta chęć interakcji z innymi, same superlatywy. Zmienił moje życie wyraźnie na plus, coś jak granie w Simsy na kodach nic nie było niemożliwe.
Piszesz, że u Ciebie tolerancja była łaskawa, u mnie niestety taka była tylko na początku, po 1.5, albo 2 tygodniach już regularnie pękał ponad gram, a benzodiazepin nie podkładałam nigdy.
Z czasem zauważyłam, że to złudne kolorowanie rzeczywistości, do tego ogrom uboków. Sam fakt, że jak zaczynałam to nie potrafiłam skończyć jest już wystarczająco dużym dowodem na to, jak można się w to wjebać.
Zazdro również, że rozsądnie postanowiłeś redukować dawki, ja na wariata odstawiam z dnia na dzień, przez co mam tydzień wycięty z życiorysu na skręcie.
Pare razy już złamałam postanowienie i wracałam do tego, ostatnio sobie obiecałam że to już serio przestaje być śmieszne i z uwagi na wiek warto jednak wykazać się większą powagą.
Tym sposobem ostatni raz grzałam chyba z miesiąc temu ponad, ale umilam sobie dni ostatnio kratomem, który nie dość że potrafi leczyć opio skręty, to swoim działaniem skradł moje serce, bo daje mi autentyczne noddy, których po tramadolu nigdy nie doświadczyłam. Brawo, kolejna substancja której rozłożyłam nogi i pewnie za jakiś czas będzie mnie ruchać kiedy chce, tak jak to tramadol miał w zwyczaju robić kilka lat, a ja już sama nie wiem czy byłam bezradna, czy tylko głupia. Obstawiam to drugie.
Życzę wytrwałości, sobie i Tobie
Ogromne dzięki za wszystkie słowa i wsparcie :) tak jak powiedziałaś, najgorsze w opioidach jest to, że nie niszczą życia, jeśli jesteś osobą ogarniętą to wręcz przeciwnie - wynosi na wyżyny, ludzie na opio kończą studia, bywają najlepszymi pracownikami. amfetamina ludziom robi sieczkę z mózgu, sztuczne nakręcanie „aby tylko coś robić”, a tramadol właśnie sprawia, że chcesz być kimś, a nie walić kijem w drzewo jak bezmózga małpa. Tak ciężko było mi odstawić DHC i T przez tyle lat przez to, że nie doświadczyłem żadnych negatywnych skutków, ANI JEDNEGO w ciągu tylu lat! Opioidy dały mi wyłącznie chęć do życia i chęć do robienia wszystkiego. Z natury jestem również introwertykiem, a dzięki chemii stałem się innym człowiekiem. Już południe, czas więc na następną dawkę rolki, bo czuję, że serce zaczyna mi walić jak oszalałe. Na szczęście nie pocę się już jak zarzynany świniak. Bardzo trudno będzie mi odstawić opioidy, bo oprócz świadomości, że jestem jebanym narkomanem, nie sprawiły mi żadnej przykrości w życiu...
Również próbowałem kilka razy wcześniej odstawiać, jednak przez tyle lat nie było dnia, kiedy nie wziąłbym choćby skromnej dawki, by trochę zbić tę deprechę. Z tym sportowym waleniem zdaję sobie sprawę, że prędzej czy później skończy się na kolejnym ciągu. To mnie przeraża najbardziej.Dzięki za wsparcie, ja również trzymam za Ciebie kciuki tak mocno jak Ty za mnie, moja opio-koleżanko :)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.